Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym jak z super-szefa można w kilka miesięcy stać się szefem…

O tym jak z super-szefa można w kilka miesięcy stać się szefem beznadziejnym i zmarnować w ten sposób całe wcześniejsze zaangażowanie i chęci pracowników.

Jak kiedyś wspominałam, pracuję w Żabce. Podkreślałam też że mam spoko szefa. Tak było....
Zarówno ja i koleżanka A. "robiłyśmy swoje i coś ponadto" bez żadnych poleceń. Ja znam tą branżę, swego czasu nawet "kierownikowałam" w zdecydowanie większym sklepie (15 osób załogi a nie jak tutaj 3). Tak więc widzę i wiem co jest do zrobienia, czym trzeba się zająć i jakie są priorytety. A. może tego na początku nie wiedziała, ale złapałyśmy dobry kontakt, jest bardzo pracowita i zaangażowana, i nie pracuje ani mniej ani gorzej ode mnie.

A teraz meritum:

1. Bądź szefem - kumplem dla wszystkich nowych pracowników. Pokazuj im jak olewasz sam obowiązki. Na pewno nie przejmą od Ciebie tych zwyczajów. Kiedy starzy pracownicy narzekają na młodych, obiecaj że się tym zajmiesz po czym ...dalej bądź szefem kumplem, i obciąż stare pracownice obowiązkiem wykonania tego czego nie zrobili nowi. Powtarzaj ten schemat za każdym razem kiedy coś jest nie tak.

2. Zafascynuj się koleżanką prowadzącą sąsiednią Żabkę, do tego stopnia, że zostawiasz 1 pracownicę z nierozpakowaną dostawą (12 palet) bo koniecznie musisz pomóc koleżance która dostała AŻ 3 palety. Spędzaj tam u niej więcej czasu niż u siebie, niezależnie od tego jak bardzo jesteś potrzebny.

3. Zafascynuj się sposobem zarządzania pracownikami przez koleżankę, czyli "wy zapier...cie, ja jestem groźny szef który nic nie musi". Stosuj to tylko wobec starych pracowników. Nowi jak się opier...li, tak sie dalej opier...ją.
Przestań pomagać na sklepie. Zostaw 1 osobę na wieczór z pustymi półkami z piwem, chipsami i napojami i promocją do rozłożenia. Bo przecież Ty odbębniłeś już 8h (głównie na telefonie, wymiana sms z koleżanką i tego typu bardzo ważne zajęcia).

4. Przestań wieczorem odbierać telefony od pracowników będących aktualnie w sklepie, albo ich sucho spławiaj. Tak jak koleżanka, której pracownice boją się do niej dzwonić wieczorem. Co tam, przecież masz wolny czas. A że w sklepie mogło się stać coś poważnego... oj tam od razu.

5. Wiesz że aktualny nowy jest słaby i nie ogarnia. Nie zauważaj że niczego nie zrobił, zostaw go na cały dzień samego, po czym wpadnij i wyjdź po godzinie niczego nie sprawdzając. A co tam, speedymika ogarnie przecież, jak zawsze. (otóż nie).

Aktualnie szukam nowej pracy. Już mi się nie chce tak jak się chciało. Nie przerosła mnie praca, ale szef, który stał się naprawdę kiepskim szefem. A były czasy kiedy po jego zmianie było tyle rzeczy ogarnięte na sklepie, że poprzeczka dla mnie (nie wypada zrobić mniej niż szef) była ustawiona wręcz na granicach możliwości. Aż miło się pracowało....

sklepy

by speedymika
Dodaj nowy komentarz
avatar Bryanka
11 11

Jest takie powiedzenie "Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef doda to do Twoich obowiązków".

Odpowiedz
avatar imhotep
-2 4

Nie wiem jaka jest specyfika pracy w Żabce, ale oprócz tego że nie ogarnia/nie pilnuje/nie ciśnie nowych pracowników, to chyba reszta opisanych zachowań to chyba przywileje bycia szefem?

Odpowiedz
avatar speedymika
12 12

@imhotep: Już tłumaczę i objaśniam. Ta żabka w której pracuję jest jedną z większych powierzchniowo. 100 m. kw. Na takiej powierzchni sklepu jest co oczywiste więcej roboty niż w typowej "małej ciasnej" Żabce jaką każdy pewnie zna. Obowiązki pracowników to: -obsługa Klienta -pilnowanie kamer kiedy są ludzie na sklepie (złodziei się dużo kręci) -dbanie o czystość (podłogi, kurz itd) -dokładanie towaru (wieczorem potrafi "sczyścić" prawie całą lodówkę z piwem) -robienie hot-dogów i innych dań -pieczenie pieczywa -przyjmowanie płatności za rachunki Ilość ludzi jaka się średnio przewija w sklepie: wieczorem ok 30 os./godz, rano połowę mniej. Oznacza to w praktyce że uczciwie pilnując kamery, wieczorem nie ma szans nawet wyjść zza kasy. rano też czasem ciężko cokolwiek więcej niż dołożenie np. czegoś więcej niż piwa, szczególnie że jeszcze są poranne obowiązki które też zajmują czas. Teraz ilość pracowników: Ta powierzchnia sklepu i ilość obowiązków wymagają najlepiej 4 osób, stale 2 osoby na zmianie, a i piąta miała by co robić. Szefa stać na maxymalnie 3 osoby. Tak więc wieczorem są zazwyczaj 2, rano 1. Jeśli jest pełna obsada i każdy robi swoje, jest w miarę dobrze. Jedyne co wtedy oczekujemy od szefa to np. zastąpienie nas za kasą kiedy chcemy iść na zaplecze po chipsy (szeleszczą i nie słychać że klienci wchodzą), a jesteśmy sami na porannej zmianie. Jednak praktyka jest taka że CIĄGLE albo nie ma tego trzeciego, albo dopiero się uczy (jak to wygląda pisałam wyżej), albo wolne ktoś odbiera (tak, pracownicy żabek też miewają czasem wolne dni). Albo któraś z nas jest zwyczajnie chora, bądź nasze dzieci. Więc zostają po 1 osobie na zmianie plus szef. Który w tym momencie powinien zdawać sobie sprawę że to jego interes aby sklep był czysty, dołożony towar na półki, i dopilnowane kamery, prawda? w końcu od tego zależy jego zarobek, ja mam stałą pensję niezależnie ile osób wejdzie i wyjdzie bo piwa nie ma w lodówce. Będąc sama na wieczornej zmianie się nie rozdwoję mając cały czas kilka osób na sklepie, nie dołożę w tym czasie piwa chipsów i napoi. -

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

Przypomniało mi się jak pracowałam przy budowie 25 km. odcinka drogi - grono robotników, widząc kierownika budowy jeżdżącego wzdłuż placu budowy, notorycznie komentowało w stylu za co ten facet pieniądze bierze, co on właściwie robi itd. na temat jego uposażenia to dosłownie legendy krążyły. Tylko że ci sami robotnicy nie wiedzieli że facet ma nienormowany czas pracy, często pracował po nocach, a do domu nie jeździł jak oni co weekend tylko raz w miesiącu, i to by było na tyle ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2015 o 14:52

Udostępnij