Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W tegoroczne wakacje ostatecznie przełamałam strach i wyjechałam z moimi znajomymi na…

W tegoroczne wakacje ostatecznie przełamałam strach i wyjechałam z moimi znajomymi na Woodstock. Oglądałam tam pewną rzecz, która mnie, kolokwialnie mówiąc, wku*wiała.

Rozumiem wiele rzeczy, ale na pewno nie to, że niektórzy uczestnicy na takie wydarzenie zabrali ze sobą psy. Uważam to za skończone okrucieństwo, przyprowadzanie biednego stworzenia, mającego dużo wrażliwszy słuch niż człowiek, na koncert - niekiedy tuż pod ryczący głośnik. Poza koncertami też nie lepiej - nadal bardzo głośno, poza tym mnóstwo ludzi nie uważało gdzie chodzi i często zdarzało im się przydepnąć jakąś łapę. Widziałam, że większość zwierząt była skrajnie przerażona.

Często też psy były zwyczajnie spragnione - w czasie Woodstocku są zwykle koszmarne upały. Sama w ciepłe dni chodziłam w szortach i górze od kostiumu - nie wyobrażam sobie, jak zwierzaki musiały się grzać pod futrem.
Nie wiem, czy ci wszyscy właściciele nie mają serca, czy też może mózgu.

Woodstock

by Mecianka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BlackCat
9 17

@fenyloetyloamina: A ja się przyczepię do innej rzeczy. Upał? Na Woodzie w tym roku? Chyba tylko ostatniego dnia...

Odpowiedz
avatar jelonek
5 13

@fenyloetyloamina: popieram komenarz. Poza tym, psy na woodzie (ktorych tam byc nie powinno, zgadzam sie) to bardzo sporadyczne zjawisko, nie widzialam ich tez w poblizu sceny i glosnikow. A co do upalow... Coz, w tym roku przez pierwsze dwa dni bylo zimno jak cholera, dopiero niedziela byla prawdziwie upalna. Sobota przecietnie. Chyba autorce sie po prostu woodstock nie spodobal ;P

Odpowiedz
avatar Mecianka
6 14

@jelonek: Oczywiście w poście mam na myśli te ostatnie, naprawdę ciepłe dni, a nie wcześniejsze zimne. Natomiast psów nie było może wiele, ale dla mnie te kilka przerażonych zwierząt wystarczy, żeby tu napisać

Odpowiedz
avatar Mecianka
7 17

@fenyloetyloamina: Głośno jest na pewno nie 24/24, ale może z 16/24 już tak. I przez te 16h poziom decybeli jest zdecydowanie za wysoki jak na psa. Wiem, że na Woodstocku jest prohibicja i że może na innych festiwalach jest więcej alkoholu, ale nie trafia do mnie rozumowanie "skoro gdzieś jest gorzej, to nie ma co narzekać". Zresztą może gdzie indziej było inaczej, nie neguję, ale ja chyba miałam namiot w wybitnie imprezowej dzielnicy, bo zawsze znalazł się obok ktoś, kto pił przez całą noc i to wcale nie piwo. ;P Widocznie moi sąsiedzi byli bardzo zapobiegliwi, jeśli chodzi o mocniejsze trunki. Jeśli zaś chodzi o mój nieobiektywizm, to tak, jestem nieobiektywna - doskonale zdaję sobie z tego sprawę, dlatego na samym wstępie napisałam, że nad "używkowymi" aspektami całej imprezy rozwodzić się nie będę. Rzadko mam do czynienia z alkoholem i narkotykami i dla mnie Woodstock był raczej mocnym przeżyciem. ;) Wiem, że jestem wyjątkiem i dlatego historia dotyczy tylko i wyłącznie zwierząt, a nie tego, czy na Woodstocku mi się podobało czy nie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 października 2015 o 19:29

avatar Mecianka
8 12

@taka_owaka: Nie narzekam na to, że jest głośno i ludzie się bawią, tylko że zabierają tam zwierzęta. Napisałam, że to było mocne przeżycie, a nie, że mi się nie podobało.

Odpowiedz
avatar taka_owaka
-5 13

@Mecianka: Ostatni naprawdę ciepły dzień był jeden. Niedziela. Oficjalnie Woodstock (a z tym zdecydowana większość ludzi i cała muzyka '16/24' jak piszesz) zakończył się w sobotę.

Odpowiedz
avatar taka_owaka
-5 13

@Mecianka: Poza tym owszem - narzekasz. Cały pierwszy akapit jest o tym.

