Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znów będzie "drogowo". Historia z dzisiaj. Jadę sobie drogą wojewódzką, już po…

Znów będzie "drogowo". Historia z dzisiaj. Jadę sobie drogą wojewódzką, już po zmroku, ruch z przeciwka dość spory (jechałem niejako pod prąd szczytu), więc większość czasu na "krótkich" światłach (mijania). Dobrze, że dość wolno, znacznie poniżej limitu. Oto bowiem w poprzek drogi majaczy mi jakiś duży ciemny kształt - ot, ciemniejsze plama na tle ciemności. Zauważyłem go głównie dzięki temu, że kontur został podświetlony przez auto z przeciwka. Hamowanie prawie na styk i bliższe przyjrzenie się obiektowi utwierdziło mnie w przekonaniu, że ludzka głupota jest nieskończona.

Cały pas ruchu - i kawałek drugiego - zajmowała KOPARKA. Owszem, miała włączone światła pozycyjne, ale wieżę (dla laików: ta górna część koparki, z ramieniem, która się obraca wokół podwozia - nie chodzi o koparko-ładowarkę, która jest podobna do traktora i ma z przodu łyżkę, a z tyłu ruchome ramię) miała ustawioną w poprzek jezdni, więc świateł nie było widać z drogi, a jedynie z pola obok niej...

Panowie robotnicy od kanalizacji nie uznali za słuszne ustawienia jakiegokolwiek oznakowania. Operator nie wpadł na pomysł, żeby włączyć chociaż "koguta" (dla laików: migające pomarańczowe światło na dachu). Nie było odblaskowych barier, nie było znanych kierowcom pulsujących lampek na słupkach, nie było znaku "roboty drogowe". Nic nie było. Koparka nie miała żadnego elementu odblaskowego. Panowie beztrosko łazili sobie po ruchliwej drodze - żaden nie miał ani kawałka odblasku na ubraniu, kamizelki odblaskowej, po prostu nic.

Sytuacja miała miejsce we wsi, ale uprzedzając pytania: nie ma tam terenu zabudowanego ani ograniczenia, więc dopuszczalna prędkość to 90 km/h - wieś leży praktycznie obok drogi, po jednej stronie, a po drugiej są tylko 2 czy 3 domu, więc i specjalnych powodów do ograniczenia nie ma.

Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, jak kończy się dla osobowego auta uderzenie w stalową, praktycznie nieodkształcalną, a więc i niepochłaniającą energii, bryłę o masie kilkunastu ton z przepisową w tym miejscu prędkością 90 km/h, a nawet przy 50 nie byłoby to raczej przyjemne doświadczenie dla kierowcy...

by timo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
14 14

Zgłosiłeś na policję? Sprawa wygląda na jakąś "lewą" robotę. Trochę się szwendam po budowach i wiem jakie są obostrzenia dla zajęcia pasa ruchu.

Odpowiedz
avatar timo
15 15

@Rak77: Oczywiście, że zgłosiłem, bo zagrożenie dla ruchu drogowego było poważne. Nie wiem, czy lewa - ogólnie robi tam firma kanalizację sanitarną na zlecenie gminy (normalnie z przetargu) i 90% prac mają poza drogą, jadąc wcześniej w drugą stronę widziałem, jak w innym miejscu obsypywali rurę do studzienki rewizyjnej, więc może tu robili to samo. Na drogach takich kategorii nikt sobie nie zawraca głowy zezwoleniami na zajęcie pasa drogowego, jeśli jest to "na chwilę", ale wypadałoby kurde jakiś standard bezpieczeństwa zachować...

Odpowiedz
avatar Rak77
11 13

@timo: Każde wejście z robotami na jezdnię ma takie same obostrzenia, tym bardziej na drogę wojewódzką. Projekt pewnie przewidywał inaczej ale prościej i łatwiej było to zrobić z jezdni, a że BHP? "Myśmy ze szwagrem nie takie rzeczy po pijaku robili"

Odpowiedz
avatar timo
9 9

@Rak77: ale ja wiem, że FORMALNIE na każdej drodze trzeba mieć zgodę na zajęcie pasa drogowego, co zresztą wiąże się z opłatami. Chodziło mi o to, że praktyka w tym przypadku mija się z teorią, a i nikt się tego nie czepia, jeśli faktycznie jest to chwilowe i odpowiednio wykonywane/oznakowane/zabezpieczone.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
8 12

@pawel78: powiedz to @Kerownikowi :P

Odpowiedz
avatar CyttZ
0 0

Mój drogi, nie myl kopaczy rowów z ludźmi, którym się ktoś ośmielił dać w ręce dosyć drogą maszynę. Aczkolwiek można rzec, że ci z historii @timo są nieszczególnie OŚWIECENI ;P

Odpowiedz
avatar piotrs72
2 2

Jedno mi nie pasuje. ,,Ciemniejsza plama na tle ciemności'', brak świateł.. To jak on kopał? Na oślep? Gdzie łyżką trafił? Przecież musieli mieć jakieś oświetlenie by widzieć co robią!

Odpowiedz
avatar singri
5 5

Może akurat nie kopał , a światła wyłączyli dla oszczędności? koparka przecie duża, każdy widzi.

Odpowiedz
avatar singri
1 1

Może akurat nie kopał , a światła wyłączyli dla oszczędności? koparka przecie duża, każdy widzi.

Odpowiedz
avatar timo
2 2

@piotrs72: Czytaj ze zrozumieniem. Światła miał włączone, ale był obrócony wieżą w poprzek drogi, więc nie było ich widać. Pewnie człowiek, któremu oczy się przyzwyczaiły do ciemności widziałby coś w tym mroku, ale kierowca, który obserwuje drogę w światłach, ma wzrok dostosowany do określonego poziomu oświetlenia, który występuje w zasięgu świateł.

Odpowiedz
avatar piotrs72
-2 2

@timo: Czytam ze zrozumieniem: ,,miała włączone światła pozycyjne'' -- to zwykle są żarówki małej mocy (rzędu 5 W), spróbuj w takim oświetleniu zobaczyć coś na dnie dziury/rowu, który kopiesz. Dodatkowo w przypadku robotników nie można mówić o akomodacji do ciemności jeśli ,,łazili sobie po ruchliwej drodze'' -- reflektory samochodów powodują takie oślepienie, że na pewno nic nie widzieli w ciemności. Jakoś nie wierzę w robotników pracujących po omacku. Widzę dwie możliwości -- albo autor solidnie koloryzuje, albo ma słaby wzrok (ślepota zmierzchowa?).

Odpowiedz
avatar vonKlauS
1 1

@piotrs72: albo nie chciało mu się tłumaczyć i opisywać jakie to też lampy były włączone z przodu koparki. Zwykłe reflektory i tak nie będą widoczne jeśli w bok skierowane będą. W Historii bardziej istotne były tylne światła pozycyjne, które to w normalnym pojeździe stojącym na pasie którym jechał Autor byłyby zwrócone bezpośrednio w jego stronę. I te czerwone lampmy byłyby widoczne bez problemu mimo oślepiania przez samochody jadące z naprzeciwka.

Odpowiedz
Udostępnij