Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z ostatniej sesji. Jeden profesor prowadził dwa wykłady na moim kierunku.…

Historia z ostatniej sesji. Jeden profesor prowadził dwa wykłady na moim kierunku. Pierwszy był typowym zapychaczem, którego zdanie nikomu nie powinno przysporzyć żadnych problemów, wystarczyło wykuć na pamięć. Drugi wymagał zrozumienia i dość dużej wiedzy. W związku z tym wykładowca postanowił wykorzystać czas przeznaczony na łatwiejszy przedmiot na naukę tego trudniejszego. Natomiast w ramach nauki zapychacza mieliśmy otrzymać obszerny pdf z wiedzą potrzebną do zdania egzaminu.

Miesiąc po rozpoczęciu semestru starosta otrzymał rzeczony pdf i następnego dnia przekazał go reszcie roku. Tutaj trzeba zaznaczyć, że starosta był w grupie kujonów (i chodzi mi tutaj o w pełni pejoratywne znaczenie tego słowa, czyli osoby, która uczy się na pamięć, bez zrozumienia). Większość przedmiotów typu programowanie, w których trzeba myśleć, sprawiały tej grupie duże problemy. Jakoś jednak zdawali, a starosta rzetelnie wypełniał swoje obowiązki.

Jakie było zdziwienie gdy cała grupa kujonków zaliczyła egzamin z zapychacza na 5, a reszta oblała. Po krótkim dochodzeniu wyszło, że przekazany nam pdf był sprytnie spreparowany. W oryginale na jego końcu była notatka na co zwrócić szczególną uwagę przy nauce. W podróbce usunięto tę notatkę i wszystkie ważne informacje. Ocen kujonów nie można było unieważnić, jednak reszta roku pisała egzamin w sesji poprawkowej tak jakby tego pierwszego nigdy nie było. Starosta został zmieniony, natomiast grupa kujonów odcięta od materiałów, które udostępniamy miedzy sobą.

Jeśli chodzi o podrobiony pdf. Nie wydał nam się podejrzany gdyż usunięto głównie daty, które były najczęściej w nawiasach oraz wykresy, tabele, itp. Poza tym wykładowca nigdy nie wspominał, że doda notkę pt. "Na co zwracać uwagę podczas nauki.", a poza usuniętymi elementami było sporo tekstu. Niestety sam tekst nie wystarczył by zaliczyć ten przedmiot.

studia

by Satsu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Narisa
20 20

Masakra... Ja mogę zrozumieć konkurowanie (uczciwe), ale takie podrzucanie sobie świni? To, aż chore. Ale cóż, oceny to jeszcze nie wszystko, bo zakuć kilka regułek można, a pojąć to (przez co lepiej zapamiętać i wykorzystać w praktyce) drugie. Mam nadzieję, że egzamin ostatecznie zdany i już nie trafią się im podobni, bo to poniżej poziomu.

Odpowiedz
avatar Satsu
14 14

@Narisa: Po otrzymaniu oryginalnego pliku wszyscy zdali. Co to za sztuka wykuć na pamięć :D A dla zainteresowanych opisywanym zapychaczem był przedmiot o wdzięcznej nazwie "Ochrona własności intelektualnych i prawa autorskie".

Odpowiedz
avatar Narisa
8 8

@Satsu: No i dobrze. :) Wiesz, to zależy też od ilości materiału. Ale zdecydowanie lepiej nawet wykuć, ale przede wszystkim rozumieć. Bo co z tego, że ci wykuję, np. kodeks karny na blachę, a nie będę kompletnie wiedziała kim jest chociażby "podżegacz". Taka nauka mija się z celem. Ja wychodzę z założenia, że skoro studia nie są obowiązkowe, to idziemy tam kształcić się w kierunku, w którym chcemy, a nie bo jest mus społeczny na magistrów. Gratuluję zdanego egzaminu oczywiście. :)

Odpowiedz
avatar Satsu
4 4

@Narisa: A dziękuję :) Zgadzam się też z tym, że główną podstawą nauki jest zrozumienie. Ten przedmiot był jednak tak banalny, że zrozumienie przychodziło razem z kuciem na blachę :D No chyba, że ktoś jest na tyle nieogarnięty, że nie umie wyciągnąć wniosków z prostych wykresów, zrozumieć chronologii pewnych wydarzeń historycznych lub kilku definicji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2015 o 0:05

