Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem oazą spokoju... albo przynajmniej byłam do dzisiaj. Mamy w przychodni kilka…

Jestem oazą spokoju... albo przynajmniej byłam do dzisiaj.

Mamy w przychodni kilka pielęgniarek i położną [A]. W dniach, kiedy pobierany jest materiał do badań (krew i inne wydzieliny), położna siedzi w gabinecie zabiegowym, coby dopomóc koleżankom. Jest to złota kobieta, która zawsze dba o swoich pacjentów (najczęściej pacjentki). Przez cały okres mojej pracy w przychodni nie miałam z nią absolutnie żadnych zatargów, czego nie można powiedzieć o pielęgniarkach. Poznałam ją na tyle, żeby móc stwierdzić, że ma powołanie do zawodu, który wykonuje.

Przyszła dzisiaj do mojego biura Piekielna Pacjentka [PP] z odręcznie napisaną skargą i żądaniem, żebym jej potwierdziła owe pismo. Powiedziałam, że muszę wiedzieć, co podpisuję. No więc czytam i oczom nie wierzę: "Składam skarge na pielęgniarke A, jej karygodny sposób pobierania krwi u mojego dziecka Jana Piekielnego.(...)" Z dalszej treści dowiedziałam się, że położna nie założyła rękawiczek do pobierania krwi dziecku Piekielnej. Skarga napisana w dwóch egzemplarzach: jeden dla naszej przychodni, drugi dla organu założycielskiego. Próbowałam jakoś na spokojnie z babą porozmawiać, ale się nie dało.
[N] Ale o co pani właściwie chodzi? - spytałam grzecznie.
[PP] No bo pielęgniarka nie założyła rękawiczek!
[N] Ale przecież była pani przy pobieraniu krwi. Skoro uznała pani to zachowanie za karygodne, dlaczego w trakcie nie zwróciła pani uwagi położnej?
[PP] Bo o tym wtedy nie pomyślałam! - darła się. - A pani by od razu zwróciła uwagę?!
[N] Tak. Gdyby coś mi nie pasowało, od razu zwróciłabym uwagę.
[PP] Ale ja wtedy nie pomyślałam!!!
[N] No dobrze. A co chce pani osiągnąć tą skargą?
[PP] Żeby zostały wyciągnięte konsekwencje w stosunku do personelu! Tak nie może być, że pielęgniarka nie zakłada rękawiczek do pobierania krwi!
[N] Dzieci mają trochę mniejsze ręce niż dorośli i podejrzewam, że położna nie była w stanie wyczuć żyły mając rękawiczki.
[PP] Ale ona na pewno dotykała wcześniej innych probówek i moje dziecko mogło się czymś zarazić!
[N] No i na co pani liczy? Że zwolnimy pracownika, dzięki pani skardze? Akurat pani A jest najbardziej doświadczona, jeśli chodzi o pobieranie krwi i ma również najlepsze podejście do pacjentów.
[PP] Żądam wyciągnięcia konsekwencji!
Żadne tłumaczenia do baby nie docierały. Wciąż się darła, jakby to od niej miało zależeć czy dostaniemy kontrakt na przyszły rok. W końcu nie wytrzymałam.
[N] Przepraszam, ale nie da się z panią rozmawiać. Jest pani zbyt agresywna.

Wyszła oburzona. Chwilę później przyszła do mnie położna i wyjaśniła jak sytuacja wyglądała. Otóż faktycznie, zdjęła rękawiczki, ponieważ gdyby miała się wkłuwać "na oko", to by baba pewnie złożyła skargę, że nie udało się pobrać krwi za pierwszym wkłuciem. Kiedy skończyła pobierać krew PP spytała, czemu A nie założyła rękawiczek. Wytłumaczyła jej więc grzecznie, że nie chciała, żeby dziecko cierpiało etc. Dodała, że tak, powinna mieć rękawiczki, ale z dziećmi po prostu jest trudniej. Jednocześnie grzecznie przeprosiła pacjentkę. PP wyszła z zabiegowego i wróciła po 10 minutach drąc japę przy otwartych drzwiach na oczach pacjentów, że napisze skargę i żąda podania nazwiska położnej. Ta spokojnie je podała i powiedziała PP, że ma takie prawo. Opowiadając mi o tym prawie się popłakała.
[A] 30 lat pracuję, różne sytuacje były, ale jeszcze nigdy nie było na mnie żadnej skargi. Całe życie się starałam, czasem właziłam w d... pacjentom, żeby było im jak najlepiej, a tu takie coś. Wiem, że głupia jestem i błąd popełniłam. Chciałam dobrze i teraz mam za swoje.

