Stacja paliw. Ja i pewna kobieta skończyliśmy tankować auta w tym samym momencie. Co za tym idzie - mniej więcej równo szliśmy do kasy. A raczej szlibyśmy, ale widać pani się spieszyło. Spoko, ja mam czas, nie ubędzie mi. Zanim jednak pani odjechała, ja zdążyłem zapłacić i dojść do auta. Odpalam, widzę, że pani robi nawrotkę, wyjeżdżając wjazdem. Co kto lubi. Ja mam czas i lubię swoje auto, pojechałem jak przepisy każą.
Panią dogoniłem po stu metrach. Korki i światła to jednak śmieszna rzecz.
Poznań
Też miałam podobną sytuację ostatnio - jechałam po raz pierwszy od 1.5 roku więc wiadomo, ostrożnie, przepisowo. Kozak w bmce (takiej, co wyglądała jakby się zaraz miała rozsypać) wyprzedza, trochę zajeżdża i ciśnie przez środek miasta z prędkością zdecydowanie nieprzepisową. Cóż... parę minut później stałam za nim na światłach :)
Odpowiedz