Służba zdrowia, temat rzeka.
Nieco ponad tydzień temu dość mocno dziabnąłem się nożem w dłoń. Na tyle mocno że potrzebne były szwy. Tu wszystko pięknie, szwy założone, skierowanie na zdjęcie za 10 dni z zaleceniem, że do najbliższego szpitala. Jako iż dzisiaj termin mija, rany bardziej nie ma niż jest, idę na zdjęcie. Do najbliższego szpitala 15 minut piechotą, idę więc raźnym krokiem.
Z pielęgniarką na rejestracji wywiązuje się taki dialog:
[J]- Ja [P]- Pielęgniarka
[J]- Dzień dobry, przyszedłem na zdjęcie szwów (podaję skierowanie).
[P]- (Patrzy przez chwilę na świstek, następnie na mnie i znów na skierowanie)... Ale to nie tutaj.
[J]- (Lekki zonk) - Ale jak to. To w końcu szpital.
[P]- No tak, ale my tu się czymś takim nie zajmujemy.
[J]- Ok... W takim razie czym się państwo zajmują, i gdzie jeśli nie w szpitalu, mogę to zrobić?
[P]- (Patrząc jak na debila) Nie tutaj. W czymś jeszcze mogę pomóc?
[J]- (Jeszcze większy zonk) Wygląda na to że nie. Do widzenia w takim razie.
Zostałem na lodzie, a z racji iż kolejny szpital godzinę drogi stąd, do tego komunikacją miejską z kilkoma przesiadkami, zabieg który potrwałby góra dwie minuty, musiałem sam wykonać w domu, bo najwyraźniej szpital to nie miejsce na zdejmowanie szwów.
Pozostaje tylko jedno pytanie: Za co ja w takim razie, kurde płacę?
A czy w tym szpitalu był oddział chirurgii bądź sor? Jeżeli tak to mieli psi obowiązek ze skierowaniem to uczynić.
Odpowiedz@Arcialeth: Na terenie szpitala przychodnia z chirurgiem, więc raczej mieli.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2015 o 23:19
@Arcialeth: @Arcialeth: Mylisz się. Ani oddział chirurgii ani SOR nie są od zdejmowania szwów. Oddział jest od leczenia zabiegowego (obowiązuje skierowanie do szpitala, nie do przychodni chirurgicznej). SOR, jak sama nazwa sugeruje, od ratowania życia. Do zdejmowania szwów jest poradnia chirurgiczna. Osobiście obstawiam, że autor ze skierowaniem do poradni udał się na oddział i był zdziwiony, że "to nie tutaj".
OdpowiedzI wcale nie trzeba jakoś długo czekać. Zazwyczaj zabieg jest wykonywany tego samego dnia albo następnego. W zależności od poradni.
OdpowiedzMożna również iść do swojej przychodni. Ściągnąć szwy umie każda pielęgniarka lub przychodniowa dyżurna położna.
Odpowiedz@Nietoperzyca: To jest całkiem zabawne, ja tę historię "nie chcieli zdjąć szwów, konowały %@#!%@#%@%!# moje składki za co ja płacę, musiałem/musiałam wymoczyć nożyczki i pincetę w spirytusie rektyfikowanym i sam/sama sobie wyjąć" słyszę od lat dziewięćdziesiątych. Zastanawiam się, czy jak te same osoby mają na przykład skierowanie na badanie moczu, to czy idą na Izbę Przyjęć, stawiają kubeczek na ladzie rejestratorki i wykłócają się ze skierowaniem w ręku.
Odpowiedz@kropla: Tylko w tym przypadku autor się nie wykłócał, w dodatku zapytał, gdzie może zdjąć szwy. Naprawdę tak ciężko jest pokierować pacjenta który stawił się tam, gdzie mu nakazano (najbliższy szpital)?
Odpowiedz@sla: Nie zauważyłam, żeby zapytał. Raczej: jak nie, to nie. Może, gdyby spytał, to dowiedziałby się, że to drugie drzwi na prawo. I nie byłoby focha.
Odpowiedz@kropla: Bo przecież tak trudno z uśmiechcem na twarzy powiedzieć: "Przykro mi, to nie u nas. Pójdzie pan na piętro x, do pokoju y i tam panu pomogą.". Lepiej mieć podejście w stylu: "A dajta wy mi wszyscy święty spokój". Autor się nie wykłócał, grzecznie zapytał gdzie ma się udać, a gdyby uzyskał potrzebną informację, to tej historii by nie było.
Odpowiedz@Shaienne: no nie wiem, na moje oko się wykłócał. Już taki opis jaki zaserwował wskazuje na burackiego focha, a wiadomo, że każdy sobie odejmuje bractwa. Możliwe, że było jeszcze gorzej, niż to przedstawił.
Odpowiedz@myscha: "[J]- Ok... W takim razie czym się państwo zajmują, i gdzie jeśli nie w szpitalu, mogę to zrobić?" Druga część zdania.
