Jestem instruktorem nauki jazdy.
Niektórym kursantom nauka przychodzi łatwo, inni mają mniejsze, bądź większe problemy, a dziś opiszę Wam historię E. - której problemy zaczęły się już po kursie.
E. rozpoczęła naukę jazdy w WIELKIM mieście. Traf chciał, że, będąc już na ukończeniu kursu, przeniosła się do naszego miasta i trafiła do naszej szkoły.
Muszę tu pochwalić zarówno E. jak i jej byłego instruktora - oboje odwalili kawał naprawdę dobrej roboty. Dziewczyna jeździła naprawdę rewelacyjnie. Pewnie poruszała się po drodze, kiedy trzeba potrafiła przycisnąć gaz, a kiedy nie trzeba - delikatnie manewrowała w wąskich uliczkach. Miała niezbędne wyczucie i umiejętność doboru właściwej taktyki jazdy. Do tego jeździła naprawdę ostrożnie i uważnie - słowem marzenie. Dzięki temu nie miałem właściwie zbyt wiele roboty. Pojeździliśmy po mieście, pokazałem jej szczególnie lubiane przez instruktorów miejsca, dałem kilka wskazówek i z błogosławieństwem posłałem na egzamin.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy oblała. Za "wymuszenie pierwszeństwa".
Drugie podejście - to samo.
Trzecie - "wymuszenie przy zmianie pasa"
Wówczas jeszcze obowiązywało po trzech oblanych egzaminach dodatkowe szkolenie - 5 godzin jazdy. Na pierwszej z tych godzin już wiedziałem w czym rzecz.
Moja porada była krótka:
- Słuchaj E. na następnym egzaminie masz jeździć jak ostatnia c...a, sierota i lebiega. Udawaj, że nic nie potrafisz i będzie ok.
I rzeczywiście - okazało się, że, dla egzaminatorów, osoba jeżdżąca sprawnie, potrafiąca w dużym ruchu zmienić pas bez zwalniania, tamowania ruchu, umiejąca wyjechać z drogi podporządkowanej widząc lukę w sznurze pojazdów stwarza oczywiste zagrożenie na drodze. Za to sierota, jeżdżąca max 30 km/h, stojąca na każdym skrzyżowaniu aż w zasięgu wzroku nie będzie żadnego pojazdu zmieniająca pas wyłącznie po odczekaniu aż będzie pusto i ewentualnym zablokowaniu ruchu na jednym pasie to kierowca idealny...
Nauka jazdy
Egzaminy na prawo jazdy nie sprawdzają umiejętności prowadzenia samochodu, tylko umiejętności zaliczania egzaminu na prawo jazdy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2020 o 10:15
WrednyInstruktor Zamieszcza historie od: 7 września 2015 - 21:59 Ostatnio: 6 lipca 2017 - 0:51 admin to pała
OdpowiedzU mnie większość zdawała sobie z tego sprawę, że egzaminatorzy lubią uwalać zbyt pewnych siebie poprzez dawanie jak najwięcej manewrów do wykonania, a najlepiej takich ciężkich nawet dla doświadczonego kierowcy.
Odpowiedz@luki9797: Dawanie "zaginaczy" to jedno. Uznawanie manewrów, które będziesz używał na co dzień, za "niebezpieczną jazdę" to drugie.
OdpowiedzPomijając, że to historia sprzed 3-5 lat, to zastanawiam się, jak długo WrednyInstruktor pracował w zawodzie, skoro tak go zdziwiło podejście egzaminatora. Zdawałam egzamin na prawko 15 lat temu i już wtedy było wiadomo, że na kursie uczysz się zdać egzamin, a nie jeździć...
OdpowiedzA to jestes instruktorem i tego nie wiesz ? :) Ja zdawałam 3 razy , za każdym razem instruktor dziwił sie w czym rzecz skoro jeżdzę super, aż zmieniłam instruktowa, która jak w książce kazał mi robić az nadnaturalne skręty głową xD i wtedy zdałam...
Odpowiedz