Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Powitawszy wszystkich uprzejmie Dobra - niech i tak będzie, jestem chamem, burakiem,…

Powitawszy wszystkich uprzejmie

Dobra - niech i tak będzie, jestem chamem, burakiem, wredną, a do tego bezczelną istotą. Niemniej jednak na wspomnienie dwóch sytuacji pusty śmiech mnie ogarnia. Kto tu był piekielny, to już sami ocenicie.

Motyw przewodni - pracuję jako freelancer z domu. Czasu wolnego może zbyt wiele nie mam, ale elastyczność gospodarowania godzinami i fakt, że pracuję w domu - to już inna kwestia. Od słowa do słowa uzbierało się tak, że moi przyjaciele wybywali mocno poza granice kraju na urlop. Dotarcie na miejsce docelowe to przelot samolotem, więc nie ma zmiłuj - trzeba coś ze zwierzakami zrobić. W pulę zwierzaków zaliczał się piessełek marki wilczek (drobne 40 kg z okładem) plus jego najbardziej fajna z fajnych psiapsiółka w postaci młodej kocicy. Od słowa do słowa wyszło tak, że nie ma problemu - przywieźcie do mnie zwierzątka, na pewno dogadają się z moimi kociznami, naprawdę nie będzie problemu szczególnie, że oko moje będzie uważnie patrzeć na to co się dzieje.

I faktycznie - ze zwierzakami problemów nie było żadnych. Ogarnięte towarzystwo, moje ogony też szybko zatrybiły, że tu nikt krzywdy nikomu nie zrobi. Za to doszedłem do wniosku, że chyba lepiej, że ja psa nie mam. Bo mi się parę razy scyzoryk z kieszeni wyrywał.

Sytuacja 1.
Gonię ludzi srającymi swoimi psami bez pardonu i bez litości. Dlatego też przez dwa tygodnie wywczasu piessełka u mnie nie raz i nie dwa robiłem w tył zwrot do domu, żeby torebkę na pieskowe wyniki telefonu na drugą linię pozbierać. No tak po prostu trzeba. Dialog z borostworem [B] przy przystanku tramwajowym, gdzie grzecznie do kosza na śmieci wywaliłem to, co po piesku pozbierałem, a borostwór z wnusiem stacjonowała:
[B] - panie, co pan robi?!
[Ja] - po psie śmieci wyrzucam.
[B] - ale jak to tak do kosza?
[Ja] - a gdzie mam wyrzucać?
[B] - no gdzie indziej!
[Ja] - nie ma problemu - jak pani woli, to proszę uprzejmie, już pakuję pani do torebki.
[B] - pan jest bezczelny!
[Ja] - a pani głupia. Tylko ja swoją bezczelność mogę pohamować, a na pani kretyniz już nic nie pomoże. A tak przy okazji - po wnusiu pieluchę to pani gdzie wrzuca?

I zapadła niezręczna cisza, choć przystanek kwiczał ze śmiechu, a piesseł patrzył na mnie z miną „je***ęta jakaś, nie?”.

Sytuacja 2
Piesseł bardzo pozytywnie reagował na kropkę ze wskaźnika laserowego. Gonił za nią tak, że kępki trawy fruwały. Jęzor wywalony, gania jak by mu śrubę wkręcili (oczywiście w granicach smyczy - ale nie tak, że pieska smycz / obroża za gardło chwyta) cały zadowolony, ogonem majta na wszystkie strony.
Dowiedziałem się, że znęcam się nad zwierzęciem. Po pierwsze dlatego, że piesek na smyczy, po drugie dlatego, że za tą kropką śmiga. Borostwór postartował, że „panie spuści pan psa, to będzie zadowolony” plus z łapami „ja pieska ze smyczy odepnę”. Komentarz był krótki - albo borostwór pozabiera łapki i radośnie pobiega, albo łapki połamię.
Rwa mać - z łażpami do czyjegoś psa? Tak po prostu, bo wiem lepiej?

