Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opisałam wczoraj sytuację z trudną klientką. W komentarzach Nikorandil porusza dość ciekawą…

Opisałam wczoraj sytuację z trudną klientką. W komentarzach Nikorandil porusza dość ciekawą kwestię, a mianowicie 'ochrona'. A tu dopiero zaczyna się cyrk i zgrzyt na poziomie ochrona/polityka firmy.

Pracuję w markecie, gdzie pracownikom patrzy się na ręce na każdym kroku. Pracujemy ciężko, zarabiamy mało, a staramy się naprawdę mocno, żeby wypłata była choćby troszkę wyższa. Choćby o te 100 zł. Za straty płacimy premią, za niewykonane cele płacimy premią, za brak sprzedaży na godzinę płacimy premią. Innymi słowy staramy się jak osły, a i tak co miesiąc na koncie najniższa krajowa, plus grosze.

Ale wracając do ochrony.
Niedawno gdy miałam drugie zmiany, miałam nieprzyjemność spotkać klienta, który sobie mnie upatrzył, dosłownie. Zawsze podchodził, zagadał, poplotkował. Tu jest ok. Ale jeśli 60-letni facet zaczyna mnie wypytywać o to kiedy mam wolne, czy wyskoczymy na piwo, czy może mam czas w weekend, zaczyna się robić niemiło. Zwłaszcza, że czuć od niego alkohol. Lekko bo lekko ale zawsze. Ale późniejsze pytania o to czy może jestem wolna i chętna po pracy, przechyliły moją skalę odporności na zaczepki na jego niekorzyść. A jak już mówiłam, polityka firmy mi ręce wiąże...

Trzeciego dnia miałam dość upokarzania i podeszłam do ochrony. Facet stwierdził, że póki klient tylko mówi do mnie, to on nic nie zrobi. Tu mój błąd. Podeszłam do najbliższego ochroniarza którego nie znałam. Podobno był nowy. A klient poszedł.

Następnego dnia sytuacja ta sama. Idę wściekła, bo gość bez pardonu pytał mnie jakie pozycje lubię. Opisuję sytuację, a chłopaczek do mnie "ale co ja mogę? ja nie wyproszę klienta!". Nieszczęście moje, trafiłam na kolejnego nowego, który ma swoje wytyczne i rozumu nie użyje, bo straci pracę.

Następny dzień to samo.
Klient do mnie gada, ja mu mówię 'do widzenia', urywam mu w pół zdania i idę na monitoring gotowa batalię wszczynać.
Pokój monitoringu otwiera mi ochroniarz który jest naprawdę w porządku i jest zastępcą szefa ochrony. Jak usłyszał co mu powiedziałam, zrobił się bordowy ze złości. Ale ponieważ klient już poszedł, kazał mi dzwonić w razie ponownych sytuacji, bo jak się okazało miał ze mną przez następny tydzień zmiany.

Następny dzień.
Podchodzi klient, pyta czy może dziś najdzie mnie ochota. Biorę służbowy telefon do ręki, dzwonię na YYY i mówię 'Adam? Zajmij się Panem'. W sekundy Adam przyszedł, zabrał gościa, poszedł, później spisał protokół i dał mi do podpisu. Później jak byłam na przerwie mi uświadomił, czemu nikt wcześniej nie reagował.

'Nieja, ochrona ma wytyczne, których się musi trzymać. Jak przyjdzie trudny klient i fizycznie pracownika nie dotknie, to oni się boją reagować, bo premia idzie w las. Bo tu możesz nazwać pracownika 'Kur*ą' a ochrona nie może nic, bo nic się nie stało. A jak ochroniarz zareaguje, to nie ma premii, bo to 'tylko słowa'. A jak zareaguje gdy klient obraża pracownika, to ma 500 zł w plecy.'
Zapytałam go wtedy, czy on w takim razie za poprzednią akcję poniesie konsekwencje.
Odpowiedź:
'Owszem, jestem stratny te 500 zł w tym miesiącu ale i moje sumienie czyste będzie.'

Następny dzień.
Przychodzi ten sam, przesiąknięty denaturatem facet, zadaje tak zbereźne pytania, że dzwonię po Adama i odchodzę, a facet idzie za mną. Adam dopadł gościa i gdzieś zabrał. Pewnie do pokoju.

Za godzinę Adam podchodzi do mnie gdy wykładałam towar i mówi:
'Nieja, złożyłem wypowiedzenie, więc niedługo będziesz musiała kombinować. Dali mi z centrali ultimatum. Albo złożę wypowiedzenie, albo dyscyplinarka.'
W szoku zapytałam, za co dyscyplinarka?!
Ano za psucie atmosfery na sklepie bez powodu.

Witamy w Auchan!

by Nieja
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar SamantaBlack
32 32

Chyba przestanę tam kupować... Skoro pracownik nie może czuć się bezpiecznie w pracy przez takie wytyczne dla ochrony to czy klient może? Faceta za coś takiego powinni zwinąć, a oni im nawet palcem kiwnąć nie pozwalają. Paranoja.

