Historia sprzed kilku miesięcy z gabinetu pani doktor ginekolog.
Słowem wyaśnienia, mam 34 lata i nie odczuwam potrzeby ani chęci posiadania dzieci. Wolno mi prawda..?
Pani Doktor robi wywiad, wypytuje mnie o tryb życia i współżycia, naprawdę dokładnie. Dowiaduje się więc ode mnie że owszem że partner, że owszem że mieszkamy ale że ciaża nie jest planowana i to wcale, nigdy i zdecydowanie nie.
komentarz Pani Doktor:
- Ale to jak pani nie chce wcale dzieci to wie pani że on panią zostawi?
Kurtyna.
słuzba_zdrowia
A ona nie miała może na drzwiach takiej tabliczki z napisem "ginekolog, jasnowidz"?
Odpowiedz@Frankenstein: Właśnie miałam spytać, czy Pani Doktor nie dorabia po godzinach jako wróżka. I to taka z tych czarnowidzek.
Odpowiedz@Frankenstein: Ginekolog - katoćwok chyba... :( Niektórym się chyba hostie i wino mszalne na mózg rzucają. I nie wiem, czemu tę historię tak ludzie minusują. Przecież to piekielne jak c..h..u..j
Odpowiedz@cassis: Minusują, bo historia napisana fatalnie. Tak poza tym, co to akurat ma wspólnego z wiarą? Ginekog nie zwyzywała pacjentki od bezbożnic, tylko palnęła głupotę.
Odpowiedz@Shaienne: moze to ze wiara kaze powiekszac rodziny ( " idzcie i rozmnazajcie sie") ?? proste skojarzenie, chociaz moze nie bezposrednie osobiscie uwielbiam osoby mowiace mi, jak mam zyc...
OdpowiedzMoja koleżanka też nie chce mieć dzieci. Zdążyła się już dowiedzieć od rodziny i znajomych, że nie jest prawdziwą kobietą, że to wbrew naturze i w ogóle jak ona tak może, skoro tyle kobiet pragnie mieć dzieci, a nie może.
Odpowiedz@timo Żeby było śmieszniej, niczego nie muszą przeliczać, ZUS te informacje wysyła ludziom do domu, ale chyba nie przychodzi im do głowy je przeczytać. Ten numer, że teraz zaciskamy pasa, płacimy składki na obecnych emerytów oraz zbieramy dla siebie, to była zwykła ściema dla ludu, zrozumcie to wreszcie. Cały czas jest i nadal będzie tzw. system solidarnościowy, w którym następne pokolenie utrzymuje poprzednie. O kant możecie sobie rozbić dowodzenie, że ludzi jest i tak za wielu, bo nie Hindusi będą się składać na nasze emerytury, tylko obecne dzieciaki.Jak tych dzieciaków będzie mało - a będzie przy dzietności 1,2 oraz wbijaniu młodym do głowy, że to takie cool, żeby się realizować i nie poświęcać swojego życia na tak absorbującą i niemodną rzecz jak rozmnażanie. Niczym mi nie imponuje 34latka chwaląca się tutaj, że nie ma dzieci. Za 30 lat statystycznie rzecz biorąc czeka ją 10-15 lat cholernie samotnej starości.
Odpowiedz@Taczer: A mi niczym nie imponują 15-20letnie dziewczyny mające 2/3 dzieci. Za 30 lat statystycznie rzecz ujmując będę miały po 5 dzieci i minimum 15 wnucząt. Na samotność nie mają co narzekać!
Odpowiedz@Astarte25: Mi by tam imponowała kobieta, której brakuje 1/3 dziecka.
Odpowiedz@lazy_lizard: 2-3 dzieci. Może być?
Odpowiedz@Taczer: Uwielbiam to twierdzenie, że to nasze dzieci będą jedynymi osobami ratującymi nas przed samotnością. Co z tego, że są inni ludzie, jest współmałżonek, zawsze można wyjść z domu i z kimś się zapoznać - nie będę mieć dzieci, będę samotna! Dzieci to loteria - zakładając, że przeżyje i zostanie dobrze wychowane to może wyjechać na drugi koniec świata. Zresztą, wolę być szczęśliwa całe życie i na starość być samotna niż mieć dzieci wbrew sobie tylko po to, by ktoś się do mnie odzywał na starość (zakładając, że sama jej dożyję).
Odpowiedz@Astarte25: Idealnie.
OdpowiedzOk, każdy ma prawo nie chcieć mieć dzieci. Ale każdy powinien sobie zdawać sprawę z tego, że w konsekwencji nie będzie kto miał pracować na m.in. jego emeryturę. Ergo: osoby, które z własnej woli (bo nie mówię o przypadkach losowych, medycznych, ekonomicznych i innych uzasadnionych, tylko o "nie bo nie") nie chcą mieć przynajmniej dwójki dzieci (czyli w skali mikro - rodziny - przynajmniej zerowego przyrostu naturalnego) nie powinny mieć prawa do emerytury.
