Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Interesuję się komputerami od bardzo dawna, trochę się na tym znam i…

Interesuję się komputerami od bardzo dawna, trochę się na tym znam i umiem co nieco zaradzić gdy sprzęt się zepsuje. Zwykle oferowałem swoje usługi znajomym oraz rodzinie i nie prosiłem o zapłatę za naprawę. Niestety po kilku sytuacjach, które miały niedawno miejsce, musiałem to zmienić i teraz w większości przypadków (dalsza rodzina i znajomi) domagam się zapłaty.

1. Koleżanka poprosiła mnie o sformatowanie komputera i wgranie systemu. Zadanie wykonałem, uraczyłem się piwem, które znajoma kupiła w ramach zapłaty i poszedłem do domu. Dwa dni później zauważyłem, że do znajomych na facebooku zaprosiła mnie nieznajoma dziewczyna. Zaproszenie z ciekawości przyjąłem, a między mną i nieznajomą wywiązał się następujący dialog:

[J]: Czy my się znamy?
[N]: Ej bo ty się na komputerach znasz, a mi komputer wolno chodzi. Zrób mi to. Mieszkam na <adres>. Przyjdź jutro o 18.
[J]: Mogę przyjść ale pojutrze o 16. I naprawa będzie kosztowała 60 zł.
[N]: <litania pełna wulgaryzmów według, której powinienem jej to zrobić za darmo i przyjść kiedy jej pasuje gdyż jestem nie ważny>

Następnego dnia zadzwoniła koleżanka, której reinstalowałem system. Przeprosiła mnie za zachowanie znajomej i upewniła, że dostała solidny opieprz. Tyle dobrego :)

2. Kuzyn chciał mieć laptopa do gry w CS:GO. Jako, że ani wuja ani ciocia nie znają się na komputerach, poprosili mnie o pomoc w wyborze. Wybraliśmy się na rajd po sklepach (nie chcieli kupować przez internet) i po kilku godzinach znaleźliśmy w miarę dobry sprzęt mieszczący się w limicie cenowym.

Niestety po jakimś miesiącu klawiatura odmówiła posłuszeństwa, złośliwość rzeczy martwych. Zostałem o tym fakcie powiadomiony telefonicznie. Oprócz tego dowiedziałem się, że poleciłem im tandetny szajs, jestem dupa a nie informatyk i już nigdy nie poproszą mnie o pomoc. Mi to w sumie na rękę, nie będę musiał co kilka tygodni latać konfigurować routera. Gdy pierwszy raz padł im internet, ciocia zadzwoniła na infolinię gdzie kazali zresetować router i skonfigurować go ponownie. Z pierwszą częścią sobie poradziła, jednak konfiguracja ją przerosła i ja musiałem zadziałać. Mimo to słowa pana z infolinii ciocia nadal traktuje jako remedium, za każdym razem gdy wystąpi jakiś problem z internetem. Niestety zdziwi się gdy za konfigurację będzie musiała zapłacić.

3. Podczas wizyty u dalszej rodziny wyszło, że znam się na komputerach. Wujek zapytał czy da się coś zrobić z reklamami w internecie. Jako, że to chwila roboty od razu zainstalowałem mu Adblocka. Od tego czasu minął miesiąc, a wuja zadzwonił do mnie około 10 razy z pretensjami, że coś mu nie działa i to pewnie moja wina. Trzeba zaznaczyć, że te błędy nie miały nic wspólnego z zainstalowanym addonem. Na początku próbowałem tłumaczyć, potem byłem chamski, na końcu zablokowałem wszystkie numery z jakich do mnie dzwonił. Czekam na niepochlebną opinię o mnie wśród rodziny :D

4. Dalszy znajomy chciał trochę przyspieszyć swój komputer. Jako, że nie wykorzystywał go do gier, zaproponowałem mu kupno lepszego procesora, dodatkowej kości ramu i dysku ssd. Ważne jest, że wytłumaczyłem mu dokładnie jak korzystać z dysku flashowego.

