Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rzecz będzie o obsłudze klienta w formie najczęstszej czyli kasjerkach/kasjerach. Ponieważ pojawiła…

Rzecz będzie o obsłudze klienta w formie najczęstszej czyli kasjerkach/kasjerach. Ponieważ pojawiła się kolejna historia o dzielnej kasjerce, która utarła nosa wstrętnemu klientowi i pozbyła się wszystkich drobnych z kasy byleby mu dowalić napiszę swoje obserwacje. I będą to bardzo obiektywne obserwacje, gdyż na studiach sama dorabiałam na stacji jako kasjer sprzedawca więc naprawdę rozumiem obydwie strony medalu, ale do rzeczy.

Najbardziej lubię być obsługiwana przez kobiety 30, 40+ i więcej, a dlaczego? dlatego, że są profesjonalne w tym co robią, wiedzą, że praca ta zwyczajnie wymaga opanowania oraz umiejętności spuszczenia chamskiego klienta na drzewo w myślach bo zwyczajnie nie ma sensu sobie nerwów psuć. Osoba na kasie, która umie się uśmiechnąć do bucowatego klienta myśląc "wal się" to naprawdę kasjerka przez duże K :)

Nie lubię robić zakupów w centrach handlowych a dlaczego? ponieważ 90% pracujących tam sprzedających kobiet to młode pokolenie, które zwyczajnie siedzi tam za karę. Wchodząc do sklepu jestem witana z niechęcią - "bry", głośnym odsunięciem krzesła bo panienka musi wstać, krzywym uśmiechem bo szefowa wymaga oraz posępnym wodzeniem za mną wzrokiem. Idźmy dalej, w następnych kilku sklepach mogłabym wynieść połowę towaru bo kasjerki siedzą z nosem w smartfonach i im delikatnie mówiąc powiewa kto wszedł, a kto wyszedł. Jeszcze dalej, sprzedawczynie są dwie lub trzy, długie godziny w pracy umilają sobie obgadywaniem i ocenianiem klientów o których nie wiedzą NIC i naprawdę każdy z nas spotkał takie "sprzedawczynie" i każdemu z nas odechciewało się zakupów prawda?

Supermarkety, dziewczyna siedzi, żuje gumę, rzuca moimi zakupami byleby mieć mnie z głowy, bąka sumę, wykrztusza "nie mam wydać!" z łaską wydaje mi resztę i nie patrząc na mnie kasuje następnego klienta ( kasjerka z pobliskiego sklepu). Kasjerka z Żabki. Wygadana, wścibska i z pretensjami do całego świata bo ona musi pracować 8 godzin. Lidl, kasjerki palą papierosy przed głównym wejściem, jak się wsłuchasz słyszysz "ku..wy", "pierd..enia" i narzekanie że jeszcze X godzin jeb..ej pracy"
Mieszkam w ścisłym centrum miasta, dzięki niebiosom mam gdzie robić zakupy i często idę tam gdzie zwyczajnie wiem, iż obsługa jest na poziomie, kiedy kasjerki nie wyżywają się na klientach bo zarabiać muszą.
Mam ulubione sklepy z ulubionymi kasjerkami, są miłe, grzeczne, wiem, że mają pracę ciężką, ale nie usłyszę głębokiego westchnięcia kiedy faktycznie nie będę miała końcówki drobnych.


Nie jestem jakąś wiekową osobą, mam 30+ na karku, ale uwierzcie mi z przyjemnością czasami powiedziałabym takiej jednej i drugiej, żeby poszukała pracy na miarę swoich ambicji skoro obsługa klienta tak jej urąga. Może praca nie jest wysokich lotów, ale trzeba ją umieć i chcieć wykonywać.
Każda młoda osoba zaczyna od pracy najczęściej dostępnej i trzeba wiedzieć, że to praca tymczasowa podczas której nabywa się doświadczenia, nabiera się znajomości, obycia, uczy się zachowania wśród ludzi, może i się sprzedaje warzywa na wagę, kasuje się setki bułek, jogurtów i znosi się się wiele niemiłych osób, ale to uczy. Uczy obycia wśród ludzi, umiejętności odnalezienia się z nimi w trudnych, konfliktowych sytuacjach. Ja właśnie w tej pierwszej pracy "na kasie" nauczyłam się typów ludzi, widzę po ich gestach co mogę po nich oczekiwać, wiedziałam kiedy mogę sobie pozwolić na żart, uśmiech a kiedy się uwijać bo klient nerwowy. Dzisiejsze dziewczyny na kasach są prześliczne, zadbane, ale zwyczajnie odechciewa się do nich podchodzić kiedy już z daleka widzisz, że siedzi skrzywiona, nieszczęśliwa i zła na cały świat bo zarabiać musi.

