Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W nawiązaniu do historii pariasenator z 3 listopada 2015 o perypetiach z…

W nawiązaniu do historii pariasenator z 3 listopada 2015 o perypetiach z telewizją spod znaku słoneczka.

Ze 20 lat temu zawitała do Polski z Francji telewizja z literką i plusem.
Ponieważ jestem maniakiem tv i już od kilku wtedy lat korzystałem z tv satelitarnej, jak najszybciej podpisałem umowę. Nastało kilka lat sielanki.
Personel firmy był sympatyczny, chętny do pomocy (podawali nawet numery telefonów bezpośrednio do siebie). w razie jakichś kłopotów technicznych. Po rozwiązaniu jednego z takich problemów, w ramach rekompensaty za kłopot, dostałem od nich piękny kalendarz-terminarz w skórzanych okładkach.

Po kilku latach, podobno, zmieniono personel kierownicze. Po zmianach personalnych już nikim nie można było tam porozmawiać.

I tu właściwa historia:
Abonament opłacałem regularnie w terminie (opłaty wtedy robiłem to na poczcie) na dostarczonych przez firmę drukach.
I nagle dostaję wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu za okres 3 miesięcy (np. maj, kwiecień, marzec). Sprawdzam potwierdzenia – zapłacone. Robię ksero i wysyłam do firmy. To nie wystarcza – muszę złożyć reklamację w urzędzie pocztowym (jako nadawca). Składam reklamację, Poczta potwierdza doręczenie opłaty (wysyłam ksero). Cisza.
Po kilku tygodniach ponowne wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu za kolejne 3 miesiące – ale już za luty, styczeń i grudzień. I znowu ksero dowodu wpłaty nie wystarcza – reklamacja na poczcie – cisza.

Żeby nie przedłużać:
- dowody wpłat trzymałem za okres 2 lat wstecz i dotąd upominano się o zaległy (niby) abonament aż skończyły mi się dowody wpłat za okres ponad dwu lat wstecz (cały czas reklamacje na poczcie i udowadnianie, że zapłacone).
Brak dowodów wpłat - zapłaciłem.

tv satelitarna

by telemaniak
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Nikorandil
13 15

Ja się pewnie nie znam, więc proszę o opinię. Zostałaś wezwana do uregulowania należności, które uregulowałaś. Udowodniłaś im, że je uregulowałaś, czego oni nie przyjęli do wiadomości (i kazali jeszcze się bawić z pocztą). Moje pytanie brzmi: czy nie byłoby zasadne zawiadomienie prokuratury o próbie wyłudzenia nienależnych im pieniędzy, skoro udowodniłaś, że im się nie należą, a oni dalej o nie występowali?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@Nikorandil: Autorem tekstu jest mężczyzna.

Odpowiedz
avatar Nikorandil
3 5

@Shaienne: Przepraszam, jak najbardziej niezamierzony błąd i gapiostwo.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
12 12

Miałem podobną akcję z pewną siecią komórkową. Po ok trzech latach upomnieli się o zapłatę za aparat telefoniczny przysłany mi kurierem i opłaconym kurierowi za pobraniem, bo inaczej nie wydałby mi telefonu. Też już nie miałem świstka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2015 o 9:23

avatar niepojmuje
9 11

Historia piekielna, ale ja bym nie zapłaciła. Wolałabym ciągać się po sądach nawet o głupie 3 zł przy takiej bezczelności i ewidentnej próbie wyłudzenia.

Odpowiedz
avatar tvh
8 8

Wnioski z tej i podobnych historii: trzymajmy potwierdzenia dożywotnio lub przynajmniej do czasu przedawnienia roszczeń. Jeden segregator papierków może nam uratować portfel a i drugi z umowami i zaświadczeniami warto trzymać. P.S. Ja za przykładem rodziców i dziadków mam takie dwa segregatory. Przydały się.

