Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowiem Wam dzisiaj o pewnych magicznych słowach, które potrafią zdziałać cuda. Jestem…

Opowiem Wam dzisiaj o pewnych magicznych słowach, które potrafią zdziałać cuda.

Jestem uzależniona od komputera, przyznaję to. Wykorzystuję go na studiach, oraz do gier. Lubię wiedzieć co się z nim dzieje, nawet jak ktoś korzysta z niego tylko na chwilę. Na przełomie sierpnia i września miał mały wypadek. Nic wielkiego mu się nie stało-popsuł się tylko zawias i klawiatura, jednak postanowiłam, że muszę go naprawić. Przy jego zakupie zapłaciłam także za ubezpieczenie- tak w razie przypadków takich jak to,a że suma była zbliżona do tej, która by pochłonęła naprawę uszkodzonych części, zdecydowałam się zadzwonić do ubezpieczyciela. Dokładnie wytłumaczyłam co się stało, co jest popsute, Pan w słuchawce poinformował mnie, że jutro przyjedzie do mnie kurier i zabierze komputer do naprawy. Po tygodniu mają mnie informować czy sprzęt naprawią. Poinformował także, że muszę spakować go z oryginalnym zasilaczem i dyskiem twardym. Chciałam przeforsować, abym nie musiała wysyłać dysku- oryginalny leży nie używany, za to w laptopie jest większy, a nie uśmiechało mi się wysyłać wszystkich moich danych do serwisu. Miałam także nieoryginalny zasilacz, ten firmowy został już jakiś czas temu wyrzucony, bo porwał się, a gdy go naprawiłam powodował lekkie zwarcie. Jednak musiał laptop posiadać to i to, więc wyjęłam mój dysk i włożyłam pusty, a nieoryginalny kabel musiał pojechać z całą resztą. Kurier przyjechał tak jak było obiecywane i po dwóch dniach dostałam informację, że jest już sprzęt w serwisie. Wszystko idealnie, prawda?

Przez tydzień czekałam na wiadomość. Cisza. W końcu po tygodniu zadzwoniłam, dowiedziałam się,że laptop naprawią, jednak serwis ma 10 dni roboczych od momentu dostarczenia na naprawę. Pomyślałam,że idealnie,po tygodniu miałam mieć laptopa. Jednak nie dostałam znowu żadnej informacji. Więc znowu wykonałam telefon do serwisu. Z 10 dni roboczych zmieniło się w 30 dni na naprawę,z powodu czekania na części do laptopa. Kurier miał go przywieźć 1 października. Trochę byłam zła- przed październikiem miałam wyjechać na studia i nie mogłam zmienić adresu dostarczenia laptopa, jednak stwierdziłam, że poczekam, jak muszę czekać na części, przecież to nie wina serwisu, prawda? Jednak 1 października znowu nie dostałam informacji żadnej. Zadzwoniłam już po raz czwarty do ubezpieczyciela, a tam nikt nie wiedział gdzie jest mój laptop, co się z nim dzieje i czemu nie mam go u siebie jeszcze. Obiecywano, że oddzwonią, co się oczywiście nie stało. Zdenerwowana zadzwoniłam do nich w poniedziałek, nagle okazało się, że części, które były zamówione miesiąc wcześniej nie dotarły jeszcze do serwisu i ten przesunął datę wysłania na 16 października. Zarzuciłam już ubezpieczycielowi, że w tym momencie złamali umowę, w której było napisane, że mają 30 dni na naprawę i zażądałam dostarczenia laptopa do piątku.Pan tłumaczył się, że to nie ich wina, tylko serwisu, jednak jak wiadomo, to z nimi podpisywałam umowę. Sprawdziłam serwis w google i zaczęłam bać się, czy laptopa nie zepsują bardziej niż był (czytałam opinie o popsutej obudowie, która popsuła się w serwisie, albo o wyjętych częściach z komputerów).

We wtorek zadzwoniłam znowu, data była zmieniona ponownie- zamiast 16 października mieli mi go wysłać już 18. Wtedy przyszło mi na myśl owe magiczne zdanie, powiedziałkam "Jeżeli laptop nie znajdzie się do piątku u mnie w domu,to sprawę wprowadzam na drogę sądową". W czwartek dostałam telefon z nieznanego numeru. Dzwonił kurier, wiózł dla mnie paczkę. Tak, to był laptop. Gdy go otworzyłam chciałam ocenić naprawę. Wszystkie części, które wymagały naprawy, były wymienione, także i zawias, na którego tak długo chcieli czekać.

