Umarła mi Mama (lat 49), dość nagle, załatwiałem wszystkie formalności przez 3 dni, wszyscy byli mili czy to w urzędzie czy u lekarza, póki nie udałem się do parafii po jakiś papierek, że Mama była członkinią parafii i może zostać pochowana na lokalnym cmentarzu. Młody byłem (21l) i trzeciego dnia dalej lekko oderwany od rzeczywistości. Wchodzę do kancelarii w kościele, za biurkiem starsza gruba Baba; mówię w jakiej sprawie przyszedłem, Baba wyciągnęła druczek coś dopytała, formalności stało się zadość. Przesunęła druczek i słyszę:
B: Co łaska.
(Otworzyłem portfel, patrzę, a mam tylko 20 zł przy sobie, wręczam z przeprosinami że więcej nie mam, że 3 dzień załatwiam sam pogrzeb Matki i mnie to przerasta powoli. Co usłyszałem?)
B: Za mało, min. 50zł. To Pan nie wie, że teraz się wszędzie płaci?!!!
Przez cały czas załatwiania formalności tylko ten jeden raz oczekiwano ode mnie zapłaty, orzeczenia, odpisy, dosłownie wszystko wręczano mi kręcąc nosem na pieniądze, tylko i wyłącznie w kościele usłyszałem coś takiego.
Rezultat? Od pogrzebu Mamy nie byłem w kościele. Ani razu.
kościół
Oczywiście współczuję tragedii i składam najszczersze kondonelcje. Nie mam też zamiaru udawać, że babsko nie było piekielne. Jednak...ta Twoja wiara zbyt silna chyba nigdy nie była, skoro potrafiła ją zachwiać byle gruba baba w kancelarii parafialnej.
Odpowiedz@Ara: Jeżeli Bóg (przypominam- wszechwiedzący i wszechmogący) nie robi nic z faktem, że reprezentuje go ktoś taki, to albo nie jest wszechwiedzący i wszechmogący, albo ma swoich wyznawców gdzieś. Poza tym jeżeli religia ma pomagać w byciu lepszym człowiekiem, to po (zapewne kolejnym) przykładzie jak działa w tej materii wiara katolicka, zupełnie nie dziwię się autorowi.
Odpowiedz@Ara: a to żeby wierzyć trzeba chodzić do kościoła? Odróżniajmy wiarę od religijności.
Odpowiedz@Ara: Wbrew pozorom, wiara z kościołem nie ma zbyt wiele wspólnego.
Odpowiedz@tysenna: @Aard: Zależy o jakiej wierze mówimy. Jeśli mówimy o "ot, jakiejś tam chrześcijańskiej", gdzie to wszystko się samemu robi i ogółem jest tak "nowocześnie", to jasne, wierz w Boga, bez chodzenia do kościoła. Ale wiara katolicka chodzenia do kościoła WYMAGA. I każdy katolik, który uważa, że nie musi uczęszczać do Kościoła, by wierzyć w Boga katolikiem nie jest. Tak tylko precyzuję.
Odpowiedz@Ara: Cała rzesza obecnych 'katolików' chodzi do kościoła, bo wypada, albo "bo co ludzie powiedzą". Już kiedyś to mówiłam, ale samo chodzenie do kościoła nikogo wierzącym nie czyni, to tak jakby stanie w garażu zrobiło ze mnie mechanika :) Jak napisali przedmówcy, wiara a ta instytucja nie mają obecnie wiele wspólnego.
Odpowiedz@tysenna: Tak jak napisała Zmora - jeżeli mówimy o wierze katolickiej, to uczęszczanie na msze do kościoła jest wymagane. Jest to zapisane w zasadach wiary katolickiej. Co mnie zdziwiło, a czego większość minusujących antykatolików zapewne raczyło nie zrozumieć, to to, że nie do końca rozumiem kogo autor historii chce ukarać swoim nieuczęszczaniem do kościoła - grubą panią z kancelarii? Boga? A Bóg przede wszystkim dał ludziom wolną wolę - więc Jego ingerencja w to, co robimy ze swoim życiem byłaby tego zaprzeczeniem. Według wiary chrześcijańskiej dopiero na końcu swego życia zostaniemy osądzeni za to, jak swoim życiem pokierowaliśmy. Jak zwykle pełno w komentarzach domorosłych myślicieli, którzy guzik wiedzą o religii, ale mają bardzo dużo na ten temat do powiedzenia :)
Odpowiedz@sapphire101: owszem. chodzenie do kosciola z nikogo katolika nie czyni, ale katolikami rowniez nie sa ci, ktorzy deklaruja sie jako "wierzacy, ale niepraktykujacy". Nie chodzi tutaj o jakakolwiek ocene jednego, czy drugiego sposobu postepowania, a wylacznie o zwiazek wiary i uczestniczenia w Eucharystii i zyciu Kosciola.