Sytuacja 3.
Łazikujemy sobie z pieskiem. Zgodnie z przykazem i w ogóle, piesek na smyczy. No sorry, pieska troszku znam, ale po pierwsze - wcale nie znaczy to, że piesseł się będzie słuchał całościowo, po drugie - to jednak jest ponad 40 kg psa, który uśmiechnięty prezentuje taki piękny klawikord zębów, że może się ktoś wystraszyć. Innymi słowy piesek wyprowadzany jest na mniej lub bardziej luźnej smyczy.

Łazikujemy sobie po sporym kawałku trawnika (jak ktoś kojarzy ulicę Broniewskiego od placu Grunwaldzkiego w Wawie to wie, o czym mówię - innych zapraszam do Google Maps :D). Ładnych parę metrów od nas widzę mniamnika luzem puszczonego. Reakcja prosta - piesseł, którym się zajmuję ma smycz skróconą - nie wiem, jak na mniamnika zareaguje i vice versa. Mniamnik przypadł do trawy, ogon mu tyłkiem kręci na nutę „pobawimy się? Pobawimy? Pobawimy?!”. W sumie dlaczego nie, ale jednak powoli i ostrożnie.

W tym momencie słyszę właściciela mniamnika. Odwołuje pieska. Znaczy się - stara się. Bo mniamnik ma go w poważaniu głębokim. I tu jeszcze mi się nerw nie odpalił. Odpalił się w momencie, kiedy gość podbił do psa i zawinął mu z pełnym rozmachem smyczą. Na tyle, że metalowym karabińczykiem psu przylutował w łeb. Zatrzęsło mną. Dialog późniejszy nacechowany był dużą ilością dynamizatorów wypowiedzi, a tezą główną od tego pajaca było „to mój pies, więc spi***laj gówniarzu, bo nic ci do tego” (do 36-letniego faceta z 40-kilogramowym wilczkiem na smyczy? Odważnie). Skończyło się na tym, że facet rejterował w podskokoach po tekście, że ja za chwilę spuszczę swojego z tekstem „bierz go” i wskazując pajaca.

Niech mi ktoś proszę wyjaśni, jak trzeba och**eć umysłowo, żeby zwierzę nap****alać bez pardonu?

I niech będzie - jestem wredny, bezczelny i pyskuję. Zastanawiam się tylko, jakie życie mają zwierzaki, które u opisanych indywiduów być może lub po prostu żyją.

Warszawa

by RicoRicowski
Dodaj nowy komentarz
avatar Erica_Cartmanez
28 64

Wredny i bezczelny cham, który "łazikuje" z "piessełem" koło "mniamników". Uśmiałam się. A tak serio - nie da się tego czytać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2015 o 8:37

avatar InnaIna90
-3 47

@Erica_Cartmanez: Ja uważam wręcz przeciwnie, świetnie napisane!

Odpowiedz
avatar lazy_lizard
25 39

@Erica_Cartmanez: Zgadzam się, chyba jednak wolę tradycyjny język polski niż główkowanie nad jakimiś dziwnymi słowami.

Odpowiedz
avatar kajcia
20 34

@Erica_Cartmanez: to prawda, źle się czyta. Ciekawe czy autor na co dzień tak mówi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2015 o 9:58

avatar asmok
15 19

@kajcia: Hahah. Już sobie to wyobrażam. Siedzi facet na piwie z kumplami, testosteron od całej grupy wręcz paruje. I nagle jeden mówi (w mojej wyobraźni cienkim głosikiem) "łazikowałem z piessełem koło mniamnika ..." :D

Odpowiedz
avatar Niebieskoooka
14 22

@lazy_lizard: Zgadzam się z Wami. Gdyby historia była napisana w tradycyjny sposób, chętnie zobaczyłabym ją na głównej. Niestety, źle się ją czyta w takiej postaci.

