Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po długiej przygodzie z piekielnymi sama postanowiłam się zarejestrować i dodać coś…

Po długiej przygodzie z piekielnymi sama postanowiłam się zarejestrować i dodać coś od siebie.

Pracuję za granicą. Dokładnie w jednej z restauracji fast-food: "Mam smaka na..." Zajmuję się sprzątaniem, ale o tym innym razem. Pracuje tu również wielu polaków. Głównie na kanapkach. Jak czasem widzę, co dostają ludzie, zamawiający tam jedzenie to nie wiem co mam myśleć.

Smażenie kotletów:
Niby pełnowartościowa wołowina a mrożonki wyglądają jak krążek hokejowy. Nic apetycznego.
Po usmażeniu doprawia się kotleta mieszanką przypraw. Nie ma przypraw? Nikomu nie chce się iść i słyszę " Mniej soli, będą zdrowsi" Seria kotletów leci nieprzyprawiona, aż ktoś pójdzie uzupełnić przyprawy.

Bułki. Smaży się je w specjalnych tosterach. Ogólnie wysoka temperatura i czasem bułka spadnie na ziemie. Szybkie spojrzenie czy nikt nie widzi.. i hyc z powrotem na hamburgera. Przecież nic się nie stało.

Prawidłowo kanapki powinny być robione co 15 min, aby było same świeże jedzenie. Owszem, jest tak, ale tylko na głównej kontroli. Normalnie na grillach stoi jedna, góra dwie osoby. Na kontroli stoi cztery. Kanapki są wywalane tylko wtedy gdy sałata w środku jest już naprawdę żółta. Ludzie dostają mięso do kanapek, które stoi po kilka godzin w podgrzewaczach. Najwyżej ktoś zwróci kanapkę, ale to może 1/10 osób. Ważne, że 9 starych kanapek się sprzedało.

Najbardziej mnie jednaj irytuje nastawienie polaków. Kiedy restauracja jest otwarta do 4.00 w nocy, a o 3.00 słyszę w kuchni jak Polacy krzyczą: "Kur*a, tylko żryć chcą", "Najarane poje*y chcą żryć o 4.00 rano! Ja pier*ole" Na całą kuchnię.

No kurczę, ale mają płacone za robienie tych kanapek.
Brak słów. Jestem tylko ciekawa czy w Polsce też tak wygląda praca w tej konkretnej firmie.

zagranica

by zapominalskaa
Dodaj nowy komentarz
avatar MalaSosna
0 6

Z przykrością stwierdzam, że część z tych rzeczy odnosi się nie tylko do restauracji typu fast-food. W mojej poprzedniej pracy trafiało się, że jedzenie było przypalone, ale to nic! Spadło? Eee tam... I te nienawistne spojrzenia, jak się im zwróciło uwagę. Mój chłopak pracuje w międzynarodowej restauracji i choć zawsze chciałam się tam udać, po jego opowieściach jednak zmieniłam zdanie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

podasz nazwę? chciałabym wiedzieć czego unikać :)

Odpowiedz
avatar MalaSosna
3 3

@pokrzywdzona: Jest to restauracja z nazwą pewnego gatunku muzycznego w nazwie. W Polsce znajduje się w Warszawie (przy Złotych Tarasach), w Gdańsku i w Krakowie.

Odpowiedz
avatar podkrakowkiem
0 0

@MalaSosna: Strzelam: Hard Rock Cafe ?

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
13 17

Mam kilku znajomych którzy pracowali w tej konkretnej "restauracji" i żaden z nich takich rzeczy nie opowiadał. Wręcz przeciwnie- zawsze słyszałam że czystości bardzo się pilnuje. To czy to wołowina to jedno, na ten temat dyskusji nie było, ale warzywa zawsze świeże. Tak ja słyszałam, chociaż często w tym miejscu nie jadam. Bardziej bym się bała o jakość żarcia w budkach z kebabem.

Odpowiedz
avatar krzycz
12 12

Potwierdzam, fast food z opisu bardzo dba o renomę - stracony kawałek mięsa, które upadło na podłogę to zerowe koszty w stosunku do ewentualnych start, które byłyby, gdyby któryś z pracowników postąpił niezgodnie z procedurami. To, w czym Ty pracujesz to jakaś, przepraszam za wyrażenie, speluna

Odpowiedz
avatar eMM
0 0

@Poziomeczka: ja również potwierdzam. Pracowałam tam parę lat temu. Nigdy nie było tak, że kanapki czy frytki leżały dłużej niż wyznaczony czas (10 min kanapki, 7 min frytki) i nie było "zmiłuj" jak się potrzebowało akurat tą kanapkę, której czas ostatnia partia straciła ważność, trzeba było czekać na nową partię. Aż mi się żal robiło jak widziałam po zmianie te góry jedzenia, które zgodnie z zasadami szły na straty. Jeśli chodzi o dodatki do kanapek to też wszystko świeże, rano się przygotowywało i potem w ciągu dnia w razie potrzeby. Po zmianie wszystkie części maszyn na kuchni (zwłaszcza grille) były dokładnie myte (i rozbierane niemal na części pierwsze). Kontrole były często, ale i bez nich nikt nie pozwoliłby sobie na jakieś działania niezgodne ze standardami. Za coś takiego lądowało się u kierowniczki "na dywaniku" a stamtąd była prosta droga do zwolnienia. Autorka najwyraźniej wyjątkowo źle trafiła. Chyba, że to jakiś fast-food działający na jakichś dziwnych, bliżej nieokreślonych zasadach.