Odpowiedz
avatar obserwator
1 1

@SamantaBlack: Osobiście zaprzestałem.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
3 3

@SamantaBlack: Nie chce Cię martwić ale to nie tylko Auchan. Mieszkam we Wrocławiu. Co ważne, jestem po poważnym wypadku, z którego cudem ocaliłem nogę ale nie bez konsekwencji. Nie mogę jej obciążać nadmiernie, bo jak uszkodzę to co ledwo mi poskładali to po prostu mi nogę utną. Niestety budżet domowy był tak skromny, że w 2004 roku podjąłem pracę w markecie Geant w CH Korona. Ochrona miała za zadanie pilnować pracowników. Ja miałem szczęście w nieszczęściu. Pracowałem na 1/2 etatu za 400zł. Miałem kierowniczkę, która miała chyba 2 szare komórki na krzyż, ale za to jej dyrektor był w porządku. Niestety nie bywał zawsze w sklepie a babka chyba postawiła sobie za cel zmieszać wszystkich podwładnych z błotem. Przepracowałem niecały rok. zostałem zwolniony 2 tygodnie po podpisaniu nowej umowy bo niefortunnie palnąłem, że szukam pracy. W między czasie cały dział dostał naganę za straty na 22tys. Dla tych, co nie pracowali w markecie: straty to wszystkie produkty, których opakowania zostały naruszone przez klienta(otwarte i wpół zjedzone czipsy, cola wypita w połowie, itp), opakowania naruszone w transporcie i wyładunku, lub przeterminowane. Trafia to potem do zniszczenia. Tych strat w jednym miesiącu było na sumę 22tys. Co ważne większość tym razem to przeterminowane produkty. A ich wykładaniem powinna zająć się kierowniczka, która była przez nas informowana co niedługo się kończy. Ale żeby własne 4 litery ochronić, zwaliła to na nas. Moja pierwsza i jak na razie jedyna nagana w pracy, do tego usunięta po zbiorowym odwołaniu. Tak jak kierowniczka z pracy. Teraz pracuje jako Automatyk-programista, ale rok po przejęciu Geant przez Real, podczas zakupów spotkałem dyrektora, który pytał czy nie chciałbym popracować przed świętami w markecie bo mają deficyt. Co ważne. Robię w tym markecie zakupy prawie codziennie ze względu na to, że mieszkam 10 minut piechotą od niego. Poza tym wiele osób, które poznałem nadal tam pracują. Przepraszam pracowały do czasu przejęcia Reala przez Auchan. Połowa nie podpisała umów. Z pozostałych zostali tylko ci, którzy na prawdę nie mają innego wyjścia. Kilku znajomych opowiadało mi na bieżąco co się dzieje. I mimo, że Real też wykorzystywał pracowników, to Auchan chyba chce pobić rekord i dostać miano obozu pracy przymusowej. Niestety przeciętnego kupującego nic to nie obchodzi i mimo, że od dawna nie pracuję w markecie to szlak perłowy mnie trafia jak widzę zajechanych pracowników, na zajechanym sprzęcie(paleciaki ręczne miały albo zatarte albo wyrąbane łożyska i ciągnięcie tonowej palety samemu była jak ciągnięcie średniej klasy wozu na ręcznym, a na elektryczne nie dawali uprawnień) i beztroskich klientów, którzy kupują produkty świeże, szczególnie te z lodówek i na wagę, a potem wrzucają to w makaron lub w tekstylia to po prostu gotuję się. Moja rodzina została nauczona żeby jeśli się rozmyślą, towar odstawić przynajmniej w alejkę skąd pochodził. A najlepiej na miejsce. Nie wiem jak ci, z którymi na co dzień nie robię zakupów ale moja rodzicielka, która sama ich nie zrobi i ja zawsze odstawiamy tam gdzie powinno stać jeśli się rozmyślimy, co zdarza się niezbyt często. Niestety nie zrezygnuję z kupowania u nich bo po pierwsze blisko, po drugie ceny są atrakcyjne, po trzecie towar jest i jest lepszej jakości od tego co oferował Real, szczególnie jeśli chodzi o produkty świeże. Poza tym z całej masy kupujących w tym markecie jestem jednym z niewielu, nie pracujących z nim, który ma świadomość co się wyrabia i mojej nieobecności nikt nie zauważy, A niestety nadeszły czasy gdzie każdy patrzy żeby kupić taniej.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@SamantaBlack: Tak jak pisze Doombringer, musiałabyś chyba przestać kupować cokolwiek, gdziekolwiek. Niestety sytuacja pracowników w polskim handlu jest wszędzie dość podobna i to nieważne czy duży market czy mała sieć czy prywatny sklepik. Są jakieś tam wyjątki, ale niewiele. Najlepsze co możesz zrobić dla pracownika polskiego sklepu (choć i tak nie zawsze działające) to pisać pozytywne maile do centrali o obsłudze danego sklepu albo negatywne o rotacji pracowników - wtedy przynajmniej sie zastanowią zanim kogoś zwolnią z byle powodu.

Odpowiedz
avatar Grewyd
0 0

@Doombringerpl: Weź opisz tę historię jakoś ładniej i dodaj na stronę bo komentarze nie każdy czyta.:D

Odpowiedz
avatar rzecznik
2 2

Szanowni Państwo, pisana sytuacja nie dotyczy sklepów Auchan. Po pierwsze - każdy pracownik sektora kas odbywa szkolenie z rozwiązywania trudnych sytuacji z klientem i w opisanym przypadku powinien umieć zareagować. Po drugie, ma do dyspozycji swojego przełożonego, który jest również obecny na linii kas, aby pomóc w takich przypadkach. Agent ochrony również odbywa takie szkolenie, a kasjer , który NIE MOŻE OPUŚCIĆ swojego stanowiska pracy, wzywa ochronę specjalnym przyciskiem. Sektor kas i ochrony powinien ze sobą współpracować, jest to polityka firmy i NIKT NIE ZWALNIA AGENTA OCHRONY z tego powodu, że wykonuje swoje obowiązki i interweniuje w takim przypadku. Kasjer może zawsze zwrócić się ze skargą również do dyrektora sklepu, do rzecznika pracowego, do dyrektora ds. relacji pracowniczych z takimi sprawami i podejmujemy wtedy działania. Jeśli przypadek rzeczywiście miał miesce - proszę panią "Nieja" o kontakt , zapewniam anonimowowść - jesli nie życzy sobie komunikowania swojego nazwiska do dyrekcji sklepu. Jednak aby podjąć interwencję - muszę bazować na konkretach. Anonimowe opisywanie takich sytuacji nie prowadzi do żądnej zmiany. Jestem do dyspozycji - rzecznik Auchan