Zastanawiam się, czy gdybym nie powiedziała nic o sądzie, to ile bym jeszcze na niego czekała? I czemu serwis kłamie, że czeka na części, skoro ma na pewno je już na miejscu, bo inaczej nie udałoby im się naprawić sprzętu w jeden dzień od gróźb. Zastanawia mnie też postawa ubezpieczyciela, który nawet nie pilnuje ile czasu serwis naprawia. W tym momencie jestem zadowolona, że go odzyskałam oraz wiem, że nigdy więcej nie będę ubezpieczała niczego w tej firmie.

ubezpieczenie

by misguided
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
10 14

Myślę, że nie do serwisu powinnaś mieć pretensje, a wyłącznie do ubezpieczyciela. Wyczytałaś w necie negatywne opinie, ale nie zmienia to faktu, że Twojego laptopa naprawili bez zastrzeżeń (technicznych). Fakt, że zajęło im to więcej czasu, niż powinno może mieć związek z tym, że czasami naprawa czegoś w ciągu powiedzmy 30 dni jest zwyczajnie niewykonalna (zamawianie części, czasami po naprawieniu jednej rzeczy wychodzi, że coś jeszcze trzeba wymienić itp). Niestety często firmy ubezpieczeniowe porywają się "z motyką na słońce" i obiecują klientowi coś, co nie zawsze jest do zrobienia.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
3 3

az z ciekawosci zabawie sie we wrozke... Lenovo servisowany w MEDIONIE ?

Odpowiedz
avatar misguided
3 3

@TakaFrancuska: Niestety serwis nie ma nazwy,po prostu- naprawa laptopów w Poznaniu

Odpowiedz
avatar Shineoff
5 5

Na ubezpieczycieli tylko takie zdanie działa, sama się o tym przekonałam przy okazji skasowanego samochodu. Czekałam na kasę przez 3 miesiące, wysyłali mętne pisma, z których nic nie wynikało, poza tym, że potrzebują więcej czasu. Po magicznym piśmie "rozważam skierowanie sprawy na drogę sądową" kasa wpłynęła na konto po dwóch dniach. A co do serwisu to dziwne, że tyle czekają na części, dla mnie to jakaś kpina, mój komputer naprawiają mi w dzień, góra dwa (i to nie zawsze w autoryzowanym serwisie). A części z Chin idą góra 2 tygodnie.

Odpowiedz
avatar misguided
3 3

@Shineoff: Dlatego się dziwiłam, czemu tak długo one szły,wg mnie części doszły wcześniej ale albo nie chciało im się zrobić, albo nie mieli do tego ludzi.

Odpowiedz
avatar k4be
9 9

Może rzeczywiście nie mają części - więc, aby pozbyć się upierdliwego klienta, wymontowali potrzebne rzeczy z podobnego sprzętu innego właściciela. Niech teraz on czeka :)

Odpowiedz
avatar ampH
3 3

@k4be: Ale to już ich problem, że nie byli w stanie przez tyle czasu zorganizować sobie części. Problemem nie była konieczność dokupienia nowych, bo coś tam nowego wyszło - informowali tylko o tych samych częściach, co jest bezpośrednio napisane w historii. Jeśli tak zrobili to klient poczeka sobie i stanie się kolejnym upierdliwym klientem, który nie lubi być kochany w pupę. :)

Odpowiedz
avatar krzycz
6 6

I prawidłowo, warunki ubezpieczenia, za które płacisz, mówią o konkretnym terminie. I choćby skały srały mają tego terminu dotrzymać, więc i tak jestem pełen podziwu, że tak późno im zagroziłaś :)

Odpowiedz
avatar Isegrim6
2 2

@krzycz: nom ja to bym jeszcze żądał rekompensaty za złamanie umowy (terminu), bo co łaskawie się wywiązali z warunków i pozamiatane wszyscy szczęśliwi?

Odpowiedz
avatar misguided
0 0

@Isegrim6: Nie napisałam o tym w historii, jednak pytałam sie o rekompensatę, niestety ubezpieczyciel powiedział, że nie mają czego mi zaproponować

Odpowiedz
avatar Isegrim6
2 2

@misguided: że tak się zapytam a jak cię mieli spławić ;) Zazwyczaj ja podchodzę do tego że mają spełniać moje życzenia i tu rzucam: - jeśli chcę kontynuować współpracę rabat lub darmową prolongatę obecnej umowy na x czasu - jeśli rezygnuję % zwrotu składki ubezpieczeniowej za niewypełnienie warunków umowy gdzie x i % są polami do negocjacji (nie pytam "czy chcą" tylko "ile") :) tak wiem jestem piekielny ale tylko jak ktos mi nadepnie na odcisk PS. I wszystko pisemnie, bo ustnie to mogą być złote góry

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2015 o 10:47

Udostępnij