Robię i sprzedaję biżuterię, w związku z tym kupuję do niej dużo materiałów, głównie przez internet.
W sklepie passionroom.pl złożyłam dość spore zamówienie - zapięcia, bazy pierścionków, inne bzdety. Do tego kupiłam jeszcze szklane kaboszony (dla niewtajemniczonych, są to szkiełka z jednej strony płaskie, z drugiej wypukłe).
Po otwarciu paczki okazało się, że niektóre z nich są ukruszone. Wyraźnie było widać, że zostały wrzucone do woreczka, owinięte trochę folią bąbelkową, ale to niewiele dało, bo mogły dalej przemieszczać się i obijać o siebie w środku.
Efekt? 9 z 70 nie nadaje się do użytku.
Piszę do sklepu, wysyłam zdjęcie uszkodzeń.
Pani odpisuje, że potrzebuje również zdjęcie opakowania do reklamacji na poczcie.
Cóż, nie mam, wyrzuciłam.
Wtedy chyba uznano, że sprawa zakończona. No raczej nie zakończona, mam paczkę kaboszonów, które nie nadają się do niczego, którymi sobie pocięłam (!) ręce, a nawet słowa przepraszam nie usłyszałam.
Po wymianie kilku maili zaproponowali mi 5% rabatu na następne zakupy.
I może komuś wyda się to mało piekielne, ale mnie się to w głowie nie mieści.
Kobieta sępi się na wysłanie 9 głupich szkiełek klientce, która regularnie zostawia im trzycyfrowe sumy pieniędzy.
A wystarczyłoby "Przepraszamy, już wysyłamy". Dorzuciłabym do tej paczki jeszcze coś, bo zapomniałam zamówić paru rzeczy. Na pewno nie byłaby stratna.
Dlaczego lwia część sprzedawców w dalszym wybiera 20 zł teraz niż 200 za miesiąc? Bo, Pani Agato, może być Pani pewna, że już nie będę u was robić zakupów.
Uprzedzając komentarze, że to Poczta zawiniła, a nie ona. Może i tak. Ale wiecie co? Mojej winy też tu nie ma, a to ja mam poklejone plastrami ręce.
EDIT: po wymianie kilku maili która właśnie nastąpiła między mną a Panią Agatą, postanowiłam ujawnić nazwę sklepu.
EDIT 2: Właśnie usunęli mi konto z całą historią zakupów na ich stronie. Lol. Ciekawe co chcą ukryć :D
sklepy_internetowe
szukam sobie nowego hobby i tak myślałam, że może właśnie biżuteria... Mogłabyś mi podesłać na PW link do jakiegoś takiego sklepu z półproduktami?
Odpowiedz@Agness92: A Ty PW w tej sprawie nie umiesz napisac?
OdpowiedzA możesz powiedzieć który to sklep? Na priv jeśli nie chcesz publicznie, ale chcę wiedzieć czego unikać...
OdpowiedzCzłowiek całe życie się uczy, wiem już co to kaboszony. Nie smiejcie się, pierwszy raz słyszałam nazwę :)
OdpowiedzRaczej nikt się nie będzie śmiał, bo większość nas tu czytających nie zna fachowych nazw części do biżuterii ;) mi to słowo się z ogórkami korniszonymi skojarzyło :P
Odpowiedz@dodolinka: zanim nie zaczęłam się tym interesować też nie miałam pojęcia, jak to się nazywa. A teraz tylko zastanawiam się, kto taką idiotyczną nazwę wymyślił :)
OdpowiedzZachowanie właścicielki sklepu jak najbardziej piekielne. Ale żeby obie łapy pociąć szkiełkami, to już trzeba być sprawną inaczej. Naprawdę nie ma się czym chwalić.
Odpowiedz@Fomalhaut: Czytam tak sobie te Twoje komentarze co jakiś czas i mam inne zdanie. Skoro tak mało rzeczy możesz sobie wyobrazić to znaczy, ze chyba jednak Ty jesteś sprawna inaczej. Mało wiesz i mało widziałaś jeszcze na tym świecie.
Odpowiedz@Iceman1973: Tak sobie czytasz te komentarze, ale umknęło Ci, że Fomalhaut to facet :D
Odpowiedz@Drzewo: Nie podał płci - jest obojniakiem według praw Internetu. Co to za tajne dane jak płeć?