Odpowiedz@Zmora: @Ara: a nie mówimy przypadkiem o RELIGII katolickiej? Czy nawet o Kościele Rzymskokatolickim? Zresztą, czy autor napisał w którymkolwiek miejscu, że jest katolikiem? To, że przestał chodzić do kościoła, nie oznacza, że przestał wierzyć- o ile kiedykolwiek był wierzący.
Odpowiedz@tysenna: Religia a wyznanie to dwie różne rzeczy. Sprawdź w słowniku. Poza tym o czym tu dyskutować - kiedyś Chrześcijan rzucano lwom na pożarcie i palono na stosie - a religia przetrwała. Teraz wystarczy gruba baba w kancelarii, by zachwiać światopoglądem ;) Jeżeli istnieje Bóg to całkowicie rozumiem czemu nie ingeruje w takich sytuacjach, bo jak na dłoni widać kto jest silnej a kto słabej wiary.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2015 o 13:55
@Zmora: gdziejest napisane ze ma chodzić deo kościoła??? O ile wiem, jest tylko "dzień święty święcić" czyli powstrzymać się od prac niekoniecznych, a także przeżyć "szczególniej". Bo dobry katolik jak pracuje np w oborze czy stajni to przyjdzie i w niedzielę, da zwierzętom jeść, zajmie się nimi, wywali gnój. A także pomodli się, choć niekoniecznie pójdzie do kościoła, bo np może nie mieć czasu- zwierzęta ważniejsze
Odpowiedz@Ahmik: no tak, znalezienie 1 godziny gdzieś między sobotnim, a niedzielnym wieczorem jest niezwykle trudne i wymagające. Zwierzętom nic się nie stanie, jeśli przez godzinę nie będą doglądane. Przecież nikt nie siedzi w oborze i na polu 24/7, a te stworzenia jakoś żyją. Ale to tak na marginesie tylko. Współczuję autorowi straty bliskiej osoby. Ciągnąc dalej - katolicka hagiografia zna świętych, którzy np. mieli prywatne objawienia. Przykładem może być chociażby św. Faustyna, która - jak głosi mój Kościół - otrzymała od samego Chrystusa szczególną misję głoszenia światu Jego miłosierdzia. Czy miała łatwo? Bynajmniej - przecież wszyscy po kolei rzucali jej samej oraz duchownym pomagającym jej kłody pod nogi, mimo że czynili to, co Ten, który Kościół założył, kazał. Piszę to zwłaszcza w odniesieniu do komentarza użytkownika @Nikorandil. Pan Bóg ma swoje drogi i zakładanie, że Jego logika musi być spójna z naszą, jest błędne. Co więcej, jak wierzę jako katolik, Bóg czasami człowieka chce przetestować i niejako wychować, i czyni to poprzez różne przykre zdarzenia. Powiem jeszcze więcej - Autor pisze, że od czasu tego smutnego incydentu nie był w kościele. Kościół to my, wspólnota ludzi ochrzczonych! Jeżeli w łonie Kościoła dzieje się coś złego (a taka właśnie była ta sytuacja), to jako członek Kościoła powinienem zareagować. Pracownica kancelarii ma nad sobą proboszcza. Jeśli proboszcz głuchy na apel, to i do kurii biskupiej zgłosić, a obyczaje w końcu się zmienią. Rozumiem, że można nie mieć na to ochoty w takich okolicznościach. Jednak to taka przestroga dla wszystkich. Pozdrawiam.
Odpowiedz@Zmora: To nie wiara wymaga chodzenia do kościoła. Tego wymaga religia. A ta już nie pochodzi od Boga, a jest czymś zorganizowanym przez ludzi dla ludzi często (jak to stało się w KK) w oderwaniu od wiary w Boga.
Odpowiedz@Ara: to nie chrześcijan palono na stosie, to oni palili na stosach, niszczyli kultury, mordowali ludzie w imię boga...