Odpowiedz
avatar rzecznik
0 0

Szanowni Państwo, pisana sytuacja nie dotyczy sklepów Auchan. Po pierwsze - każdy pracownik sektora kas odbywa szkolenie z rozwiązywania trudnych sytuacji z klientem i w opisanym przypadku powinien umieć zareagować. Po drugie, ma do dyspozycji swojego przełożonego, który jest również obecny na linii kas, aby pomóc w takich przypadkach. Agent ochrony również odbywa takie szkolenie, a kasjer , który NIE MOŻE OPUŚCIĆ swojego stanowiska pracy, wzywa ochronę specjalnym przyciskiem. Sektor kas i ochrony powinien ze sobą współpracować, jest to polityka firmy i NIKT NIE ZWALNIA AGENTA OCHRONY z tego powodu, że wykonuje swoje obowiązki i interweniuje w takim przypadku. Kasjer może zawsze zwrócić się ze skargą również do dyrektora sklepu, do rzecznika pracowego, do dyrektora ds. relacji pracowniczych z takimi sprawami i podejmujemy wtedy działania. Jeśli przypadek rzeczywiście miał miesce - proszę panią "Nieja" o kontakt , zapewniam anonimowowść - jesli nie życzy sobie komunikowania swojego nazwiska do dyrekcji sklepu. Jednak aby podjąć interwencję - muszę bazować na konkretach. Anonimowe opisywanie takich sytuacji nie prowadzi do żądnej zmiany. Jestem do dyspozycji - rzecznik Auchan

Odpowiedz
avatar Iceman1973
11 19

Poproś kogoś niezwiązanego ze sklepem. Jakiś kolega udający klienta (oczywiście w tej chwili się nie znacie), przypadkiem to usłyszy i jako praworządny obywatel zareaguje. Za szmaty gnoja, ze sklepu i oklep mordy.

Odpowiedz
avatar Zlotowa85
16 18

@Iceman1973: Tak oczywiście a potem znajomy zawiasy za pobicie.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-2 6

@Zlotowa85: Znajomy nogi za pas...

Odpowiedz
avatar berlin
9 9

@Iceman1973: znajomy bedzie nagrany przez monitoring.

Odpowiedz
avatar Pieklik
3 3

@Iceman1973: Znajomy nie może użyć siły nieproporcjonalnej do tego co robi niegrzeczny klient. Także niestety może z nim dyskutować ale jeśli zrobi to co napisałeś to w przypadku wniesienia skargi przez klienta będzie dochodzenie. Natomiast inna sprawa to wiedza o układzie kamer w sklepie i jakości nagrań i czy na pewno działają.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-3 7

@berlin: W czapce z daszkiem i kapturze... Możemy sobie tak wymieniać. Zawsze można poczekać na takiego już poza sklepem i zasięgiem kamer i dobitnie wytłumaczyć, że ma się odpie....

Odpowiedz
avatar asmok
4 4

@Pieklik: Teoretycznie mogą umorzyć sprawę, jeśli odpowiedział siłą na znieważenie. Ale to loteria. Zawsze mógłby podejść gdzieś poza zasięgiem kamer.

Odpowiedz
avatar Vic11
14 34

Czyli sama sie nie odezwalas bo balas sie o swoja premie, a oczekiwalas od ochrony reakcji, wbrew wytycznym jakie dostali. No i kolega stracil prace.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 18

Nie. Kolega miał trochę godnności. Potrafił się postawić.

Odpowiedz
avatar vonflauschig
17 33

@Vic11: No bo koleżanka jest stworzona, by służyć i się upadlać. W poprzedniej historii latała za klientką i robiła za nią zakupy, w tej daje się poniżać staremu chłopu (który wietrzy okazję, bo skoro paniusia nie reaguje?). Autorka jest w stanie dla swojej wypłaty i tych paru groszy (jak sama mówi) dać ze sobą zrobić wszystko - dźwigać po 50 kilo (baaaaaardzo zdrowe to, jeśli Autorka nie jest wytrenowana), usługiwać, się molestować. Jedynie, czego nie robi, to poszukanie innej pracy. (tak, wiem, nie ma, w ogóle nie ma).

Odpowiedz
avatar GiveMeFive
4 20

@vonflauschig: Jeśli ktoś ma wizję szukania pracy przez powiedzmy miesiąc, to później ma również wizję wgryzania się przez kolejny miesiąc w ścianę, bo z czego będzie żyć? Wiem, że można szukać pracując, ale wtedy możliwości są mocno ograniczone. Nie zrozumie ten, kto ma dobrą pracę albo komu rodzina może finansowo pomóc.

Odpowiedz
avatar vonflauschig
15 19

@GiveMeFive: Nigdy nie pomogła mi rodzina, ja pomagałam rodzinie. Ale nie ma takiej pracy, która warta byłaby tego, żeby się tak podlić.

Odpowiedz
avatar MyCha
8 8

@GiveMeFive: Co z tego, że możliwości szukania nowej pracy pracując jeszcze w starej są ograniczone? Jakieś są, nie widzę powodu aby z nich nie korzystać.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
3 13

@MyCha: @vonflauschig: Jak widzę sami eksperci od szukania pracy. Szkoda, że tylko w necie tacy eksperci.

Odpowiedz
avatar Nieja
0 6

@Vic11: Drugi raz premii stracić nie mógł za ten miesiąc, prawda? Nie wiedziałam tylko, że to się tak źle potoczy dla niego.