Odpowiedz>Mojej winy też tu nie ma Jest. Żeby skutecznie reklamować, musisz mieć opakowanie (które wyrzuciłaś).
Odpowiedz@qulqa: No błagam, myślałam, że chociaż tutaj wszyscy są na bieżąco
Odpowiedz@qulqa: super, a co z produktami sprzedawanymi bez opakowania ( byla tutaj niedawno historia babeczki z Biedry na ten temat- z erozpakowuja i sprzedaja luzem) ??
Odpowiedz@qulqa: bzdura, opakowanie do niczego nie jest potrzebne - jedynie w przypadku przesyłek kurierskich należy uszkodzenie towaru zauważyć przy odbiorze i spisać protokół szkody, inaczej mogą być problemy z reklamacją. A zachowanie obsługi sklepu zaskakujące - też robię biżuterię, zamawiam bardzo dużo materiałów, chociaż akurat nie w passionroomie, i zawsze w takiej sytuacji sklep dosyła pełnowartościowy towar - ba, czasem dorzuca jakiś niewielki gratis. Wyjątkowy brak profesjonalizmu ze strony obsługi sklepu - no ale jak to mówią, chytry dwa razy traci - chcieli przyoszczędzić na 7 kaboszonach, to teraz poszła im piękna opinia w internety...
OdpowiedzJakie to jest chore. Miałam podobną sytuację, na OLX kupowałam półprodkty do biżuterii, m.in. srebrne zawieszki. Zawieszki miały być pomalowane na złoto, jednak do mnie przyjechały w kolorze czarnym - okazało się że był to tandetny pomalowany PLASTIK w których od noszenia (miały być nowe) się kolor starł. Zapłaciłam za 6 zawieszek 120zł, pieniędzy nie odzyskałam :/
Odpowiedz@Pani_swiata_i_okolic: OLX to portal na ogłoszenia lokalne, gdzie w większości wchodzi w grę odbiór osobisty. Oczywiście sprzedawca, który oferuje plastik w cenie srebra jest piekielny, ale Ty niemniej. OLX to nie portal do sprzedaży wysyłkowej.
Odpowiedz@Pani_swiata_i_okolic: Na olx bałabym się kupować cokolwiek bez odbioru osobistego...
Odpowiedz@Pani_swiata_i_okolic: art. 286 kk. polecam.
Odpowiedz@Pani_swiata_i_okolic: na pewno to był plastik, a nie po prostu srebro pociemniałe od długiego leżenia? Jakoś trudno mi uwierzyć w aż taki przewał o.O No i jeśli to miało być srebro, to na pewno nie "pomalowane na złoto", tylko pozłacane, pewnie 24. karatowym złotem - malowanego srebra nikt nie sprzedaje, no chyba że pokryte emalią ;)
OdpowiedzCzyżby chodziło o "pewien sklep z pasją"? Generalnie nigdy nie zdarzyło mi się mieć z nimi problemów, a zamówień mam tam zrealizowanych kilkadziesiąt...
Odpowiedz@sapphire101: Tak, o nich! No widzisz, a ja mam pecha...
Odpowiedzrównież nie wiem jak można pokaleczyć sobie obie ręce kaboszonami. Nawet jak są obtłuczone to nie kaleczą aż tak. Rozumiem sklep - też bym chciała zdjęcie paczki skoro reklamujesz nie produkt (zły kolor, kształt ect) a sposób zapakowania(!) czyli jak mają się odnieść do przedmiotu reklamacji skoro on leży w koszu?
Odpowiedz@grimma: Jak się jest łajzą, to można. Poza tym kaboszonami nie, ale te małe, pokruszone kawałeczki się pięknie wbijają w ręce. Owszem, trzeba było opakowanie zachować, ale mnie raczej chodziło o samo podejście sklepu - zamiast wyłożyć kilka złotych na dosłanie przedmiotów wolą stracić klienta. Sama sprzedaję i nie raz i nie dwa (czasem ze swojej winy, czasem nie) musiałam wyłożyć z własnej kieszeni na coś dodatkowego. I wiesz co? Taki klient wraca albo przynajmniej zostawi piękną recenzję. Rzuć za siebie, znajdziesz przed sobą.