Odpowiedz
avatar niepojmuje
5 7

@tvh: Przezorny zawsze ubezpieczony... Jednak przerażające jest takie życie, gdzie musisz pilnować bez mała każdego paragonu. Prawda jest taka, że jeżeli rodzice, gdy ich odwiedzamy wcisną nam trochę pieniędzy... to mogą ich wcisnąć tylko niecałe 10 000 zł w ciągu 5 lat- jeśli wcisną więcej, a my nie zgłosimy darowizny- ktoś bardzo złośliwy w US może obwinić nas o niezgłoszone dochody i będziemy biedniejsi o 75% jakiejś wydumanej sumy- i tak nie ma dowodów, żeby się przed nią wybronić :/ także dziś na wszystko trzeba mieć "kwit".

Odpowiedz
avatar rodzynek2
3 3

@tvh: Tak, przerażające jest to, że trzeba trzymać kwity na swą niewinność.

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@tvh: A zamiast takich kwitów nie wystarczyłby wyciąg z konta bankowego? Tam chyba nie ma limitów "trzymania" informacji o transakcjach

Odpowiedz
avatar tvh
0 0

@jass: Nie każdy płaci przelewem,dotyczy to zwłaszcza osób starszych lub płatności sprzed kilku lat.Jeżeli dobrze pamiętam to w niektórych bankach są ograniczenia co do dostępu do starych wyciągów/transakcji. Nie zapomnij o sytuacji gdy zmienisz bank lub gdy umrze właściciel konta z którego były robione przelewy. Co wtedy? Uważam, że lepiej zastosować się do powiedzenia: "Umiesz liczyć? Licz na siebie"

Odpowiedz
avatar dracoborg
3 3

"Brak dowodów wpłat - zapłaciłem." I to jest dopiero piekielność. Nigdy, przenigdy nie powinieneś tego robić.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

C+ swego czasu miał straszny bałagan w papierach (podobno później było lepiej). Ja się kiedyś na nich wkurzyłem, bo zamiast jednego z trzech kanałów filmowych przez 24 godziny na dobę nadawali badziewie pt. "Big Brother". Zadzwoniłem na infolinię i poinformowałem ich, że dopóki nie przywrócą wykonywania usługi, za którą zapłaciłem, nie będę im płacił. Pracownica infolinii wyraziła zgodę na takie rozwiązanie. Tym niemniej po kilku miesiącach odcięli mi sygnał i zażądali "zaległych" wpłat. Jako że wiedziałem, iż rację mam moralnie, ale od strony prawnej już nie bardzo, a na pewno było to nie do udowodnienia, zdecydowałem się zapłacić za ten okres i oddać sprzęt. Po kilku latach dostałem pismo od firmy windykacyjnej. Zadzwoniłem i poradziłem im, żeby się ode mnie odczepili, bo nie dość, że roszczenie jest nieistniejące, to nawet, gdyby istniało, i tak byłoby przedawnione. W odpowiedzi usłyszałem, żebym wyjaśnił to z C+. To już uznałem za szczyt bezczelności i w słowach uznawanych powszechnie za obelżywe pożegnałem pana dzwoniącego. Po kilku tygodniach ponowne wezwanie do zapłaty, ponownie zadzwoniłem i tym razem rozmowa przebiegła od początku bez "zbędnych" uprzejmości. Poinformowałem windykatora, że zachęcam go złożenia sprawy do sądu, a ja w tym czasie poszukam najdroższego prawnika, jakiego uda mi się w Warszawie znaleźć, który w sądzie powie, iż jego klient odmawia zapłaty ze względu na przedawnienie, a forma windykacyjna za niego zapłaci. Od tego czasu spokój.

Odpowiedz
avatar Trepan
1 1

1 Co z instytucją przedawnienia? 2 Czemu nie poczekałeś na wezwanie do sądu wiedząc, że tak grają? Próba ściągnięcia fikcyjnego długu, do tego możliwe przekazanie danych bez zezwolenia i jeszcze kilka rzeczy. Ktoś już o tym wspominał, dobry prawnik i dostałbyś prezent wartości nowego auta klasy średniej w ramach odszkodowania. Edit: zapomniałby, przecież historię przelewów można prześledzić, bank i poczta muszą prowadzić ewidencję/księgowość. Da się to sprawdzić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2015 o 3:18