Odpowiedz
avatar vonflauschig
0 4

@Iceman1973: Nie, nie w internecie. Pochodzę z rodziny, gdzie co miesiąc na koncie był debet i nie dlatego, że żyliśmy na bogato. Zaczęłam dorabiać, gdy miałam 16 lat (ulotki), potem przez całe studia (a na medycynie łatwo nie było). Nie uważam się za eksperta w szukaniu pracy, ale po ludzku - skoro tak źle, dramatycznie i podle, to chyba jasne, że można zmienić? Z DOŚWIADCZENIA WŁASNEGO wiem, że kto chce, pracę znajdzie.

Odpowiedz
avatar GiveMeFive
3 5

@vonflauschig: Po medycynie raczej ciężko o pracę chyba nie jest. Tylko proszę, bez: "można było też iść na medycynę", nie każdy się nadaje. Jak ktoś nie ma stosownego wykształcenia, nie może wybrzydzać. Mnie też się po studiach udało, ale wielu moim znajomym nie i też pracują w marketach, albo co gorsza wcale

Odpowiedz
avatar Iceman1973
4 6

@vonflauschig: Oj te klapki na oczach... Śmiać mi się chce jak czytam takie wywody jak Twój. Udało Ci się bo szczęście dopisało i teraz "ekspercisz" w necie. @GiveMeFive bardzo ładnie i trafnie Ci to wyjaśnia. A ja sam też dzięki wiedzy i umiejętnościom mam dobrą pracę. Nie narzekam i nie klepie biedy ale jak obserwuję nasz obecny rynek pracy i możliwości jakie nam daje, jasno i wyraźnie widzę, że gdybym stracił pracę to o kolejną w miarę konkretną byłoby trudno.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2015 o 13:06

avatar dodolinka
5 9

Ale po co on ta notatkę pisał? Nie mógł po prostu podejść do faceta o go wyprosic? Kto by go sprawdził, jak to zastępca kierownika i żadnej afery nie było? (Nie wiem, facet rzuca się na niego i podbija mu oko, lub odwrotnie.)

Odpowiedz
avatar iks
5 9

@dodolinka: Za brak notatki masz dyscyplinarkę jak ci kontrol przyjedzie z monitoringu, albo kolega z zmiany podkabluje.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@iks: kontrolA ...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 24

Genialnie. Od dziś nie chodzę do Auchan. Ale wiesz, że przez takich jak TY sprawa się pogarsza? To właśnie przez ludzi bez honoru, godności. Na twoim miejscu mogłabym za co żyć przez 3 miesiące, ale zwolniłabym się. SERIO! Nosiłabyś klienta na rękach, bo inaczej stracisz pracę? W poprzedniej historii płaszczyłaś się przed roszczeniową babką. Jak tak dalej pójdzie, będziecie postrzegani nie jako ludzie, a sługusy, które liżą dupy wszystkim klientom. Współczuję, ale sama na to zapracowałaś...

Odpowiedz
avatar Aniela
13 25

@pokrzywdzona: Nie znasz sytuacji finansowej autorki więc takie komentarze o braku honoru i godności są zbędne i nie na miejscu. Godnością nie nakarmisz ani dzieci ani siebie. Wszyscy pracownicy powinni takie coś zgłosić. Pojedynczy głos nic nie zmieni ale całej grupy już tak.

Odpowiedz
avatar sapphire101
14 14

@pokrzywdzona: Generalnie tu mamy Polskę i w niektórych rejonach kraju jest bardzo ciężko o pracę, dlatego ludzie dają się w taki sposób wykorzystywać. Żałuję, że tak jest, że przykładowo cała załoga po takiej akcji (gdzie centrala wykazuje zero szacunku dla pracownika) nie może powiedzieć jednego dnia "żegnaj *tu wstaw nazwę dowolnej sieciówki*. Żałuję, że ludzie nazywani ochroniarzami (o zgrozo!) nie mogą, a nawet nie chcą nic zrobić w takich sytuacjach. Żałuję, że w ogóle w sklepie pojawiają się klienci, którzy tak traktują pracownika, nie wspomniawszy już o kompletnym braku kultury i szacunku do osób pracujących w marketach. Żałuję, że ktokolwiek pozwolił na rozwój tych obozów pracy do tego stopnia, że pracownikowi wolno się co najwyżej uśmiechać, bo inaczej straci robotę. Rozumiem, że zdarzają się trudni klienci, rozumiem politykę firmy, ale wszystko powinno mieć swoje granice. Klient może nie mieć szacunku do pracownika, ale PRACODAWCA powinien go mieć. Jeśli nie - no to taki burdel to za przeproszeniem powinno się z dymem puszczać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

@sapphire101: Właśnie MOGĄ powiedzieć "żegnaj *wstaw nazwę*" ! Pomyśl, co by było, gdyby pracownicy zaczęli DBAĆ O SWOJE BEZPIECZEŃSTWO I TROSZCZYĆ SIĘ O SWOJE ZDROWIE? Obcięli by im premię? Czyli te małe grosze? Czy warto stracić godność i honor za dwie stówy? Podpowiem : NIE. Jest kilka opcji: 1. Jeśli autorka jest singielką, musi sama na siebie zarabiać, NIE MA PROBLEMU. Wystarczy wejść na OLX. Tam jest dużo ofert, poza tym jeśli ma pracujących (lub na emeryturze) rodziców, może poprosić ich, by ją utrzymywali miesiąc lub dwa. Będzie miała czas na szukanie pracy. 2. Jeśli autorka rodziny nie posiada, sprawa prezentuje się gorzej. Jednak znowu: pracuj.pl, OLX- niech tam zajrzy! Może też popytqć znajomych. 3. JEŚLI AUTORKA JEST MĘŻATKĄ, ale nie ma dzieci, a jej mąż pracuje,sytuacja jest jeszcze lepsza niż w punkcie 1. 4 Jeśli zaś utrzymiuje siebie i partnera, radzę go zapędzić do pracy. 5. Jeśli autorka ma dzieci, może poprosić o małą finansową pomoc znajomych (każdego o 50 zł × 10 znajomych = 500 zł- da się z tego przeżyć ok. tydz. jeśli ma sie meza i dzieci. Jest więcej możliwości... Ja jednak ślubuję że moja noga w tym markecie nie stanie :) Proponuję wam to samo ;) @Nieja: Pisz Priv, pomogę ci w poszukiwaniu pracy.