Około miesiąca od złożenia komputera dostałem sms, że jakiś szajs mu kupiłem, bo już miejsca na kompie nie ma. Gdy do niego przyszedłem, dysk systemowy był całkowicie zawalony, a stary hdd ział pustkami. Gdy go spytałem czy słuchał mnie gdy mu tłumaczyłem jak używać dysku ssd, to stwierdził, cytuję: "Zawsze zapisywałem w moich dokumentach i było dobrze. A to gówno nie działa i się nie wypieraj.". Nie miałem siły się sprzeczać. Oddałem mu kasę za dysk i teraz używam go w swoim komputerze. O dziwo działa :D

by Satsu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PiekielnyDiablik
23 23

Radzę przywoływać wszystkim roszczeniowym darmowym klientom analogie informatyka do mechanika samochodowego. To mój zawód, moja praca, więc jednak tak jak mechanikowi coś się za to należy. Jestem mechanikiem i nie koniecznie znam się na wszystkim, też się specjalizujemy. Jako mechanik nie odpowiadam za wady ukryte części, szkody poprzednich właścicieli, efekty stylu jazdy, ani tym bardziej za twoje samodzielne grzebanie przy sprzęcie.

Odpowiedz
avatar sapphire101
13 13

Najlepszy jest taki typ wujka/ciotki/kuzyna, który zawsze wie lepiej, ale mimo to prosi człowieka (ew. używa tonu nie znoszącego sprzeciwu), aby mu doradzić przy zakupie czegokolwiek. No bo w końcu skoro znasz się na komputerach to i pewnie na tabletach, telefonach, nawigacjach, kosiarkach spalinowych i promach kosmicznych. Poświęcasz czas, doradzasz takiemu, na końcu kupuje oczywiście zupełnie coś innego (bo przecież wie lepiej) a i tak ma do Ciebie pretensje :D

Odpowiedz
avatar Drzewo
11 11

Ze mną się baba kłóciła, że przecież to niemożliwe, że monitor, który przestał być produkowany w 2010 roku jest gorszy od naszego nowego standardu. No, przecież ten stary został dopiero pół roku temu kupiony, to jak to? To na pewno można zmienić w ustawieniach, żeby lepiej wyświetlał, ale to musi zrobić admin, a ja jestem wstrętna i jej tego nie chcę ustawić! Przecież ona sobie oczy zniszczy!

Odpowiedz
avatar drwitz
7 7

Ad 4 - po to wymyślili lokalizacje bibliotek w nowszych Windowsach, można kilkoma kliknięciami przenieść każdy podstawowy folder użytkownika (dokumenty, muzyka, pulpit, pobrane itd.) na inną partycję albo dysk z automatycznym podlinkowaniem. Zresztą w XP i starszych z obsługą NTFS też tak można, tylko trzeba ręcznie zrobić junctiony do katalogów.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
9 9

@drwitz: wszystko można, ale jak potem jakiś kretyn odepnie 'nieużywany dysk' to mu zniknie... i kto będzie winny?

Odpowiedz
avatar drwitz
4 6

@PiekielnyDiablik: Moim zdaniem Januszoodporność mojej propozycji jest nieco większa niż powiedzenie "zapisuj na D, bo się zapcha". Całkowite zabezpieczenie przed głupotą jest niemożliwe, ale to nie znaczy, że nie można tego stopniować.

Odpowiedz
avatar iks
0 0

@drwitz: Tylko twoim zdaniem, widać że masz małą historię współpracy z Januszami.

