Historia o pewnym Panie, lat dwadzieścia-parę, dokładnie nie wiem, który koncelebrował każdy poranek w to innym supermarkecie odstawiając wózki. Wiadomo, złotówka tam i tu, i tak codziennie coś się uzbiera.
Jednakże, po kilku takich tygodniach, moi rodziciele postanowili, że co ma się człowiek męczyć, mają możliwość, to bardz miło wręczyli mu wizytówki firm, do których może się zgłosić, oni szukają chętnych bez doświadczenia, to na pewno niech się owy Pan powoła na Pana/Panią "Anielską" w firmie "xyz" lub "yzx", to na pewno Pana przyjmą. Oczywiście Pan podziękował, ucałował rączki, powiedział, że się odezwie i oczywiście dozgonna wdzięczność.
Parę dni temu moi rodzice znów przyuważyli owego Pana, na parkingu pod supermarketem, gdzie jak zwykle kolekcjonował wózki do odprowadzenia. Na ich pytanie, dlaczego nie zdecydował się na pracę, odpowiedział pewnie, ale też, jakże dumnie: "Bo u Państwa trzeba naprawdę pracować"....
Faktycznie, bo pracować to taka uwłaczająca rzecz...
Konin
W pierwszym zdaniu masz sześć błędów językowych. Litości!
Odpowiedz@didja: Wybacz, filologii polskiej nie studiuję, jak i zapewne Twa zacna osoba, więc się zapytam, jeżeli mogę - co Ty tutaj robisz?!
Odpowiedz@Spaniel25: Czytam historie. Tak jak Ty. Trochę szacunku do czytelnika. Gdy idziesz do sklepu, kasjerka umie liczyć i obsługiwać kasę. Gdy wsiadasz do autobusu, nie lądujesz w rowie, bo kierowca nie robi w pierwszym kilometrze trasy tyle błędów podczas jazdy. Nie znasz podstaw polszczyzny - nie bierz się zapisanie, dopóki jej nie opanujesz. Naprawdę nie ma obowiązku publicznego wypowiadania się, jeśli się tego nie potrafi. Swoją drogą, kto Cię w ogóle z takimi błędami z podstawówki wypuścił? Nie, to nie jest złośliwość - to zgroza. Sześć błędów jest tylko w pierwszym zdaniu.
Odpowiedz@didja: Uch, spację mi "zjadło" - za pisanie, rzecz jasna.
Odpowiedz@Spaniel25:Zwraca uwagę nieukowi? Pomijając błędy ortograficzne i w budowie zdania to pytam się gdzie logika? Facet pracuje, może nie jest to najambitniejsza praca ale widocznie jest potrzebna i opłacalna. Masz pretensję że nie chce ciężko pracować? Wyobraź sobie że tak ma znacząca większość ludzi. Chętnie bym znalazł pracę niezbyt zajmującą ale taką która przynosiła mi dochód którego oczekuję. Jemu wystarcza to co uzyskuje za odstawianie wózków i tyle w temacie. A ty proponujesz mu pracę znacznie cięższą, przez cały dzień i prawdopodobnie za podobny dochód. Gdzie logika?
OdpowiedzRak, no wiesz - taka "praca" nie należy do najuczciwszych. Facet nie płaci za nią podatków; może dostawać zasiłek. Czy to fair wobec ciebie i mnie? Nie.
Odpowiedz@pokrzywdzona_forever: Nie piszę czy jest ona uczciwa czy nie. Dyskusja o opodatkowaniu pracy i rozdawnictwu zasiłków to ogromny temat. Piszę tylko o patrzeniu na "koszty" pozyskania dochodu przez tego człowieka.
OdpowiedzNo ok, wydawało mi się, że go bronisz. ;
Odpowiedz@Spaniel25: "Wybacz, filologii polskiej nie studiuję" - a ja studiowałam i wiesz, tam nie uczą ludzi pisać. Tę umiejętność opanowuje się znacznie wcześniej - w szkole podstawowej.
