Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o nadmiernej radości, która przypomniała mi się czytając poprzednią historię o…

Historia o nadmiernej radości, która przypomniała mi się czytając poprzednią historię o pracowniku, który nie płacił mandatów.
Kolega dostał pracę. Szczęśliwy jak mało kto, bo już dawno szukał stałej pracy, a tu proszę, umowa o pracę na czas nieokreślony! Po prostu cud, miód i orzeszki! Postanowił, że nie powie od razu małżonce, żeby nie zapeszać. Pracował ciężko, wypłata za pracę co miesiąc zawsze na koncie. Udało mu się nawet troszkę odłożyć. Po trzech miesiącach zdecydował się powiedzieć żonie. A więc radość w domu nastała!
A wspomniałam już o tym, że żona jest z tego typu osób, co nie odpuszczą dopóki nie wydadzą ostatniego grosza ?
Kolega po mimo tego, że wiedział jaka jest jego żona dał się namówić, na kupno nowego telewizora. Wzięli go na raty. Następnie żona stwierdziła, że potrzebuje nowej lodówki, bo stara już tak nie chłodzi, a skoro umowa o pracę to i drugi kredyt dostanie! Pojechali do innego sklepu z AGD, kupili lodówkę, a do tego żona dorzuciła mikrofalówkę. W następnym sklepie kupiła nową pralkę i jeszcze parę innych sprzętów. W ciągu jednego dnia zaciągnęli 4 kredyty na dość wysokie kwoty. Udało się im, gdyż każdy kredyt był zaciągany w innym banku, a odstępy pomiędzy podpisywanymi kredytami były na tyle krótkie, że systemy jeszcze nie odnotowały poprzednich kredytów. Nie wiem czy to przemyśleli, czy w porywach radości nie myśleli o kolosalnych wysokościach rat. W każdym bądź razie, kiedy ich odwiedziłam i zobaczyłam te wszystkie sprzęty usłyszałam tylko, że Marek ma umowę o pracę i wszystko się szybko spłaci. Niestety trudno spłacić 4 raty kredytów, które łącznie dawały przybliżoną kwotę pensji. Żonka nie pracowała, więc na rachunki czy jedzenie nie zostawało nic. W końcu podjęli decyzję, żeby płacić po dwie raty na zmianę. Oczywiście po jakimś czasie pojawił się komornik i siadł na pensji. Później kolejny komornik i tak do momentu, aż chłopak zrezygnował z pracy, bo z wypłaty zostawała marnota i nie miał za co żyć. Wrócił do prac dorywczych na czarno, bo przynajmniej tego mu nie zabrali.
Przez ten jeden dzień chłopak będzie ścigany przez długi czas przez komorników.
A wszystko to przez jedną mało przedsiębiorczą żonę!

kredyty

by czerwony_kapturek
Dodaj nowy komentarz
avatar Venefica
51 51

Tylko przez żonę? Mąż nie musi posiadać własnego rozumu?

Odpowiedz
avatar BlueBellee
13 15

@Venefica: Jak widać żona robi "za dwóch" ;)

Odpowiedz
avatar binprogrammer
1 7

Jak czytam o tych komornikach to mam nadzieje ze ja w zyciu nie bede musial sie z nimi uzerac:/

Odpowiedz
avatar Jango_Fett
10 10

@binprogrammer: jak mądrze będziesz pożyczać / wydawać nie spotkasz ich.

Odpowiedz
avatar Etincelle
28 34

Dla mnie piekielny jest kolega. Dlaczego? Bo nie spłaca kredytów. Efekt taki sam, jakby poszedł i ukradł tę lodówkę, telewizor i co tam jeszcze. Zwalać na żonę? Sam głupi był, skoro się zgodził.

Odpowiedz
avatar ShapeOfMyHeart
37 37

Zaraz zaraz, a czy ten mężuś to mózgu nie miał, że się godził na te kredyty, jak żonka chciała brać? Skoro nie oponował, znaczy, że mu pasowało! Moim skromnym zdaniem nie ma tu co zwalać na kobietę, bo przecież z batem nad nim nie stała i nie zmuszała go, żeby podejmował takie, a nie inne decyzje. Oboje są siebie warci i żadne z nich nie potrafi rozporządzać pieniędzmi, taka smutna prawda.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
22 22

@ShapeOfMyHeart: Nie dość, że rozporządzać, to i jeszcze odejmować nie potrafią. No dziecko z podstawówki by mogło zlekcewyżyć przymus konsekwencji przy spłacaniu kredytu, ale już odjąć cztery liczby od jednej by już potrafiło... A czytając historię miałam przed oczami właśnie takie dzieciaki, co to je z kieszonkowym do działu ze słodyczami wpuścili.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
18 18

Żona była pazerna, idiotą był on. Pamiętajcie, życie ponad stan wychodzi bankrutującym milionerom, nie gołodupcom, którzy dorwali stałą pracę.