Odpowiedz
avatar drwitz
4 4

@iks: Zatem w jaki sposób ustne przekazanie instrukcji jest "bezpieczniejsze" od przelinkowania folderów zawczasu? Jeżeli tak stawiasz sprawę, to znaczy, że właściwie nie warto niczego robić, bo Janusz po pijaku wypierdzieli kompa przez okno i będzie miał pretensje. Powtarzam, nie chodzi o całkowity dupochron, tylko o statystyczne zwiększenie szansy na to, że kolejny problem będzie przynajmniej odroczony w czasie. Nie wspominając już o tym, że takie przelinkowanie jest zwyczajnie wygodne przy małym dysku systemowym.

Odpowiedz
avatar iks
1 1

@drwitz: Proste. Jak raz mi klient pół swojej kolekcji porno wpakował do folderu filmy w moich dokumentach i po formacie jęczał o odzyskiwanie danych teraz od razu mówię by takie dane na drugiej partycji trzymać.

Odpowiedz
avatar drwitz
4 4

@iks: No tak, ale jak przelinkujesz biblioteki, to te foldery automatycznie będą na drugiej partycji. W rodzinie wszystkim tak robię (sobie zresztą też, bo mam SSD) i jak w końcu zaczyna system siadać przez zapchanie albo wychodzi jakiś problem, którego rozwiązanie zajęłoby więcej czasu od reinstalacji, to nie muszę nawet się zastanawiać nad backupem, robię reinstall z miejsca, potem ponowne przelinkowanie i wszystkie pliki są na swoim miejscu. Pomaga zwłaszcza w tej części rodziny, która nie wie, co to jest partycja.

Odpowiedz
avatar asmok
2 4

Co do ostatniego to trzeba mu było przestawić "Moje dokumenty" na drugi dysk. To się da personalizować dość dobrze. Byłby spokój. A poza tym rozumiem. Ja już wszystkim mówię, że się nie znam, ot, jakiś taki niewydarzony i niekompetentny "informatyk" ze mnie :) Od tego typu ludzi i tak nigdy przyszło żadne poważniejsze zlecenie, więc lepiej niech sobie tak myślą.

Odpowiedz
avatar Satsu
2 2

@asmok: Oczywiście wiem, że taka opcja istnieje, jednak miałem nadzieję, że mój znajomy nie jest totalnym idiotą i poradzi sobie z zapisywaniem plików i instalacją programów na inny dysk. Niestety myliłem się :D

Odpowiedz
avatar Drzewo
6 6

@Satsu: Widocznie Twój znajomy należy do grupy "panie, zostaw pan ten monitor, bo ja mam ważne pliki na pulpicie!" :P

Odpowiedz
avatar Adriana
5 5

Dawno dawno temu też byłam dobra i miła-napraw to, skonfiguruj tamto, zainstaluj/przeinstaluj, a tu się nie wyświetla, a top , a sro, a owo... Ale zmądrzałam. Nie wiem, nie znam się, do serwisu z tym trzeba. W serwisie zapłaci jeden z drugą stówkę i sa szczęśliwi. A ja mam spokój :)

Odpowiedz
avatar obserwator
2 2

@Adriana: Istnieją tacy ludzie, którzy 5x zastanawiają się nad wydaniem każdej złotówki, a jednak... Jak się im naprawia za przysłowiowe piwo, to piszczą. Niestety, niektórzy nie mądrzeją po tym, jak serwis skasuje porządnie za to samo...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Kiedyś też byłem taki miłym i naiwnym frajerem- chodziłem i robiłem za ładny uśmiech wszystko co związane z komputerami "bo się znam". Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy ktoś mi podziękował, albo chciał zapłacić. Jeszcze mniej się przyznawało do tego, że coś zepsuli i potrzebują pomocy. Cała reszta prędzej, czy później kończyła się "zepsułem, ale to twoja wina!". A potem to się skończyło. Po prostu poszedłem do pracy, przejrzałem na oczy, robię teraz na serwisie i za każdą taką wizytę, niezależnie czy to rodzina, czy znajomi znajomych znajomych kasuję według cennika i biorę pisemne potwierdzenie wykonania usługi. Wredne? Może, ale to jest jednak mój poświęcony czas, moje umiejętności, żeby uporać się z tym co tam nawyprawiali, a skoro potem mają mi obrabiać tyłek albo jawnie zarzucać mi niekompetencję mimo, że to ewidentnie ich wina, to proszę- tu mam papier mówiący coś innego, zapłacić też zapłaciliście, więc jak chcecie naprawy to płaćcie jeszcze raz. A już zupełnie osobną kategorią mającą zarezerwowane specjalne miejsce w piekle są ludzie, którzy przychodzą ze sprzętem, że nie działa i na każdym kroku, nawet po odbiorze rzucają hasłami "Ja bym to zrobił tak, a nie tak! Bo ja się znam!". No to geniuszu proszę- zamiast następnym razem przychodzić jak zbity pies z wielkimi oczekiwaniami napraw sobie sam. Ja bez twoich kilkudziesięciu złotych jakoś przeżyję, a przynajmniej nie będę musiał wysłuchiwać.