Odpowiedz
avatar Pieklik
3 11

Piszę jeszcze raz tutaj bo to ważne a ostatnie komentarze czyta niewiele osób. Proszę nie korzystać z wskaźnika laserowego w zabawie z psem. "Coraz więcej szkoleniowców, behawiorystów i przewodników psów wyraża jednak wątpliwości co do korzystania z tego urządzenia. Do grona zaniepokojonych dołączył znany amerykański behawiorysta doktor Nicholas Dodman. Wskazuje on, że kluczową kwestią jest to, że pies goni za zdobyczą, której nigdy nie schwyta. Powoduje to przerwanie łańcucha zachowań łowieckich, w jaki psy są wyposażone. W efekcie może narodzić się obsesja – rodzaj zachowania kompulsywnego, przekładającego się między innymi na nieustanną pogoń za cieniami, refleksami światła, poruszającymi się przedmiotami. Zachowania kompulsywne są zaś bardzo trudne do leczenia. Podobnego zdania jest polska trenerka Zofia Mrzewińska: – Pościg z niemożliwością chwytu wywołuje bardzo złe emocje. Unikałabym zabaw ze światełkiem laserowym, bo to najkrótsza droga do skrajnej fobii, do natrętnych zachowań nie do odwrócenia." Żródło: http://www.psy.pl/psychologia/lek-strach-stres-frustracja/art21,laserowy-wskaznik-nie-dla-psa-.html

Odpowiedz
avatar moodlishka
7 11

@Erica_Cartmanez: popieram, napisane strasznie. Przy moim dzisiejszym bólu głowy, musiałam się niźle nazastanawiać o co chodzi. Chciałeś być zabawny, jak dla mnie - nie wyszło Ci.

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
9 9

@moodlishka: Historia dobra i z przekazem ale przez ten język faktycznie ciężko się czyta...

Odpowiedz
avatar RicoRicowski
0 0

@kajcia: Mniamnik standardowo używanym określeniem co do jamników w moim gronie znajomych jest. Określenie piesseł sami właściciele czworonoga ukuli - często się przewija „piesseł Gesseł” (od imienia psa - Gess). I tyle.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
18 38

Bez urazy, ale to brzmi jak opowieść sepleniącego przedszkolaka. Nie da się czytać.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
-4 32

Może trochę styl pisania przesadzony, ale jednak fajnie się czyta coś innego od zwykłego tekstu historii o psie i wrednej babci, po prostu jakoś tak przyjemniej.;)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
5 19

@Rammsteinowa: O Matko Bosko! Aleście zminusowali.:D Wyraziłam tylko swoje zdanie, ale widzę obrońcy "jednej właściwej wersji historii" nie dadzą spokoju, trza minusika! :D

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-1 5

@Rammsteinowa: minusowanie też jest sposobem na wyrażanie swojej opinii. Wielu osobom się Twój komentarz nie spodobał, ale obrończyni źle pojętej wolności słowa nie da spokoju, trza skomentować...

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
0 2

@KoparkaApokalipsy: Wiesz, wolałabym jakąś rozmowę czy coś.:D Bo to, że wyrażam opinię(wcale nie do końca pozytywną) to fajnie by było coś powiedzieć, podyskutować, a nie zjechać minusami od góry do dołu.:D

Odpowiedz
avatar Ara
10 28

A mnie się podoba Twój styl pyskowania. Bo idzie w pięty a jednocześnie jest na tyle niewulgarny, że nie zniżasz się do poziomu kmiota, który podniósł Ci ciśnienie. Miła odmiana po ludziach kultywujących zasadę "spuszczę uszy po sobie, oczy w ziemie i dam sobą pomiatać, to mu pokażę, kto jest mądrzejszy!".

Odpowiedz
avatar proporczyk
4 6

@Ara: Zgadzam się! Jaki wredny i bezczelny? Teraz to każdy patrzy na swój nos, byle się nikt nie przyczepił, a uwagę niech lepiej zwróci kto inny, on obgada w domu przy obiedzie. A stado chamów i idiotów drze ryja i sądzi, że ma rację, bo głośniej wydrze japę. Co za czasy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 23

Wartko, fajnie napisane. Gość, który tłucze jamnika, zasługuje by urwać mu łeb i nasrać do szyi. No skurrr...