OdpowiedzDlaczego obraziłeś się na Kościół, zamiast na babę? Ja miałem podobną sytuację, przy ślubie -- byłem po odpis aktu urodzenia w parafii żony -- miła zakonnica wypisała bez przypominania o zapłacie -- dałem 20 zł. Byłem w mojej rodzinnej parafii -- kobieta powiedziała ,,co łaska, zwykle daje się 50 zł'' -- dostała 0, a odpis i tak wypisała (bo nie ma podstaw by odmówić).
Odpowiedz@piotrs72: jest różnica w stanie psychicznym między załatwianiem ślubu (czymś radosnym) a organizowaniem pogrzebu matki nie sądzisz? Zupełnie inne emocje towarzyszą obu sytuacjom. Druga sprawa, albo co łaska, albo wywiesić cennik. A jak będzie cennik to powinna byc i kasa fiskalna (vat oczywiscie zwolniony), ale powinien byc odprowadzany podatek dochodowy. Bo to juz w mojej opinii nie kwalifikuje sie jako posługa duszpasterska tylko działalność gospodarcza.
OdpowiedzJa myślę, że autor nie na Boga się obraził, a zmienił stosunek do instytucji jaką jest kościół. Kiedyś "co łaska" znaczyło CO ŁASKA. W dzisiejszych czasach "co łaska" ma niestety cennik..
Odpowiedz@guineaPig: W dzisiejszych czasach jest aktualne: Co łaska, nie mniej niż...
OdpowiedzPrzyszedłem do dentysty na badania. Paskudne babsko w rejestracji zachowało się gburowato, bez szacunku i w dodatku przekręciło moje nazwisko wypisując kartę. Już nigdy nie pójdę do dentysty! Wybacz sarkazm, ale tak to trochę wygląda...
Odpowiedz@janhalb: A ja widziałem jak na przejściu dla pieszych potrącono kobietę, od wtedy nie przeszedłem przez ulicę. Ani razu.
OdpowiedzMożecie minusować, ale odnoszę wrażenie, że tego typu komentarze są tu mocno nie na miejscu. Zaleciało dziecinadą.
Odpowiedz@guineaPig: Mój komentarz miał na celu pokazanie absurdu "obrażenia się" autora na kościół.
Odpowiedz@imhotep: Jednak jest różnica. Nie pójdziesz do dentysty - spoko, dentysta nie zarobi, a Tobie wypadną wszystkie zęby.. Bo dentysta leczy zęby. A od instytucji, która nic Ci nie daje, a istnieje jedynie dlatego, że Ty uczestniczysz w różnych imprezach przez nią organizowanych - można wymagać więcej szacunku dla petentów...
Odpowiedz@Ara Aaah Cudowna wiara. Stworzylem olalem radz sobie sama a jak juz zdechniesz to Cie stace do piekiel bo nie poradzilas sobie sama,bo nie godzisz sie na to zeby cie dreczono ponizano,bo nie pozwalasz aby z Ciebie szydzono. Milosc Boza jak nie wiem co. Albo jestes meczennikiem albo nie wierzacym smieciem...Jak tak wyglada chrzescijanstwo to ja podziekuje. Wole byc czlowiekiem nie wierzacym ale z honorem i godnoscia a nie popychadlem,
Odpowiedz"Grzechy Rzym za gotówkę odpuszcza, Lecz w wojennej się nurza rozkoszy. Papież w zbroi, w ubóstwie tkwi tłuszcza, Z której groszy katedry się wznosi. W nawach katedr transakcje wszeteczne, Ksiądz spowiednik rozgrzesza za bilon. Tak jest, było i będzie, Zło i dobro jest wieczne, Lecz nie może być wieczny Babilon"
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Dobrze przez kogoś napisane; chyba przez Lutra. Można dodać do tego jeszcze Apokalipsę (Objawienie) Jana 17 rozdział.
OdpowiedzDla porządku mogłeś potem iść do proboszcza i naskarżyć na babę. Jeśli wziąłby jej stronę to dopiero wtedy zbojkotować tę instytucję. A tak to wyszło trochę jak w przysłowiu: "kowal ukradł, Cygana powiesili".
Odpowiedz@Fomalhaut: po proboszczu jest jeszcze wyższa instancja, tj. kuria biskupia.
Odpowiedz@Fomalhaut: Obaj z marcinnem macie rację, ale nie sądzę, żeby młody chłopak, który właśnie stracił najbliższą mu osobę miał siłę i nerwy na to, żeby się kłócić i walczyć o swoje.
