Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Trochę piekielne, a trochę tylko wkurzające. Poszliśmy do Kauflandu. Zakupy przebiegają spokojnie,…

Trochę piekielne, a trochę tylko wkurzające.

Poszliśmy do Kauflandu. Zakupy przebiegają spokojnie, dotarliśmy do kasy. Dzisiaj było wyjątkowe jak na ten sklep obłożenie, więc kolejki - spore. Kasjerki się uwijają, ale jednak trzeba postać w ogonku.

Przed nami trzy osoby, ostatni facet z ręcznym koszykiem, takim na kółkach jak w Biedronce, wyładowanym. Przesuwamy się, on wykłada już swoje rzeczy na taśmę, przesuwamy się, mamy miejsce, wykładamy swoje. W tym momencie podchodzi kobieta z podobnym "ręcznym" koszykiem wyładowanym z górką, mówi kilka słów do faceta - najwyraźniej żona - i zaczyna wykładać te zakupy. Nie, żeby było na to miejsce - nasze już na taśmie. Nie znoszę takich zachowań, ale ok, gdy taśma podjeżdża, staram się odsunąć naszą kupę spożywki. Pada komentarz, że "po co tamci się już wyłożyli, gdzie my to rozładujemy". Zakupów usypali z górką - jakieś kilogramy makaronów i mąki, sześciopaki mleka i puszek, no sporo. No nic, przesuwam cierpliwie swoje z każdym odjazdem taśmy, przecież nie będę ładować znowu do kosza wszystkiego.

Większy problem państwo zaczęli mieć przy kasowaniu. Kasy w Kauflandzie nie mają lady do pakowania - jest tylko nieduży kawałek, na który kasjerka przesuwa produkty, taki może 40x30 cm, na szerokość stojącej osoby. Najpierw okazało się, że państwo nie wiedzieli, że tych małych koszyków nie wolno wynosić za kasę. Wytłumaczenie im tego zajęło kasjerce dobrą chwilę. Potem nastąpił etap "Ale jak my to zabierzemy?". No nie wiem - myślę sobie - może trzeba było wziąć duży koszyk? W sklepie dają żetony i rozmieniają banknoty, żeby było do wózków, to nie problem przecież. Ale nic to. Kasjerka skasowała część rzeczy, zajęły całą tę "półeczkę", państwo stoją, kasa stoi. W końcu pada propozycja - może torba?

Pomysł w swej prostocie genialny. Do wyboru są małe torebki foliowe, duże reklamówki, wielkie torby ekologiczne, nawet plastikowe koszyki. Państwo, a jakże, wybrali opcję budżetową, reklamóweczki za 8 groszy. Więc teraz proces wyglądał następująco: pani z panem czekają, aż półeczka się zapełni. Jedno trzyma reklamówkę, drugie bawi się w tetris zakupowy. Reklamówka się zapełnia. Półeczka znowu się zapełnia. Pan zanosi reklamówkę na ławeczkę pod ścianą sklepu, pani pilnuje zakupów na ladzie, idzie po kolejną reklamówkę, kasjerka kasuje ją bez słowa, znowu tetris. Zapełnili tak sześć reklamówek. Kolejka szumiała i komentowała wyjątkowo niezadowolona, niektórzy nawet proponowali pomoc, ale państwo udawali, że nie słyszą, kasjerka dwa razy prosiła kierowniczkę o kogoś do otwarcia kolejnej kasy, ale nikt nie przyszedł - sklep był bardzo obłożony; pozostałe kasjerki wręcz śmigają, ale kolejka nadal jest. Nie było nawet sensu odchodzić do innej kasy, bo ogonki przy nich wręcz nie malały.

W końcu spakowali, przyszło do płacenia. Ojej, tak dużo? To może oddamy to i tamto i w sumie tego też nie potrzebujemy tyle... Tu podniósł się z kolejki syk złości, państwo chyba się lekko ogarnęło, bo jednak uznało, że nie oddaje. Najpierw karta. Odmowa. Próba druga - odmowa. "A no tak, tu mam tylko XX zł, pani odliczy tyle, zapłacimy resztę gotówką!". Pani odliczyła, karta wyjęta. Sięgnęli po gotówkę. Nie wiem, ile mieli do zapłacenia, ale sypnęli drobniakami "bo będzie miała pani wydawać, a nam się uzbierało". Kasjerka patrzy na dwie garście monet, na kolejkę, na państwa, prosi grubiej (!). "No nie mamy, nosimy zwykle takie końcówki tylko". No to liczymy. Państwo liczą, kasjerka też liczy, bo na słowo raczej nie uwierzy. Doliczyła się, pół garści monet oddała, paragon wydany, państwo oddelegowani, kasa wrzucona do kasy, nasza kolej.