Odpowiedz
avatar Sygin
0 18

Chwilami przesadzone słownictwo, ale się uśmiałam. Kupiłeś mnie tym borostworem i komentarzem psa " „je***ęta jakaś, nie?” Chwilami mam wrażenie, że zwierzęta są mądrzejsze od swych właścicieli :D Jako dumna posiadaczka mniamnika kolesiowi bym urwała łeb i nasrała do środka, jak już kto niżej zasugerował.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 19

Ogólnie jeśli chodzi o samą treść merytoryczną - dałabym plusa, ale nadmiar ozdobników sprawił, że czytało się to naprawdę cięzko. Fajnie, że masz swój własny styl, w przeciwieństwie do 75% użytkowników tego portalu. Niestety mi ten styl nie przypadł do gustu.

Odpowiedz
avatar RicoRicowski
0 0

@Shaienne: Życie. Przecież nie ma obowiązku, by wszyscy lubili wszystko w takim samym stopniu. :D

Odpowiedz
avatar Dove
9 17

Nie oceniam. Nie dałem rady tego czytać:/ Do połowy dotrwałem

Odpowiedz
avatar Pieklik
-1 7

Dlatego jestem za tym aby każdy kto ma psa musiał przejść egzamin z zakresu podstawowej wiedzy kynologicznej i test psychologiczny tak jak przy pozwoleniu na broń. Zdaję sobie sprawę, że to nierealny postulat. Jeśli chodzi o zachowanie psa, niestety widać podstawowe błędy właściciela. Pies go nie słucha, a co więcej takie karcenie prawdopodobnie nie było wyjątkiem. Pies się nakręcił bo wiedział co będzie za chwilę. Szkoda psa. A dyskusje z kimś kto psa bije (w sensie źle pojmowanego karcenia) nigdy nie mają sensu. Widziałam w użyciu smycz, laskę, patyk. Do tej pory nie wymyśliłam co z takim delikwentem robić. Nie ignoruję takich sytuacji ale z drugiej strony wiem, że to co mówię niewiele daje więc mówię krótko i na temat bez dynamizowania wypowiedzi. Za sprzątanie po psie daję plusa niezależnie od stylu pisania. ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2015 o 17:55

avatar Pieklik
-2 6

Ważna uwaga jeśli ktoś chciałby wykorzystać pomysł z zabawą z psem wskaźnikiem laserowym. Proszę tego nie robić. Wyjaśnienie dlaczego: http://www.psy.pl/psychologia/lek-strach-stres-frustracja/art21,laserowy-wskaznik-nie-dla-psa-.html "Coraz więcej szkoleniowców, behawiorystów i przewodników psów wyraża jednak wątpliwości co do korzystania z tego urządzenia. Do grona zaniepokojonych dołączył znany amerykański behawiorysta doktor Nicholas Dodman. Wskazuje on, że kluczową kwestią jest to, że pies goni za zdobyczą, której nigdy nie schwyta. Powoduje to przerwanie łańcucha zachowań łowieckich, w jaki psy są wyposażone. W efekcie może narodzić się obsesja – rodzaj zachowania kompulsywnego, przekładającego się między innymi na nieustanną pogoń za cieniami, refleksami światła, poruszającymi się przedmiotami. Zachowania kompulsywne są zaś bardzo trudne do leczenia. Podobnego zdania jest polska trenerka Zofia Mrzewińska: – Pościg z niemożliwością chwytu wywołuje bardzo złe emocje. Unikałabym zabaw ze światełkiem laserowym, bo to najkrótsza droga do skrajnej fobii, do natrętnych zachowań nie do odwrócenia."

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2015 o 20:48

avatar Tajemnica_17
9 11

Historia ok ale, dlaczego i piekielnych ogarnia mania nazywania zwierząt jakoś dziwnie a nie tak jak im nadano? Nie można normalnie?

Odpowiedz
avatar Arcialeth
-1 13

nie moge tego czytac. Tyle tutaj jest sloganów i skrótów "Mniamnik" wtf.

