Wczorajszym późnym wieczorem, jadąc samochodem odebrać narzeczoną z pracy, w odstępie ledwie kilku minut dwukrotnie niemal nabawiłem się zawału, a wciąż nie przekroczyłem jeszcze trzydziestki.
Najpierw, mając zielone światło, rozpocząłem manewr skręcania w prawo przy rozsądnej prędkości. Niby jakieś latarnie przy ulicy były zapalone, ale światła dawały niewiele, generalnie ciemno i mało widać. I nagle w odległości może dwóch - trzech metrów przed moim samochodem śmignęła postać na rowerze. Skoro ja miałem zielone, on musiał przejechać na czerwonym świetle, gdyż jest to skrzyżowanie bezkolizyjne, a delikwent nie miał żadnych świateł, odblasków, ciemny rower i ciemny strój - gdyby nie przejechał przede mną, nie wiedziałbym, że w ogóle tam był.
Zahamowałem z piskiem i w złości zacząłem trąbić, jednocześnie czując, jak serce podeszło mi do gardła. Zauważyłem, że rowerzysta zatrzymał się i coś do mnie odkrzykuje, więc opuściłem szybę i wydarłem się (inaczej tego nazwać nie umiem, do dziś mi gardło po tym szwankuje) w nieprzyjaznych słowach, co sądzę o takim stosunku do przepisów.
Bez przytaczania cytatów, których i tak z racji emocji nie pamiętam dokładnie, wnioski były takie, że to w zasadzie moja wina, że musiałem gwałtownie hamować, że on jest rowerzystą i miał prawo tak zrobić, po czym pomachał mi wesoło środkowym palcem i odjechał.
Z duszą na ramieniu ruszyłem, jadąc jeszcze wolniej niż przedtem, kiedy może dwieście metrów dalej na ulicę w nieoznakowanym miejscu wbiegła przed mój samochód jakaś kobieta, oczywiście także w ciemnych kolorach i bez odblasków.
Noż do ciężkiej choroby, czy ludzie naprawdę są tacy głupi? I co z tego, że ja nie popełniłem błędu i nie złamałem przepisów, jak potem przez resztę życia bym musiał przez jednego debila z drugą żyć ze świadomością, że komuś wyrządziłem krzywdę, czy nie daj, zabiłem. To jest jeszcze brak wyobraźni, czy już tendencje samobójcze?
ulica rowerzyści piesi
Historyjki jak ta i podobne pojawiają się na portalu aż do znudzenia. Mnie to aż irytuje. Tyle ze nie samo pojawianie się tematu a właśnie to że temat jest tak powtarzalny. Akcje społeczne, akcje w internecie, ostatnio Adbuster, PZU i ciągle mamy samobójców którym ciężko przemówić do wyobraźni. Sam jestem kierowcą i często poruszam się drogami gdzie ich napotykam. Policja zamiast wprowadzać kolejne fotoradary, pułapki na i przepisy nękające kierowców, powinna wystąpić o zmianę PoRD. Każdy uczestnik drogi, na jakimkolwiek pojeździe, powinien mieć obowiązek być oświetlonym. Koszty dzisiaj są znikome, sprawne oświetlenie roweru to zaledwie 20 zł. Tylko tyle kosztuje danie szansy kierowcom na ominięcie rowerzysty w nocy.
Odpowiedz@Rak77: Ale rower już od dawna ma obowiązek być oświetlony - a pieszy (poza terenem zabudowanym) mieć odblaski. Tylko co z tego, skoro nikt tego nie przestrzega, a policja ignoruje.
Odpowiedz@zyxxx: Nawet nie wiedziałem że jest już to wymóg prawny. Policja powinna walić mandaty tak długo aż wyegzekwuje przepisy. Dlaczego mnie potrafi ukarać mandatem gdy nie mam zapasowej żarówki a w reflektorze akurat "się skończyła" (w dzień światła mijania) a rowerzysty nie?
Odpowiedz@Rak77: Przepis oczywiście jest, ale nie mam pojęcia dlaczego nie jest egzekwowany. Moim zdaniem więcej wnosi do bezpieczeństwa niż ograniczenia prędkości lub obowiązek jazdy w pasach, ale policja ogólnie jest niechętna wlepiać mandaty pieszym i rowerzystom (chyba że za przejście nie po pasach na pustej drodze). Ten o odblaskach dla pieszych wszedł niedawno: PORD Art. 11.4a: "Pieszy poruszający się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym jest obowiązany używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu, chyba że porusza się po drodze przeznaczonej wyłącznie dla pieszych lub po chodniku." A przepis o oświetleniu rowerów obowiązuje już od wielu lat. (Na pewno obowiązywał już kiedy zdawałem kartę rowerową, a to było 20 lat temu) - chociaż samo rozporządzenie przez ten czas kilka razy się zmieniało, to cały czas rower musi mieć minimum 1 światło białe lub żółte z przodu, jedno czerwone z tyłu i jedno czerwone odblaskowe z tyłu. Można je zdemontować kiedy nie są wymagane, więc w praktyce póki ktoś jeździ tylko za dnia, nie dostanie mandatu za brak świateł przy rowerze.