OdpowiedzTo jest problem naszej mentalności w obsłudze klienta. W UK czy innych zachodnich krajach sprzedawca ma po prostu rezerwę na zwroty, reklamacje itp. bo wie że oszczędności na tym się mszczą. Zdobycie nowego klienta jest kilkunastokrotnie droższe niż utrzymanie obecnego. Do tego dobrze obsłużony klient przestaje usilnie porównywać ceny. Ale u nas dominuje przeświadczenie że trzeba d...ę zedrzeć żeby udowodnić (!!!) kto miał rację. A też i spora część reklamacji kończy się mniej więcej tak: "to nie nasza wina i nie musimy nic ale W DRODZE WYJĄTKU ŁASKAWIE UZNAJEMY".
Odpowiedz@tigga: Pewnie tak i na bank by nie zbiednieli. Chodzi mi o to że autorka próbowała reklamować sposób pakowania przesyłki a nie produkt. I nie dziwie się babce że poprosiła o przesłanie zdjęcia opakowania. Mogli odpuścić oczywiście. Ale... swego czasu zamawiałam kosmetyki w firmie w USA - oferowała ona próbki podkładów (duże bo starczały na ok 3tyg używania) - za 5 szt w różnych kolorach płaciło się chyba 5 dolarów i wysyłka gratis albo odwrotnie. Dodatkowo jeśli zgłosiło się że przesyłka (z "normalnymi" dużymi produktami również) nie dotarła wysyłali identyczną gratis (nawet jeśli wybrało się przesyłkę najtańszą). I po jakimś czasie wycofali się z tej opcji tylko dla Polski! Bo dziewczyny robiły zamówienie na 200$ potem je odbierały a po 2 tyg pisały że nic nie dotarło i dostawały kolejny raz to samo. ZYSK! i jeszcze się tym chwaliły na forach. Więc i firmy ale i niektórzy z naszego kraju nie są gotowi na pewne zmiany obsługi - niestety.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2015 o 10:14
@tigga: Właśnie o to mi chodzi. Całe szczęście nie żyjemy w PRLu i takich sklepów jest zatrzęsienie. Jak nie ten to kolejny :)
Odpowiedz@tigga: Niestety ten problem wynika również z mentalności samych klientów - akurat miałam okazję to poznać z drugiej strony (obsługiwałam m.in. aukcje Alledrogo)... nie masz pojęcia, jakie historie ludzie są w stanie wymyślić, żeby dostać drugą sztukę za frajer, albo wycyganić nową, reklamując materiał (np. koca) pocięty nożyczkami, albo pozaciągany biżuterią... Ile razy szło się takim na rękę (nie z żadną łachą, pełen profesjonalizm), a w zamian jeszcze negatyw przychodził. Po 20, 30 takich przypadkach większość ludzi szlag by trafił, więc tak to się później kończy, jak piszesz - masz rację, ale i tak musisz stanąć na uszach, żeby to udowodnić, bo trafiłeś do jednego wora z naciągaczami, co twierdzą, że jak odpowiednio nabluzgają i d..ę potrują, to będzie im się należała jeszcze rekompensata i wór gratisów... Wydaje mi się, że na tym wspomnianym "zachodzie", takie przypadki zdarzają się jednak sporo rzadziej.
Odpowiedz@Meliana: No, tylko że jaki zysk miałabym z 9 stłuczonych kaboszonów, 1,2zł za sztukę? :D Mnie wystarczyłoby "Przepraszamy" i dorzucenie ich do mojego kolejnego zamówienia, skoro nie chcą drugi raz ponosić kosztów wysyłki
Odpowiedz@Creidhne: Niby żaden, ale 12zł tu, 12zł tam, starczy 2 takich dziennie, a w skali roku daje to niezłą sumkę. Oczywiście, w tej konkretnej sytuacji powinni przeprosić i zrobić to, co napisałaś, zwłaszcza że byłaś stałym klientem, ale z doświadczenia wiem, że są ludzie, którzy potrafią stłuczony wazon, jeszcze brudny od resztek kwiatów, reklamować jako uszkodzony w transporcie... Po jakimś czasie w tej branży naprawdę można zwątpić w ludzi, wierz mi. Nie odbierz tego jako wmawianie Ci, że sama jesteś sobie winna, ale po prostu mnie ich reakcja dziwi nieco mniej, niż Ciebie.
