Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pan Antoni pracował w administracji pewnego kompleksu handlowego składającego się z pawilonów,…

Pan Antoni pracował w administracji pewnego kompleksu handlowego składającego się z pawilonów, w których były sklepy. Niektóre pawilony były wynajmowane od właściciela terenu, inne były własnością użytkowników. Właściciele tych drugich pawilonów byli jednak zobowiązani do płacenia czynszu za prąd, wywóz śmieci itp.

Jeden z pawilonów od dłuższego czasu stał nieużywany, zaległości niezapłacone, a z właścicielami nie można się było skontaktować. Czynności windykacyjne w toku.

Pewnego dnia pan Antoni wychodził z pracy trochę później niż zwykle, kiedy zauważył, że przy rzeczonym pawilonie coś się dzieje. Zorientował się, że właściciel próbuje sprzedać komuś obiekt. Antoni zatrzymał się i powiedział tylko, że informuje potencjalnego nabywcę, że obiekt jest zadłużony i ewentualne obciążenia przejdą na nowego właściciela. Po czym wsiadł w samochód i odjechał.

Ujechał spory kawałek, kiedy spostrzegł, że pomimo godzin szczytu wokół niego na ulicy zrobiło się pusto, ale za to towarzyszą mu dwa radiowozy. Policja zatrzymała go, Antoni jako wesoły człowiek próbował z uśmiechem zagadać do policjanta, ale zauważył, że do śmiechu nikomu nie jest. Drugi radiowóz stał w gotowości, jakby miał rzucić się w pogoń, policjanci zatrzymujący też wyjątkowo czujni, jakby mieli zatrzymać jakiegoś zbira. Dokumenty, kontrola trzeźwości, przez radio komunikat "mamy TEGO fiata", kontrola trzeźwości, jeszcze raz kontrola trzeźwości i... nic. Napięcie zeszło.

- Nie mogę podać panu szczegółów - powiedział policjant - ale musiał pan komuś zajść za skórę. Mieliśmy zgłoszenie, że pijany i agresywny. Szerokiej drogi.

Wtedy Antoni zobaczył, że na końcu drogi właśnie puszczają blokadę, która zatrzymała inne samochody.
W pracy następnego dnia nic nikomu nie mówił, samochód zaparkował dalej niż zwykle, tylko dlaczego poszła plotka, że Antoni stracił prawo jazdy?

współpracownicy

by myscha
Dodaj nowy komentarz
avatar pawel78
-3 5

Zadluzenie zrobil poprzedni najemca. Wiec jego scigac.

Odpowiedz
avatar piotrs72
6 6

Po pierwsze nie wyobrażam sobie, że ktoś kupiłby nieruchomość i to jeszcze o przeznaczeniu handlowym BEZ sprawdzenia jego stanu zadłużenia w administracji i u wszystkich dostawców mediów -- nikt sam się nie wpakuje na taką minę.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 10

Łoj, pogmatwana ta historyjka i tajemnicza, że hej! Nie rozumiem, dlaczego WŁAŚCICIEL pawilonu miałby komuś płacić czynsz za wynajem? Również nie rozumiem, czemu miałby płacić za media, których nie używa i za wywóz śmieci, których nie "produkuje" ? A już zupełnie nie pojmuję końcowych sugestii... Znaczy, właściciel pawilonu miał jakieś "konszachty" z pracownikami administracji??? I z satysfakcją poinformował ich dnia następnego, jak to "załatwił" jednego chama, ich kolegę zresztą, za wsadzanie nosa w nieswoje sprawy?

Odpowiedz
avatar h4linka
6 12

A słyszałeś o czymś takim jak opłaty stałe?

Odpowiedz
avatar Morog
4 4

Miałem trochę podobną sytuacje, wracałem z pracy, na jednej z wąskich dróg nie chciałem przepuścić samochodu którego kierowca gdzieś się bardzo śpieszył, nawet nie miałem jak. Za jakieś czas zostałem zatrzymany przez nieoznakowany patrol Policji, bez alkomatu, że niby jestem pijany, policjant pyta co się tak denerwuje, ja że pracuje od 13 godzin, a oni mnie zatrzymują bez sensu, gdy przyjechał alkomat był bardzo zdziwiony, był pewny że jestem pijany....

Odpowiedz
Udostępnij