Odpowiedz
avatar juanita
23 23

Niestety chłopak wybrał najgorsze z możliwych rozwiązań. Zarobionych na czarno pieniędzy mu nie zabiorą, ale jego długi przez to nie znikną. Przeciwnie, będą rosły i za jakiś czas karne odsetki przewyższą kwotę zaciągniętego kredytu. A komornicy i tak go znajdą. Zabiorą mu samochód, telewizor czy czego się tam dorobi. Najrozsądniej byłoby zostać w pracy i przebiedować aż do spłacenia długów. 50% z wypłaty i tak komornicy musieliby mu zostawić. Nawet jak byłoby ich dziesięciu na raz. A gdyby jeszcze wysłał żonkę do roboty, to na pewno jakoś by przetrwali.

Odpowiedz
avatar Armagedon
15 17

Miałam się nie odzywać, ale... NIE, nie zdzierżyłam. Powiedz mi, dlaczego wypisujesz takie banialuki? Skąd ci się to wzięło? WSZYSTKO, co tu opisałaś jest albo kompletnie nielogiczne, albo mało prawdopodobne, albo nieprawdziwe. Po jaką cholerę twoi znajomi latali po różnych sklepach, w każdym biorąc kredyt na coś innego? Bo WIEDZIELI, że tylko w jednym nie dostaną kredytu na całość zakupów? Czyli co? Z GÓRY zakładali, że nie będą w stanie spłacać wysokich rat? No, to oznaczałoby tylko tyle, że to zwykli oszuści. Albo osoby niedorozwinięte umysłowo, które nawet nie skończyły podstawówki, skoro mają problem ze zwykłym dodawaniem w słupku i nie potrafią posługiwać się kalkulatorem. Oraz przewidzieć konsekwencji niespłacania długu. Ale z drugiej strony - niekoniecznie. Nie narobili, bowiem, zakupów za kwotę nie wiadomo jaką, tylko za jakieś 5 tysi. Taki kredyt - przy umowie na stałe, z pensją w okolicy dwóch tysięcy miesięcznie - dostaliby z palcem w dupie bez żadnych wygibasów. A wiesz dlaczego? Bo mogliby rozłożyć sobie ten kredyt nawet na 36 miesięcy. A wtedy jedna rata miesięczna wyniosłaby jakieś 160 zeta, łącznie z odsetkami. WĄTPIĘ, żeby taka kwota miała ich zarżnąć. Już tylko dla porządku wspomnę, że udzielaniem kredytów na zakupy, bezpośrednio w sklepie, zajmuje się właściwie tylko jeden bank, mianowicie Credit Agricole. A nawet, jeśli robi to jeszcze jakiś inny - TRZEBA WIEDZIEĆ w którym sklepie. Zważywszy, że takich kredytów udziela się w dużych, znanych sieciówkach (Media Markt, Saturn), i że jednak załatwianie takiego kredytu trochę trwa (weryfikacja, sprawdzanie BIK, KRD, papierologia) - należy uznać, iż nie ma amerykańskiej możliwości, by cztery takie zakupy załatwić jednego dnia. Aha. Jeszcze coś. Żeby załatwić kredyt - trzeba mieć z firmy zaświadczenie o zatrudnieniu i wysokości zarobków (oryginał). Twój kolega musiałby mieć tych zaświadczeń cztery. Z góry, oczywiście wiedząc, że tyle mu będzie potrzeba. Ale to już detal. Niemniej - to i tak nie wszystko. Zastanówmy się nad sprawą komornika. Żeby on się pojawił - najpierw musi odbyć się sprawa w sądzie. Dłużnik początkowo dostaje monity od wierzyciela, propozycje ugody, banki czasem idą na rękę, istnieje coś takiego jak kredyt konsolidacyjny. Dopiero jak dłużnik nie reaguje i nadal nie płaci - bank zakłada sprawę sądową, ale najpierw wysyła powiadomienia i tak zwane "pogróżki". Sąd informuje dłużnika o terminie rozpraw, ale jeśli nie zjawia się on na rozprawach - nie szkodzi. Wyrok zapada i tak. Potem komornik czeka na klauzulę wykonalności - i już może zajmować dobro dłużnika. Ale NAJPIERW wysyła pisma uprzedzając o swoich, ewentualnych, czynnościach, proponując kolejną ugodę i dobrowolne spłaty. Czasem wystarczy NAPRAWDĘ niewielka kwota, by się komornik odczepił i nie zajmował, na przykład, konta bankowego. Nie to jest jednak istotne. Najważniejsze jest to, że komornicy mają REJONIZACJĘ. Jeśli Kowalski mieszka w rejonie komornika Iksińskiego, to Iksiński egzekwuje WSZYSTKIE długi Kowalskiego (po wyroku sadowym), bez względu na to GDZIE I U KOGO oraz ILE tych długów Kowalski ma. Więc to, że czterech komorników ściągało cztery różne długi z pensji twojego kolegi jest TOTALNĄ bzdurą. I już nawet nie wspomnę, że komornik może zająć wynagrodzenie tylko do wysokości najniższej krajowej. Czyli - ile by dłużnik nie zarabiał - na koncie musi mu zostać najniższa krajowa netto. No to chyba wszystko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Armagedon: Nic dodać, nic ująć:) Swoją drogą nawet bardziej od takich gimnazjalnych historyjek śmieszą mnie zbulwersowani komentujący, którzy to łyknęli:)