Niżej jest historia użytkownika Vege, który ładnie ujął dzisiejsze pokolenie, roszczeniowe, leniwe i wymagające tak dużo podczas gdy samemu nie ma się do zaoferowania nic, nawet chęci do pracy.

Wiem, że na tym portalu siedzi dużo młodych ludzi więc z góry przepraszam te osoby, które mogły poczuć się urażone moim zbyt długim wywodem, ale jak pisałam ja nie jestem stara, ja piszę to co widzę i porównuję z tym co było jak 'moje" pokolenie startowało w życiu siedząc na kasie w wielkich hipermarketach gdzie traktowano go jak malutkiego robaczka w wielkim systemie.

by kijek
Dodaj nowy komentarz
avatar Face15372
15 27

"I będą to bardzo obiektywne obserwacje, gdyż na studiach sama dorabiałam na stacji jako kasjer sprzedawca(...)" Na jakich studiach uczą, że własne obserwacje/zdanie/opinia są obiektywne, a nie subiektywne?

Odpowiedz
avatar le_szek
-2 20

@Face15372: Wyższa Szkoła Gotowania na Gazie, kierunek - zabielanie zup ;)

Odpowiedz
avatar kijek
9 23

@Face15372: nie zwykłam używać słów, których nie rozumiem i wbrew temu co można sądzić naprawdę kierowałam się obiektywizmem. Własne doświadczenie nie przesłoniły mi umiejętności oceny i spojrzenia na wszystko z boku. Dziękuję za zwrócenie uwagi, a odczucia subiektywne zachowam na kiedy indziej :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2015 o 15:15

avatar kijek
-1 7

@le_szek: dobre :)

Odpowiedz
avatar Face15372
6 16

@kijek: Kierować się obiektywizmem, starać się być obiektywnym - zgoda. Jednak opinia nadal będzie subiektywna, bo jest Twoja i prezentuje Twój punkt widzenia.

Odpowiedz
avatar kijek
-2 14

@Face15372: obiektywizm nie jest zarezerwowany tylko dla tych, którzy nie mają styczności z tematem, jak najbardziej można go zachować nawet będąc częścią czegoś. Na końcu owszem pozwoliłam sobie na porównanie moje z przeszłości i teraźniejsze, ale nie wyklucza to absolutnie faktu, iż do całego tematu podchodzę bez emocji i zwyczajnie trzeźwo oceniam rzeczywistość - naprawdę obiektywnie

Odpowiedz
avatar anonimek94
4 6

@kijek: Ale Face mowi o sposobie w jakim zostalo sformulowane to zdanie ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 19

Ja w stosunku do kasjerów zawsze jestem grzeczna. Uwierzcie,grzeczność w 90% zawsze osłodzi skwaszone serca nieszczęśliwych ludzi za kasą a i odpowiedzą tym samym :)

Odpowiedz
avatar Vampi
6 8

@Day_Becomes_Night: a my kasjerki doceniamy usmiechnietych klientow;). i wydamy tak by kazdy byl zadowolony, polecimy cos w lepszej cenie, damy znac o promocjach i wtedy nam tez sie lepiej pracuje;)

Odpowiedz
avatar piwekundead
3 3

@Vampi: dokładnie, jeśli klient potrafi się przywitać, używać trudnych słów proszę, dziękuję, czy ma "Pan", czyli traktować kasjera jak równego sobie człowieka, to równie miło zostanie obsłużony i co zechce, dostanie na tacy. Ale skoro ktoś wchodzi, na moje dzieńdobry oburza się i naburmuszony rzuca "daj mi 2 bilety, k*** co takie drogie" to niech się nie dziwi że z takim samym szacunkiem zwracają się do niego.

