Sytuacja miała miejsce dzisiaj w godzinach popołudniowych.
Do autobusu środkowymi drzwiami wsiadła kobieta (w wieku ok 30 lat) wraz z mężczyzną. Od razu zauważył ją inny mężczyzna, w podobnym wieku, siedzący z przodu, tyłem do kierunku jazdy. Zerwał się z siedzenia, zaczął ją obrażać, krzyczeć, przeklinać. Kobieta wraz z towarzyszem podróży uciekli na tył pojazdu, natomiast awanturnik zaczął szarpać siedzenia, uderzać kasowniki, jednym słowem - demolka. Kierowca zareagował bardzo szybko, od razu wezwał policję i zatrzymał się na najbliższym przystanku. Agresor zajął się demolowaniem przystanku, bez przerwy wrzeszcząc na kobietę.
Prawdziwa piekielność: kierowca czekał na przystanku 30 minut od zgłoszenia sprawy na policję. Odjechał po tym, jak mężczyzna w końcu się zmęczył demolowaniem okolicy i oddalił.
Zawsze wydawało mi się, że w przypadku awantury w środkach komunikacji miejskiej policja, ewentualnie straż miejska, pojawiają się szybciej niż w przypadku na przykład zakłócania ciszy nocnej. Ale widocznie tylko mi się zdawało.
Uprzedzając pytania, czy nikt z pasażerów nie mógł zareagować- autobus był prawie pusty, jechało kilka starszych osób, dwie, trzy kobiety w wieku ok 30 - 40 lat oraz nieszczęsny męski towarzysz podróży obrażanej kobiety, który ulotnił się jak kamfora, gdy tylko kierowca otworzył drzwi.
komunikacja_miejska; policja
Wezwał kierowca policję, a potem pozwolił awanturnikowi opuścić pojazd (po pół godzinie) i otworzył mu drzwi?
Odpowiedz@komentator555: Otworzył drzwi, żeby pasażerowie mogli wysiąść - nie mógł ryzykować, że coś komuś się stanie. Poza tym kierowca nie był ani w kwiecie wieku, ani imponującej postury. 30 minut minęło od faktu zgłoszenia, nie od momentu otworzenia drzwi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2015 o 1:15
Prawidłowe aktywne działanie. Zadzwoniono na Policję, kobiety nie prowokowały oddaliły się. Co do Policji są takie "pół oficjalne" kategorie interwencji. Jak jest domówka, gdzie jedno za drugim gania z siekierą to jest priorytet, bo jest zagrożenie zdrowia. Tu nie było ZGŁOSZONEGO zagrożenia życia i zdrowia a tylko chuligańskie wybryki. Najprawdopodobniej, jeśli by był drugi telefon, ze np facet wyrwał rurkę i komuś nię przywalił to byłby, tak zwany, "wjazd na pełnej qrwie" być może nawet z AnTkami, jeśli byliby pod ręką.
Odpowiedz@esku: jak wzywać policje : https://www.youtube.com/watch?v=drwuJSDW7Ek
OdpowiedzMial prawo podjechac pod KMP. A wandal zaplacilby za zmiane trasy autobusu.
Odpowiedz@pawel78: A co jakby pasażer chciał przeszkodzić kierowcy? Kierowca miał go jedną ręką trzymać, a drugą prowadzić autobus?
Odpowiedz