Odpowiedz@didja: Rzeczywiście, to chyba nieoficjalny rekordzista :) Ta historia to dowód na to, że jak ktoś się chce wymądrzyć, to się wygłupi. Wystarczyło napisać historię prostszym językiem, z użyciem słów, których znaczenie się zna. Ale nie... "Koncelebrował" już w pierwszym zdaniu, a dalej "the best of piekielni", czyli rodziciele zamiast rodziców i fantazyjna odmiana zaimka ów.
Odpowiedz@Rak77: "Prawdopodobnie za podobny dochód" - a skąd takie wnioski? :o To chyba tylko Twoje chciejstwo, żeby równanie "biedni pracownicy - źli pracodawcy" się zagadzało.
Odpowiedz@inga: Rzekłaś :). Nie wymagam od użytkowników talentów literacko-językowych na miarę Tuwima, ale dla wielu młodszych internautów takie serwisy jak piekielni.pl to jedyny kontakt ze słowem pisanym. Niechże więc historie pełnią rolę nie tylko ekspresyjną, lecz także edukacyjną. Dbajmy o poprawność językową i stylistyczną, zwłaszcza że schludnie zapisane historie od razu lepiej się czyta. I mają wyższe oceny, że tak pomacham wirtualną marchewką :).
Odpowiedz@Spaniel25: I jeszcze jedno - nie używaj słów, których znaczenia nie znasz. Tu : koncelebrować - oznacza celebrować razem z kimś. A w danym przypadku facet sam uroczyście spędzał poranki raczej nikogo do spółki nie dopuszczając.
OdpowiedzA dalej jeszcze "owy". Co tu ludzie mają z tym słowem? Co chwila ktoś go używa, a przecież nie ma takiej odmiany. Druga klasa podstawówki, czy co?
Odpowiedz@kurczeblade: A gdy ktoś takiemu zwróci na to uwagę, to taki "inteligent" już zawsze pisze "ów". I potem czytamy "zobaczyłem ów człowieka".
Odpowiedz@Spaniel25: Zakładasz, że poprawnie pisać uczą na filologii polskiej? Zgroza.
OdpowiedzPodliczmy. Jak dobry ruch, to wózeczek co 5 minut wpadnie. To daje 12zł na godzinę. Liczmy 10. To nadal 80zł na dzień. Razy 20 dni pracujących w miesiącu, mamy 1600 do ręki. Za turlanie pustych wózków, więc praca nie wymagająca ani myślenia, ani wysiłku fizycznego. Jeśli proponowano mu mniejsze kwoty lub przy podobnej kwocie wyższe wymagania (np żeby robił cokolwiek fizycznego poza chodzeniem, lub cokolwiek intelektualnego poza powtarzaniem 3 zdań), to proponowano mu po prostu gorsze warunki. Co w tym dziwnego, że ich nie przyjął?
Odpowiedz@bloodcarver: Jest jeszcze coś takiego jak ambicja i chęć rozwoju. Ja już pomijam, że bezpodstawnie zakładasz że zaoferowano mu stawkę mniejszą, ale jeśli typ rzeczywiście nie ma doświadczenia, a oferuje mu się jakąś normalną pracę, to oferuje mu się też szansę podniesienia kwalifikacji, rozwoju i awansu (za czym idzie też większa wypłata). Oczywiście, jeśli dla Ciebie nie jest dziwna postawa "jak się nie narobić, byle na żarcie było", to nie dziwota, że potem są narzekania jak to w Polsce nikogo na nic nie stać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2015 o 20:26
@Ara: Czyli powinien przyjąć dużo cięższą i bardziej odpowiedzialną, acz mniej płatną pracę, w nadziei że po latach uzyska taką samą wypłatę, nadal mając cięższą i bardziej odpowiedzialną robotę niż teraz? A po kolejnych latach może, ale tylko może zacznie wychodzić na plus? No i na dodatek być może ma rentę czy zasiłek, który by stracił chcąc iść do normalnej pracy, może ma mieszkanie za które jako "biedny" nie musi płacić. No nie, nie dziwi mnie, że jak ktoś ma życie które go absolutnie zadowala, i dość kasy by zaspokoić wszystkie swoje potrzeby, to nie rezygnuje z tego i nie godzi się żyć przez 5 czy 10 lat w gorszych warunkach bo "ambicja". Jak ma gdzie mieszkać, co jeść, i poza tym mu dobrze w życiu, to na co mu ambicja?! To tylko unieszczęśliwia ludzi. Co do bezpodstawności założeń - owszem, tylko zgaduję. Na podstawie 100% ofert dla ludzi bez doświadczenia ani studiów, z jakimi się spotkałem. A trochę ich było. Czyli pewności nie mam, ale podstawy owszem. Smutne jest to, że minimalna krajowa nie dogania kasy z odstawiania wózków... I że sytuację mamy taką, że primo, jest w ogóle potrzebna oraz secundo, i tak zwykle jest obchodzona tak zwanymi "śmieciówkami".
