Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia Lenki (http://piekielni.pl/68562) przypomniała mi inna historyjkę sprzed jakichś 15 lat... Pracowałem…

Historia Lenki (http://piekielni.pl/68562) przypomniała mi inna historyjkę sprzed jakichś 15 lat...

Pracowałem jako dziennikarz w redakcji pewnej dużej gazety. Nowoczesny biurowiec, "open-space" (to oczywiste, każdy z każdym musi mieć szybki kontakt) - ale też świadomość, że kolega obok pisze (być może) jakiś bardzo ważny tekst "na wczoraj", więc każdy z nas starał się nie robić za dużo niepotrzebnego hałasu.

Mieliśmy kolegę (nazwijmy go Kowalski), zresztą bardzo sympatycznego chłopaka, który miał paskudny zwyczaj zostawiania telefonu komórkowego na biurku, kiedy wychodził do toalety/szedł na obiad/na kawę/pogadać z naczelnym etc. Dzwonek w telefonie miał wyjątkowo up…dliwy - takie charakterystyczne "DRRRRYŃ", jak w starych telefonach (przypominam - rzecz się działa 15 lat temu, to były jakieś stare Nokie i Siemensy, żadnej tam polifonii, chamski, elektroniczny dźwięk).

Siedzą ludzie, piszą, spieszą się - bo termin goni, bo zaraz kolegium redakcyjne, bo... - a tu dzwoni telefon. I dzwoni. I dzwoni. A Kowalskiego nie ma, po poszedł się kawy napić. A rozmówca zdeterminowany - minuta przerwy i dzwoni znowu. I tak 20 razy dziennie.

Szlag wszystkich trafiał. Tłumaczyliśmy Kowalskiemu: albo, chłopie, zabieraj telefon ze sobą, albo wyciszaj go wychodząc.
Przepraszał, obiecywał poprawę - ale zapominał i nazajutrz było to samo.
Aż ktoś miał dość i pod nieobecność Kowalskiego wziął jego telefon, wszedł w menu i... zmienił mu język. Na chiński.

Kowalski po powrocie męczył się chyba godzinę - ale bez skutku: żeby zmienić język, musiał nawigować po menu, a do tego musiał wiedzieć, co jest napisane na ekranie. A nie wiedział, bo nie znał, biedak, chińskiego. I nikt w redakcji nie znał. Pech. A komórka (jak wspominałem) stara, menu bez numeracji (jak w niektórych Nokiach), no po prostu kanał.
Kowalski musiał oddać telefon do serwisu, gdzie mu jakoś przywrócili język ojczysty, przy okazji (co za pech...) kasując całą książkę telefoniczną.

I wiecie co? Niesamowita historia: Kowalski nigdy więcej nie zapomniał telefonu odchodząc od biurka - nawet jak szedł trzy metry do kosza na śmieci...

redakcja hałas

by janhalb
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar janhalb
10 10

Serio?! Tę historię wrzuciłem tu dobre PIĘĆ LAT TEMU. I już na głównej była. A teraz ląduje z powrotem, z datą 25 sierpnia 2020? Jest aż tak źle…? :-/

Odpowiedz
avatar Arielka
5 5

@janhalb: dokładnie, też chciałam napisać, ze od wielu lat ta historia jest tu na stronie, a admini odgrzewają stare kotlety...

Odpowiedz
avatar lan
3 3

@janhalb: ale ta historia z 2020 jest napisana pod Twoim loginem, więc serwis sam wrzucił?

Odpowiedz
avatar Jagrys
2 2

@lan: niestety nie pierwszy taki przypadek. Ostatnio czytałam historię BiziBi, która pisała tu w 2015 / 2016. I też data dodania 08/2020...

Odpowiedz
avatar Felina
1 1

lan, wygląda na to, że zmieniają datę historii. Czyli jak masz w 2014 historię na głównej, to ją biorą i edytują datę na 2020. Na koncie masz nadal tylko jedną (nie kopiuje się), ale przez edycję daty historia wędruje na górę na pierwszą stronę. Nic innego administracja nie edytuje, tylko datę, a resztę już robi automatyczne sortowanie. Tak to rozumiem. Jagrys, tak. Najlepiej to wygląda w przypadku użytkowników, którzy nie logują się od lat. Historia z 2020, a ostatnie logowanie na przykład w 2016 :-D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2020 o 21:45

avatar KwarcPL
0 0

@janhalb: Scrolluję główną i na oko 3/4 historii, jak nie więcej, to recykling. Ta strona umiera...

Odpowiedz
Udostępnij