Odpowiedz
avatar JanuszTorun
2 2

@pokrzywdzona: "Sieciówkę" stać na to, aby odeszła nawet cała załoga jednego sklepu. Zanim upłynie okres wypowiedzenia, to zatrudnią nową załogę. Aby usprawnić "start" całej ekipy, to zapewne przeniosą po parę osób z kilku innych sklepów i ogólnie dadzą radę. Z pewnością poradzą sobie łatwiej, niż pracownicy po stracie pracy. Zatem nawet odejście całej załogi sklepu dla właściciela nie jest poważnym zagrożeniem. Większy problem by mieli, gdyby odeszli pracownicy w całej sieci. Ale spróbuj zorganizować coś takiego na skalę ogólnokrajową, kiedy nawet w jednym sklepie graniczy to z cudem.

Odpowiedz
avatar ElPieso
3 7

@pokrzywdzona: "Daj mi pół godziny, znajdę ci pracę gdzie chcesz i jaką chcesz." LOL Widzę znaczny poziom upośledzenia i odrealnienia autorki cytowanego fragmentu.

Odpowiedz
avatar xenomii
1 1

@pokrzywdzona: rzucam wyzwanie: praca dla osoby z certyfikatem RTT.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
1 1

@pokrzywdzona: "Zwolnij się" - czyli jedyną pokrzywdzoną będzie nie kretyn klient i nie sklep (bo szybko znajdzie pracownika), a ofiara molestowania. Nie tędy droga. Ale przyznaję też, że nie wiem, którędy. Póki w Polsce panuje zasada "im bardziej chamski klient, tym więcej dostanie", to nic się nie zmieni.

Odpowiedz
avatar Bukmacherka
13 13

Mój znajomy tez pracował w Auchan... Opowiadał całkiem podobnie chore historie jak traktuje sie tam szeregowego pracownika, na szczęście po kilku miesiącach poszedł po rozum do głowy i zwolnił się z tego obozu pracy.

Odpowiedz
avatar kometax
6 6

To chyba zależy od sklepu, bo pracuję obecnie na pół etatu właśnie w Auchan i my mamy nakaz by w takiej sytuacji wołać ochronę.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
21 29

Rzecz ciekawa że w sieciach i korporacjach im bardziej w górę tym większe debile na wyższych stanowiskach. Dla przykładu szwagier jest installshield developerem w korpo i w jednym oddziale w Polsce zarabiają wszyscy razem wzięci w dziesięciu mniej niż murzyn-menadżer Steve w UK który generalnie koloruje rubryki kto to co ma robić, bawi się iPhonem, żre banany i większość roboty spędza na lunchu. I ma tylko maturę. A od Polaka wymagają studiów specjalistycznych, Javy, PHP, Pythona, Perla i wszystkie terminy na wczoraj bo klient z milionowym kontraktem czekać nie może. Polak to i by zrobił od ręki ale murzyni z managementu robią co chwila meetingi na których jest jakieś motywacyjne gówno z cytatami z Paulo Coehlo. No i weź tu rób jak człowiek, lepiej robolem być i kartę w hucie podbijać co rano to przynajmniej zrobisz ileś tam tych kątowników czy płaskowników. I pan Zbyszek brygadzista ludzki, a nie jakiś Clyde albo Tyrese z City co cały dzień rysują je*ane wykresy jak tu być bardziej agile i jak improve your work a ty siedzisz jak osioł na tej konferencji, grasz w Fallout Shelter pod ławką i czekasz aż ta afrykańska małpa w garniturze od Prady przestanie pierdzielić.

Odpowiedz
avatar Pieklik
2 2

@Drill_Sergeant: To jest już udowodnione naukowo, że w takich miejscach pracuje największy odsetek psychopatów.

Odpowiedz
avatar cassis
4 4

@Drill_Sergeant: to się nazywa piramida niekompetencji - są nawet badania naukowe :) Im wyższe stanowisko, tym mniej odpowiedzialności bezpośredniej, więc wsadza się tam coraz większych matołów, a ci na dole wykonując pracę maskuja ich debilizm. Matoł jest odsunięty od linii frontu, wiec nic nie psuje... i tak to sie toczy. A największe debile pracują w działach HR i marketingach... ludzie odklejeni od rzeczywistości po całości.

Odpowiedz
avatar rozmarynia
11 13

Jakiej atmosfery? Tam już się nie da popsuć żadnej atmosfery! Zacznijmy od traktowania każdego klienta jak złodzieja: nakaz zafoliowania większych toreb i plecaków (no sorry, jestem takim typem baby, która używa plecaka zamiast torebki), bo szanowna "góra" nie ma zamiaru postawić szafek na zakupy z innych sklepów. Ochrona przeszukuje pudła z zakupionymi większymi przedmiotami, otwiera nawet te zaklejone taśmą. Kolejna piekielność - umieszczanie nieodpowiednich ludzi w nieodpowiednich miejscach: jeśli pracownica boi się wchodzić na wyższe części (np. dział meblowy), to dlaczego nie pracuje np. na dziale z małym agd? W ten sposób i ona czułaby się bezpieczniej, i klienci by się nie denerwowali (bo za każdym razem, gdy potrzebują pomocy, ona ucieka bez słowa lub oznajmia, że właśnie zaczyna się jej przerwa).