avatar Narisa
-2 8

@Satsu: Takie zapychanie planu też jest bez sensu. Studiuję prawo i mam przedmiot "negocjacje i mediacje". Czy mi się przedmiot przyda w przyszłości - nie wiem, bo negocjatorem się jest albo nie itp., ale na pewno taka wiedza przyda mi się w kancelarii, w której obecnie pracuje. Dziś były pierwsze zajęcia i uwaga... 100% obecności to 5, jedna nieobecność - 4,5 itd. Może i fajnie. Pani profesor narzekała sobie na Niesiołowskiego i Pawłowicz próbując nawiązać ich przykładem do tematu zajęć - nie wyszło, a jedynie dowiedziałam się, że jest za prawicą. Szkoda, bo mogłabym dłużej pospać (zajęcia na 8.30) albo zrobić coś ambitniejszego niż słuchać przez półtorej godziny o upodobaniach politycznych wykładowcy. No, ale 95% ucieszone, bo nie będą musieli się męczyć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2015 o 0:13

avatar Satsu
4 4

@Narisa: W przypadku mojego zapychacza, dowiedziałem się kilku ciekawostek na temat praw autorskich. Większość wiedziałem wcześniej. Poza tym poznałem historie powstawania ochrony własności intelektualnych i związane z nią statystyki, co jest mi raczej średnio przydatne. Niestety to te informacje były wymagane do zdania egzaminu i to właśnie one zostały usunięte pliku pdf. W normalnej pracy wystarczy mi umiejętność rozumienia licencji oprogramowania.

Odpowiedz
avatar Narisa
0 6

@Satsu: No właśnie. Ty z zapychacza coś jednak wyniosłeś, a ja, póki co, nasłuchałam się o złym Niesiołowskim i złej, ale przecież nie tak bardzo, bo z pis-u, Pawłowicz. :P Jak na wykładowcę negocjacji i mediacji, jest bardzo subiektywnym wykładowcą (troszkę ją poznałam, bo miałam z nią wcześniej inne zajęcia).

Odpowiedz
avatar cynthiane
4 4

@Satsu: Też miałam ten przedmiot. I, niestety, wykładowca uważał go za najwyższą świętość i robił takie problemy z zaliczeniem, że niektórzy mieli po 8 podejść. Owszem, przedmiot całkiem ciekawy, bo "życiowy", no ale bez przesady...

Odpowiedz
avatar MyCha
-1 1

@Satsu: Z tą potrzebą rozumienia licencji oprogramowania bym polemizowała. Korzystać będziesz z narzędzi dostarczonych przez pracodawcę. Ewentualnie będziesz mógł wnioskować o dodatkowe, a wszelkie prawne wątpliwości rozstrzygają przecież nie programiści. Póki co tyle wynika z mojego dwuletniego doświadczenia.

Odpowiedz
avatar inga
1 1

@cynthiane: Prowadzę takie zapychacze ;) Ot, na kierunkach humanistycznych obowiązuje zasada, że student powinien zapoznać się z pokrewnymi dziedzinami nauki i/lub nabrać ogłady. Nie wymagam nie wiadomo czego, staram się urozmaicić zajęcia, mając świadomość, że 99% studentów mój przedmiot do niczego się w przyszłości nie przyda. O dziwo, wg ankiet wielu studentom takie zapchajdziury się podobają. Zwykle piszą, że są fajną odskocznią od głównego tematu studiów, otwierają oczy na inną dziedzinę kultury, zapewniają wiedzę, którą można poszpanować w towarzystwie ;)

Odpowiedz
avatar sharpy
0 0

@Satsu: Ale z historii prawa autorskiego warto zaobserwować jak zmieniał się okres ochrony. W szczególności porównać nową datę wygaśnięcia praw autorskich "z chwili nowelizacji ustawy" z kolejnymi nowelizacjami. Dlatego normalne prawo nie działa wstecz. Skazujesz gościa na 5 lat, po 4 latach zmieniasz mu wyrok na 10 lat, po kolejnych 5 latach, na 20 lat... aktualnie przez najbliższe kilkadziesiąt lat żadne prawa autorskie, na nic, nie wygasną, bo te, które mogły wygasnąć wygasły dobre kilkadziesiąt lat temu, a te, które zostały objęte pierwszą z tych nowelizacji, będą chronione jeszcze długo. Ot, jak firmy wydawnicze przez lobbystów niszczą prawo.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Narisa: u mnie na poyplomowce zostalam starosta za pomysl stworzenia wspolnego grupowego maila ;) na maila wrzucalam swoje wlasne notatki z wykladow, wszystkie pdf pobierane od wykladowcow, a takze kompilacje, ktore robilam na wlasny uzytek ( np. przeniesienie tresci ze slajdow na tekst w wordzie by zminimalizowac objatosc wydrukow), a wcale nie musialam grupa byla 20osobowa, nie bylo konkurencji o stypendium, wiec co mi szkodzi, przeciez i tak nikt z nikim nie rywalizuje, wszyscy dorosli ( majac 25 lat bylam najmlodsza na roku), swiadomi wartosci wiedzy, a jak ktos nie chce to i tak nie skorzysta... nie ogarniam specjalnego wprowadzania w blad

