Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Debilizm ludzki(niestety darwinizm nie zadziałał). W moim mieście zazwyczaj nie było żadnych…

Debilizm ludzki(niestety darwinizm nie zadziałał).

W moim mieście zazwyczaj nie było żadnych większych dzikich zwierząt. Ot, zurbanizowane tereny, zwierz największy to gołąb, ewentualnie rudy wiewiór sobie przeskacze w poszukiwaniu orzeszka.
Z psem chodzę do parku za ruchliwą drogą. Park może z 20 m2, ukryty wśród zarośli, zaraz za nim supermarket, a z drugiej strony łukiem otaczająca go ruchliwa droga.

Idę dziś wieczorem, przechodzę z psem przez pasy(chodnik skręca za pasami pod kątem 90%, aby ominąć zarośla i wraca na swój tor poza nimi) i dziwię się, czemu pies najeżył się jak szczotka. Ciągnę ją mimo to dalej i naraz widzę:stado dzików.
Nie koloryzuję-stado dzików w środku miasta, chrumka sobie radośnie wśród ciemności, ryjąc w poszukiwaniu żołędzi.
Najbardziej mnie przeraził fakt, że były i warchlaki(a lochy są zbyt opiekuńczymi matkami i potrafią zabić w obronie młodych).

Biorę psa i robię szybki "w tył zwrot", kląc przy tym i modląc się, aby żaden nie zareagował. Nie rozróżniam pana dzika od pani dzikowej, więc każdy jeden zwierz określany jest przeze mnie jako zagrożenie. Zwłaszcza jeśli występuje w liczbie sztuk piętnaście plus młode.

Nie miałem telefonu, zapytałem pierwszych-lepszych ludzi o to, czy zadzwoniliby na policję. Ich reakcje to główny powód pisania tej historii na piekielnych:

*dresiki
Idą dwa karki, po mordach widać, że dzik to przy nich umysł godny Platona.
[J]-Przepraszam, masz może telefon?
[D]-Mam, a co?
[J]-Tam są dziki, trzeba zadzwonić na policję.
*dresiki w śmiech i idą*
[D]-Haha, co za po*eb! Na psiarnię chce dzwonić
[D2]-Halo? Policja? Dziki! Ratunku! Pomóżcie!
I robiąc sobie jaja, przedrzeźniając, przeszli przez ulicę i mineli zarośla.
Wrócili po chwili.
A ich prędkość powrotu wskazywała, że Usain Bolt musi jeszcze trochę poćwiczyć.

*Moher commando
Idzie berecik z antenką, zatrzymuję ją więc i mówię, żeby tam nie szła, co i jak.
Jaka jest reakcja babuszki? Cały czas powtarza, że ona idzie "do supermarkietu bo promocja na masło". Tłumaczę babie, że jest niebezpiecznie, wyjaśniam co i jak.
Pytam, czy ma telefon. Potwierdza. Mówię, że ktoś musi zadzwonić na policję.
Moher potwierdza "No właśnie", po czym chowa telefon do torby i wraca skąd przyszła.
Serio?

*pan "Jo się spiesza"
Podchodzi facet, pytam wprost, czy mi pozyczy komórkę, wyjaśniam co i jak.
On nigdzie nie będzie dzwonił, bo "jo się spiesza i nie mom czasu na durnoty". Przechodzi przez przejście, w ogóle mnie nie słuchając. Skręca za zarośla, wraca, podchodzi do mnie i mówi "Ty żeś widzioł, co za tymi krzokami jest?".
Nie, produkowałem się przed nim jakieś dziesięć sekund temu, bo mi się nudziło.

W okolicach centrum miasta NIKT nie miał, nie chciał lub nie życzył sobie mieć telefonu komórkowego i powiadomić odpowiednie służby o tym, że stado zwierząt stanowi zagrożenie dla ludzi jak i ruchu drogowego.
Dopiero jakiś pan zadzwonił po moich usilnych prośbach i szybko sie ulotnił. Policja wypytała mnie o szczegóły i zadzwoniła po myśliwego.
Dalej nie czekałem, poszedłem.

park przy centrum miasta

by Scorpion
Dodaj nowy komentarz
avatar Ahmik
-5 13

ciekawa jestem co dziki w mieście robiły a Tobie się chwali ostrzeganie ludzi i próby wezwania odpowiednich służb:) tak trzymaj

Odpowiedz
avatar archeoziele
19 19

@Ahmik: Żarcia szukały. Dzikie zwierzęta nauczyły się, że w miastach jest żarcia pod dostatkiem. Stąd dziki krążą i niuchają po śmietnikach, w piwnicach kryją się lisy lub kuny, pustułki zamiast łowić myszy na polach zasidlają poddasza w miastach. Ot, wszystko co żyje stara się przystosować do nowych warunków.