Odpowiedz
avatar olinka8899
3 3

Dokładnie. Ludzie, serio, my odpłacamy tym czym częstuje nas klient. Jeżeli jesteś miły, kulturalny i uśmiechnięty to zawsze odpłacimy ci tym samym. Polecimy co lepiej kupić, jak zbierasz jakieś punkty za paragony to jakieś odłożone zawsze dostaniesz itp. Jeżeli jesteś chamem to nie licz, że będziemy ci w dupę wchodzić. Więc albo zostaniesz zignorowany, albo obsłużony na miarę tego co sam dałeś... Zreszta, wy klienci też robicie nam na złość, to czemu my nie możemy odpłacić tym samym...

Odpowiedz
avatar digi51
-4 14

Mam podobne spostrzeżenia. Dodam, ze mieszkam teraz w Niemczech i tu jest chyba jeszcze gorzej. W galeriach, w tym sklepach, gdzie są "przykazy" z góry można się naprawdę uśmiać widząc te zblazowane wymalowane lampucery na kasie, bełkoczące pod nosem "dobry, karta stałego klienta, 19,9, karta czy gotówka, dziękuję, zapraszam ponownie". Naprawdę wszystko z miną cierpiętnicy, jakby miała się zaraz na tego klienta zrzygać. Inny typ - gaduły. Podchodzisz człowieku do kasy, za kasą dwie zagadane panienki, żadna nie raczy cię obsłużyć, a jak już zacznie cię kasować to słowem się do ciebie nie odezwie, ani nie popatrzy tylko dalej nawija do koleżanki. Supermarkety - różnie bywa, ale wielu młodych kasjerów pracuje jak roboty, kasują tak szybko, że zanim zdążysz zabrać swoje zakupy albo kasjer spycha je na bok (nie raz uszkadzając przy okazji) albo pakuje ci na nie zakupy następnej osoby w kolejce. I co ciekawe, takie chamskie traktowanie najczęściej w tych droższych marketach, w najtańszych kasjerzy wykazują się większą kulturą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2015 o 15:32

avatar elefun
0 10

To ciekawe :) Też mieszkam w Niemczech, ale mam totalnie inne odczucia. Może to kwestia tego, że mieszkam w małym mieście i tu z pracà nie jest tak łatwo, albo zwykłego trafiania na innych ludZi :D u nas przeważnie kasjerki są ok, miłe. Miałam jeden taki sklep w którym były kasjerki pracujące jakby za karę, ale w sumie zlikwidowali go. Jedyne co mnie denerwuje, to ten ich uprzejmy brak taktu. Kiedy np.córka zaśnie mi w dmie w wózku zakupowym, a kasjerka na to 'ojej, jak księżniczka słodko śpi, szkoda że będzie musiała ją pani zaraz obudzić, bo nie można wypworadzać tych wózków poza sklep...'. Albo kiedy wypada mi karta payback niechcący z portfela, a pani kwituje 'niestety w ten sposób się nie nabije', sugerując, że chciałam przywłaszczyć sobie punkty innej osoby. Albo kiedy daję córce coś do ràk, bo kolejka długa, biorę ją na ręcę żeby mała mogła dać kasjerce potem tę rzecz (czekanie wtedy jest bez płaczu), a ona do mnie z tekstem że za to też muszę zapłacić, mimo że tak słodka mycha robi zakupy... Nie powiem, parę razy poczułam sie jak kretynka, która nie zna podstawowych zasad, rodzaju 'nie kradniemy' czy coś.

Odpowiedz
avatar didja
18 20

@digi51: Dziwisz się? Jakbym miała dwusetny raz wyklepać bzdurną formułkę "dobry, karta stałego klienta, 19,9, karta czy gotówka, dziękuję, zapraszam ponownie", bo jakiś trzydziestoletni geniusz, który skończył Wyższą Szkołę Zarządzania Komciami na Fejsie, wykocypował sobie, że to jest model komunikacji z klientem - to też miałabym ochotę się porzygać.