Cóż... trzeba będzie powiedzieć pielęgniarkom, że od dzisiaj mają nakaz noszenia rękawiczek bez względu na wiek pacjenta. Niech dzieci cierpią podczas pobierania krwi.

PS.: Uprzedzając hejty, doskonale wiem, że położna powinna mieć rękawiczki, ale skoro wiedziała, że sprawi dziecku ból nie wiedząc gdzie się wkłuwa, to chyba jednak lepiej, że je zdjęła.

służba zdrowia

by Nieniecierpliwa
Dodaj nowy komentarz
avatar lazy_lizard
8 38

Chyba jednak wolałabym pokłute dziecko niż zakażone jakąś chorobą, ale po prostu zabroniłabym położnej ściągać rękawiczki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 22

@lazy_lizard: bredzisz. wg procedury ISO ręce mają byc odkażone specjalnym płynem i prawidłowo należy zdezynfekowac miejsce wkłucia. Rękawiczki chronią pielęgniarkę przed pacjentem. Jak się prawidłowo nie odkazi miejsca wkłucia to rękawiczki o kant dupy potrzaskac, bo te w pudełku bynajmniej nie są jałowe i maszyna pakująca je do kartonika też nie jest. A u dzieci to w zasadzie najczęściej ani w rękawiczce, ani bez nie idzie palpacyjnie wyczuc żyły.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Caron: a najlepszy numer jaki robią pielęgniarki to dotykanie palcem (w rękawiczce) miejsca poprzednio odkażonego. Na to uważajcie. jak popsika i podotyka to nie ma bata, ma jeszcze raz popsikac.

Odpowiedz
avatar Nastia
6 10

@lazy_lizard: Hmm, ale jakie poczucie bezpieczeństwa masz na myśli, skoro Caron właśnie powiedziała, że lateksowe rękawiczki nie są jałowe? Bo nie są, może być na nich dużo gorszych rzeczy niż na niemytych i nieodkarzanych rękach. Docelowo służą generalnie ochronie osoby noszącej (pielegniarki) przed krwią/wydzielinami osoby dotykanej (pacjenta). A co do wyczuwania, to w przypadku dzieci i osób z "cienkimi" żyłami każda dodatkową warstwa może utrudniać wyczucie żyły, to zależy od czułości palców pielęgniarki.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 7

@lazy_lizard: Jesteś jedną z tych przesadnie przewrażliwionych? Mam 42 lata więc będąc dzieciakiem chodziłem do lekarza w czasach gdy raczej rękawiczek nie używano. Jakoś żyję, mam się świetnie, nie choruję, jestem jednym słowem zdrowy jak koń i koledzy oraz koleżanki z około mojego rocznika także.

Odpowiedz
avatar onna
0 6

@Iceman1973: to świetnie, ale proszę, aby Pan zauważył, że te -dziesiąt lat temu wiedza medyczna była nieco inna, niż obecnie. Owszem, nikt się mocno nie przejmował rękawiczkami czy istotą używania sprzętu sterylnego, ale bądź co bądź nie chciałabym powrotu do tamtych, sielankowych czasów. I nie wynika to z przesadnego przewrażliwienia, a tego, że nieco więcej wiemy o transmisji chorób...