Odpowiedzna pewno wyjdzie ci to na dobre, nie będziesz tych katolskich pierdół wysłuchiwać :)
OdpowiedzPełne współczucie. W tym wypadku nie powinno się żadać pieniedzy za druczek. Ja będąc po Akt chrztu usłyszałem od księdza, gdy dostał ode mnie 20 zł: "Jaka wiara, taka ofiara". Aż wtedy miałem ochote zabrać mu to co dałem... CO to w ogole za podejscie że ilośc datków definiuje czyjaś wiare.
OdpowiedzJa w tym roku chowalam chrzestnego ojca i właśnie jak wszędzie każdy chciał pieniądze tak w kościele za papierki ksiądz proboszcz nie wziął ani grosza.
Odpowiedz@letmefly: i tak najczęściej to właśnie wygląda. Jednak normalność nie jest głośna, nie wywołuje ożywionych reakcji. Czasem tylko ktoś po cichu pochwali. To dokładnie tak samo jak np. z dobrym i złym policjantem - będzie się mówiło o tym drugim. Tak samo z sędziami, lekarzami, urzędnikami, sąsiadami... :)
OdpowiedzMoja babcia umarła w piątek. Więc siłą rzeczy akt zgonu mogłam odebrać dopiero w poniedziałek. Co ciekawe- wszelkie formalności zwiazane z firmą pogrzebową i miejscem na cmentarzu załatwiłam bez problemu- prosili tylko żeby dostarczyła akt tak szybko jak to możliwe. Jedyny problem miałam z parafią- bez aktu nie wyślą księdza. Bo nie.
OdpowiedzTaka prawda: http://m.demotywatory.pl/3753356
OdpowiedzCzyli faktycznie "Gdzie diabeł nie może tam Babę pośle" :>
OdpowiedzDobra decyzja, więcej się tam nie pokazuj.
OdpowiedzKsiądz księdzu i parafia parafii nierówna. Gdy mój Tato zmarł, załatwialiśmy pochowanie w innej parafii (tam, gdzie leży jego rodzina). Ksiądz z tamtej parafii powiedział 1000 zeta za pochówek (razem z opłatą za organistę). Oczywiście tyle nie dostał. Z kolei jak poszliśmy po świstek do naszej parafii z przygotowaną stówką, to ksiądz się niemal z nami pokłócił, że on tego nie weźmie, bo wystawienie takiego papierka to jego obowiązek a nie łaska.
OdpowiedzMam tak samo z moim chłopakiem :( jego mama przez wiele lat chorowała i była bezrobotna, więc jak tylko skończył szkołę to poszedł do pracy i był jedynym żywicielem rodziny (on, jego mama i często jego brat z żoną...), ledwo 1200 na rękę dostawał. Gdy poszedł załatwiać pogrzeb to ksiądz za mszę zażądał 150zł plus trzeba było po wielką d..ę księdza pojechać i odwieź po i nie przemawiało do niego brak samochodu, powiedział że taksówki są. Dodatkowo kazał zapłacić blisko 1000zł za to że będzie mogła spoczywać przez kilka lat w spokoju w tym samym opłaconym już miejscu co jej mama, która zmarła tylko kilka lat przed nią. Od tego czasu mój chłopak także nie chodzi do kościoła i wcale mu się nie dziwię.
OdpowiedzPo pierwsze żeby wierzyć w Boga nie trzeba dylać co niedziele do Kościoła.Nie każdy ma na to czas, a wierzymy w Boga nie Kościół. To tylko miejsce w którym można przyjąć Sakramenty.Poza tym w dzisiejszych czasach Kościół nie jest już Domem Bożym tylko instytucją, gdzie nie jednokrotnie wiernych traktuje się gorzej niż w ZUSie...Po drugie jakby mi babsko wywaliło z takim tekstem to był zapytała czy w takim razie wystawi mi paragon za usługę skoro "co łaska" oznacza min. 50 zł...
Odpowiedz@Maggie999: akurat coraz więcej jest ludzi wierzących ale antyklerykalnych, oczywiście anty nie oznaczy ateistów, ale wierzących ale zauważających że kościół nic nie ma wspólnego z nauczaniami nauczyciela
OdpowiedzAż założyłem konto, tak się we mnie zagotowało. Za coś takiego powinna być dla niej automatyczna ekskomunika. Takie osobniki powinno się wyrzucać ze wspólnoty kościelnej na kopach. Zobowiązuję Cię i to na-ten-tychmiast, abyś złożył pisemną skargę z żądaniem interdyktu lub cenzury do swojej właściwej kurii, powołując się na Kan. 1373 i/lub Kan. 1385
Odpowiedz