Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Skoro o pasażerach. Robiliśmy w grupie kontrolę linii podmiejskiej. Ja z przodu…

Skoro o pasażerach.

Robiliśmy w grupie kontrolę linii podmiejskiej. Ja z przodu tramwaju typ https://pl.wikipedia.org/wiki/Duewag koledzy z tyłu. Nagle słyszę awanturę i szamotaninę.

Otóż kolega złapał gapowicza i gapowiczkę i postanowili oni uciec a właściwie chłopak 23 lata. Odepchnął kumpla i pobiegł do przodu jednocześnie aktywując hamulec awaryjny. Myślał, że może otworzą się drzwi, ale w tych wagonach aktywowany zostaje hamulec szynowy i blokowane są rygle w drzwiach, jedyne drzwi aktywne to te u motorniczego. No i gdy motorowy chciał odblokować awaryjny i wychodził z kabiny to ten rzucił się na niego. Policja oczywiście już wezwana.

Tak czy owak skutki nieskasowania biletu.
Zablokowana na 40 minut trasa podmiejska, stały 4 tramwaje.
Uruchomiona komunikacja autobusowa zastępcza.
A teraz finał! Jako iż wagon stał 23 minuty na hamulcach szynowych, bo motorowy jak dostał w twarz schował się w kabinie i nie mógł kluczem go odblokować. To, iż szynowy jest tam na 600 V to spaliły się styczniki.

Koszt nieskasowania biletu wyniósł chłopaka 35.600 zł. No i oczywiście chłopak był tylko po 2 piwkach. Ale nasi rodacy chyba lubią jak ostatnio ten samolot fundować sobie długi.

komunikacja_miejska

by Canarinios
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar archeoziele
7 31

Historia piekielna, ale tak fatalnie napisana, że ciężko cokolwiek zrozumieć.

Odpowiedz
avatar Toolipan
4 16

Historia prosta i normalnie opisana, może obrazków brakuje do zrozumienia?

Odpowiedz
avatar Bestiarius
-2 4

Brakuje przykładowo przecinków, jak zresztą w wielu innych historiach.

Odpowiedz
avatar Kumbak
1 1

@Toolipan: "Ale nasi rodacy chyba lubią jak ostatnio ten samolot fundować sobie długi." To jest normalnie opisane? To znaczy, że samolot sobie zafundował długi?

Odpowiedz
avatar zyxxx
30 34

I dlatego jestem za przymusowymi pracami społecznymi dla niewypłacalnych dłużników.

Odpowiedz
avatar dracoborg
15 17

@zyxxx: Zgadzam się. Zwłaszcza, że z wypowiedzi Vitasa wychodzi czyste cwaniactwo: "Nie mam i co mi zrobicie". A tak to byś dostał łopatę do ręki i byś kwiatki sadził, albo byś ulice zamiatał. Byłby z tego jakiś pożytek. Podobnie powinno być z drobnymi złodziejami. Kolega pracuje w sklepie sportowym i niemal co tydzień są sytuacje, że przychodzi młody chłopak i próbuje coś wynieść ze sklepu. Jeden taki jak usłyszał, że wezwali policję to się ucieszył, bo jak sam powiedział, wartość przedmiotów za mała, a przynajmniej odwiozą go na komendę będzie miał bliżej do domu - Normalnie brak słów.

Odpowiedz
avatar qulqa
18 20

@Vitas: Nie uciekam z miejsca wypadku. Proste. Jeżeli ktoś ucieka, to znaczy że powinno mu się odebrać dożywotnio prawo jazdy w trybie natychmiastowym, bo nie potrafi opanować własnych emocji. Kolego, życie trzeba brać na klatę, jak mężczyzna. Własne przewinienia i błędy też. A nie tchórzliwie chować się za 'nie mam i co mi zrobicie'. Gówniarzeria i tchórzostwo pierwszej wody. Nie wstyd ci?

Odpowiedz
avatar qulqa
13 15

@Vitas: Nie ma czegoś takiego jak szok. Szok jest wtedy jak urwie ci rękę albo nogę. A jeżeli jest to wypadek - masz wdrukowane w głowę, że ZOSTAJESZ NA MIEJSCU NIEZALEŻNIE OD WSZYSTKIEGO. I tak robisz. Mnie nawet w snach do głowy nie przyszło, że można myśleć o ucieczce z miejsca wypadku. Nie umiesz tak zrobić? To nie powinieneś prowadzić. Proste. Tak samo nie powinieneś robić wielu innych rzeczy w życiu, skoro twoją metodą jest ucieczka (co widać w przypadku czekania na przedawnienie mandatu). Powiedziałam już - życie biorę na klatę i swoje długi spłacam, choćby miały dokończyć spłaty moje wnuki. Wolisz być tchórzem, twoja sprawa.