Odpowiedz
avatar zapominalskaa
0 0

@eMM: Sama zajmuję się sprzątaniem, ale maszyny u nas nie są rozbierane na części pierwsze. Na dodatek dodam, że pracowałam w restauracji (tej samej marki tylko w innym mieście) gdzie myszy biegały mi po nogach. Nie wiem jak tam przechodzą kontrole, ale z tego co słyszałam ludzie od kontroli wraz z menegerem idą o biura z frytkami, a po kilku godzinach wychodzą nie sprawdzając zupełnie nic. Cieszę się, że w Polsce jest inaczej :) O dziwo :)

Odpowiedz
avatar eMM
0 0

@zapominalskaa: no to grubo, aż mi się niedobrze zrobiło jak przeczytałam o tych myszach. Ja tam pracowałam jakieś 6-7 lat temu. I powiem Ci, że jak byłam pomagać też w innych punktach (w czterech poza moim) to wszędzie były standardy zachowane więc sądzę, że w Polsce raczej wszędzie trzymają się wyznaczonych zasad, a przynajmniej mam taką nadzieję ;)

Odpowiedz
avatar Monomotapa
6 6

Myślałam, że zgodnie ze standardami McDonald's mięso nie jest doprawiane, jedynie solone na koniec. Ciekawe, jak ma wyglądać mrożona wołowina uformowana w krążek.

Odpowiedz
avatar avav
2 4

Polaków czy polaków?

Odpowiedz
avatar SirCastic
9 9

W Polsce, taki duży franczyznodawca, z prawdziwą ochotą i sadystyczną przyjemnością piętnuje taką placówkę karą umowną za niszczenie wizerunku marki.

Odpowiedz
avatar Scorpion
8 10

Pracowałem kiedyś tam. Chętnie opiszę ;-) Wygląda całkowicie inaczej, w drugą stronę.

Odpowiedz
avatar Scorpion
-2 4

Pracowałem kiedyś tam. Chętnie opiszę ;-) Wygląda całkowicie inaczej, w drugą stronę.

Odpowiedz
avatar Jorn
4 6

Nastawienie Polaków do pracy zapewne najbardziej cię irytuje, bo nie rozumiesz, co inni mówią, nieprawdaż? Inaczej nie uważałabyś, że wszyscy inni są święci.

Odpowiedz
avatar zapominalskaa
0 0

@Jorn: Rozumiem co mówią. Nie w tym rzecz, a w tym, że Polacy są najbardziej rozkrzyczani i wulgarni. I mają pretensję, że trzeba robić. Owszem, czasem się zdarza, że obcokrajowcy poganiają bo trzeba naprawdę szybko ogarniać, ale ja mówię o sytuacjach kiedy jest luz i nagle przyjdzie większe zamówienie i wielkie oburzenie Polaków. Eh

Odpowiedz
avatar Iras
9 9

Blisko 10 lat temu pracowałam w macu - mieszanka do posypywania na koniec to po prostu sol i pieprz - i fakt, zdarzylo sie, ze zabraklo i nikt nie dolozyl - bo akurat zaraklo na dobre. Jesli chodzi o dlugosc trzymania kanapek i innego żarcia - mijał czas -> na straty. Nieważne, czy było to żarcie zrobione, czy półprodukty. Zupełnie inną bajką była atmosfera w pracy...

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
10 10

A jak ma Twoim zdaniem wyglądać mrożony kotlet z mięsa mielonego? Jak miś Haribo?

Odpowiedz
avatar Zmora
15 15

@KoparkaApokalipsy: Skoro to "pełnowartościowa wołowina" to pewnie jak krowa Milka.

Odpowiedz
avatar Drahenfels
4 4

Nie wiem a jakim to kraju ale u nas jak coś spadnie na podłogę to tam zostaje. I o każde dodatki pilnuje się by zawsze były. Kanapki są zawsze świeze gdyż są robione na bieżąco :) ( w końcu po coś wystrój się zmienia na platformę) wiec w polsce jest na odwrót :0

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Drahenfels: osoba z mojej rodziny pracuje w tej "restauracji" i jej opowieści są identyczne jak autorki. Ale to szef ma fazę na punkcie oszczędności, niczego nie można wywalać,tylko zmieniają takie nalepki z datą ważności. Nikt się nie burzy,bo mieścina mała i tylko jedna taka "jadłodajnia" w niej. Cóż, szkoda kasy na dobry obiad w normalnej restauracji to trzeba udać się do zamiennika :)

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
1 1

Moi znajomi pracowali/pracują zarówno w tym fastfoodzie, jak i tym z kurczakami i akurat kwestie higieny bardzo chwalą. Rzeczywiście było coś o tym, że nie zawsze czisy leżą równo 15 minut - bo czasem trochę dłużej, ale nikt nie odwala fuszerki. Management na to nie pozwala. Ale słyszałam też historie o zagranicznych placówkach tych restauracji i podobno są one synonimem syfu.

Odpowiedz
avatar Dim
1 1

dociekliwi.pl - tyle w temacie mięsa :) Co do reszty: mam osobiście porównanie, pracowałem za granicą i w kraju. Nie zdarzyło mi się nic, o czym piszesz i tu i tu. Jednak prawda, Polska akurat z tą marką pozostawia ponad połowę Europy daleko w tyle.

Odpowiedz
Udostępnij