Odpowiedz
avatar Wiewior84
10 10

@rozmarynia: jak już zapłacisz za taki ofoliowany/otaśmowany przez sklep towar to ochrona nie ma prawa go otwierać. Kupiłem kiedyś odtwarzacz dvd w markecie, zapłaciłem na wewnętrznym stoisku i wychodziłem przez bramkę dla osób "bez zakupów". Pokazałem otaśmowane pudełko z odtwarzaczem i paragon. Młody łepek chciał ciąć taśmy i otwierać (bo mu kazali tak robić). Skończyło się na wezwaniu kierownika ochrony i groźbie, że jeśli naruszą moją własność, to zostanie wezwana policja i zgłoszone bezprawne przeszukanie. Ich pech, że znałem przepisy ze względu na wcześniejszą pracę w firmie ochroniarskiej ;)

Odpowiedz
avatar piwekundead
7 7

@rozmarynia: Skomentowałbym tak: jak pracodawca traktuje pracownika, tak samo pracownik będzie traktował klienta, bo mu nie zależy na dobrym interesie szefa. Wyższe wynagrodzenie równa się wyższa jakość obsługi, szczerze mówiąc nie mam pojęcia jakim cudem te wielkie supermarkety właśnie typu Auchan odnoszą taki sukces. Otwieranie pudeł też mi się bardzo nie podoba, zazwyczaj wyciągają wszystko i nie potrafią włożyć tak jak było. Poza tym, dlaczego traktuje się mnie jak złodzieja, skoro kupuję u nich drukarkę za 800zł i jawnie niosę do kasy? Jaki sens miałoby ukrywanie w pudełku paczki cukierków przy takich zakupach? Co do historii, chore zasady, jak taki typ będzie to samo do klientek mówił, też nikt nie zareaguje? Choć patrząc na tych "ochroniarzy" nie oczekiwałbym jakiejkolwiek pomocy. Wyglądają jak ciecie parkingowe, w większości są niepełnosprawni, brani po najniższych kosztach, z zewnątrz wygląda to biednie i żałośnie.

Odpowiedz
avatar gbdlin
6 6

@rozmarynia: sytuacja też z Auchan: wszedłem na sklep z torbą na zakupy, materiałową kupioną kilka miesięcy temu w tym samym sklepie. Torba była zwinięta w rulon i trzymałem ją w "kangurku" (kieszeń z przodu bluzy). Rozumiem tutaj ochronę, która już czekała na mnie na linii kas z pytaniem czy za to piwo w kieszeni zapłaciłem, wyciągnąłem i pokazałem im że to torba na zakupy (którą i tak właśnie bym wyciągnął żeby się spakować) i się zaczęło: - a naklejka na tym jest, że pan z tym wszedł na sklep? - nie - a paragon na to pan ma? - nie - no to musi pan zapłacić za to - no nie mam zamiaru, już za to płaciłem - pan to mógł ukraść i nie możemy tego tak zostawić - to wezwijcie policję albo udowodnijcie mi kradzież, na razie to są same przypuszczenia Jakoś policji nie wezwali, nie wzięli mnie też do pokoiku, bym pooglądał nagrania z kamer na których rzekomo wkładam tą torbę do kieszeni, uprzednio starannie ją zwijając (bo na stojakach wiszą rozprostowane). Jakoś nagle przestało to być kradzieżą. I uprzedzając pytania o naklejkę, czemu jej nie pobrałem (bo powinienem) - za każdym razem gdy podchodzę z torbą do ochroniarza przy wejściu, macha on tylko ręką i każe mi wchodzić bez. Zarówno przed tym zdarzeniem jak i po tym zdarzeniu, nic się nie zmieniło i ani razu mi ochrona naklejki nie dała... Ot taka drobna piekielność wynikająca pewnie z wewnętrznej polityki sklepu...

Odpowiedz
avatar Casandra
0 0

@piwekundead: Nie zawsze pracownik sklepu otwiera pudełko po to, by sprawdzić, czy czegoś tam nie napchałeś (co w sumie nie byłoby łatwe, bo jak sami zauważyliście, te pudełka są ZAMKNIĘTE). U nas w sklepie ( w sieci też), po prostu sprawdzamy w ten sposób, czy towar, który kupujecie jest kompletny. W odkurzaczach może brakować rury, worka, w mikserze łopatek, w telewizorze pilota. A dlaczego? Bo ludzie kradną takie rzeczy jak durni, w końcu wszystko kiedyś może się przydać. A jeśli przy kasie uprzecie się, by Wam nie tykać Waszego pudełka, do czego oczywiście macie prawo, to nie zdziwcie się proszę później, że jak w domu zauważycie brak jakiejś części itp, to w Punkcie Obsługi nie koniecznie uwierzą Wam na słowo, że tego nie było w momencie zakupu. Spotkałam się już z sytuacjami, że Klient gorzko tego żałował i miał pretensje tylko do siebie. Szczególnie, gdy towar nie ma oryginalnej plomby od producenta na opakowaniu - sprawdzajcie przed zakupem, czy w środku jest wszystko, co być powinno! Dla Waszego dobra i oszczędności kasy i czasu.

Odpowiedz
avatar Aniela
6 6

Sklepy gdzie pracownicy są traktowani jak śmieci przez centralę i w taki sposób mogą być traktowani przez klientów powinny być tępione...