Odpowiedz
avatar mesing
3 5

@onna: Jeśli chodzi o transmisję chorób to ona się nie zmieniła od czasu kiedy to ją wykryto. Tak jak już wcześniej zauważył Iceman1973 - rękawiczki nie służą do ochrony pacjenta a pracownika służby zdrowia mającego kontakt z nim.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 0

@onna: Pan przez to, że podałem wiek? Oj ta, oj tam... bez przesady. A co do omawianego tematu. Chyba nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi. Owszem czasy mamy inne, dużo się zmieniło co do zasad, przepisów, wiedza o nowych chorobach, wiedza na temat leczenia pewnych chorób ale jak już było wspomniane, rękawiczki nie mają z tym nic wspólnego. A pani która darła przysłowiową japę po prostu była zwykłą pieniaczką z małą wiedzą. A zasada jest prosta. Nie wiesz to zapytaj a jak nie pytasz to nie otwieraj dzióbka. Czyż to nie jest proste?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@lazy_lizard: Lateks rzadko się teraz stosuje, głównie jałowe są lateksowe. nitryl w modzie. Pracuję z dziecmi od 0 do 18 od 9 lat i wg mnie u maluchów palpacyjna ocena przebiegu żył bardzo rzadko daje jakikolwiek efekt. Ja tam nie czuję, kłuję gdzie widzę, albo gdzie anatomicznie byc powinna. To chyba trochę jak z seksem - dla większości nie czuc różnicy przez kawałek gumy, ale znajdzie się grupa 'specjalistów' którzy czują ogromną różnicę, taa ;P.

Odpowiedz
avatar onna
-1 1

@mesing: ale zmieniła się nasza wiedza na ten temat. To, co było normą te xx-lat temu obecnie już nie przejdzie.

Odpowiedz
avatar onna
-1 1

@Iceman1973: jest Pan starszy niż ja, więc nie widzę niczego dziwnego ;) Pan niestety również nie pokusił się o zrozumienie mej wypowiedzi, a jedynie zafiksował na tych nieszczęsnych rękawiczkach. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, jak pewne czynności medyczne wyglądały kiedyś i jak bardzo różnią się od tego, co jest teraz. Czy to źle, że jesteśmy bardziej świadomi i wprowadzamy nowe środki ochronne? Czy to przewrażliwienie? To, że Pan się niczym wtedy nie zaraził - świetnie, ale są osoby, które tego samego powiedzieć nie mogą. Czy one również będą przewrażliwione?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 0

@onna: Ale ja nigdzie nie piszę, że to źle, że jesteśmy świadomi. Gdy chodziłem z córką do lekarza na jakieś szczepienia, to zakładanie rękawiczek przez pielęgniarki czy lekarzy powodowało u mnie zachwyt nad ich profesjonalizmem. Tak... podoba mi się to. To jest naprawdę dobre i cool. Chodzi mi bardziej o kretyńskie argumenty pani drącej mordkę. Mnie samemu, nawet przez myśl by nie przeszło, wrócić po czasie i robić awanturę. Gdy coś mi się nie podoba albo uważam, że jednak powinno być wykonane inaczej to sygnalizuję to od razu. Poza tym ta pani dostała nawet wyjaśnienie, dlaczego tak a nie inaczej. Jej działanie sugeruje tylko jedną rzecz. Ta pani to zołza pierwszego sortu, która tylko szuka zaczepki, bo to po prostu lubi. No ale to tylko moja opinia i nie trzeba się z nią zgadzać. I proszę przestać z tym Panem. Jesteśmy na forum gdzie nikt nigdy nikomu nie "Panował" a ja nie mam parcia by mnie traktować jak hrabiego. ;)

Odpowiedz
avatar Nikorandil
18 24

A tak szczerze: rękawiczki nie są tylko po to, żeby ochronić personel, a nie pacjenta? Przecież nie ma różnicy, czy dotknie skażonej krwi w probówce ręką czy rękawiczką, jeśli potem i tak przeniesie na dziecko. Nikt rękawiczek nie zmienia co pół minuty, a "gołe" ręce raczej się nawykowo dezynfekuje. Pacjenta chroni tylko dezynfekcja rąk (lub rękawiczek) oraz prawidłowo założone sterylne rękawiczki. Czy się mylę?

Odpowiedz
avatar tick
12 18

@Nikorandil: mylisz się. Ile razy oddawałem krew, tyle razy widziałem, że każda pielęgniarka, za każdym razem, do każdego dawcy zmienia rękawiczki.