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-2 2

@Armagedon: Co do większości masz rację, chociaż tu nie Szwajcaria i nie wszystko chodzi jak w zegarku ;) Ja się tylko udzielę co do tych wypłat: nie moja historia, ale z pierwszej ręki(widziałam papiery). Czasami zabierają nawet całe wypłaty, chociaż nie mają prawa, a potem jest "Ups, nie nasza wina".

Odpowiedz
avatar moodlishka
-2 4

@Armagedon:@Armagedon: zgodzę się z prawie wszystkim. Ale biorąc coś na raty, nie spotkałam się z tym, że trzeba posiadać, zaświadczenie o zatrudnieniu. Tam gdzie brałam coś na raty, wystarczył dowód osobisty. I oprócz Credit Agricol, rat często udziela .

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 1

@moodlishka: Chyba ci komentarz ucięło. Tak, wiem. Kiedyś takich rat udzielał jeszcze "Żagiel" i bodajże "Santander". Ale już od dłuższego czasu nie widziałam ich punktów. Ponadto, faktycznie, jakiś czas temu "Lukas" dawał kredyty zakupowe na dowód, ale I TAK musiałaś w umowie określić wysokość dochodu i z jakiego tytułu go otrzymujesz. Mogłaś, oczywiście, nałgać - nikt tego nie sprawdzał. I póki raty spływały regularnie nie było żadnych problemów. Przy następnym kredycie sprawdzali tylko twoją zdolność kredytową i też można było wziąć go na dowód. Ale twoją zdolność kredytową określał sam bank i nie udzielił ci pożyczki powyżej tej kwoty. Teraz już jest chyba trochę inaczej. Ale, być może, wszystko zależy od wysokości ewentualnej pożyczki. Jeśli tak - to jest, oczywiście, możliwe, że opisane małżeństwo kupowało urządzenie AGD (za stosunkowo niską kwotę) każde w innym sklepie, by móc uzyskać kredyt "na dowód". No, ale to, akurat, mogliby zrobić już wcześniej, gdy facet pracował jeszcze na czarno. I nawet z lepszym skutkiem, bo nie musieliby obawiać się komornika, który zajmie wynagrodzenie.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@Armagedon: Autorka też chyba podstawówki nie skończyła, skoro wierzy, że historia może czytać historię.