Odpowiedz
avatar digi51
-2 4

@didja: Jestem w stanie to zrozumieć w okresie dużego ruchu, gdy trzeba to klepać dosłownie co 30 sek. Niestety, zdarza się to prawie zawsze niezależnie od ruchu/godziny/ilości klientów.

Odpowiedz
avatar kijek
-4 10

@didja: ale to jest coś na co dana osoba się zgodziła podpisując umowę o pracę jeśli dobrowolnie na to przystała powinna się z tego wywiązywać, jest wiele zawodów gdzie powtarzalność jest jak to mówisz aż do wyrzygu ( praca w fabryce), ale ludzie się na nią godzą bo zobowiązali się do tego podpisując umowę i jak głupie by to nie było to ich obowiązek.

Odpowiedz
avatar Vampi
8 10

@kijek: w fabryce jedziesz z danym towarem. nie musisz sie szczerzyc do gburowatych klientow caly dzien, ktorzy cie potrafia opierniczyc bo szef ich zrypal, zona zrobila awanture, utknal w korku... najlatwiej sie wyladowac na kasjerce. a dam jej 100 zl za batonik o wartosci 0,99zl.niech sie meczy i poci z drobnymi! pokaze jej kto tu rzadzi!

Odpowiedz
avatar Isegrim6
0 0

ale to wchodzi w naturę człowieka, po prostu uśmiech i formułka po tygodniu na powitanie znajomego tak będziesz mówić (sam to znam po pracy na słuchawce nie potrafiłem się już po ludzku rozmówić tylko typowa formułką miałem tak jak do matki dzwoniłem coś jak "Dzień Dobry nazwa_firmy tu Isegrim6.... yyyy cześć mamo co tam słychać" :P

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
-3 15

Podpisuję się pod tym tekstem wszystkim czterema kończynami.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
0 0

@Toyota_Hilux: ja pięcioma :)

Odpowiedz
avatar Locust
7 11

Ja czasami miewam wrazenie, ze te kasjerki nie sa nieuprzejme, tylko jakieś takie bezosobowe. Minimum interakcji z klientem, często słyszy się tylko "XX zł, gotówka czy karta?" jak padnie jakieś dziękuje czy do widzenia, to jak z syntezatora mowy. Ja wiem, ze praca na kasie jest raczej nieciekawa i monotonna, ale jakiś standard obsługi powinien być zachowany. Dla porównania mam przykład z najbliższego większego sklepu- Lidl. Kasjerki uprzejme, uśmiechnięte, przywitają i podziękują, nawet gdy jest zapieprz nie tracą zapału do pracy. Czyli da się, trzeba tylko chcieć. I własnie w tym jest chyba problem, ze tak wielu się nie chce.

Odpowiedz
avatar PolitischerLeiter14_88
11 17

@Locust: mysle ze duuuuuuzo maja tu do siebie warunki pracy i zarobki - moze lidl ma je porostu lepsze to i kasjerki w lepszych humorach a i staraja sie bardziej

Odpowiedz
avatar PolitischerLeiter14_88
1 5

"o których wiedzą NIC" moze to nielogiczne ale w jezyku polskim wystepuje podwojne przeczenie

Odpowiedz
avatar kijek
0 2

@PolitischerLeiter14_88: dziękuję, zgubiłam słówko :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 13

Serio boli Cie jak kasjerka westchnie bo nie masz koncowki?

Odpowiedz
avatar kijek
-3 15

@boskalily: tak, jeśli oddech z jej westchnięcia czuję na sobie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 20

@kijek: wspolczuje bo to podobno odruch naturalny .chyba jetess zbyt wrazliwa I za duzo oczekujesz od swiata. Mam w gdzies jaka mine ma kasierka w markecie bo wykonuje swoja beznadziejna prace w towarzystwie dzwiekow ,pibi pibi pibi" i tak przez caly dzien.