Odpowiedz@timo: Ale wiesz że to my pracujemy na swoją emeryturę? Co miesiąc ZUS zabiera nam po coś ponad 1000 zł. Ja w sumie też nie chcę mieć dzieci. I mogę nie mieć emerytury z ZUS-u. Ale chcę te moje tysiaki z powrotem.
Odpowiedz@timo: Czyli składki całe swoje życie płacili nadaremno :)?
Odpowiedz@timo: Nie po to ludzie zapier*alają tyle lat i płacą haracz żeby potem nie móc w spokoju cieszyć się emeryturą. Niektórzy po prostu nie chcą być rodzicami i dobrze, że zdają sobie z tego sprawę, bo nie każdy umie być rodzicem, a ludziom nic do tego. Nawiasem mówiąc, chcę mieć dzieci, ale nie jestem wyznawczynią jedynej słusznej drogi posiadania dzieci przez wszystkich...
Odpowiedz@timo: a dlaczego niby? Skoro ta osoba zarabia, płaci podatki itp. Jak już tak idziemy, to każda składka emerytalna powinna być im płacona, a nie zabierana do urzędów. ;)
OdpowiedzA moim zdaniem posiadanie minimum 2-jki dzieci to nie kwestia emerytury ale przetrwania gatunku, narodu, grupy czy czego tam jeszcze. Osoby, które nie chcą mieć dzieci bo "nie" przyczyniają się do tego, że jest nas coraz mniej. I wiem, że jest ciężko. Wiem, że nie ma pieniędzy, pracy, czasu ale kiedyś taka postawa wyjdzie nam wszystkim bokiem. A poza tym życie z nastawieniem więcej kasy, więcej luksusu, więcej ubrań, samochodów jest strasznie puste. Ot moje zdanie
Odpowiedz@timo: Ja sama pracuję na swoją emeryturę, a to że Państwo obraca pieniędzmi w ten, a nie inny sposób, to mnie nie obchodzi. Po prostu, wtedy już dorosłym dzieciom podniosą podatki, żeby mnie utrzymać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2015 o 19:54
@timo: Ale wiesz, że emerytury przy obecnym systemie i tak nie będzie dla ludzi mających obecnie 20-30 lat? :) Nawet sam ZUS zdaje sobie z tego sprawę, wyliczenia wychodzą takie same bez względu na to, jaką populację zakładają. :)
Odpowiedz@ampH: O! I jeszcze ciekawiej! Więc po co mi dzieci, skoro nawet ich jeszcze nie mając, nie mam szans na emeryturę ;)
Odpowiedz@martxi: A moim zdaniem rodzenie dzieci, których się nie chce tylko dlatego, że ktoś musi pracować na nasze emerytury, że od tego zależy przetrwanie czegoś tam jest unieszczęśliwianiem zarówno siebie, jak i dziecka. Decyzja o nieposiadaniu dzieci wcale nie musi polegać na czystym materializmie. Na chwilę obecną ja ich po prostu nie lubię.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2015 o 20:06
@martxi: Nie mam dzieci, nie chcę mieć i nie czuję się z tego powodu gorsza. Nie uważam też, że moje życie jest puste. Jestem szczęśliwa. Każdy ma prawo żyć tak,jak chce i nic nikomu do tego.
Odpowiedz@martxi: jeżeli Ci to może umknęło, to świat jest juz grubo przeludniony, więc chyba wszyscy na raz musieliby się umówić, żeby dzieci nie mieć, żeby to miało zaszkodzić. To raz. A dwa - grupy, narody? Nie ma czegoś takiego, zbadaj sobie geny i sprawdz, z jakich i ilu rejonów świata pochodzili Twoi przodkowie ;) Nie ma czegoś takiego jak jednorodność, ludzie od wieków się mieszają, i będą mieszać, wiec spokojna głowa, nie wymrzemy, chyba że porządna zaraza zrobi globalne czystki - co zresztą jest normalne w przyrodzie, gdy danej populacji jest zbyt wiele Ps znaczy przepraszam- narody są, oczywiście, ale tylko w rozumieniu ludzi mieszkającym na danym terytorium kraju, a nie że "od średniowiecza w rodzinie sami Polacy" :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2015 o 20:18
@martxi: Ziemia jest przeludniona, zdajesz sobie z tego sprawę?