Odpowiedz
avatar BananUst
1 1

@mongol13: dla tej kategorii ludzi jest też cennik: ja robię:100zł, ja robię, ty komentujesz, 300 zł

Odpowiedz
avatar obserwator
1 1

Odniosę się do ostatniego akapitu: Folderowi z dokumentami można nadać nową lokalizację na tym starym talerzowym dysku. Można też zrobić dowiązanie do folderu, tak, by wszyscy użytkownicy mieli domowe katalogi na dysku magnetycznym.

Odpowiedz
avatar Satsu
1 1

@obserwator: Zdaję sobie z tego sprawę, ale jak widać moja wiara w ludzką inteligencję mnie w końcu zgubiła :D

Odpowiedz
avatar Kojot
0 0

Takie życie jak się znasz na czymś, czego używa duża część społeczeństwa, a zadziwiająco duża część tej części nie ma bladego pojęcia co właściwie robi :D

Odpowiedz
avatar LittleSpitfire
1 1

https://www.youtube.com/watch?v=k5BV5A7C99Y Od razu mi się nasunęło, idealnie dopasowane do sytuacji :D Ad 3 - to jest klasyk - pomóż komuś zupełnie nieogarniającemu z czymkolwiek na komputerze, całkowicie z dobrej woli. Możesz nawet utworzyć skrót komuś, kto nawet tego nie umie, a mu pomożesz - na dobrą sprawę wystarczy, że dotkniesz myszki - klątwa już jest na Tobie. Od tej pory każdy problem, który wystąpi, będzie rzucał na Ciebie cień podejrzeń - bo w końcu może to TY COŚ ZEPSUŁEŚ, JAK WTEDY GRZEBAŁEŚ?! Wniosek jest jeden, taki, jak tytuł filmiku - nie rób za darmowego informatyka ;)

Odpowiedz
avatar Trepan
1 1

Z SSD jest lipa z funkcją "trim". Użytkownicy nowszych systemów mają luz, ale na XP zdecydowałem, że po prostu go odepnę, żeby zapobiec uszkodzeniu sprzętu. Mam tak jak Ty, znam sprawę, uczyłem się na domowym komputerze i znam ból.Krzyczą, że drukarka nie działa, chociaż sprzętu dotykałem rok temu, ale na pewno zepsułem, że tara padł...

Odpowiedz
avatar tygrysi
1 1

Mon, pierwsza rzecz, którą się robi, jak się instaluje dysk SSD, to przeniesienie lokalizacji poczty i moich dokumentów na inny dysk :) Nie sprawdzałem, czy da się to zrobić z pulpitem, ale znajomemu porobiłem na pulpicie po prostu skróty do katalogów na D: (typu: filmy, muzyka, seriale itp.), po czym poleciłem, że jak będzie chciał zapisać większe pliki na pulpicie, to niech klika w te FOLDERY (specjalnie nie mówiłem: skróty).

Odpowiedz
Udostępnij