Odpowiedz
avatar Draco
11 11

@Ahmik: Dziki się nauczyły, że w miastach są parki, a w parkach dęby i inne drzewa. A pod dębami na jesieni są żołędzie których nikt (poza przedszkolakami) nie zbiera. Tak więc mają tam prawdziwy szwedzki stół.

Odpowiedz
avatar manson1205
1 1

@archeoziele: I nie tylko dziki, normą są lisy i sarny.

Odpowiedz
avatar denaturat
9 9

niestety dziki w mieście to teraz norma, w Warszawie też całe stadka chodzą przy ruchliwych ulicach i ludzi w głębokim poważaniu mają.

Odpowiedz
avatar Hancia
-2 2

@denaturat: Dziki są teraz problemem - jest kilka takich miejsc przy obrzeżach miasta, gdzie w nocy trzeba bardzo uważać, bo stadami przechodzą przez ulicę w tę i z powrotem. Miałam nieprzyjemną sytuację jak kierowca władował nas do przydrożnego rowu, bo mu dziki wyskoczyły na jezdnię. Co prawda to już nie jest centrum, ale stoi tam cały rządek domów jednorodzinnych i małych przedsiębiorstw... Niby służby coś w tym robią (na ogół stawiają znaki drogowe), ale mam wrażenie, że te dziki się mnożą z dnia na dzień.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2015 o 23:29

avatar archeoziele
4 4

@Hancia: Kilka lat temu była głośna akcja w Zgierzu- stadko spanikowanych dzików wpadło na plac jakiegoś zakładu produkcyjnego czy magazynu. Nawet film ktoś nakręcił (czy kamera przemysłowa złapała) jak dziki szaleją po terenie a spanikowani pracownicy wiszą na płotcie i stosach palet.

Odpowiedz
avatar Katka_43
9 9

@denaturat: U mnie oprócz dzików, są i łosie. Człowiek rano bramę otwiera i staje oko w oko z łosiem:) Prawdziwy przystanek Alaska:)

Odpowiedz
avatar Pierzasta
3 3

W moim rodzinnym mieście na Śląsku też problem z dzikami, rodzice mają stracha iść z psem na łąkę :-/

Odpowiedz
avatar yannika
-3 17

@komentator555: Prywatne zaczepki o Tobie świadczą, ale pieprzenie jakoby dziki były niegroźne jest już szkodliwe i piznij się w dekiel zanim drugi raz taki bztet wypłodzisz.

Odpowiedz
avatar Nyanyan
4 4

W sumie to matka z młodymi może być groźna - kiedy uzna, że coś stanowi zagrożenie dla jej dzieci ;)

Odpowiedz
avatar grruby80
3 5

@yannika: zgodzę się z komentator555, dziki jedli ich nie zaczepiasz nie są agresywne. Miałem je okazję spotkać wiele razy w życiu i nigdy nie były agresywne. Raz nawet gdy siedziałem na ławce podeszły dwa do mnie i mi nogi obwąchały, miałem je na wyciągnięcie ręki. Zwierzęta atakują gdy się czują zagrożone.

Odpowiedz
avatar Ara
-1 7

@komentator555: Ty już innym zasiłków nie wypominaj jak sam o 1 w nocy w środku tygodnia masz czas po portalach pisać "pracusiu". Do Scorpiona masz pewnie jakąś prywatę, może cię poniżył i szukasz zemsty, nie wiem. Ale pewnie nie było to za trudne, skoro takie debilizmy wypisujesz, bo o dzikach z młodymi wie każdy, a jak nie wie, to wystarczy wpisać byle co do google: http://www.pczk.pl/baza-dobrych-praktyk/bezpieczne-wakacje/niebezpieczne-zwierzeta.html

Odpowiedz
avatar rahell
8 8

@Ara: mi też ta historia wydaje się dość mało prawdopodobna... Nie że względu na dziki, całkiem możliwe że wylazły sobie gdzieś w okolice domu Scorpiona. To co mnie razi, to ogromna tendencyjność. Autor spotkał akurat "typowego dresa", "typowego mohera" i "typowego Janusza". Tylko mi wydaje się to dziwne? No nikt inny akurat nie przechodził, tylko trzy typy ludzi bardzo często opisywane na tym portalu, do tego takie, z których ludzie lubią się śmiać. Z tego względu historii nie oceniam, bo zwyczajnie nie da się udowodnić czy tak było czy nie.

Odpowiedz
avatar Ara
-1 3

@rahell: Oczywiscie, o calej historii sie nie wypowiadam. Moj komentarz tyczyl tylko rzekomej lagodnosci dzikow z mlodymi, bo to akurat kosmiczna bzdura ;)

Odpowiedz
avatar yannika
0 4

@komentator555: Jak już napisałam - prywatne zaczepki o tobie świadczą, niezależnie w czyją stronę skierowane. Urósł ci choć trochę mentalnie, że mi poubliżałeś?