Odpowiedz@Meliana: Dobrze wiem, że w Polsce są kombinatorzy i to tacy, że się w głowie nie mieści. W sumie, nie tylko w Polsce. A co powiesz na fakt, że napisali mi, że na pewno znajdę sobie sklep który spełni moje oczekiwania i skasowali mi konto? :)
Odpowiedz@Creidhne: A co mam powiedzieć? Mają rację - mało już zostało monopolistów na rynku, więc na pewno znajdziesz kogoś, kto bardziej doceni, że chcesz zostawiać u niego regularnie swoje pieniądze. A to, że pod względem profesjonalizmu zakopali się już głęboko pod mułem, to inna sprawa. Nie podchodzi się do reklamacji i niezadowolonych klientów emocjonalnie.
Odpowiedz@Meliana: @Meliana: Nie, chodzi o to w jaki sposób to powiedzieli. Nie będę przytaczać całej rozmowy, ale wynikało z niej, że "spadaj babo, mamy tylu klientów, że g... nas obchodzi, co sobie o nas myślisz" Sorry, ale podchodzę do takich spraw emocjonalnie, w życiu bym tak klienta nie potraktowała, a też prowadzę biznes.
Odpowiedz@Creidhne: Usunięcie konta, bez komentarza. Chyba też lepiej poszukam sklepu, który spełni moje oczekiwania...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2015 o 12:26
Możesz mi na PW wysłać nazwę sklepu? Też zajmuję się hobbystycznie biżuterią.
Odpowiedzmam nadzieje, ze historia trafi na glowna- ku przestrodze przez tym sklepem :)
Odpowiedz@bazienka: też miałaś z nimi przygody?
Odpowiedz@Creidhne: na szczescie nie, po prostu dobrze Ci zycze a takze jestem za wzajemnym ostrzeganiem sie ale widocznie stworzyli juz tu konto do minusowania... mam nadzieje, ze znajdziesz sklep spelniajacy Twoje oczekiwania, traktujacy klienta powaznie, a nie wyzywajac jesli skoncza sie racjonalne argumenty
OdpowiedzJak chcesz, to podrzucę Ci namiary na porządny sklep - przez kilka lat nie miałam im nic do zarzucenia :)
Odpowiedz@ejcia: Chętnie skorzystam, dzięki :)
OdpowiedzZerknęłam z ciekawości. Drogi ten sklepik.
OdpowiedzBez promowania - podaję kilkanaście sprawdzonych sklepów w których kupuję: Kadoro, Korallo (Labera), Beading, Bead Beauty, Bukowiec, Royal-Stone, Qunszt, Onyks, Marmad, Mar Mon, Margraf, Dulcedo, Jolinka, Akcesoria Artystyczne, Świat koralików, Świat Korali, Silvercraft (tu już kupujemy grupą).
Odpowiedz@Balzakowa: Połowy nie znam, zaraz zabieram się do oglądania :) Dzięki
OdpowiedzProblem tkwi w tym, jak ten sklep wygląda. Tylko userzy piekielnych się na to nie nabiorą, bo ten sklep tak źle nie wygląda. I na tym polega sztuka bycia Adminem. By Twoi userzy mający konta na Twojej stronie Cię nienawidzili, ale goście kochali. Gdyby więcej Adminów umiało zrobić tak by wszyscy kochali ich strony to by było świetnie...
OdpowiedzDobrze, że nie ukrywasz nazwy. Przynajmniej człowiek się nie natnie (dosłownie i w przenośni...). ;)
Odpowiedz@InuKimi: Na początku jej nie podałam, ale po tym jak sytuacja się rozwinęła i jaką piękną słomę z butów pokazała właścicielka stwierdziłam, że właśnie trzeba przestrzec przed nią ludzi. Poza tym w mailach pani Agata dała między słowami do zrozumienia, że chyba cierpi na nadmiar klientów. Trzeba biednej kobiecinie pomóc :D
OdpowiedzWitam! Ja również tworzę biżuterię, choć nie na taką skalę jak Ty :) Szczerze polecam Onyks.eu. Z wysyłki korzystałam ze trzy razy, bo często mają dni darmowej, ale najczęściej jestem na miejscu (mieszkam blisko w Wawie). Be żadnych problemów
Odpowiedz@anakonda: A, popatrzę, dzięki. Sęk w tym, że jest miliard sklepów z koralikami, TOHO itp, a nie wszystkie sklepy mają te szklane kaboszony (mnie chodzi o te transparentne)
Odpowiedz@Creidhne: No tam niestety kaboszony są tylko z kamieni półszlachetnych :)
Odpowiedz