Odpowiedz@bloodcarver: Film: The Terminal? - tylko że to była resztka, popłuczyna po american dream; u nas to się nie uda same podkładki i żetony, a złotówki wszyscy sami odprowadzą...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2015 o 23:26
No sorry, ale trochę popłynąłeś z tymi zarobkami, nie wiem czy ze 3 razy w życiu widziałam, by ktoś faktycznie zostawił w takiej sytuacji monetę w wózku! :) raczej się ludzie opędzają od takich pomagaczy, więc nie wierzę żeby co kilka minut gość coś dostawał. Tak, wiem że nawet jeśli czegoś nie widziałam to jest to możliwe :P ale osmielę się zgadywać, skoro już to robimy, że o wiele bardziej prawdopodobne jest, że dostanie może owszem parę zlociszy dziennie, a głównym źródłem dochodu i tak są zasiłki. I owszem z perspektywy takiej osoby pracować się nie opłaca, co właściwie nie jest dla mnie niezrozumiałe, ale piekielne - na pewno.
Odpowiedz@bloodcarver: A zobacz ile Ty masz założeń bez pokrycia: że praca cięższa, że bardziej odpowiedzialna, że dopiero po latach można awansować. A skąd Ty to wiesz? Jedyne co z historii wiemy, to że zaoferowano mu pracę dla ludzi bez doświadczenia, a on dalej woli wózki odstawiać. To, co robisz, to już chwytanie się na siłę wszystkiego, nawet wymyślania faktów, byle tylko nie wziąć pod uwagę że może jest jakiś lepszy sposób na życie. Ostatecznie lepiej zawsze powiedzieć, że państwo "nie daje" nie? A dla mnie smutne jest to, że sądząc po minusach mojego poprzedniego komentarza jest wiele osób, którym w głowie się nie mieści idea dochodzenia do czegoś własną pracą, tylko oczekują że się im pod nos podsunie, "bo im się należy". Cóż, jak dla mnie to możecie sobie te wózki odstawiać i do końca świata, ale jak usłyszę od kogoś takiego narzekanie, że pieniędzy mało to zwyczajnie wyśmieję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2015 o 8:16
nie rozumiem tej dyskusji. nie sadze, zeby z tego byl w stanie zarabiac na mieszkanie, oplaty, jedzenie i transport. dla mnie to ktos, kto idzie po tak prostej, ze mi sie to w glowie nie miesci. po prostu len bez ambicji i tyle.
OdpowiedzDałam zatrudnienie ludziom, którzy wcześniej trudnili się zbieraniem złomu, "pilnowaniem samochodów" itp. Nie żałuję. To zależy od człowieka :)
Odpowiedz@shineoff no wlasnie, dalas zatrudnienie, a oni je przyjeli. w tym rzecz, ze chcieli.
Odpowiedz@czarny_kruk: A on nie chciał. Jego prawo.
Odpowiedz@inga: Tylko że jego prawo oznacza mój obowiązek utrzymywania go i to już jest nie w porządku, nie uważasz?
OdpowiedzZaraz tam uwłaczająca. Może mu się po prostu nie chce.
Odpowiedz