Odpowiedz
avatar qulqa
9 9

@Vitas: Byłam dwukrotnie uczestnikiem wypadku. Raz w roli kierującej. Do głowy by mi nie przyszło, żeby uciekać. Zajmowałam się wydostawaniem z samochodu, a potem udzielaniem pomocy ciężej poszkodowanym. I wiesz co? Nawet przez ułamek sekundy nie zastanawiałam się, czyja to była wina, dlaczego tak się stało, jakiej wartości auta zostały skasowane. Imperatyw był jeden - pomóc innym, bo są ciężej poszkodowani. Na myślenie i wyjaśnianie, co się stało i kto zawinił przyszedł czas, gdy już pojawiły się odpowiednie służby. PS - jest jeszcze mnóstwo innych rodzajów szoku, ale chyba rozmawiamy o wypadkach, nie o porodach?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2015 o 13:30

avatar konto usunięte
-1 5

@qulqa: ludzie poszkodowani w wypadku potrafią dwa kilometry na oślep biec ze złamaną nogą, a potem nic z tego nie pamiętac. Jak to nazwiesz? Albo dwa inne przypadki - jeden z przebitą na wylot nogą lamentował całkiem serio, że nowe spodnie, że ich szkoda, a drugi owinięty wokół drzewa darł się na strażaków 'tylko nie tnijcie auta, nie tnijcie auta, niedawno kuppione..."

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2015 o 16:14

avatar qulqa
7 7

@Caron: Kolego, czym innym jest szok pourazowy (nazwałam to w poście urwaną ręką czy nogą, oczywiście przenośnie), a czym innym świadome opuszczenie miejsca wypadku BEZ urazu i określanie tego słowami 'w szoku'. Pacjent po urazie nie jest do końca poczytalny, więc opuszczenie miejsca wypadku nie daje skutków prawnych, dotyczących roszczeń z AC. Wracając do postu @Vitasa, od którego zaczęła się dyskusja: żadna firma ubezpieczeniowa nie będzie wymagała od niego zwrotu 400 tys za skasowane auto (chyba że będzie pod wpływem alkoholu czy narkotyków). @Vitasowi chodziło o unikanie odpowiedzialności finansowej za swoje czyny. Czyli oddalenie się z miejsca wypadku bez urazu (bo mojej wypowiedzi o urwanej rączce nie skomentował) i nazywanie tego 'w szoku'. Psychiatrzy potrafią na podstawie wielu przesłanek określić, jaki był stan psychiczny człowieka po wypadku, czy był poczytalny i może odpowiadać za swoje zachowanie.

Odpowiedz
avatar qulqa
5 5

@Vitas: Firma może żądać wielu rzeczy. Natomiast orzeczenie lekarskie całkowicie niweluje te żądania, nawet jeżeli trzeba dochodzić swoich praw w sądzie. Jest prawne rozróżnienie 'ucieczki z miejsca wypadku' od 'działań w szoku pourazowym', które były spowodowane ograniczoną poczytalnością bądź brakiem tejże pod wpływem urazu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2015 o 17:29

avatar qulqa
7 7

@Vitas: Co nie zmienia mojego zdania - zachowujesz się jak tchórzliwy gówniarz. Odpowiedzialny człowiek reguluje swoje zobowiązania. Jest mnóstwo metod, żeby te pieniądze spłacić, począwszy od dogadania się na zmianę kwot i czasu spłacania po wyjazd za granicę i zarobienie na spłatę. Chowanie głowy w piasek i czekanie na przedawnienie w mojej opinii świadczy o gówniarstwie. A ty zrobisz jak zechcesz. Tyle że nie ma się czym chwalić na forach czy portalach.

Odpowiedz
avatar Vitas
-5 7

@qulqa: gdyby ubezpieczyciel chciał sie dogadać to nie byłoby tematu. Gdybym znał język angielski też nie byłoby problemu. Ale nie mam fizycznej możliwości spłaty. Jak mam wybór pracować 24h na dobę i zdychać z głodu lub tak jak radził adwokat po prostu nie płacić to dla mnie wybór jest prosty. Wystarczy, że przez kilka lat płaciłem składki. Wolałbym to rozwiązać normalnie ale nie stać mnie na to.