Odpowiedz
avatar paski
14 16

@boskalily: Mnie również dziwi wrażliwość ludzi na takie odruchy "westchnęła", "zrobiła nie taką minę" , "krzywo spojrzała".. ;) Nie tylko odnosi się do tej historii ale ogólnie ostatnio często na tym portalu ktoś odczuwa piekielność bo ktoś inny spojrzał na niego krzywym wzrokiem;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@paski: ale Ty robisz dokładnie to samo

Odpowiedz
avatar kijek
-3 11

@boskalily: może i wrażliwa jestem, ale ja też robię często zakupy po swojej wcale nie lekkiej pracy i jeśli ja mogę być dla kasjerki miła po męczącym dniu to dlaczego ona nie może być dla mnie? pisząc o westchnięciu miałam na myśli to takie głębokie kiedy człowiek wypuszcza powietrze tak mocno, że czujesz na sobie jego powiew, nie przepadam za tym :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@paski: sorry nie to mialam na mysli. A ludzie robia dokladnie to samo sa chamscy a oczekuja bog wie czego...

Odpowiedz
avatar Vampi
5 9

@kijek: to nos drobne ze soba albo naucz sie placic karta.

Odpowiedz
avatar MyCha
0 2

@Vampi: Jakoś bankomaty nie są skłonne do wydawania drobnych.

Odpowiedz
avatar Alien
3 3

@boskalily: Fakt, jak pracowałam (tak! Czas przeszły! Chwała wszelkim bogom!) na kasie, to zauważyłam, że ludzie coś strasznie przeczuleni są. Przykład, klient chce puszkę Pepsi, mówię "nie ma". Dlaczego, pyta, to mówię, że się skończyły. Normalnie, neutralnie, a ten z pretensjami, że jestem niemiła o.O I takich przypadków było mnóstwo. W którymś momencie poważnie rozważałam podpięcie kącików ust klamerkami, może byłoby dobrze, skoro brak uśmiechu to taka obraza majestatu (i nie, nie mówię o historii, tylko o klienteli) :D

Odpowiedz
avatar Eve
10 22

Dziwne... twierdzisz, że jesteś taka obiektywna, a do tego nie jesteś wiekową osobą, a brzmisz jak zgorzkniała staruszka, narzekająca na młode pokolenie. W dodatku szokuje mnie Twoja naiwna wiara, że kasjerka naprawdę pracuje przepisowe 8 godzin... Polecam rozmowy z kasjerkami w supermarketach i obejrzenie filmu "Dzień kobiet", który pokazuje jak to NAPRAWDĘ wygląda. Ja ludziom, którzy pracują na kasie naprawdę nie zazdroszczę i nie oczekuję szerokiego uśmiechu o godzinie, dajmy na to, 21. Nie dziwi mnie też, jak to ujęłaś, "skrzywiona i nieszczęśliwa" mina. Bo to ciężka robota, nierzadko bez umowy i płatna wręcz uwłaczająco. Jedyne co mogę zrobić, to być za każdym razem miła, grzeczna. I wiesz co? Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby jakaś kasjerka, choćby nie wiem jak skrzywiona, nie odpowiedziała lub nie uśmiechnęła się się na moje "Miłego dnia i lekkiej pracy" po skończonych zakupach. Polecam tego spróbować następnym razem zamiast oczekiwać Wersalu i hollywoodzkich uśmiechów...

Odpowiedz
avatar kijek
-4 14

@Eve: zazwyczaj nie dyskutuję z ludźmi, którzy nie rozumieją słowa pisanego i tworzą własną wersję historii, aby ich komentarz do niej pasował, ale odpiszę Ci. Nie oczekuję czerwonego dywanu pod stopami, nie oczekuję płatków róż gdy płacę za zakupy, oczekuję profesjonalizmu tak zwyczajnie. Napisałam jasno i wyraźnie, że to nie jest lekka praca i trzeba mieć o niej pojęcie prawda? Napisałam o korzyściach z tej niewdzięcznej roboty. Pracowałam po 24 godziny ( takie zmiany) i wiem co to znaczy być miłą gdy nogi Ci włażą do tyłka, gorączka rozkłada na drobne, a do łóżka czeka jeszcze 13 godzin harówki. Dlaczego od lekarza po 11 godzinach dyżuru wymaga się, że będzie nadal przytomnie ratował życie? od strażaka, że zdąży ugasić pożar choć sam pada z nóg? Jest wiele zawodów gdzie od ludzi wymaga się profesjonalizmu a od kasjerki nie można? Rozumiem, że mój opis może się nie podobać nie oczekuję oklasków na stojąco, ale nie lubię gdy ktoś mi usiłuje tłumaczyć na czym praca kasjerki polega podczas gdy wyraźnie zaznaczyłam, iż taką kasjerką wiele lat byłam.