Odpowiedz
avatar yannika
1 3

@grruby80: Locha z młodymi może się poczuć zagrożona kiedy tylko podejdziesz za blisko, a wbrew pozorom dziki szybko biegają...

Odpowiedz
avatar komentator555
-1 3

Ara, że nie każdy, kto nie podbija karty o 6 rano w fabryce nie pracuje. Ale widzę, że mierzysz własnymi doświadczeniami. A autor poniża siebie, coraz to innymi opowieściami. Serdecznie polecam tę o procesorze

Odpowiedz
avatar komentator555
-1 3

Yannika, ty zaczęłaś od "pieprzenia" i "piznij się w dekiel". Świadczy to o tobie. Wybacz, ale z ludźmi niższej kategorii nie wdaje się w dyskusje. Fajnie, że wierzysz w historie tego użytkownika, nawet tę, gdzie spotyka samych stereotypowych dresiarzy, mohera, który zwierza się z promocji na masło i "Janusza". Ile ty masz lat, 6?

Odpowiedz
avatar paski
1 5

@rahell: właśnie o tym samym pomyślałam :D Jeszcze akurat wszyscy posługiwali się takim typowo "wiejskim" słownictwen, supermarkiet, jo sie spiesza, itp. :P

Odpowiedz
avatar Ara
0 4

@komentator555: Tak, mierze wlasnymi doswiadczeniami, bo do uczciwej pracy czy to na stanowisku managerskim czy innym trzeba jednak rano wstac. Autor moze sie i kompromituje, nie wiem, ale Ty z tymi dzikami tez nie wyszedles na madrego.

Odpowiedz
avatar yannika
0 2

@komentator555: Bo piznij się w dekiel jeśli promujesz tezę, że dziki są niegroźne, jeszcze ktoś uwierzy i będzie dobrze jak skończy się na strachu. Gdzie tu widzisz cokolwiek na temat wierzenia albo nie wierzenia autorowi?

Odpowiedz
avatar Evergrey
4 4

@Ara: Nie chcę się czepiać, ale czym według ciebie jest " uczciwa praca"? Tylko taka do której trzeba wstać na 8? Tak się składa że do swojej pracy chodzę na 14, czasem na 16. Czy w takim razie znaczy to, że robię przekręty, puszczam się, ewentualnie kradnę na pełny etat?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Ja to i o 03:00 wstaję, i kończę o tej samej... Ogólnie nie mam żadnych konkretnych godzin pracy, czasem godzinka w ciągu dnia, czasem 48h na raz... Czy jestem bardzo nieuczciwy?

Odpowiedz
avatar Evergrey
1 3

@SecuritySoldier: Myślę, że powinieneś już rozważyć doniesienie na siebie do prokuratury...

Odpowiedz
avatar tick
12 12

Nie chcę się czepiać, ale jak w parku o powierzchni 20 m2 zmieściło się taka wataha dzików? (20 m2 = kwadrat o boku 4,47 metra) Jeżeli była locha z młodymi, to znaczy, że mają tam stałą jadłodajnię i są przyzwyczajone do ludzi. PS. warchlakiem dzik jest prawie rok, a młode są z matką przeważnie dwa lata, w watasze po tym czasie z samurą zostają córki, a samce idą własną drogą.

Odpowiedz
avatar tick
8 8

@Scorpion: Napisałeś "Park może z 20 m2," - toż nawet kawalerki są większe :D Dąb średniej wielkości ma szeroką koronę, więc średnica na pewno przekracza 10 metrów. Wobec czego zajmuje powierzchnię ponad 80 m2. A ty 1/4 tego nazywasz parkiem :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Przybliżona z jakiej wielkości? 200m2?

Odpowiedz
avatar tick
0 0

@SecuritySoldier: toż to miejsce na 3 - 4 drzewa, a nie na park :D Nawet niewielki Park Arkadia ma skromna 14 ha (nie mówiąc już o Łazienkach - 76 ha)

Odpowiedz
avatar alciapralcia
2 2

W Gdańsku, czy Sopocie widok dzików o poranku to norma. Przychodzą w poszukiwaniu jedzenia.Jednak straty właścicieli ogródków po takiej wizycie są ogromne.