Odpowiedz@zyxxx: Egzekwowany nie jest przez policję dlatego, że wymaga wysiłku :) Patrol pieszy: - najpierw musiałby się po zmroku pojawić, - rowerzysta za pewne widząc patrol i mając świadomość braku oświetlenia chciałby uciec, a patrol na piechotę ma raczej nikłe szanse Patrol w samochodzie: - też musiałby jakoś rowerzystę zatrzymać, a ten w terenie zabudowanym ma przeważnie sporo okazji, żeby uciec (np. zjechanie z drogi na parking pełen samochodów i wjechanie na chodniki koło bloków) Patrol rowerowy: - miałby największe szanse, ale znowu ani jednego nie widziałem po zmroku - jeśli podczas pościgu (pod warunkiem, że by im się chciało) za takim rowerzystą coś mu się stało mogliby mieć nieprzyjemności. No i najważniejsze - rower nie ma tablicy rejestracyjnej, więc inaczej niż w przypadku auta ucieczka dla rowerzysty ma jakiś sens, dla kierowcy nikły.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2015 o 10:10
@imhotep: Co racja to racja. Ale już pieszego bez odblasków złapać łatwiej, a też nikt tego nie robi. ;) No i nadal jestem za wprowadzeniem obowiązkowych tablic rejestracyjnych i OC dla rowerów.
OdpowiedzDla tego mój kumpel nie hamuje jeden do końca życia będzie miał problemy z chodzeniem, a drugi to warzywo. Kolega nigdy nie został skazany winna zawsze rowerzystów.
Odpowiedz@Zlotowa85: Tak, wina rowerzystów. A jak się ma do tego sumienie kolegi i świadomość, że z jego przyczyny (nie winy!) ktoś ma zmarnowane życie?
Odpowiedz@Litterka: Najwyraźniej jego kolega nie ma czegoś takiego jak sumienie. Nastała epoka socjopatów.
Odpowiedz@kampo: rejestrator i walic bezlitosnie.
Odpowiedz@pawel78: Niby racja, tylko weź się później użeraj z takim o kasę za zniszczone auto. Bo to chyba tylko z pozwu cywilnego, bo OC taki baran na rowerku nie ma przecież. Powinni mieć obowiązkowe OC koniecznie i jakiekolwiek pojęcie o przepisach. Już nie mówię prawo jazdy, ale chociaż karty rowerowe powinni przywrócić.
OdpowiedzLudzie widocznie nie znają tego powiedzenia "cmentarz jest pełen ludzi, którzy mieli pierwszeństwo". Nie rozumiem, jak można wbijać na ulicę prosto pod koła samochodu i liczyć na to, że w ostatniej chwili wyhamuje.
Odpowiedz@Mantigua: Przecież w tej historii autor miał pierwszeństwo, nie samobójcy.
OdpowiedzLudzie widocznie nie znają tego powiedzenia "cmentarz jest pełen ludzi, którzy mieli pierwszeństwo". Nie rozumiem, jak można wbijać na ulicę prosto pod koła samochodu i liczyć na to, że w ostatniej chwili wyhamuje.
OdpowiedzTeż mnie dziwi brak reakcji policji. Na moje zadupie jadę przez kilka mniejszych (gminnych) dróżek, które w dwóch miejscach przecinają krajówkę. I codziennie na tej drodze, po zmroku spotykam nieoświetlonych rowerzystów i pieszych ubranych w ciemne ciuchy i bez odblasków. I tak sobie myślę. Na takim zadupiu wystarczyłaby jedna-dwie akcje policji. Wręczenie nawet symbolicznych mandatów. Poczta pantoflowa zadziałała by bezbłędnie. I głowę daję, że 90% tych "cichociemnych" nagle stałaby się widoczna.
OdpowiedzJestem tzw tirowcem. Mi znowu podnosi cisnienie czesc spoleczenstwa co nie zapali swiatel i koniec. Konkretnie chodzi mi o odcinek a4 dzisiaj w niemczech. Godzina 7 z groszem. Mgla na 80 metrow widocznosci. Jeden na pieciu jedzie na swiatlach tzw dziennych albo w ogole. Dzienne czyli 10 diodek z przodu i nic z tylu. Pozniej taki delikwent zjezdza z autostrady, zazwyczaj autostrada jest wyzej niz droga na ktora sie zjezdza wiec mgla jeszcze wieksza. Wlacza sie do ruchu i buuuum cos w tyl wali bo biale auto we mgle bez nawet pozycyjnych. Naprawde idiotyzm, checi samobojcze. Nie wiem czy sie akurat dzisiaj cos stalo czy nie. Ale po co tak siebie i kogos narazac? I co zaoszczedzi 1/10 litra na 100 km? Czemu?