OdpowiedzJak ktoś z was wierzy, że pracuje na własną emeryturę (swoją drogą przeraża mnie, że taki odsetek ludzi nie ma pojęcia o zasadach działania polskiego systemu emerytalnego i o tym, jaką emeryturę dostaliby, gdyby była wypłacana wyłącznie z ich składek), to polecam mu użycie kalkulatora i przeliczenie, na ile te ich własne składki starczą. P.S. Minusy świadczą tylko o tym, jak wiele osób "prawda w oczy kole" - smutna prawda, w tym przypadku nawet bardzo smutna. A jeszcze smutniejsza naiwność ludzka przez was prezentowana.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2015 o 22:12
@cassis: Poza tym - trzeba się zdecydować. Albo Polska się wyludnia przez emigrację i mniejszą dzietność, za kilka lat nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury i w ogóle będzie katastrofa, albo nie możemy przyjąć żadnych uchodźców, nawet młodych, zdrowych, chcących pracować, bo nie ma dla nich ani miejsca ani pracy.
Odpowiedz@martxi: Haha, 7 miliardów ludzi na świecie i ty się boisz o przetrwanie gatunku? No chyba żarty. Lepiej się pandami zainteresuj. @Visenna: @cassis: Świat jest przede wszystkim "przeeskploatowany" (że się tak wyrażę) a nie przeludniony. Gdybyśmy wszyscy ograniczali się do minimu surowców potrzebnych do zdrowego życia, nie wywalali tyle jedzenia i innych takich to zdaje się, że jeszcze trochę miejsca by się znalazło. I jeszcze wyeliminowalibyśmy problem nadwagi! Genialne. Ale nowoczesny świat niestety żyje pojęciem maksimum a nie minimum... Proszę nie traktować tego komentarza, że 100% powagą.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2015 o 1:30
@timo: Bardzo chętnie zrezygnuję z prawa do emerytury. Gdzie podpisać? Ja się zrzekam emerytury a w zamian ZUS przestaje okradać mnie z pieniędzy (bo teoretycznie zabiera mi je na moją emeryturę). Kiedy osiągnę wiek emerytalny będę miał wtedy na koncie jakieś 2 miliony zł i pożyję sobie te kilka lat z odsetek.
Odpowiedz@timo: Wystarczy pieniądze "na dziecko" odłożyć i już 'emerytura' wyższa niż jakakolwiek proponowana przez rząd :) Jakby policzyć też koszty szkoły, zasiłków w postaci różnych becikowych i innych w tej chwili proponowanych pomocy finansowych, nie daj boże studiów, a, i nie każde dziecko znajdzie pracę - pójdzie na kolejny zasiłek, następna część pójdzie na rentę, trzecia będzie zarabiać 1200 brutto, czwarta wyjedzie za granicę, piąta nie dożyje, może jakiejś kolejnej się uda żyć na poziomie i "zarabiać na emeryturę" - no to inwestycja jak się patrzy. Co do wspomnianej "samotności" na starość, to chciałabym grzecznie uświadomić, że nie rodzimy niewolników, tylko nowe, samodzielne ludzkie istnienia. Dzieci to loteria. Nikt dziecka nie zmusi, żeby rodziców kochał i szanował. Twoje dziecko może okazać się katem, alkoholikiem, ćpunem. Może po prostu wyjechać. Ale przecież lepiej zmuszać do rodzenia dzieci, przecież to takie słodkie i urocze, no emeryturę będziesz mieć i opiekę na starość. Ewentualnie 25 lat więzienia jak z dzieckiem nie wytrzymasz.
Odpowiedz@timo: Wzięłam kalkulator. Przeliczyłam na wszelkie możliwe sposoby. I za każdym razem wychodziło, że ktoś mnei w niezłego wała robi.
OdpowiedzAle timo w tym momencie mówi prawdę na temat ZUS. Reforma z lat 90 miała doprowadzić do takiego stanu, że ZUS miał zbierać nasze pieniądze ze składek, inwestować je, a potem nam wypłacać na starość... ale nie wyszło :/ Wrócono do XIX wiecznego systemu "młodzi płacą na starych" który działa super w społeczeństwach w których normą jest minimum troje dzieci na rodzinę. Wtedy niewielu też emerytów dożywało. Dzięki brakom realnych reform w ZUSie teraz wszyscy mamy rękę w nocniku. Nie tylko obecni 20-30 latkowie. Niedawno ZUS wysyłał "wesołe listy" z wyliczeniami ile kto będzie miał emerytury. Wesołe dlatego, że po ich przeczytaniu można się było tylko śmiać i upić. Ludzie pracujący po 20-30-40 lat mają wyliczone po 600-1000 zł emerytury. Sytuacja jednak jest dużo gorsza. ZUS jest zadłużony i to ostro. Jego długi i wydatki są pokrywane z budżetu państwa. Co roku tych pieniędzy potrzeba więcej, a szefostwo ZUSu oszczędzać nie chce. Co roku dzięki ZUS rośnie dziura budżetowa. Któregoś pięknego dnia ZUS i Polska zbankrutują. To będzie tragedia, bo za nim ten cały bajzel się ogarnie to przez kilka miesięcy ludzie nie dostaną rent ani emerytur. Sytuacja w chwili obecnej musi być naprawdę krytyczna, skoro zawsze broniący ZUSu politycy Platformy Obywatelskiej mówią już o potrzebie jego likwidacji.