Odpowiedz
avatar Nikorandil
-5 15

@tick: Może w PCK tak jest, ale szczerze wątpię, żeby na 5% szpitalnych oddziałów obowiązywały takie zasady, nie mówiąc już o zwykłych przychodniach.

Odpowiedz
avatar lazy_lizard
8 12

@Nikorandil: Na oddziałach też zmieniają po każdym pacjencie.

Odpowiedz
avatar martxi
6 12

@Nikorandil: Zmiana rękawiczek to złoty standard, obowiązuje wszędzie.

Odpowiedz
avatar Nieniecierpliwa
1 9

@Nikorandil: zakładasz rękawiczki podczas witania się z ludźmi? :-) ona tylko zdjęła rękawiczki i dotknęła palcem przegubu dziecka. Uważasz, że mogła je przez to czymś zarazić?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 15

@Nikorandil: Zakladanie rekawiczek do pobierania krwi to wylacznie ochrona pielegniarki, w przypadku rozlania krwi, albo zaklucia, mniejsze prawdopodobienstwo przeniesienia zakazenia. Te rekawiczki nie sa sterylne. Pacjentow chroni dezynfekcja skory i dezynfekcja rak, jedynie rekawiczki sterylne chronia pacjenta, ale nie jest to standard przy pobraniach krwi. Uwazam jednak, ze pielegniarka powinna byla zalozyc rekawiczki mimo dobrych intencji, bo takich wariatow jak mamuska z historii nie brakuje i nigdy nie wiadomo czego sie przyczepia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2015 o 17:50

avatar Toyota_Hilux
4 6

@Nikorandil: W szpitalu na Banacha w Warszawie zwróciłam uwagę pielęgniarce, że zmienia opatrunki chorym w tych samych rękawiczkach. Powiedziała, że rękawiczki mają ją chronić, a nie pacjentów. Zgłosiłam to lekarzowi prowadzącemu - wyparła się. Mimo, że świadkami były jeszcze trzy pacjentki leżące ze mną na sali.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
-2 4

@nursetka: Widziałam takie jak ty, wyskakujące do mnie z tekstem: "co mnie tu jakaś pacjentka będzie pouczać, ja pracuję już 30 lat". A potem ciap rękawiczki z łap i grzebie mi przy oblepionym krwią wenflonie albo przy szwach o zaraz ciap do następnej pacjentki z tymi samymi brudnymi łapami. I nie to że nie wie. W karcie przy łóżku duże czerwone HCV aż bije po oczach, ja też ostrzegam i przypominam...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@misiafaraona: Czy przeczytalas moja wypowiedz? Ochrone dla pacjenta stanowia umyte, zdezynfekowane rece, rekawiczki niesterylne to ochrona pielegniarki plus dodatkowe poczucie bezpieczenstwa dla pacjenta. nie mycie rak i brak dezynfekcji po zmianie czynnosci lub przejsciu do nowego pacjenta jest absolutnie karygodne. Pracuje w zawodzie rok.

Odpowiedz
avatar Grimdar
5 17

A dlaczego po prostu nie spytała czy matka ma coś przeciwko pobieraniu krwi bez rękawiczek, zamiast stawiać ją przed faktem dokonanym?

Odpowiedz
avatar santarino
1 23

W tym wszystkim to autorka jest piekielna, nie przyjmując uzasadnionej skargi i traktując matkę jak idiotkę. Kobieta miała prawo nie zwrócić uwagi, że pielęgniarka nie ma rękawiczek, to na pewno był stres dla dziecka i dla niej. To pielęgniarka była profesjonalistką w tej sytuacji i nie przemawia do mnie argument, że przez rękawiczki nie wyczuje żyły. Przecież to jest cieniutki materiał a nie rękawice zimowe. Chore podejście do pacjenta, nie wróciłabym tam po czymś takim.

Odpowiedz
avatar Nieniecierpliwa
4 20

@santarino: gdzie napisałam, że nie przyjęłam skargi? Jak najbardziej ją przyjęłam. Jeżeli nie jesteś lekarzem/pielęgniarką, to Twoja wypowiedź czy czuć żyły, czy ich nie czuć jest moim zdaniem subiektywna.