Odpowiedz
avatar Draco
8 10

Scorpion, być może to nie głupota ludzka, a przyzwyczajenia. Gdy ktoś nas zaczepia na ulicy to zazwyczaj chce kasy, albo na coś nas naciągnąć. Tak pewnie byłeś odbierany i dlatego zostałeś olany. Druga sprawa to telefon. Pomyśl, ze to były sytuacje Ty i tylko jedna osoba. Mogłeś być przecież złodziejem i czekać, aż ktoś wyjmie telefon i będzie go trzymał przy uchu - wtedy nikt go mocno nie trzyma - żeby go wyrwać takiej osobie i zwiać. A problem dzików jest ogólnopolski. Ale za to trzeba podziękować ekologom i innym eko oszołomom. Ograniczyli odstrzał dzików - czyli jedyną obecnie regulacje ich liczebności - i dziki się namnożyły. W lasach żarcia nie ma dla tylu osobników, więc go szukają w miastach.

Odpowiedz
avatar tick
7 9

@Draco: Problem dzików nie jest ogólnopolski, ale ogólnoświatowy. Ekooszołomy to jedno, drugie, to zwiększenie w uprawach kukurydzy, która nie dość, że jest przysmakiem dzików, to jeszcze zapenia doskonałe schronienie, trzecie - błędy przy odstrzałach (strzelane dorosłe sztuki zamiast przelatków - to powoduje, że zostaje rozbita struktura stada i jest kolejna huczka - kiedyś dziki miały huczkę raz w roku, obecnie prawie normą są dwie, a czasami nawet trzy). Nasze lasy mogą "pomieścić" około 150 000 dzików. Obecnie liczebność szacuje się na... 300 000... Polowania... jest medialna nagonka na myśliwych, że zabijają bezbronne zwierzątka... Owszem, zabijają... ale kto inny ma to zrobić? Drapieżniki zawsze wybierają najłatwiejszą zdobycz. Dzik jest zaś bardzo trudnym przeciwnikiem. Więc wilki będą polować przede wszystkim na zwierzynę płową, a jeszcze częściej na zwierzęta gospodarcze. Ryś ani lis nie mają szans z dzikiem. Dane środowisko (czyli np. las) może wyżywić ograniczoną liczbę zwierząt. Skoro nie ma naturalnych regulatorów, tą rolę musi przejąć człowiek.

Odpowiedz
avatar komentator555
4 8

Jeszcze raz, na spokojnie i bez nerwów. Mamy tu historię wprost z parku w "centrum miasta". Protagonista spotyka stereotypowych dresów (teksty o psiarni, a potem ucieczka przed zagrożeniem), stereotypową babcię kościelną (berecik, idzie na promocję po masło do "supermarkietu" - przypominam, dalej znajdujemy się w centrum miasta). Następnie nasz bohater spotyka pana wprost oderwanego od pługa - "jo, mom". Co ciekawe, podobnych ludzi Scorpion spotyka w swojej pracy - też teksty "oszukujO" itp. Już pierwsza historia tego użytkownika została obalona w komentarzach, ale dostała się na główną i spamuje tym dalej. A dziki nie są krwiożercze - to częsty problem w miastach i właśnie w mieście się z nimi spotykałem (choć co prawda w terenach leżących nieco na uboczu). Żaden mnie nie zaatakował, a były czasem z młodymi - nikogo nie zachęcam do zbliżania się do nich z własnej woli, ale gdy już do tego dojdzie, radzę na spokojnie się wycofać, a nie panikować, tak jak autor, który robił niepotrzebne zamieszanie i stwarzał poczucie zagrożenia - jeśli w ogóle ta sytuacja miała miejsce. I z powodu tego, że neguje kolejną stereotypową, dziwną historię Scorpiona ktoś mi pisze żebym "piznął się w dekiel", a potem twierdzi, że sama jest obrażana. Ludzie, trochę ogarnięcia. Jestem tu od wielu lat, ale coraz więcej stałych użytkowników rezygnuje z zaglądania tutaj - właśnie przez kolejne "malinowe", "nemesis", kopiowanie historii, zupełne ich wymyślania bądź do bólu koloryzowanie. Przepraszam, że się uniosłem, ale zobaczcie na profil tego gościa, jakie to brednie

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2015 o 16:57

avatar tick
0 2

@komentator555: Małe sprostowanie - dziki wprawdzie krwiożercze nie nie są, ale jak znajdą padlinę to bardzo chętnie ją konsumują. Więcej - jeżeli mają okazję, to i zapolować potrafią.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Spoko, mnie on wypomnial, gdy tez mu udowodniłem bajkopisarstwo, że się zmieniłem i skończyłem na tym portalu.

Odpowiedz
avatar rokiowca
2 2

Jak mój ojciec był w szpitalu to na korytarzach były kartki, a na nich tekst " nie dokarmiać dzików" Wieczorem dziki przychodziły pod szpital i ludzie z okiem rzucali żarcie do tego pstrykając świnkom fotki. Później się dziwią skąd te dziki.

Odpowiedz
Udostępnij