Odpowiedz@Visenna: @cassis: @Zmora: Świat nie jest przeludniony i jego rezerwy spokojnie starczą na następne pokolenia. To raz. Dwa. Co z tego, że jest nast 7 miliardów skoro społeczeństwo się starzeje - to jest ogromny problem. Osoby po 40r.ż. nie powinny się już rozmnażać, zakładam, że większość wie czemu. Więc powiedź mi proszę Zmoro ile z tych 7 miliardów ludzi stanowi % przed 40? Bo to jest ważne, a nie fakt że co trzecia osoba dożywa 100/120 lat podłączona do aparatury medycznej, nie będą nawet w stanie rozpoznać najbliższych sobie osób.
Odpowiedz@Visenna: co wy się przejmujecie? Patola i beneficiarze mnożą się jak króliki. Mają po dziesięcioro dzieci. Potem te dzieci będą miały swoje gromadki. Tja,tylko co się liczy? Ilość czy jakość? Brytyjczycy tną benefy jak się tylko da,bo ci ludzie,żyjący od paru pokoleń na koszt państwa,robią czarną dziurę w budżecie. A tak wogóle,robienie sobie dzieci tylko po to aby miał kto zaopiekować się tobą na starość lub pracować na emeryturę jest nieludzkie. Dziecko musi być chciane i kochane.
Odpowiedz@martxi: Nie no, jasne że światowe rezerwy starczą na następne pokolenia. Jakby było tak źle, że jesteśmy ostatnim pokoleniem, które jeszcze nie umiera z głodu, to raczej nie było by naiwnych ludzi, twierdzących, że z Ziemią wszystko jest w porządku. Ja nie chcę nić mówić, ale obecnie w ciągu roku zużywamy tyle surowców, ile planeta produkuje w ciągu 1,5 roku. To świadczy o tym, że albo za dużo zużywamy i trzeba to ograniczyć (ale ludzie tego nie zrobią, bi przecież problem nie istnieje, nie?), albo świat jest przeludniony o 1/3. W tym tempie spokojnie za 300 lat wszyscy wymrzemy i tyle. O ile ekosystem się wcześniej nie załamie. Nie wiem ile osób jest poniżej lat 40, ale o ile się orientuję, to wciąż jest to gruba większość i naprawdę nie martw się o przyrost naturalny, bo ludzie mnożą się jak króliki. Serio. A że ostatnio odrobinę przyrost zwolnił, to nic nie zmienia. A fakt, że śmiertelność spada też jest ważny, bo nawet takie osoby 100/120 letnie, jak opisałaś, zużywają surowce, niezależnie od tego czy rodziną rozpoznają. Chyba, że sugerujesz wprowadzenie przymusowego odstrzału ludzi nierozpoznających swych rodzin, ale ja uważam, ze to by było raczej nieludzkie i okrutne rozwiązanie, więc mam nadzieję, że tego nie sugerujesz. No i społeczeństwo światowe się starzeje. Trochę. I co? To nie jest tak, że nagle mamy za mało osób w wieku rozrodczym i zaraz wszyscy pomrzemy. Spokojnie. A ekonomiczny punkt widzenia mnie w tej dyskusji nie interesuje, więc nawet nie będę o nim wspominać. Ja nie wiem, czym tu sobie głowę zawracać. Nawet jakby nasza populacja spadła z 7 miliardów do 1 miliarda, to naprawdę przetrwanie naszego gatunku nie jest nijak zagrożone. Ba, pewnie przetrwalibyśmy dłużej, gdyby był nas teraz tylko 1 miliard. Mówię, pandy ratuj. Albo te, lamparty amurskie. Tych jest tylko z 70-80 na świecie. Wyobraź sobie, jaki one mają problem. Ludzie mają się dobrze.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2015 o 12:08
Minus za historię napisaną niechlujnym językiem.
OdpowiedzA pytanie,czy pacjentka mieszka z osobą z którą współżyje jest normalne? Tak trochę skojarzyło mi się to z wizytą księdza po kolędzie
OdpowiedzKurtyna jest w teatrze.
OdpowiedzPrzyznam się bez bicia, że za kurtynę dałam minus.
OdpowiedzJa bym palnął ze mam kredyt na spółkę na 30-40 lat :) więc nie zostawi
OdpowiedzCo Ty chcesz? Przecież babka ma rację.
Odpowiedz