Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytałem przed chwilą na portalu historię z pogrzebu #69485 Ostatnio pożegnałem dziadka.…

Czytałem przed chwilą na portalu historię z pogrzebu #69485

Ostatnio pożegnałem dziadka.
Dziadek miał 5 braci. Po latach tak się ułożyło że został tylko z jednym z nich. Reszta pomarła w ciągu ostatnich lat, wszyscy jako starsi panowie. Został tylko mój dziadek (85l.) i jego 3 lata młodszy brat. Byli najbardziej ze sobą zżyci z całego rodzeństwa. Mieszkali ciągle w jednej wsi, odwiedzali się, utrzymywali bardzo dobry kontakt.
Z tym, że mój dziadek był ciągle "na chodzie", a wujek na wózku, bez nogi, schorowany.


Do rzeczy...

W kapliczce na cmentarzu miała odbyć się msza. Weszła jedna z córek wujka. Wwiozła go do środka, ustawiła przy drzwiach, zahaczyła jednego z obecnych i mówi: "jak już będzie po, to go wywieziecie, dobra?". I wyszła.
W ten sposób wujek był jedyną osobą, która nie mogła się pożegnać ze zmarłym. Trumnę zamknięto, wyniesiono. Odprowadziliśmy dziadka. Wiadomo jak to jest - kwiaty, modlitwy i na koniec każdy rzuca trochę ziemi.
Nie każdy. Wujka - najbliższą zmarłemu osobę - "zaparkowali"
kilka metrów od grobu, tak, że nawet nie widział czy trumna jest jeszcze nad ziemią. Dopiero kiedy krzyknąłem na tę kobietę i rozsunąłem ludzi podjechali do miejsca pochówku.

Niestety na krótko, wujek chcąc nie chcąc opuścił nas jako jeden z pierwszych, bo się dziewczynie spieszyło.

Na pogrzebie żadnego z pozostałych braci tak nie płakał, żaden nie był mu tak bliski, a nie pozwolono mu się należycie pożegnać i okazać szacunek zmarłemu.
Ja tego nie rozumiem.

by Dreadlak
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar martxi
39 39

Równie dobrze to Ty mogłeś "uratować święta". Przepraszam za określenie ale nie rozumiem czemu w takim razie nie podszedł ktoś od Was i nie pomógł Wujkowi? Pogrzeb to nie jest jakiś maraton więc nie wierzę byście nie zauważyli co się dzieje podczas uroczystości. Ale najłatwiej krytykować innych i mówić co by się zrobiło lepiej.

Odpowiedz
avatar kuleczka
27 27

mam to samo odczucie - dlaczego, jeśli ten brat dziadka był tak źle traktowany, sam nie podjechałeś, nie pomogłeś, przecież zmarłym nie była osoba, przy której trzeba było cały czas stać (na przykład sytuacja, kiedy komuś mąż umiera - to wiadomo, że wdowę trzeba wspierać i trzymać pod rękę - ale babcię [o ile żyłaby na tym pogrzebie] to chyba jej dzieci by ją wspierały [akurat wiem, że przy 86 letnim dziadku jego dzieci mają koło sześciesiątki, więc raczej w sile wieku]) - naprawdę piekielny byłeś i Ty, zwłaszcza, że zauważyłeś problem, a nic z tym nie zrobiłeś. Jedynie nie mogłeś rozwiązać kwestii szybszego opuszczenia pogrzebu przez Wujka/dziadka

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
24 26

@kuleczka: Bo zawsze wygodniej i odwazniej jest pieprzyc, jacy to inni sa piekielni, niz wykazac wlasna inicjatywe i ruszyc swoim dupskiem!

Odpowiedz
avatar vonflauschig
21 21

Ale chłopcze, Ty i reszta rodziny byliście najpiekielniejsi ze wszystkich! OK, córka wujka do du.py, ale jej nie zmienisz. Ale Wy? Widzicie, co jest i nikt nie pomógł? A teraz klapanie jadaczką, jaki to świat do niczego? Przykro mi, ale Wasze chamstwo wystaje z butów.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
18 18

Nie pozostaje mi nic innego jak podpisać się pod przedmówcami. Teraz to się rozczulasz na biednym wujkiem próbując grać nam na emocjach, a wtedy wolałeś razem z resztą rodziny kręcić nosem nad zachowaniem wyrodnej córki niż pomóc człowiekowi.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
14 14

A co stało na przeszkodzie, aby ktoś z wnuków lub innych żałobników znających sprawę, pomógł wujkowi?

Odpowiedz
avatar bromba69
14 14

A co ty w tym czasie robiłeś? Też mogłeś się wujkiem zaopiekować i dopilnować, żeby był blisko.

Odpowiedz
avatar bromba69
8 8

Zgubiłam gdzieś edytowanie. Widzę, że nie tylko ja zauważyłam piekielność autora i reszty rodzinki. Pierwszy raz dodałam komentarz bez czytania poprzedników.

Odpowiedz
avatar zlotareneta
8 10

Kurcze, biedny wujek. Nie dość, że córka wyprana z empatii to i reszta rodziny nieskora do pomocy. Dobrze, że chociaż na cmentarzu jakoś zadziałałeś Autorze, ale niestety, tak jak i reszta komentujących, mam wrażenie, że można było zrobić nieco więcej.

Odpowiedz
avatar vonflauschig
9 9

@Dreadlak: Nie wiedziałeś? To na jakiej podstawie opisujesz?

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
12 12

@Dreadlak: Nie wiedziałeś? Przecież piszesz, że "dopiero kiedy krzyknąłem na tę kobietę i rozsunąłem ludzi podjechali do miejsca pochówku".

Odpowiedz
Udostępnij