Kilka dni temu dołączył do naszego zespołu kolega, nazwijmy go Przemek. Przemek jest... specyficzny. Typowe oczko w głowie bogatych rodziców, nie kryje się ze swoim "wdupizmem" i traktuje wszystkich z góry. W ciągu dwóch dni, zdołał zrazić do siebie wszystkich, włącznie z własnym szefem. Oto kilka smaczków, które się do tego przyczyniły:
I.Rozmawiamy sobie wszyscy o dupie Maryni, korzystając z wolnego czasu, gdy w końcu ktoś spytał, co właściwie Przemka zachęciło do pracy u nas. Odpowiedź, cytuję:
"A bo wiesz, matka mi powiedziała że mieszkać sobie mogę u niej ile chcę, ona wszystko mi opłaci, ale bym chciał coś własnej mieć kasy, na wyjazdy i takie tam".
Gość przed 30-tką, mieszka u mamusi i nie dokłada się do rachunków bo mu się wyjazdy marzą. Trochę nie halo, ale nie nam oceniać.
II. Koleżanka wspomniała wczoraj że jej samochód nie chce odpalić i musi jakoś skombinować kasę na naprawę. Samochód ma 10 lat, nie jest jakiś super sprawny, ale naprawa tania nie będzie.
Komentarz nowego kolegi:
"Nie lepiej kupić nowy?"
III. Wisienka na torcie. Przemek chwali się ile to ma wolnego czasu w nowej pracy i jak mu się tu u nas podoba. Wpadnie na godzinkę do biura, posiedzi na kwejku i do domu. Jedna z koleżanek stwierdziła półżartem, że musi mieć w takim razie mnóstwo ulotek rozwieszonych na mieście, skoro w biurze nie ma wiele roboty. Odpowiedzią wbił nam szczęki w podłogę:
"Nie no, mi ulotki mama wiesza, więc czasu mam mnóstwo".
Czekamy na nowe rewelacje.
kolega z pracy
Rzekłbym, że jedynie 3 pozycja jest piekielna. Reszta całkiem normalna
OdpowiedzJedynka - wybór jego i jego matki. Dwójka także nie jest piekielna. Jeśli nigdy nie musiał przejmować się pieniędzmi (albo nimi nie obracał bo mamusia, albo miał ich dużo) to może być lekko oderwany od rzeczywistości zwykłych ludzi. Nic w tym złego nie ma.
Odpowiedz@sla: Właściwie, to w zależności od tego jaki samochód i co się zepsuło, może się okazać, że naprawdę lepiej (taniej) kupić nowy, tzn nie taki całkiem nowy prosto z salonu, jednak nowszy niż ten co teraz ma. Czasem lepiej zapłacić za coś więcej, ale mieć na dłużej niż zapłacić mniej ale więcej razy.
OdpowiedzCo w tym piekielnego dla Ciebie ?? Masz więcej pracy? Mniej kasy? Większe koszty? Zajął Ci miejsce na wycieczce? Mamusi się zejdzie, to będzie miał zderzenie z rzeczywistością i tyle. No chyba, że nie przywykłeś, przy swoim wzroście, że "ktoś patrzy na Ciebie z góry"...
OdpowiedzPrzykro mi ale ja nie widzę innego sposobu wyjścia z sytuacji jak tylko społeczna ogólnoświatowa kontrrewolucja reakcjonistyczna i przywrócenie feudalizmu z całymi jego dobrodziejstwami jak szlachta i chłopstwo. W feudalizmie nierób albo mógł sobie na to pozwolić bo był szlachcicem albo też był wędrownym wagabundą/żebrakiem/kuglarzem. No ostatecznie mógł zadekować się u bernardynów jako opiekun mniszej piwniczki piwnej. Jakby młody syn gospodarski na wsi na macierz wszystko cedował to by go przecie za wieś na wozie gnoja wywieźli.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Tylko zważ Waść na to, że szlachcic czy insza persona rycerskiego stanu, w razie wojny rzyć swój musiał posadzić na konia i ryzykować życie w boju.