Odpowiedz
avatar hitman57
5 7

@Aniela: Gdyby ludzie nie dali się traktować w taki sposób to nie byliby tak traktowani, vel biedra. Kilka głośnych szumów i zmiana była znaczna. Tylko, że to typowo polskie, oni udaja ze mi placa ja udaje ze pracuje, a jak wróce do domu to będę sobie pod nosem psy na nich rzucał, bo to ścierwo jest bla bla bla. A 5ta rano znów do kołchozu idzie. A wystarczyłoby zamiast w domu z dupą w fotelu siedzieć to poszukać ogłoszeń, poświęcić 3-4 wieczory, żeby napisać sensowne cv i lm. Tak, żeby napisać coś wyróżniającego się z tłumu gówna trzeba poświecić temu czas.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
5 9

@hitman57: vide, nie vel. To raz, a dwa, autorka, z tego, co opisuje, raczej nie udaje, że pracuje. Ale najwyraźniej czasami zapomina używać języka w buzi.

Odpowiedz
avatar poprostumort
2 2

@hitman57: Dzizas, człowieku, z ust mi to wyjąłeś. Jeżeli w Auchan jest taki kołchoz, to mało jest Biedronek/Lidli/Alm itp.? Nie lepiej przenieść się do innego pracodawcy? Jeżeli Autorka pracuje już trochę w jednym sklepie, to do innego chętniej ją wezmą bo ma doświadczenie. Zwłaszcza, że nie jest to jakaś mała miejscowość, bo hipermarkety w takich nie stoją.

Odpowiedz
avatar Pieklik
6 8

No niestety, jedynym który może zareagować w takim przypadku w miare bezpiecznie (jeśli nie dostanie po buzi) inny klient. A ja mam prosty sposób, kupuję na targach u Polaków. I wszystkim doradzam w miarę możliwości omijać hipermarkety. I proszę mi nie płakać, że przez to ucierpią zatrudnieni u nich pracownicy. Wolę dać zarobić bezpośrednio Polakom lub z minimalną liczbą polskich pośredników.

Odpowiedz
avatar barteknc
0 2

A mogłabyś podać adres tego konkretnego Auchana?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Nasze cudowne Auchan. Jestem kasjerką w Realu, które podpada pod Auchan już. Od półtora roku wmawiają nam, że już nie długo Auchan nas przejmie całkowicie i dostaniemy umowy o pracę, bo teraz mamy zleceniówki. Oczywiście już nikt głośno nie powie, że kasjerki o ile dostaną to na końcu dopiero (jesteśmy jedynym działem w sklepie, gdzie żaden pracownik nie ma umowy o pracę z innych działów potrafili dać paru osobom normalną umowę). Klienci się zachwycają, że mamy tanio itp. ale co z tego jak pracowników wykorzystują na maksa. Ile razy się zdarzało, że na 5 (rtv, agd, szkoła, sport, ogród) działów zostawała jedna osoba (cięcie godzin), w sklepie syf, burdel, chaos i dziwią się, że klienci uciekają.

Odpowiedz
avatar hitman57
2 2

@Nikki_944: Jest wyjście z tej sytuacji. Złożyć pozew zbiorowy do sądu pracy o ustalenie stosunku pracy (macie grafiki, pracujecie w wyznaczonym miejscu etc) i wszystkiego co z tym idzie.

Odpowiedz
avatar Rehen
0 0

@hitman57: Popieram. Nie możecie wszyscy dawać sobie pluć w twarz i mówić, że pada deszcz. Tylko, że tak to właśnie jest jak nie ma jednej osoby, która się postawi. Wszyscy będą szli na rzeź jak wierne owieczki.

Odpowiedz
avatar Draco
-3 9

Nieja piszesz bzdury. Ty chyba naprawdę żyjesz w jakimś innym świecie i nie masz zamiaru zdobyć wiedzy jak wygląda prawda. Pracowałem jako ochroniarz bez licencji i znakomicie wiem jak wygląda kwestia prawna takiej pracy. Bo ochroniarze w centrach handlowych, sklepach i osiedlach to właśnie pracownicy bez licencji. W opisanej w historii sytuacji ochrona nie może nic zrobić. Nie chodzi tu o żadne premie, a o przepisy POLSKIEGO PRAWA! Pracownik ochrony może zareagować TYLKO na zasadach jak każdy inny obywatel. Czyli w sytuacji: - gdy ktoś dokonuje na kogoś napaści - ktoś niszczy czyjeś mienie - ktoś popełnia wykroczenie lub przestępstwo ochroniarz może zainterweniować, ale nie przekraczając prawnie wyznaczonych granic. Może nawet taką osobę złapać (zatrzymanie obywatelskie) tylko musi niezwłocznie zawiadomić policję. W przypadku gdy klient nic Ci nie robił i Ciebie nie dotykał, nie próbował niczego ukraść, ani zniszczyć, to ochroniarz nie może mu nic zrobić. Dwóch pierwszych ochroniarzy postąpiło zgodnie z prawem. Adam natomiast prawo złamał i pewnie za to stracił pracę. Nie miał prawa zatrzymać tego natręta ani go nigdzie prowadzić do jakiegoś pokoju. Jedyną opcją by była PROŚBA do gościa o opuszczenie sklepu ze względu na jego niewłaściwe zachowanie i bycie pod wpływem alkoholu. PROŚBA do której natręt może się dostosować lub nie.

Odpowiedz
avatar hitman57
2 6

@Draco: Może ktoś kiedyś będzie molestował psychicznie twoją kobietę, ba najlepiej atrakcyjną córkę i wtedy zanim otworzysz otwór gębowy to przypomnij sobie to co tu napisałeś. Prawo nie zabrania podejścia do kogoś takiego i zwrócenia mu uwagi, że jest to zachowanie nieadekwatne. A normy kulturowe wręcz wymagałyby od mężczyzny interwencji w takiej sytuacji. Ale to wlasnie potrzebny jest mężczyzna a nie ciota która szuka uzasadnienia swojego tchórzostwa w przepisach prawa (tak jak ty).