Odpowiedz
avatar niezadowolona
9 11

@santarino: Jestem osobą, która "nie ma żył". Mając różne doświadczenia z pobieraniem krwi, sama czasem proszę pielęgniarkę o zdjęcie rękawiczek. Wtedy naprawdę łatwiej wyczuć żyłę. Moja ulubiona akcja z żyłami. Przed zabiegiem pielęgniarki anestezjologiczne chcą podać znieczulenie. Cztery szukają żył, na rękach i stopach. Powoli poddają się, no nie uśpimy. Nagle, hurra!!! Jedna z Pań krzyczy: wkułam się w żyłę w stopie. Niezapomniane przeżycie. Sama przyjemność.

Odpowiedz
avatar wolfik
0 0

@santarino: Nie widzę piekielności w próbie wyjaśnienia przyczyny skargi. Zwłaszcza, gdy jest to kwestia wyjaśnienia, lub potwierdzenia uzyskanych wcześniej wyjaśnień. Jeżeli przyznajesz, że pielęgniarka jest profesjonalistką, to dziwne jest zaprzeczanie jej argumentowi. Bo ile razy próbowałaś w rękawiczkach szukać żył u dziecka? Jakie masz w tej materii doświadczenia? Ja nie raz i nie dwa ryzykowałem swoim (a nie pacjenta) zdrowiem zdejmując rękawiczki szukając żył, bo jednak rękawiczki robią różnicę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@bloodcarver: Jestes ratownikiem? w takim razie jakim sposobem twoim zdaniem zakazi sie pacjenta wzw B lub C jesli pielegniarka zdezynfekowala rece, skore, uzywa sterylnej igly i probowki i nie ma zadnych ran na rekach? Oczywiscie rekawiczki powinna miec, ale myslmy logicznie, to ona bardziej siebie narazila.

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 14

@bloodcarver: Czy ty w ogóle wiesz, co za głupoty wypisujesz? Żółtaczkę wszczepienną - jak sama nazwa wskazuje - trzeba WSZCZEPIĆ, żeby nią kogoś zarazić. Czyli inaczej WKŁUĆ. Czyżby pielęgniarki pobierały krew palcem? Już prędzej (O WIELE!) zarazisz się żółtaczką ciupciając bez kondomu jakąś nosicielkę (albo nosiciela), niż dając sobie pobrać krew pielęgniarce bez rękawiczek, NAWET, gdyby rzeczywiście była chora.

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 10

@misiafaraona: O czym ty do mnie rozmawiasz, dobra kobieto? Pojęłaś, tak w ogólności, mój wpis? Bo za cholerę nie mogę pojąć "o co ciebie się rozchodzi"? Nie rozumiesz słowa "wszczepienna", czy co? Negujesz, że żółtaczką wszczepienną zaraża się wyłącznie przez wprowadzenie DO KRWI wirusa tej choroby WSZYSTKO JEDNO W JAKI SPOSÓB? A może uważasz, że można się zarazić przez dotyk? Bo ja napisałam, ni mniej ni więcej, że O WIELE ŁATWIEJ zarazić się żółtaczką wszczepienną współżyjąc seksualnie z osobą chorą (nosicielem), niż od zdrowej pielęgniarki pobierającej krew bez rękawiczek, za to czystymi rękami i sterylną igłą. Masz inne zdanie? No to raczej TY się doucz. "Wirusowe zapalenie wątroby (...) zwane potocznie żółtaczką wszczepienną, (...) jest jedną z najpoważniejszych i najgroźniejszych chorób zakaźnych. (...)Do zakażenia dochodzi w wyniku naruszenia ciągłości skóry oraz podczas kontaktu z zakażoną krwią i wydzielinami osoby chorej. (...) Różnym badaniom diagnostycznym, (...) jak też zabiegom operacyjnym częściej poddawane są osoby w wieku dojrzałym, dlatego też częściej w tej grupie wiekowej właśnie służba zdrowia staje się źródłem zakażenia. Przyczyną zakażenia ludzi młodszych częściej są KONTAKTY SEKSUALNE, zabiegi w zakładach fryzjerskich, kosmetycznych, stomatologicznych czy salonach tatuażu." A jeszcze, dla jasności, przeczytaj sobie to. http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/choroby-zakazne/wzw-b-zoltaczka-wszepienna-jak-mozna-sie-zarazic-drogi-zakazenia-wzw-b_38099.html