Odpowiedz
avatar qulqa
6 6

@Vitas: Kolego, tysiące wymówek znajdzie każdy, który/która unika płacenia swoich zobowiązań. Nie są to żadne okoliczności łagodzące czyjekolwiek postępowanie ani nic wyróżniającego ciebie wśród tłumu podobnych. Odpowiedzialny człowiek spłaca swoje zobowiązania. Choćby miał umierać z głodu i pracować 24 godziny na dobę.

Odpowiedz
avatar Vitas
-5 5

@qulqa: masz rację i nie pochwalam tego co zrobiłem. Ale żyć trzeba dalej a w tej chwili jestem niewypłacalny.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
5 5

@Vitas: Tak więc dlatego NIE UCIEKASZ! Proste jak konstrukcja cepa. A Ty dalej swoje, o unikaniu odpowiedzialności za swoje czyny. Gratuluję postawy moralnej. Dla mnie osoba uciekająca z miejsca wypadku ma coś do ukrycia, z wyjątkiem sytuacji gdzie lekarz jest w stanie potwierdzić, że ucieczka z miejsca wypadku miała podłoże medyczne. W większości przypadków uczestnicy zdarzenia drogowego potrafią zostać na miejscu i czekać na stosowne służby. A Twoja wymówka, że nie znasz angielskiego jest naciągana aż za bardzo. Języka jak trzeba to się uczy. Poza tym są jeszcze inne języki jak niemiecki, hiszpański, włoski czy francuski.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2015 o 12:31

avatar hulakula
5 5

@Vitas: "Gdybym mógł na zamiataniu ulic zarobić 400 tys. to uwierz, że byłbym pierwszy który to robi." taaa, jasne. poszukaj sobie artykułów nt. ile jest chętnych do odrobienia długu za mieszkania komunalne itp- pracując na rzecz miasta przy sadzeniu kwiatków i zamiataniu ulic. NAHLE się okazuje, że taka praca jest poniżej ich godności.

Odpowiedz
avatar pasia251
1 1

@Vitas: na jakiej podstawie twierdzisz że cokolwiek sie przedawni? jeżeli jest nakaz zapłaty to wystarczy raz na 3 lata ponowic próbę egzekucji i nic sie nie przedawnia... i tak do śmierci delikwenta, a potem jeszcze dług dziedziczą jego spodkobiercy...

Odpowiedz
avatar asmok
2 2

@Vitas: Nie chcę cię martwić, ale to się przedawnia tylko jeśli wierzyciel nie prowadzi aktywnej windykacji. Za 2 lata doliczy odsetki i albo pójdzie po nakaz, albo, jeśli już go ma, do komornika. Ty znowu powiesz, że nie masz i ok. Tyle że okres przedawnienia Ci się "wyzeruje" :) A jak kiedyś zaczniesz zarabiać więcej, to wtedy zaczną ściągać w ratach całość wraz z odsetkami za te lata i wynagrodzeniem komornika.

Odpowiedz
avatar pasia251
1 1

@asmok: otóż to... no chyba, że Vitas zamierza przez całe zycie nie pracować i nic nie mieć... fajna perspektywa...

Odpowiedz
avatar turin
5 7

Jaki ma sens takie zachowanie hamulca awaryjnego? (Podejrzewam, że w przypadku pożaru ktoś by takowego użył.) Dziwi mnie też, że hamulce szynowe są włączone gdy są zahamowanie, a nie odwrotnie. W ten sposób tramwaj, którego zasilanie uległo awarii (np. poprzez zadziałanie bezpiecznika), nie jest w stanie zahamować owymi. Czy może chodziło Ci o to, że kompresor do zwalniania hamulców był cały czas włączony, bo próbował je zwolnić?

Odpowiedz
avatar BiAnQ
11 11

Stylistyczna masakra, ale historia piekielna. Popracuj nad tym, jak piszesz ;-)

Odpowiedz
avatar dzialkis
0 0

@BiAnQ: Widać pan kanar "urzędnik publiczny" chodził za dużo na wagary :)

Odpowiedz
avatar timo
0 10

Nie głosuję, bo treść na plus, ale forma na taki minus, że brak słów. Żeby zostać kontrolerem biletów nie trzeba nawet skończyć gimnazjum?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 10

i to w TEJ FORMIE, bez przeredagowania, trafiło na główną? - wstyd! piekielni oceniający proszę się wstydzić, przez was poziom leci na łeb na szyję...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2015 o 10:44

Udostępnij