Odpowiedz@Draco: Do tego zmierzam. Jeśli nie był into #tężyznafizyczna ale bardziej #fircykwzalotach to śmierć tak bardzo.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: (...) Jeśli mi się zdarzy Moich kiedy znajomych odwiedzić kucharzy, Cokolwiek im się lauru od szynek ochroni, Nie omieszkam zamówić na wieniec twej skroni. Warteś tego. :)
OdpowiedzNo ale o co chodzi z piekielnością? Człowiek jak człowiek i tyle.
Odpowiedz@qulqa: Żeby przed 30stką mama mu wszystko sponsorowała, bo ma kasę? No chyba, że ty także żyjesz u mamy, która ma pieniądze i nakarmi, ubierze, da na jakieś wakacje itp... I jak myślisz, jaki człowiek z niego później wyrośnie i jak będzie funkcjonował w społeczeństwie? Z nastawieniem "nie lepiej kupić nowy?". Dla mnie także to trochę nie do pomyślenia..
Odpowiedz@Vinaya: Skad wyciagnelas ze mama mu sponsoruje wakacje? Z "bym chciał coś własnej mieć kasy, na wyjazdy i takie tam"? Jak mama ma pieniadze i zarcie dla jednego domownika wiecej to nie problem, to nie wiem o co chodzi. Lepiej na sile wynajmowac cos wlasnego, bo nie wypada mieszkac z rodzicami? A mama niech siedzi sama i nie ma z kim pogadac? Bardziej piekielne sa te ulotki.
Odpowiedz@Vinaya: A kim jesteś, żeby oceniać i krytykować życie innych? Jeżeli taki jest tej rodziny sposób na życie i nie krzywdzą osób postronnych, nic nikomu do tego. Oni tak wybrali, oni tak żyją i oni będą ponosić konsekwencje. Najlepiej, żeby wszyscy żyli na jedno kopyto, tak?
Odpowiedzja też być może będę z mamą mieszkać po 30tce, bo póki co mam 25 lat i tak się trafiło że nikt mnie nie chce, a po co mam mieszkać sama, smutno i mi samej by było i mamie. skoro się dogadujemy dobrze to po co opłacać 2 mieszkania.
Odpowiedz@superhans: Ale ty pewnie do rachunków się dorzucasz, lub chociaż domem zajmujesz żeby odciążyć mamę, zaś naszego "bohatera" o takie zapędy nie podejrzewam.
Odpowiedz@superhans: Nie chcę krytykować, ale rozważ taką możliwość, że może nie dlatego mieszkasz sama bo bo nikt cię nie chce, tylko dlatego nikt cię nie chce, bo mieszkasz z mamą. Oczywiście nie twierdzę że tak jest, sugeruję tylko że prawdopodobieństwo takiej sytuacji jest niezerowe. Znam jedną osobę u której właśnie tak to wygląda, a ona sobie z tego nie zdaje sprawy i uparcie nie chce zauważyć, że coś jest nie tak. A szkoda, bo bardzo interesująca dziewczyna, tylko ma pewne, hmm, nawyki, zachowania i zwyczaje, które bezpośrednio wynikają z jej warunków mieszkaniowych i ogromnie utrudniają jakieś bliższe relacje.
OdpowiedzJak dla mnie to jest piekielne, ale raczej z innego powodu niż przedstawione sytuacje. Wyobrażacie sobie jak taka osoba sobie poradzi jeśli mamusi nagle zabraknie? Jestem rodzicem i nie rozumiem jak można doprowadzić swoje dziecko do takiego stanu?
Odpowiedz@Eander: Ze dwa/trzy lata stresującego życia, a później się nauczy. Znam takie osoby. Najpierw biedactwa nie wiedziały, że samo się nie pierze, że naczynia się nie teleportują w stanie czystym do szafki itd. Brutalne zderzenia z rzeczywistością. Później stopniowe odkrywanie mechanizmów działania otaczającej rzeczywistości. A po dwóch/trzech latach, całkiem samodzielne osoby, trochę bałaganiarze, ale już potrafią się nakarmić, pamiętać o papierze toaletowym i nawet obliczyć z wyprzedzeniem ile trzeba wydać na zakupy żeby przeżyć.
Odpowiedz