Odpowiedz
avatar Jorn
9 9

Zgadzam się z niektórymi komentującymi, że ciężko się to czytało. Jednakże w mojej opinii nie wynika to z faktu, że starałeś się być zabawny, lecz z tego, że przesadziłeś. I wyszło takie zabawne na siłę.

Odpowiedz
avatar tick
4 6

Masz plusa, ale tekst przebarwiłeś :D

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-1 15

Przestalam czytać w połowie. To nie jest fajny, oryginalny styl. To żałosne silnie się na humor. Jak nie umiesz pisać z polotem, pisz normalnie, byle poprawnie. Od tego s*nia sucharami Ci hemoroidy wyjdą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 października 2015 o 10:59

avatar Zlociutki
-3 9

@KoparkaApokalipsy: A mnie czytalo sie super. nie wiem po co marudzicie. Taki ubogi macie zasob slownictwa? Nie potraficie domyslic sie co poeata mial na mysli? Wszystko musi byc odrazu wywalone na tacy bo tak prosto i szybko?

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
3 7

@Zlociutki: wiedziałam, że padnie argument o domyślaniu się. Domyślać się nie muszę, rozumiem wszystko, a i tak mi się nie podoba z powodów, które wyżej wymieniłam. Mogę powtórzyć, jeśli nie zalapałeś: jest na siłę, nieśmiesznie, bez fantazji, żenująco.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
2 4

@Zlociutki: gdyby gość pisał gwarą więzienną to też bym go, mniej lub bardziej, zrozumiała, więc argument mało trafiony. Pytanie tylko, czy dorosły facet musi wymyślać słowa i pieścić się jak nastoletnia dziewczynka albo jak małe dziecko. Czekam tylko aż na samochody zaczną tu mówić "brum brum", a na słodycze "ciuciu".

Odpowiedz
avatar rzeczony
-3 11

Tak na przyszłość, to radzę w staro-cerkiewno-slowianskim pisać, by zadowolić wybrednych piekielnych. Ja się uśmiałem, podoba mi się jak piszesz - zgrabnie, lekko I bez zadęcia, ale co ja tam durny wiem. Piekielni purysci mądrzejszy są, językiem bawić się nie wolno, a Miodek (który takie zabawy uwielbia) to na szafot zasługuje za brak znajomości Poprawnej Polszczyzny Patriotycznej Jedynej I Słusznej.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
3 5

@rzeczony: ależ jezykiem wolno, a nawet należy się bawić. Powinni to jednak robić ci, którym to wychodzi.

Odpowiedz
avatar rzeczony
2 4

Po pierwsze, to czysto subiektywne odczucie, czy autorowi wyszło, czy nie wyszło. Po drugie, jeśli nie wychodzi, to gdzie się kurna bawić, jeśli nie w internecie, na przykład na stronie piekielnych? Pomimo głębokiego I traumatycznego umilowania przez piekielnych czystej polszczyzny, to nie jest kwartalnik literacki, tylko zwyczajna strona z historyjkami. Jak na mój gust, idealne miejsce to probowania swoich sił w zabawach językiem.

Odpowiedz
avatar GoHada
1 7

Zastanawiam się czy jesteś facetem czy nastoletnią gimnazjalistką, bo opisujesz historię w sposób podobny do SMSów mojej 14-letniej siostry.

Odpowiedz
avatar RicoRicowski
-2 2

@GoHada: Jak siostra tej objętości SMSy pisze, to naprawdę wyrazy szacunku dla Niej. :)

Odpowiedz
avatar GoHada
0 0

@RicoRicowski: Podobnie i też upycha pełno idiotycznych słów typu "piesseł", "borostwór" czy "łazikujemy". Choć w sumie nie, twoje są durniejsze i bardziej irytujące :)

Odpowiedz
avatar Golondrina
-1 1

Mnie się historia bardzo spodobała, lubię takie łamańce językowe i podoba mi się Twoje poczucie humoru. Czekam na kolejne :)

Odpowiedz
Udostępnij