Odpowiedz
avatar kudlata111
-4 10

Jeśli ci to umsknęło, opowieść dotyczy umęczonych/udręczonych zwierząt. Które nie mają wpływu jak gdzie przebywają. Przejełąś się losem w dupe pijanego bydła które zdycha gdzieś w błocie. Wiesz czym się różni bydło od ludzi? Ludziom wystarczy powiedzieć, bydłu trzeba postawić ogrodzenie. Choć jak w tym przypadku widać ogrodzenie/ograniczenie mocy trunków nie wystarcza. A co do historyjki, powinni odbierać te zwierzęta, pijane bydło nie może być opiekunem innych zwierząt. I proszę, nie obruszaj się za te słowa. No chyba że należysz do tej grupy. Bydło nawet nie jest w stanie tego czytać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

@Mecianka: Czytaj proszę ze zrozumieniem. To,że napisałam, że gdzieś jest więcej 5, nie znaczy, że jest tam gorzej. I nie, Twoja historria nie dotyczy tylko zwierzą, w końcu wspominasz o używkach, a cały tekst kipi od tego jak bardzo Ci się nie podobało. I to jest moja ocena Twojej historii, nie zamierzam się dogadywać. Dając subiektywną ocenę wooda, powinnaś się liczyć z subiektywnymi komentarzami Twojej historii.

Odpowiedz
avatar Mecianka
0 2

@taka_owaka: Proszę, cały pierwszy akapit do kosza. Tak jest lepiej? @fenyloetyloamina: Skoro uważasz że kipi, to nic nie poradzę. Prawda jest taka, że bardzo mi się podobało ^ ^

Odpowiedz
avatar taka_owaka
0 2

@Mecianka: Tak, jest lepiej. Teraz przynajmniej wiadomo, że historia jest o zwierzętach na woodzie. I jest piekielna. fenyloetyloamina ma ma 100% racji, więc nie będę powtarzać. Co do bydła na woodzie - wszędzie są osobniki, które nie potrafią się dostosować do reguł, a wiadomo: więcej ludzi=więcej patusów, choć sądzę, że procentowo wypadłoby to porównywalnie na woodzie i w spokojnym mieście.

Odpowiedz
avatar Zmora
4 6

Ja się zgadzam, że zwierzaków na koncerty brać się nie powinno. Ale w bańkę gorącego powietrze na terenie samego Woodstocku nie uwierzę. Jak tam było gorąco, to wszędzie wokół też, a nie wszyscy mają klimę w domach. Więc może by zwierzakom było chłodniej, a może i gorzej. Kto to wie.

Odpowiedz
avatar taka_owaka
2 8

@Zmora: pomijając fakt, że nie wiadomo dokładnie na jakim Woodstocku autorka była, ale chyba nie na tym w Kostrzynie, bo ja chodziłam w dwóch bluzach, a nie w bikini. Dopiero w niedzielę (czyli nota bene po Woodstocku, kiedy żadna muzyka już nie gra) się ociepliło :)

Odpowiedz
avatar Zmora
1 1

@taka_owaka: Wiesz, ja nie wiem jaka pogoda wtedy była, bo sama na Woodstocku nigdy nie byłam, a całe tegoroczne wakacje przesiedziałam za granicą. Ale zakładając, że było wtedy tak gorąco, jak autorka pisze, to... *tu wstaw mój poprzedni komentarz*.

Odpowiedz
avatar Pieklik
3 5

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/992824_565655510164946_626895007_n.jpg?oh=b8d58c3c8e8a7dfdc9e323a44e66a9a1&oe=5697E26D Były debaty na temat zakazu kilka lat temu. Więcej: http://www.forum.wosp.org.pl/viewtopic.php?f=2&t=10562 http://forum.wosp.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=10889 Chyba jakiś zakaz wprowadzono bo tu jest informacja: "Wraz z Lubuskim Ambulansem Ratownictwa Weterynaryjnego przypominamy o zakazie wprowadzania zwierząt na teren imprezy." https://www.facebook.com/PiesNaZakrecie/posts/495871077159660 Uważam, że na te kilka dni zwierzakowi można zorganizować opiekę i samemu pojechać się dobrze bawić. Inną kwestią są psi przewodnicy ale chyba każdy racjonalnie myślący właściciel znajdzie inny sposób niż zabieranie psa w miejsce, gdzie są warunki, które z różnych przyczyn mu nie służą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 października 2015 o 19:00

avatar KptNemo
6 8

Szczerze, to byłem kilkurotnie na woodzie, ale psy, czy inne zwierzaki były widokiem sporadycznym, zauważyłem ich ogólnie raptem kilka, przy scenie - nigdy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@KptNemo: Mam podobne doświadczenia. :)

Odpowiedz
avatar asmok
1 1

@KptNemo: Też mam podobne obserwacje. Widziałem zwierzaki, ale mało, raczej zadbane i daleko od sceny. Zestresowanych, spragnionych nie widziałem, a zwracam na takie rzeczy uwagę. Ludzie je biorą, bo nie mają z kim zostawić, a nie na zasadach maskotki.

Odpowiedz
avatar MalyCzarnyKot
4 8

Nie wiem jak ludzie z psami wyobrażają sobie zabawę swoich czworonogów na festiwalu. Tak samo nie rozumiem tam rodzin z małymi dziećmi. Wszędzie pełno kurzu, pełno ludzi i hałasu. Jak to ma być komfortowe dla takich maluchów?