Niby nic? Przez dwójkę nieogarniętych ludzi stanie w kolejce trwało dłużej, niż same spore zakupy.

by Skarpetka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Locust
23 27

Zawsze wkurzają mnie takie osoby. Jakby nie wiedzieli, ze do sklepu idą na zakupy. Zatarasuje takie towarzystwo cala alejkę, bo zebrało im się na ploty, albo stoi baba pod jednym regalem, a na wyciągniecie ramienia, pod drugim regalem trzyma wózek, i "nie słyszy", ze ktoś chce przejść. I potem zdziwienie przy kasie, ze jednak trzeba płacić, grzebanie za portfelem, pakowanie jak na jutro... I jeszcze to gadanie o was, jakbyście to wy byli nieuprzejmi i nieogarnięci. Buractwo totalne.

Odpowiedz
avatar Narisa
-5 13

Przez takich klientów zastanawiam się często, czy nie zacząć nosić ze sobą jakiegoś pistoletu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Narisa: Nie warto. Po co marnować amunicję? Aż taka tania to chyba ona nie jest.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
5 7

Widać, że para się dobrała, pasują do siebie idealnie.;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Rammsteinowa: Ale to przeciwieństwa się przyciągają. Podobieństwa długo ze sobą nie wytrzymają, bo się nie uzupełniają...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Ale piątaka dzięki temu zarobiłaś ;)

Odpowiedz
avatar Rozana
-4 4

Jakby pierwszy raz na zakupy przyszli... Ciekawe, co zamierzali z nimi zrobić, jakby je już w tych koszykach wynieśli poza kasę.

Odpowiedz
avatar jewgienij
3 3

@Rozana: Zanieśli w koszyku do auta i tam wypakowali?

Odpowiedz
avatar Rozana
1 1

@jewgienij: Może i tak. Ale każdą rzecz osobno pakować do bagażnika to też mało praktyczne.

Odpowiedz
avatar Margaredddd
3 7

Pracuje w sklepie. I żałuję nie raz, że nie można takim klientom powiedzieć aby spier....

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
3 3

Moja żona to przemyślane stworzenie jest :] Koszyk prawie zawsze bierzemy, a i ona w głowie wszystko podliczy, i nigdy nie jest zaskoczona przy kasie. Tetris też ma w małym palcu :P

Odpowiedz
avatar alicjajoanna
0 0

@kojot_pedziwiatr: *przemyślne

Odpowiedz
avatar Etarielle
0 0

a w kauflandzie nie jest tak, że jak się stoi dłużej w kolejce, a nie wszystkie kasy otwarte, to dostaje się jakiś bon czy coś?

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

w takich sytuacjach zwykle mam dylemat czy nie szybciej bedzie zmyc sie ze swoimi zakupami do innej kasy,,,

Odpowiedz
avatar Jasiek5
0 0

Za historię plus, ale ... "stanie w kolejce trwało dłużej, niż same spore zakupy" W sumie to nic nowego. Czasem w sklepie z owadem robię duże zakupy w kilka minut, a stoję w kolejce do kasy 20 minut i dłużej.

Odpowiedz
avatar Aarde2
0 0

Nie twierdzę, że ci Państwo nie byli irytujący, natomiast mnie strasznie wkurza w większości sklepów to, że ta półeczka za kasą jest taka mała. Jeśli na zakupach są dwie osoby to przeważnie zdążą to sprawnie zapakować, ale jeśli jestem sam to nie ma możliwości, żebym zrobił to szybciej niż kasjerka kasuje produkty. Gdy robię większe zakupy to zawsze wygląda to tak, że półka zapełnia się bardzo szybko, ja staram się uwijać jak mogę, a kasjerka tylko co chwilę dokłada produkty. Po zapłaceniu musi też poczekać zanim będzie mogła zacząć obsłużyć następnego klienta. Dlatego u nas robię zakupy głównie w Tesco, tam są kasy samoobsługowe, każdy może spokojnie się zapakować nikogo nie blokując. Za granicą widziałem też fajne rozwiązanie, półka za kasjerką jest odpowiednio większa i przedzielana takim obrotowym ramieniem, dzięki czemu jedna osoba może spokojnie pakować, a kasjerka zaczyna już kasować następną bez obawy, że zakupy się pomieszają.

Odpowiedz
Udostępnij