Odpowiedz
avatar KasiekPS
4 4

@Armagedon: a mnie nurtuje fakt, że skoro małżonkowie mieszkali razem, żona nie pracowała więc dochodów brak - to jakim cudem jemu udało się zataić na 3 miesiące fakt, że chodzi do pracy ?? i "pazerna" żona nie zauważyła pieniążków na koncie? Dodatkowo, skoro przez 3 miesiące odłożył 3 pensyjki, to zapewne nie poczynili aż takich zakupów, że dodatkowo musieli zaciągać kredyty w 4 miejscach.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 2

@KasiekPS: Też, to mnie nurtuje. Jak można zataić codzienne (oprócz weekendów) wychodzenie z domu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 4

@KasiekPS: @rodzynek2: No, to akurat łatwo wyjaśnić. Autorka pisze bowiem, że facet pracował, tyle, że na czarno. No i wymyśliła sobie, żeby go zatrudnić na etacie, gdyż sądziła, iż tylko praca na stałe gwarantuje pożyczkę. Tak więc wychodził z domu do roboty, tylko już do tej innej. Trzech pensji też nie odłożył, autorka pisze "Udało mu się nawet TROSZKĘ odłożyć." Dostępu do konta żona mieć nie musiała, jako osoba bez zarobków. Wobec tego uznałam, że tego akurat czepiać się nie będę. Niemniej, trudno uwierzyć, że facet od dłuższego czasu bujający się na czarno znajduje sobie robotę OD RAZU z umową na czas nieokreślony. No, ale autorce taka właśnie umowa była do historii potrzebna i taką mu "załatwiła". Jednakże cuda się czasem zdarzają, wiec tego też nie będę się czepiać.

Odpowiedz
avatar tick
1 1

@Armagedon: Parę "nieścisłości" ;) 1. nie trzeba mieć zaświadczenia - dwa miesiące temu brałem meble na raty (w BRW) - kredyt 0% (faktycznie zero, aż się zdziwiłem :D ) przyznany w ciągu 5 minut 2. zaświadczenie o zatrudnieniu wymagają "obce" banki - w swoim banku, gdzie wpływa pensja, nie potrzeba zaświadczenia Co do reszty - jak najbardziej się zgadzam. Z drobną uwagą - sprzętów mogli nabrać nawet na 10 000 (TV za 3k, pralka 1,5k, lodówka 2k itp), co nie zmienia faktu, że przy rozłożeniu tego nawet tylko na dwa lata, daje ratę miesięczną w okolicach 500 zł.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
1 1

@tick: ale jak braliby w tym samym banku (tam gdzie wypłata) to bank by wiedział że przekroczyli poziom wpłat A miałem tylko napisać że żona to aż nadto przedsiębiorcza kobieta tak chłopa zajechać :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

@Armagedon: Jak dla mnie to tylko techniczne szczegóły. Facet sam jest sobie winien, bo sam podpisywał umowy kredytowe.

Odpowiedz
avatar moodlishka
1 1

*udziela Sygma Bank. Nie wiem czemu, ale nie chciało mi to przejść przez klawiaturę. (nie dało się napisać, w żadnym z kilku podejść)

Odpowiedz
avatar vonflauschig
4 4

Trochę tak, trochę nie. Dawna sąsiadka przyszła kiedyś (lecz było to już przed laty, nie wiem, jak jest teraz!) i uradowana oznajmiła, że zakupiła wtedy najnonwszego McBooka i najnowszego Vaio. W sumie około 9 tysięcy. Zapytana, czy to nie nadszarpnie jej budżetu (zawsze, ale to zawsze brakowało na wszystko) stwierdziła, że to na raty. Polazła najpierw do iStore i tam dali jej te raty po 15 minutach (nie musiała zaświadczenia od firmy, starczyło, że podała, gdzie pracuje. Była jednak godzina 17, więc nie wydaje mi się, że sprawdzili telefonicznie, czy tak jest). Potem pobiegła do Saturna i zrobiłą to samo. W przeciągu pół godziny zaciągnęła około 9 tysięcy. Wtedy się dało. Nie wiem, czy da się teraz. A co do historii - nawet, jeżeli by się tak dało, to @armagedon dobrze pisze - zwykli idioci, do tego oszuści. Nie tylko małżonka, ale i mąż. Wkurzają mnie ludzie, którzy pierwsze co robią, gdy tylko dostaną pracę (nawet za 1200), lecą kupować na raty rzeczy, które im absolutnie nie są w danym momencie niezbędne. A potem lament. Bo przecież on mioł praca, a tyn komornik mu chce ała zrobić.

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
3 3

Wszystko przez żonę, stała z bronią i mu kazała te kredyty podpisać. A on nieświadomy biedactwo musiał...

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 1

Nie przez jedną mało przedsiębiorczą żonę, tylko przez głupotę. Głównie kolegi, bo kredyty to on musiał podpisać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Ale sam też nie był specjalnie bystry, co?

Odpowiedz
Udostępnij