Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z pamiętnika laborantki. Scenka sama w sobie bardziej zabawna. Lekko irytująca natomiast…

Z pamiętnika laborantki.
Scenka sama w sobie bardziej zabawna. Lekko irytująca natomiast na tle ogólnego zachowania ludzi tej dzielnicy - pisałam już kiedyś o tym. Pracuję w dwóch różnych miejscach (na takim samym stanowisku, więc i rozmowa zawiera te same treści). W jednej z nich ludzie jak ludzie, czasem kumaci, czasem mniej, w drugiej duża część nie rozumie słów typu "poprosze numer telefonu" i "proszę postawić pudełko na szafce" (stojąc na wyciągnięcie ręki od jedynej szafki w pomieszczeniu.

Historia właściwa. Przyjmuję pacjentów, osoba za osobą, kolejka się przesuwa, w pewnym momencie czuję, że rajstopy domagają sie podciągnięcia. Zatrzymuję więc kolejną panią, która zdążyła już wejść do gabinetu.
- Proszę chwileczkę zaczekać
Kobieta zatrzymała się w miejscu, półtora metra ode mnie, bo dotąd doszła i czeka. Ok, do tej pory może i sama bym nie zajarzyła o co drugiej osobie chodzi, więc precyzuję:
- Przepraszam panią na chwilę, chciałabym poprawić rajstopy.
- (z uśmiechem) Ależ proszę bardzo.
I dalej stoi jak mur. Precyzuję więc dokładniej:
- Chciałabym poprawić rajstopy na osobności.
No, dotarło. Nie wiem, może ja jestem jakaś dziwna, że nie lubię zadzierać kiecki przy publice.

P.S. Wybaczcie ewentualne literówki, coś mi się przestawiło w kompie i każde, nawet prawidłowo napisane słowo podkreśla jako błąd.

by ejcia
Dodaj nowy komentarz
avatar ejcia
1 1

@PolitischerLeiter14_88: A czy ja napisałam, że spadły. Tyle tylko, że komfortowe to nie było

Odpowiedz
Udostępnij