Odpowiedz
avatar piwekundead
3 3

@kijek: Jeśli oczekujesz profesjonalizmu to idź do drogich sklepów, gdzie zadowolenie klienta jest priorytetem i kasjerzy są za to nagradzani, w ekskluzywnych butikach na przykład będą za tobą biegać. A ty piszesz o hipermarketach i dyskontach czy małych popierdułkach, w których cena towaru jest odbijana na pensji pracownika.

Odpowiedz
avatar lucye
2 14

Grubo przesadzasz, piszesz jak stara zgorzkniała baba. I mając 30+ przepraszasz "młodych" za ew. urazę...

Odpowiedz
avatar denaturat
7 9

Pewnie to zależy od miejsca i przypadku, ale rzadko się spotykam z niemiłymi młodymi osobami za kasą. Sama mam ledwie 20 lat i dla wszystkich klientów jestem miła ;)

Odpowiedz
avatar maluszynska
10 12

A ja niestety nie mogę zgodzić się z Twoją opinią. Wrzucasz wszystkich do jednego worka. Jestem młodą osobą - rocznik 96, pracowałam przez osiem miesięcy na kasie w otoczeniu tego samego lub podobnego rocznika. I niestety wiele zależy od atmosfery jaka panuje w samym sklepie. Nie spotkałam u siebie kasjerki, która pracowała jak robot, miałyśmy miłe koordynatorki, same często zagadywałyśmy klientów, żartowałyśmy z nimi. Ciężko mi powiedzieć, bo widywałam wredne kasjerki, ale cóż, Ty wrzucasz wszystkich do jednego worka - to dosyć niesprawiedliwe.

Odpowiedz
avatar Devotchka
7 7

Przepraszam, ale nie wiem gdzie w galerii handlowej w sklepie widziałaś osobę siedzącą na smartfonie. Ja pracuję w sklepie odzieżowym i zapieprz jest tak intensywny, że nie ma czasu nawet na wypicie herbaty. Co do niemiłego zachowania - racja, ale to zależy od zasad sklepu. U mnie za kłótnie z klientem bym wyleciała, natomiast w niektórych firmach nie ma to takiego znaczenia (aczkolwiek zdaje mi się, że w niewielu).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Fakt, że kiedyś pracowałaś jako kasjerka, nie oznacza, że to, co napisałaś, jest obiektywne. Nie jest.

Odpowiedz
avatar piwekundead
6 6

Wszystko co opisałaś według mnie jest skutkiem tego samego - stosunku pracodawcy do pracownika. Ja miałem wspaniałą szefową, miła, można było wszystko załatwić, zmiany dopasować, jak klient cham to nie musiałem włazić mu w d*pę, szefowa po prostu pracowników szanowała, co przekładało się też na atmosferę między pracownikami. Pomimo miernej pensji byliśmy dla klientów bardzo mili, uprzejmi, chętni do pomocy, żeby wracali i utrzymywali ten sklepik Z drugiej strony koleżanka opowiadała jak to wyglądało u niej w "płazie". Telefony w środku nocy, masz przyjść do pracy rano, bo nie dostaniesz wypłaty, opóźnienia z wypłatami, problemy przy podpisywaniu umów, okresy "próbne" na czarno, traktowanie pracowników jak najgorsze śmiecie i do tego oczekiwania, że będą włazić w dupę każdemu. Oczywiście płaca minimalna zleceniówka lub nawet mniej. W jaki sposób więc taka osoba może chcieć działać dla dobra pracodawcy, być miłym dla klientów i "zapraszać ponownie"? W takim wypadku to jest kara, a zrezygnować też nie zawsze może, bo ciężko znaleźć z dnia na dzień coś lepszego, a czynsz za stancję też ktoś opłacić musi. Jakby się komuś nie chciało czytać-podsumowanie- jak pracodawca traktuje kasjera, tak kasjer traktuje klientów

Odpowiedz
Udostępnij