Odpowiedz@Sathill: Mieszkam w Anglii i tutaj panuje jakaś ogólna niechęć do używania świateł. Zauważyłem ciekawą prawidłowość - w niezapalaniu świateł w czasie silnych opadów i słabej widoczności zdecydowanie przodują właściciele szarych i czarnych samochodów. Ci którzy jeżdżą samochodami pomalowanymi na bardziej jaskrawe kolory zdecydowanie częściej włączają światła. Temat na pracę magisterską lub nawet doktorską "przyczyny niewłączania świateł w warunkach słabej widoczności" :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2015 o 23:06
Znam ten ból. W środę pierwszy raz po odebraniu prawka postanowiłam sobie pojeździć, żeby nauczyć się samochodu bez wspomagania. I sobie wyjeżdżam z uliczki podporządkowanej na jednokierunkową, jadę tą kierunkową dumnie, aż tu nagle myyyyyk i mi jakiś pajac jedzie na czołówkę. No nie powiem, wkurzyłam się, zaczęłam łapami machać, jednak kierowca z naprzeciwka wykonał słynny gest "przepraszam" i zaczął cofać. I kiedy wjechał sobie w uliczkę, to pożeganał mnie nie czym innym jak soczystym fakerem. Przejechałam może z kilometr, jadę dumnie 50 km/h i nagle mi jakiś pajac2 wyjeżdża z przydrożnego parkingu prosto pod moje koła. a co najlepsze zaczął wyjeżdżać jakieś 10 metrów przede mną. Nie wiedziałam do tamtego momentu, że tico ma takie dobre hamowanie. Dziękuję za taką szkołę życia...
Odpowiedz@Bezimienny: proces cywilny. @Sathill: tirowcy to hipokryci. Jestescie zabojcami, ktorzy nawet maja w dupie autobus komunikacji miejskiej czy zmuszacie aby hamowac z 140 do 80 km/h na autostradzie.
Odpowiedz@pawel78: kolego gdzie taka zyzna gleba ze takie buraki rosna.
OdpowiedzMarny z Ciebie kierowca. Nawet na "bezkolizyjnym" skrzyżowaniu gdy masz zielone to najczęściej po prawej piesi i rowerzyści (o ile jest przejazd rowerowy) mają zielone. Kodeks drogowy też o tym wspomina. Możliwe, że środkowy palec rowerzysty był uzasadniony
Odpowiedz@camander: Marny czy nie marny, nie mnie to oceniać, ale nie napisałem, z której strony rowerzysta wyjechał. Jechał z naprzeciwka, więc jeżeli nawet obaj mielibyśmy zielone światła (a tak nie było), on skręcając w moje prawo (czyli swoje lewo) mnie miał po prawej stronie, nie miał pierwszeństwa jakby na to nie spojrzeć. ;)
Odpowiedz@camander: Człowieku, jak jest bezkolizyjny skręt w prawo to nie ma możliwości, żeby piesi(a więc też rowerzyści) mieli zielone w kierunku ruchu. Polecam poczytać PoRD, naprawdę warto.
Odpowiedzz moich obserwacji jako kierowy: rowerzyści to bezkarni terroryści...
OdpowiedzLudzie, czego wy chcecie. Przecież dojazdy rowerem i poruszania się po drogach jako pieszy nie trzeba absolutnie żadnych uprawnień, kiedyś jeszcze zasady bezpieczeństwa na drodze tłukło się przynajmniej w klasach 1-3 podstawówki. Dzisiaj zdecydowana większość "niekierowców" o przepisach i zasadach poruszania się w miejscach publicznych nie ma absolutnie zielonego pojęcia.
OdpowiedzJedyna rada to dobra kamerka i nagrywać, tylko nie baw się w taniochę... Ja dałem 200 zł i jest w nocy trochę słaba...
OdpowiedzWideorejestrator samochodowy - nie kosztują bajońskie sumy, a pozwalają uratować tyłek. Tak, jak dziś widziałem w jednym z portali potrącenie rowerzysty (ewidentnie z winy kierowcy jednośladu - właśnie nagrane z kamery.)
Odpowiedz@obserwator: Zgadza się - wysokiej jakości kamera kosztuje niewiele ponad 1000zł, a może pomóc zaoszczędzić dziesiątki tysięcy.
OdpowiedzSkrzyżowanie bezkolizyjne, czyli wszystkie inne kierunki jazdy mają czerwone, ale piesi mogą mieć zielone. Skręcając w prawo na zielonym musisz się liczyć z tym, że przejścia dla pieszych też będą miały zielone.
Odpowiedz@marius: No nie, w tej sytuacji nie bardzo, bo to było już za przejściem dla pieszych, a sądząc po tym, skąd on mi wyjechał, to musiał jechać z naprzeciwka.
Odpowiedz