Odpowiedz
avatar Iceman1973
4 4

@Armagedon: Pierwszy raz od dłuższego czasu się z Tobą zgadzam. Normalnie nie mogę uwierzyć ;)

Odpowiedz
avatar wolfik
0 0

@misiafaraona: nie "wszelkie zabiegi medyczne", tylko te w których używa się sprzętu wielorazowego użytku: zabiegi chirurgiczne, stomatologiczne, kosmetyczne. Pobieranie krwi dokonywane za pomocą sprzętu jednorazowego ma praktycznie 0% szans na zakażenie HIV,HCV,HBV itp. Niezależnie od obecności lub nie rękawiczek u personelu.

Odpowiedz
avatar onna
-2 8

A ja mam pytanie do autorki - kto w końcu był tym złym, który nie miał rękawiczek? Pielęgniarka? Położna? Bo raz jest tak, a raz tak - i mam wrażenie, że traktujesz te słowa zamiennie.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
-2 12

Może nie wylecieć, ale naganę dostać powinna. W dzisiejszych czasach standardem jest, żeby traktować każdego, dosłownie każdego pacjenta jak potencjalnie zakażonego wszystkim co możliwe. Te rękawiczki kosztują grosze i można je łatwo i szybko zmieniać co chwilę. Jeśli pielęgniarka tego nie robi to tylko jej lenistwo i nieodpowiedzialność. Zanim polecą hejty na moją głowę, dodam: mam zakaźne HCV (wzw typu C) - naprawdę jeden z drugim chciałbyś, żeby jakaś piguła kłuła twoje dziecko, zaraz po mnie? A przeżyłam takie sytuacje, że nawet łap nie chciało im się iść umyć.

Odpowiedz
avatar qulqa
1 3

@misiafaraona: Za co naganę? Że przedłożyła komfort pacjenta nad SWOJE bezpieczeństwo? Bo jednorazowe niesterylne rękawiczki mają chronić personel, nie pacjenta.

Odpowiedz
avatar wolfik
0 0

@misiafaraona: 1. W dobrym tonie było by uprzedzić personel o fakcie zakażenia, choć oczywiście nie ma takiego obowiązku 2. Owa "piguła" jak ją niezmiernie uprzejmie nazwałaś nie ma prawa powiedzieć następnej osobie, że jesteś i na co jesteś chora 3. Jeśli ma rękawiczki to pewnie je zmieni. Jeśli nie ma to powinna umyć i zdezynfekować ręce po Tobie - i znów przede wszystkim dla własnego komfortu i bezpieczeństwa. Dopóki nie będzie paluchem zakrwawionym Twoją krwią dotykać igły lub skóry dziecka w miejscu nakłucia, ryzyko jest zerowe.