Odpowiedz@h4linka: Na terenie szpitala była również przychodnia, nomen omen chirurgiczna, do której się udałem w następnej kolejności. Pielęgniarki na rejestracji (sztuk 3) stwierdziły że one się tym nie zajmują a nikogo kompetentnego do tego jakże trudnego zadania nie ma.
OdpowiedzZ jednej strony, to faktycznie dziwne że odmówili. Z drugiej, w wielu przychodniach też można zdjąć szwy, więc nie zawsze trzeba jechać tą godzinę do następnego szpitala. No i z trzeciej - jak ci szwy zakładali to nie powiedzieli, gdzie zdjąć? Nie zawsze mówią, ale jak założenie i zdjęcie ma być w tym samym mieście, to zwykle owszem.
OdpowiedzA ja wierzę w każde słowo autora. Kiedyś byłam w podobnej sytuacji - szycie wykonane 100 km od miejsca zamieszkania, polecenie USTNE od lekarza, żeby zgłosić się na zdjęcie szwów do jakiejkolwiek poradni "kilka szwów to wszędzie pani zdejmą". No nie zdjęli, ze szpitala odesłali bo oni potrzebują skierowanie. Rodzinny się tym nie zajmuje. Próbowałam nawet u lekarza na uczelni - nie ma takiej opcji. Szwy zdjął znajomy dentysta, bo ja akurat cienki bolek jestem i sama nie dam rady, zemdlałabym.
Odpowiedz@plombabomba: @plombabomba: na gębę, to wiesz...;) Nikt nie jest takim idiotą, aby brać na poważnie coś w stylu "bo lekarz x powiedział i mi to zróbcie", jeżeli nie masz niczego na piśmie...
OdpowiedzTo, co mówią lekarze, to jedno. To, jak to wygląda faktycznie - to często coś całkiem innego. Lekarz często ma w głębokim porażaniu sprawdzenie, jak dana rzecz wygląda proceduralnie, stąd wszelkie teksty "wszędzie to panu zrobią/pójdzie pan do jakiegokolwiek szpitala i to panu zrobią." I tyle, bez większych wskazówek. Szwy ściąga się w poradni chirurgii ogólnej. Jasne, każda pielęgniarka to umie, ale jeżeli nie jest zatrudniona w owej poradni, to nie ma obowiązku tego robić - ba, nawet nie powinna, bo w razie "w" nie ma się jak bronić. Tak więc, drodzy państwo, dajcie już czasem spokój tym okropnym i strasznym pigułom, bo w wielu przypadkach to nie ich wina, a lekarza, który wprowadza was w błąd.
Odpowiedz@onna: Tylko dlaczego piguła nie wyjaśniła gdzie można zdjąć te szwy? Skąd pacjent ma wiedzieć gdzie się udać, skoro lekarz podaje błędne informacje a pielęgniarka po prostu ignoruje?
Odpowiedz@sla: ja bardzo ostrożnie podchodzę do historii tu zamieszczanych; autor mógł coś przemilczeć, czegoś nie dosłyszeć. Czemu pielęgniarka mu nie pomogła? Może nie wiedziała? Może dopiero zaczynała pracę?
Odpowiedz@onna: Komentując zakładam, że napisał mniej więcej prawdę, inaczej rozmowa na ten temat nie miałaby żadnego sensu. Jeśli nie wie (to kto ma wiedzieć!?) lub jest nowa to zawsze może odesłać do kogoś, kto wie zamiast zbywać.
OdpowiedzMi doktor po zeszyciu łapy stwierdził 'skierowania do poradni nie będę wypisywał, zdejmie pani sobie?'. Czyli, idący tym tropem, lekarz szyjący powinien dac Ci od razu skierowanie do PCH, wtedy byś wiedział gdzie iśc. No i na tym swistku powinno jak byk widniec PCH, nie 'najblizszy szpital'...
OdpowiedzLekarz głupio cię skierował. Szwy zdejmuje się w poradni chirurgicznej. Owszem, takie poradnie są w szpitalach (albo przy szpitalach), ale to nie znaczy, że jak wejdziesz na izbę przyjęć to od ręki cię zaprowadzą do lekarza i zdejmą szwy. Do poradni trzeba się zapisać na planową wizytę, na konkretny dzień i godzinę.
OdpowiedzNIe płacisz za ochronę zdrowia tylko płacisz podatek. A podatek, jak wiadomo, płaci się za sam fakt zarabiania.
Odpowiedz@katem: Składową tego co nam nasi władcy co miesiąc zabierają, jest składka zdrowotna. Stąd pytanie, za co ja płacę.
Odpowiedz@Armageddonis: no przecież widziałeś że za założenie, zdjęcie to już "praca domowa" lub tak ładniej tańszy zamiennik
Odpowiedz