Rozmowa między [O]jcem a jego około 8-9-letnim [S]ynem w barze na stoku w Szczyrku.
[S]: Tato, mogę gorącą czekoladę?
[O]: Nie nazywaj tego czekoladą...
[S]: Mogę tę sztuczną czekoladę?
[O]: Słuchaj, to nawet nie jest sztuczna czekolada, tylko jakieś gówno z proszku.
[S]: Dobrze, mogę to gówno z proszku?
[O]: Możesz.
Bar w Szczyrku
jakbym słyszała mojego ojca [+]
OdpowiedzHaha dobre+/.
OdpowiedzPrawie jak mój dziadek, z tym że on krytykował wodę mineralną, twierdząc, że to filtrowane ścieki ze śmietnika ;)
OdpowiedzZgadza się :) Moja babcia też tak mówiła, jak byłem mały i chciałem wodę z saturatora stojącego na ulicy. Z saturatora szła rura do kratki sciekowej, a babcia myślała, ze ją z tamtąd pobiera :)
OdpowiedzDobre, wystarczyło nazwać rzecz po imieniu. [+]
Odpowiedz