Odpowiedz
avatar Armagedon
13 15

Jak czytam niektóre komentarze to dochodzę do wniosku, że tępota umysłowa w społeczeństwie rośnie. Że tak zapytam... Ciebie, autorko, również. CZYM, konkretnie, może zarazić pacjenta nieuzbrojona w rękawiczki pielęgniarka? Najprawdopodobniej zresztą ZDROWA pielęgniarka, ponieważ nie sądzę, żeby jakąkolwiek osobę chorą zakaźnie dopuszczono do pracy z pacjentem. Jakaś paranoja was ogarnęła, najwyraźniej. Pobierając krew, niektóre pielęgniarki zakładają rękawiczki, niektóre nie. Ale to jest ICH decyzja, bo to ONE mają większy powód bać się cudzej krwi, niż pacjent ich gołego palca. To one ryzykują kontakt z chorą krwią, która może wypłynąć na ich niezabezpieczone ręce. To one mogą, przez nieostrożność, zadrapać się końcówką igły, to im może pęknąć w dłoni fiolka z krwią i pokaleczyć skórę. A prawdę mówiąc, pielęgniarki zaczęły zakładać rękawiczki, gdy zaczął rozprzestrzeniać się HIV. Wcześniej tego nie robiły. Potem zaczęły być ostrożne, bo kilka z nich się jednak zaraziło. A teraz WIELKI PACJENT uważa, że pielęgniarka zabezpiecza dłonie, żeby - boże broń - nie dotknąć pacjenta, ponieważ ma ona na rękach wszystkie możliwe wirusy i bakterie świata, agresywne i zjadliwe, które tylko czekają, by je wypuścić na wolność... A wtedy - myk, myk - po strzykawce, po igle - hyc... i już są w środku. Właściwie nie wiadomo, dlaczego nie miałyby łazić również po rękawiczkach, gdyż te, jako takie, żadnego środka dezynfekcyjnego nie mają, sterylne nie są, a może je kupić w aptece każdy i w każdych ilościach. Ja je, na przykład, zakładam, gdy potrzebuję wyciąć mojemu psu - że tak powiem - kłaki z okolic miejsc intymnych.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
-4 4

@Armagedon: Większość zakażeń WZW wszelkich typów jest pochodzenia okołomedycznego. Zakażony tym człowiek TEŻ nie ma zakazu pracy. Może być zarówno budowlańcem jak i lekarzem, położną.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@misiafaraona: tylko czy ty wiesz w jaki sposob HCV sie przenosi? moge cie zapewnic, ze nawet niezdezynfekowane, czyste, podkreslam czyste rece nie zrobia ci krzywdy. HCV przenosi sie przez krew, niesterylne igly, niewysterylizowany sprzet itp

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 7

@misiafaraona: Wirus przenosi się przede wszystkim przez źle wysterylizowane narzędzia chirurgiczne i stomatologiczne, gdyż już OD LAT nie używa się strzykawek i igieł wielorazowego użytku. Owszem, osoby chore nie mają zakazu pracy, bo - jako się rzekło - w normalnych kontaktach nikogo nie zarażą. Niemniej chora położna, ginekolog, lub chirurg pewne zagrożenie stanowi. Więc ci, akurat, jeśli są osobami odpowiedzialnymi - muszą zachować szczególne środki ostrożności. Ale osoby zdrowe badając, lub operując chorych TEŻ te środki ostrożności zachować muszą. A przynajmniej powinni. Ale my tu przecież nie o tym rozmawiamy. Chodzi o zwykłe pobieranie krwi i ryzyko przeniesienia wirusa, oraz o histerię pacjentów, którym pielęgniarka pobrała krew bez rękawiczek. No więc: <<dr med. Ernest Kuchar Klinika Pediatrii i Chorób Zakaźnych Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu Źródłem zakażenia jest krew osoby zakażonej HCV. Wirus zapalenia wątroby typu C (HCV) jest stosunkowo mało zaraźliwy, dlatego nawet styczność z zakażoną krwią zwykle nie wystarcza do zakażenia. Ryzyko zakażenia HCV zależy dość ściśle od ilości zakażonej krwi, która dostałaby się do organizmu. Uważamy, że zakażenie WZW C wymaga orientacyjnie 0,1 ml zakażonej krwi. Jest to ilość, którą widać gołym okiem, dlatego uważamy, że ryzykowny jest kontakt z płynami w widoczny sposób skażonymi krwią. Żeby kogoś zarazić pielęgniarka sama musiałaby być zakażona HCV i do tego wprowadzić do organizmu widoczną gołym okiem ilość krwi. Jeżeli pielęgniarka pobierała krew jednorazową, jałową igłą, to nie było możliwości zakażenia wirusami krwiopochodnymi, w tym HCV. Jak widać, nie można zarazić się HCV w czasie jałowego pobierania krwi.>>

Odpowiedz
avatar anndab7
4 6

No to już po mnie i po dziecku. Kilkukrotnie miałam pobierana krew tutaj w Anglii - i to nawet w trakcie ciaży, a Młoda robione szczepienia i nie dość, że było bez rękawiczek, to nawet nikt nam skóry nie dezynfekował. Za pierwszym razem mnie wcięło, za drugim się delikatnie spytałam i usłyszałam że tak nie robia.

