Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako iż zaczęłam już opisywać piekielności związane z byłą pracą, to czemu…

Jako iż zaczęłam już opisywać piekielności związane z byłą pracą, to czemu by nie wspomnieć jeszcze kilku?

Firma produkująca kosmetyki w której pracowałam miała kilka kontraktów z poważnymi, dużymi firmami farmaceutycznymi. Co za tym idzie, część ich wyrobów medycznych, typu kremy, szampony, emulsje i olejki było produkowane u nas na miejscu.

W pewnym momencie dostaliśmy duży zwrot towaru od firmy, po odleżeniu kilku miesięcy na magazynie krem zaczął się rozwarstwiać, z opakowań wyciekała woda i na pojemniczku krystalizował się mocznik.

Do tej pory nie wiadomo, czy winę ponosiła produkcja czy osoby dozujące produkt do opakowań, a może po prostu opakowania nie były sterylnie przechowywane. Tak czy siak kierownictwo całą winę zwalało na dozujących, bo nie dozowali produktu idealnie w sam środek pojemnika, tylko odrobinę na boku - w innym przypadku towar wychlapywał na boki i brudził całe opakowanie.

Pewnego poranka kiedy kończyliśmy pracę kierowniczka naskoczyła na mnie, że to moja wina, że to ja tak dozowałam że potwierdziły to trzy osoby, bo widzieli to na własne oczy!

Gdzie piekielność? Pewnie w tym, że przez cały mój okres zatrudnienia w tej firmie produkt ten był dozowany jeden raz, przez dwa dni. A ja akurat byłam wtedy na pogrzebie na drugim końcu Polski. Przez trzy dni nie było mnie w pracy.
Kierowniczce nie dało się tego przetłumaczyć, bo przecież troje jej zaufanych, wieloletnich pracowników stwierdziło, że to ja bo mnie widzieli.

Dobrze chociaż, że prezes miał więcej oleju w głowie niż kierowniczka i docierały do niego normalne argumenty. Bo ona chciała mi wlepić za to karę finansową - a zwrot zamówienia był ogromny, kilkadziesiąt palet towaru, na każdej palecie jakieś 4500 kremów.

Każdy krem w pudełku, które nie nadawało się do ponownego użycia i zmarnowane etykiety produktu. Jak nic, pracowałabym za to za pół darmo przez rok, albo i dłużej.

by Zmijcia
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
11 11

Nie, odmówiłabyś przyjęcia nagany, poszłabyś do sadu pracy i, przedstawiając stosowne dowody kadrowe, wygrałabyś w cuglach.

Odpowiedz
avatar dayana
9 9

Fajnie, ale wysokość kary uzależniona jest od pensji pracownika, a nie od strat, które narobił.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@dayana: To zależy, na jakiej umowie była zatrudniona. Na zleceniu można przywalić co się chce, zwłaszcza jeśli są odpowiednie zapisy w umowie.

Odpowiedz
avatar decPL
3 3

Karę pieniężną pracodawca może zastosować wyłącznie w sytuacji: - nieprzestrzegania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy - opuszczenie pracy bez usprawiedliwienia - nieprzestrzegania przepisów przeciwpożarowych - spożywania alkoholu w czasie pracy (lub przyjście w stanie upojenia) W dodatku są maksymalne wymiary kar finansowych, na pewno nikt by pół roku nie pracował za darmo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2020 o 16:18

avatar Grav
1 1

@decPL: Czysto technicznie za umyślny błąd można pozwać pracownika, żeby pokrył wygenerowane straty. Ale na pewno nie da się tego przepchnąć jako nagany :)

Odpowiedz
avatar Connie
0 2

Nudy.

Odpowiedz
Udostępnij