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Narisa: Nie wiem jak dokładnie przedmiot "negocjacje i mediacje" wygląda na Twojej uczelni, ale u mnie jego odpowiednik to był zdecydowanie najciekawszy i najbardziej przydatny przedmiot na całych studiach (co ciekawe były to studia techniczne). Nauczyłem się na nim bardzo dużo i autentycznie dzięki niemu nie mam teraz np. żadnego problemu negocjować warunki pracy czy temperować "genialne pomysły" szefa, wszyscy w pracy z podziwem na mnie patrzą jak po rozmowie z szefem to on wychodzi z moimi poglądami. Wcale nie urodziłem się negocjatorem, kiedyś byłem w tym wręcz wyjątkowo kiepski, ale wykłady prowadzone przez genialnego profesora całkowicie zmieniły moje podejście do tematu. Na to wygląda że wykłady na które chodzisz mają niewiele wspólnego ze swoją nazwą.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
10 10

I co ten typ nie liczył się z tym, że przeróbka się wyda? Przecież za taki numer można nawet uzębienie stracić w słabo oświetlonym zaułku. Ja oczywiście niczego nie sugeruję. Mówię tylko, że robiąc podobne świństwo kilkudziesięciu osobom należy brać pod uwagę cały wachlarz możliwych reakcji.

Odpowiedz
avatar Ara
5 5

Uznaj to za jedną z cenniejszych nauk, jakie można wynieśc ze studiów, czyli naukę życia. Później, w życiu zawodowym, ludzie i o większe błahostki podkładają sobie często świnie...niestety.

Odpowiedz
avatar cynthiane
11 11

Widzę, że takie gnidy trafiają się wszędzie. U nas była starościna, zawistna baba (40 lat). Nie mogła znieść, że ktokolwiek może mieć lepsze oceny od niej. Pewnego razu czekaliśmy na materiały, które miał nam przesłać wykładowca-na jego zajęciach mieliśmy zakaz notowania, kazał "myśleć, rozmawiać, myśleć, myśleć" a na koniec wyuczyć się definicji przesłanych starościnie. I załóżmy, że egzamin mieliśmy 30., materiały dostaliśmy 25. Ciężko wykuć 100+ definicji, sporo osób oblało. Kiedy podając wyniki zapytał o powód tak słabe zdawalności, pewien chłopak powiedział wprost, że materiały dotarły za późno i prosi o wyznaczenie terminu poprawki dla grupy. Na co profesor się zdziwił, podpiął laptopa do rzutnika i wyświetlił nam maile wymieniane ze starościną- materiały dostała TRZECIEGO... I jeszcze podziękowała, zobowiązując się "rychło przekazać grupie". Starostą jest ów odważny chłopak, babsko zmieniło grupę.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@cynthiane: dobrze, jesli profesor zapyta...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Myślę, że ten człowiek powinien zostać wyrzucony z uczelni. Albo przynajmniej dostać naganę i wygrać pogadankę z dziekanem lub kimś od spraw studenckich. A już na pewno bym dopilnowała, aby na całym uniwerku nikt nie już więcej nie potraktował poważnie. Normalnie odrażający typ.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@SillyRabbit: a to pod jakies oszustwo/falszerstwo nie podlega? w koncu jesli studia zaoczne to poprawki i warunki sa platne...

Odpowiedz
avatar dodolinka
3 3

Chamstwo

Odpowiedz
avatar babubabu89
5 5

Wykształcenie nie piwo, nie musi być pełne.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

troche niezrozumiale piszesz... czy w pdf byly wszystkie info by zdac egzamin z usunieta wymienianka co w szczegolnosci sie przyda, czy tez te zagadnienia wymagajace szczegolnej uwagi wywalone byly wraz z opracowaniem, a w tresci pdf pozostaly piertoly? bo w przypadku 1 wersji zawsze 'cos' by sie tam wiedzialo i niemozliwe jest by nikt poza kujonami nie zdal- w koncu nawet jesli nie nauczysz sie wszystkiego na blache, to jakies tam % z tych najwazniejszych rzeczy zapamietasz- o ile sa one w materialach

Odpowiedz
Udostępnij