Odpowiedz
avatar katem
1 1

Tak jak i pan Bogdan Kwietniak dziwię się, ze przeżyliśmy tamte czasy bez rękawiczek i ze strzykawkami wygotowywanymi na kuchence (tak robiła pielęgniarka, która robiła zastrzyki mojej siostrze). A co do moich dzieci - nie pamiętam nawet, czy one zakładały rękawiczki przy szczepieniach czy nie. I jakoś wszyscy moi liczni znajomi do tej pory cieszą się dobrym zdrowiem, a już na pewno niczego w przychodni nie złapali.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 1

@katem: Też się zastanawiam, jak ja przeżyłem. Kilka dni temu umówiłem się z kolegami z podstawówki na piwko i pogadać. O dziwo też żyją i mają się świetnie. Normalnie aż mnie czasem oczy szczypią jak czytam te kretyńskie argumenty tych wszystkich przewrażliwionych z pieluszkowych zapaleniem mózgu i bólem dupy o wszystko. Jestem z pokolenia pieluszek tetrowych, strzykawek wielokrotnego użytku (wygotowywane były tylko i wyłącznie) i żyję, mam się świetnie i większość mojego pokolenia. A dzisiejsze wychuchane, wydmuchane młode pokolenie to dzieci rozwoju technologicznego. Wszystko sterylne, jednorazowe, jałowe... a połowa z nich to takie kaleki, że 40to letni chłop ich trzy razy przeskoczy i dwa razy obleci dookoła zanim załapią co się dzieje i ruszą te swoje koślawe nóżki. Normalnie żenada!!!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Iceman1973: ja wprawdzie z pokolenia, gdzie jeszcze byly tetrowe pieluchy, ale pampersy juz krolowaly i byly juz bez wyjatku igly jednorazowe, ale... rodzice nie przesadzali z czystoscia, wyganiali z domu na swieze powietrze, nieraz brudnymi rekami cos sie zjadlo, a jablko z trawy otarlo sie o koszulke i jadlo i jakos tez zyjemy...

Odpowiedz
avatar JanMariaWyborow
5 5

Mieszkam w Niemczech, wielokrotnie miałem pobieraną krew, ale nie pamiętam żeby ktoś przy tym nosił rękawiczki, chyba tu tego nie robią. A organizacje broniące praw konsumentów, klientów, pacjentów itd. są tu silne, gdyby było jakieś ryzyko, dawno zrobiliby raban.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@JanMariaWyborow: w Niemczech wiekszy nacisk kladzie sie na dezynfekcje rak niz zakladanie rekawiczek. Mielismy szkolenie o higienie rak przy pomocy niemieckich materialow szkoleniowych. Kluczem jest prawidlowa dezynfekcja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@nursetka: u nas teraz też już TUV certyfikuje, wiec jest tak samo.

Odpowiedz
avatar soraja
2 4

twoim obowiązkiem było przyjąć skargę, a nie wdawać się w dyskusje - od oceny sytuacji jest przełożony. Jakbym przyszła ze skargą na niekompetentnego lekarza (czy pielęgniarkę, bez różnicy) i jego koleżaneczka utrudniałaby mi jej złożenie, wdając się w pyskówkę zamiast po prostu przyjąć pismo, też bym się zdenerwowała.

Odpowiedz
avatar qulqa
2 2

Rękawiczki są nie po to, żeby zarazić pacjenta. Rękawiczki są po to, żeby osoba pobierająca krew nie zaraziła się niczym. Zawsze może kapnąć jakaś kropelka krwi na skórę. Pani położna narażała siebie, nie dziecko.

Odpowiedz
avatar qulqa
0 0

@qulqa: NIE zarazić pacjenta, ops.

Odpowiedz
avatar hejter
0 0

krew i inne wydzieliny....

Odpowiedz
Udostępnij