Drodzy kandydaci. (Spokojnie, pamiętam, że jest cisza). Ale do jasnej nędzy nie wymieniając z nazwiska pewna osoba mogłaby nauczyć swoich naganiaczy, że promowanie mocodawcy na ulicy jak najbardziej, natomiast jak widzą, że ktoś biegnie za tramwajem, to wypada zostawić takiego w spokoju, a nie zastępować drogę i to na chama. Ja w lewo, naganiacz w lewo. Ja w prawo, naganiacz w prawo. Sytuacja miała miejsce dwukrotnie, w dwóch różnych dniach.
O ile kandydat w ogóle wie, co wyprawiają jego naganiacze (btw, czy tylko ja mam "ciekawe" skojarzenia?).
Odpowiedz@minutka: a jakie?
Odpowiedz@ejcia: z pewnym eufemizmem...
Odpowiedzo już nie chodzi o naganiaczy, ale taka sytuacja zawsze jest wkur..., jeśli się spieszysz, a ktoś złośliwie i uparcie zastępuje Ci drogę - najlepiej przyspieszyć i staranować.
Odpowiedz@Litterka: Ale do tego niezbędna jest masa, w przypadku kobiet niepożądana przez nie ;)
Odpowiedz@m_m_m: Zawsze można nogą w szpilce "przypadkowo" nadepnąć złośliwcowi na stopę... :P
Odpowiedz@Litterka: Gorzej jak złośliwiec ma glany.
Odpowiedz@Litterka: To samo dotyczy greenpace i wwf. Wyjątkowo nachalni, a mam ich po drodze z pracy. Tylko na tym akurat odcinku nie biegam ;)
Odpowiedz@ejcia: Właśnie miałam napisać, że wolontariusze z różnych fundacji mają podobne metody. Żeby to jeszcze był kawał chłopa to na swój sposób byłoby dla mnie zrozumiałe ale taka dziewuszka 1,50 w kapeluszu i 40 kilo wagi? Zero instynktu samozachowawczego...
Odpowiedz@ejcia: Od koleżanki nauczyłam się świetnej metody na wszystkich ulicznych "zaczepiaczy": wystarczy mina wyrażająca odległą tęsknotę za myślą i już nie zaczepiają :)
Odpowiedz@ejcia: Przez takiego obrońcę przyrody miałam najpoważniejszą wywrotkę na rowerze. Ulica brukowana bazaltową kostką, temperatura około zera, więc jadę powoli stylem "kwiat lotosu na spokojnej tafli jeziora", bo każdy gwałtowny ruch grozi poślizgiem. I podbija do mnie nagle taki ekolog z jakiegoś Greenpeace'u, dosłownie włazi mi pod koła, próbuję go ominąć, jak najłagodniej, ale nic z tego, rower, ja i plecak rozsypani w promieniu 2 metrów. "Ekolog" atakujący mnie i mój ekologiczny środek transportu zniknął błyskawicznie.
OdpowiedzW takim wypadku ja prosto...
Odpowiedz