avatar Doombringerpl
2 2

Pewnego razu była sobie firma Tele2. Jakimś cudem udało im się namówić moją rodzicielkę na zmianę abonamentu z byłego TP na nich. Akurat trafili na nieciekawy okres bo w niedługim czasie później zaczęły się nasze problemy finansowe a co za tym idzie brak opłat. Wszystkich. Jakoś udawało się z opóźnieniem spłacać część rachunków. niestety w rzeczonej firmie narastał dług. Dobiło do ponad 500 zł. Oczywiście tel. zablokowany na dzwonienie. Zacząłem porządną robotę, wziąłem kredyt i opłaciłem wszystkie długi rodziców. W tym ten za telefon. Jako "młodzież" i informatyk korzystam z nowych technologii i pewien elektroniczny bank jest ze mną od samego początku. Wszelkie przelewy robię sam. Po roku pracy w firmie, zadzwoniła na były numer komórki moje matki, a po przepisaniu - mój, kobieta z windykacji jakiej firmy windykacyjnej. Tu muszę powiedzieć, że kobieta była mila. Dowiedziałem się o co biega mimo, że sprawa mnie nie dotyczy. Jak wiecie dzisiaj "instytucja finansowa" potrafi zadzwonić i powiedzieć, że informacje w jakim celu dzwoni może przekazać tylko osobie do której dzwoni a nie najbliższej rodzinie(przypominam - mam numer po matce). A wiec kobieta wyłuszczyła sprawę. Firma Tele2 sprzedała dług rzeczonej firmie windykacyjnej. I tu skończyło się miło. Na moją informację, że przelałem dużo wcześniej kwotę zaległych faktur plus odsetki w jednym przelewie, kobieta stwierdziła, że to muszą być przelewy oznaczone każdą zaległa fakturą. No nic. Powiedziałem babce, ze skontaktuję się z prawnikiem i dowiem się jak sprawę rozwiązać, ale wiedziałem po jej głosie, ze zwątpiła. Oczywiście zasięgnąłem rady prawnika, firmowego, który u nas jest właśnie od spraw płatności. Moje szczęście. Do tego pracował kiedyś w tej firmie windykacyjnej. Zadał jedno pytanie. Czy zostało to opłacone przed sprzedażą długu. Oczywiście ze tak. Rok wcześniej. "A wiec powiedz kobiecie, że nie ma prawa żądać opłacenia długu, który jest opłacony przed jego cesją do tego nie jest ważne jakie będą tytuły przelewów. Może być napisane wszystko. Ważne, że dokonane zostało to przed cesją. A jak będzie mieć problemy to powiedz, że jeśli dalej będzie cie męczyć to zgłosisz na policje próbę wyłudzenia". Zrobiłem jak kazał. Babka poprosiła żeby wysłać im potwierdzenie tego "zbiorowego" przelewu. Tak zrobiłem. Dodałem pismo o rozszerzonej treści o wyłudzeniu, z żądaniem formy pisemnej kontaktu. Dostałem odpowiedź, że wszystko jest w porządku i nie mają roszczeń. Tak więc to, że facet nie oznacza, ze da sobie w kaszę dmuchać. W nawiązaniu do historii. Nie pamiętam jak to jest ale zdaje się, że dokumenty finansowe lepiej trzymać za okres 5 lat. Ja w sumie trzymam wszystko od kiedy płacę rachunki. A że większość przez bank wiec wiele potwierdzeń mam elektronicznych. poza tym czy mi się wydaje czy takie sprawy po roku braku reakcji strony "poszkodowanej" przedawniają się? Poza tym na żądanie reklamacji na poczcie zlałbym ich ciepłym moczem. Niech zakładają sprawę. ja mam dowody. Koszty sądowe kilku takich akcji na pewno naprostowałoby ich. A tak szukali haka aż dopięli swego. A skoro zapłaciłeś to znaczy że byłeś winny. wystarczy zapłacić grosz z domniemanego długu aby w razie czego sad uznał, ze skoro "coś" zapłaciłeś to znaczy że jesteś winny i trzeba zapłacić resztę.

Odpowiedz
Udostępnij