Odpowiedz
avatar asmok
1 1

@MalyCzarnyKot: Akurat maluchy się tam świetnie bawiły. Przynajmniej te które widziałem. No i w tym roku nie widziałem dzieci bez ochraniaczy słuchu w pobliżu scen.

Odpowiedz
avatar anielaw
0 0

@MalyCzarnyKot: Maluchy miały markerami zapisane telefony do rodziców na wypadek gdyby się zgubiły, a co do samych koncertów, rodzice mieli obowiązek zakładania tym najmniejszym specjalnych słuchawek (takich jak mają panowie pracujący z młotami pneumatycznymi, tylko w mniejszym rozmiarze). A poza tym dzieciaki bawiły się tam najlepiej :) Cały festiwal to dla nich ogromna przygoda! Spanie w namiocie, warsztaty ASP, koncerty... W tym roku tylko trochę pogoda nie dopisała :(

Odpowiedz
avatar Agness92
2 4

Byłam w tym roku pierwszy raz i mam MEGApozytywne wrażenia :) Upały? Jedynie w ostatni dzień było trochę gorąco. W nocy to max 10*C było, jeśli nie mniej. Żadnego psa nie widziałam.

Odpowiedz
avatar rudas
-2 6

Nie jestem przekonana do tych przestraszonych psów: https://www.youtube.com/watch?v=d0Rp2Tgn5bo Na filmie [od 1:20] masz właśnie takiego psa na woodzie, który absolutnie nie wygląda na przestraszonego muzyką czy tłumem, ale po prostu radośnie biega w błotku razem z innymi... :)

Odpowiedz
avatar Rammaq
-4 8

Czy kogoś, kto tapla się w błocie, odurzony nie wiadomo czym, można podejrzewać o posiadanie rozumu?

Odpowiedz
avatar jelonek
0 4

@Rammaq: zdziwi/zdziwilabys sie jak malo ludzi na woodzie jest "odurzona niewiadomo czym", chyba ze mowimy o odurzeniu swoistym klimatem wooda. Taplanie sie w blocie jest juz tradycja, choc sama nie bralam udzialu to rozumiem ludzi ktorzy to robia. Jak tyrasz caly rok w korpo albo gdzie indziej to taki powrot do czasow szczeniecych, kiedy to taplanie bylo normalne sprawia niesamowita radoche...

Odpowiedz
avatar Rammaq
-1 3

@jelonek: Mówisz tak, jakby większość uczestników przekroczyła 18tkę.

Odpowiedz
avatar jelonek
-1 3

@Rammaq: zaiste z moich obserwacji wynika, że większość przekroczyła 18. Polecam wybrać się na Woodstock i się samemu przekonać a nie powielać zasłyszane w mediach głupoty.

Odpowiedz
avatar asmok
-1 1

@Rammaq: Bo większość przekroczyła.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Rammaq: no wiesz, nie kazdy jezdzacy na PW tapla sie w blocie a gdyby nbawet, to co z tego? nie mierz wszystkich jendna miara niektorzy sie po prostu odstresowuja, bo pracuja caly rok w ciezkich warunkach ( np. pogotowie, straz pozarna, wiezienie czy banki jakies)

Odpowiedz
avatar anielaw
0 0

@Rammaq: Widać nie byłeś na Woodstoku. Moja mama tez miała takie zdanie. Że tam jeżdżą same ćpuny i popaprańcy i czemu w ogóle ja tam jeżdżę! (Byłam już 8 raz) W tym roku pojechała ze mną i byłą zachwycona atmosferą, życzliwością obcych ludzi i że nie spodziewała się, że tak zmieni się jej zdanie na ten temat. A po koncercie Ani Rusowicz obiecała, że pojedzie ze mną za rok :)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

jnako czlonek Pokojowego Patrolu powiem ci, iz ludzie potrafia wziac na Woodstock nie tylko psa, ale i koguta, swinie i pseudojadowite zabki...

Odpowiedz
avatar ZabaWKratke
0 0

@bazienka: również jako członek PP potwierdzam :D

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@bazienka: Koguta ... genialne :)

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@bazienka: I jednak nie miałem halucynacji słuchowych. Uff. :)

Odpowiedz
avatar anielaw
0 0

Na pewno NIE BYŁAŚ w tym roku na Woodstoku :)Pogoda jak w marcu, czyli zimno w ch*j! Jednak co do zabierania psów też jestem stanowczo przeciwna. Najczęściej na polach namiotowych takie psiaki latały luzem. Jak wracałam do namiotu po Withinach to mi się jakiś na nogawce uwiesił, a właściciela brak...

Odpowiedz
avatar Mecianka
0 0

@anielaw: Byłam i wiem że było zimno - mówiąc o upale, mam na myśli te dwa ostatnie dni ;)

Odpowiedz
Udostępnij