Odpowiedz
avatar Draco
-1 3

@hitman57: Ohoho cóż za osobiste wycieczki. Opanuj się bo Ci ciśnienie wzrośnie. A teraz pomyśl logicznie. Co taki ochroniarz bez licencji może zrobić? Albo inaczej co każdy zwykły obywatel może zrobić w tej sytuacji? Bo to są dokładnie te same przepisy. Może podejść i poprosić o zaprzestanie tego co taki typ robi. W tym wypadku nagabywanie pracownicy sklepu. Można użyć mocniejszych słów ale tylko tyle. Takie osoby które tak zaczepiają kobiety lub ochronę doskonale znają przepisy prawa. Wiedzą, że nic nie można im zrobić... a jak coś się zrobi to biegną na policję, albo od razu donos do prokuratury. Nasze prawo w tym momencie jest do dupy. Taki typ w przypadku reackcji słownej zadaje standardowe pytanie: "Bo co mi zrobisz?!, ewentualnie "Spier...dalaj". No i co mu zrobisz? Uderzysz? Popchniesz? Założysz chwyt? Wszystko jest już wykroczeniem lub nawet przestępstwem. Jedynym wyjątkiem jest to co Ty opisałeś. Czyli obrona kogoś bliskiego. Wtedy kierują nami "emocję" i na nie oraz wzburzenie można zwalić pewne czyny wobec takiego natręta.

Odpowiedz
avatar hitman57
1 1

@Draco: Pierwsze co można zrobić, to zwrócić uwagę, na początku grzecznie. To samo może zrobić klient i ochroniarz. I znając życie to własnie tacy debile nie znaja przepisów prawa. Kiedy widzą, że ktoś nie pozwala na takie akcje to ustępują. Ochroniarz może dokonać tzw. ujęcia obywatelskiego. Bierze się takiego gościa zaprasza do pokoju ochrony, kiedy się stawia to informuje się go o zastosowaniu środka pt. ujęcie obywatelskie. A najprościej było by jakby 3 gości w mundurach ochrony podeszło do niego i powiedzieli, że tak się nie postępuje, nie wierzę, że by się nie zwinął.

Odpowiedz
avatar doktorek
1 1

Historia, a właściwie sytuacja, faktycznie bardzo piekielna. I w zasadzie to powinna być jakaś skuteczna instytucja, która mogłaby się w takich przypadkach wstawić za pracownikami, których pracodawca pozwala obrażać i gnoić. A tak z innej beczki, jeśli 100 złotych to promil to gratuluję pensji! :-)

Odpowiedz
avatar Nieja
0 0

@doktorek: Matko jedyna ale babol! Poprawiłam :|

Odpowiedz
avatar Ka1n
0 2

Nagraj faceta. Nagraj ochroniarzy odmawiajacych reakcji. Zapewnij sobie kontakt do tego zwalnianego ochroniarza. Dokumentujcie co sie da i *porozmawiajcie z kompetentnym prawnikiem*. Facet powinien dac sie zwolnic dyscyplinarnie, za to ze ci pomagal. A potem obydwoje mozecie pozwac pracodawce. Ty za molestowanie, bo jakby nie bylo to pracodawca to umozliwil (dobrze bylo by zeby otwarcie probowali cie pozbawic mozliwosci obrony przed zaczepkami ktora ci prawnie przysluguje). On za bezprawne zwolnienie i pare innych rzeczy. Ewentualnie do gazet. Jak wygracie jakies grosze na odczepne (jak to ma czasem miejsce w polskich sadach, to mozna tez pozniej do gazet z tym isc, bo czemu by nie;). A, jeszcze mozesz sprobowac panu namolnemu troche krwi napsuc. A po wszystkim poprawic sobie papiery (bo niby z jakiej racji mialo by cos w nich byc jak to pracodawca nawalil) i wyjechac z polski. Tzn. To jest rozwiazanie ktore polecam, bo jestem osoba troszke msciwa, generalnie warto robic to co sami uwazacie za stosowne...

Odpowiedz
avatar Ka1n
-2 2

Ps. Ps. Najlatwiej i najkorzystniej bylo by sie przejechac darmowym pociagiem poprawnosci politycznej, jestas kobieta, to samo w sobie daje olbrzymie mozliwosci - tylko ze nie mozna plakac do poduszki i liczyc ze sie samo zalatwi. Za komunizmu chlop mogl zajsc bardzo wysoko - a mogl tez robic cale zycie w polu i nie osiagnac niczego znaczacego. Atuty trzeba umiec wykozystywac.

Odpowiedz
avatar Ka1n
0 4

@Draco PW ♂ 4 września 2015 o 14:48 "Jak sie nie bronisz to lzej bija" co nie, "mezczyzno"? Prawa masz takie jakie sobie wywalczysz. "Nie mozesz tego", "nie mozesz tamtego" - g* prawda. Mozesz wszystko, trzeba tylko liczyc sie z konsekwencjami. Jestes mentalnym niewolnikiem, ewentualnie podszywajacym sie poganiaczem. A z tej dziewczyny chcesz zdobic dziw*. Jakie sa konsekwencje walczenia o swoje prawa jesli to twoim zdaniem jest lepsza opcja?

Odpowiedz
avatar Draco
0 2

@Ka1n: Kolejny świr. Pewnie nie miałeś/miałaś jeszcze do czynienia z naszym prawem w praktyce. Konsekwencje w takich wypadkach są olbrzymie w porównaniu do podjętych czynów. Możesz nawet trafić za kraty za użycie siły wobec takiego natręta. Fajnie co nie? Mieć zwalone papiery i życie przez jakiegoś gościa który będzie kłamał w sadzie? Ja byłem uczestnikiem takich sytuacji. Jako ochroniarz i jako zwykły człowiek. Wiesz, że takie typki najczęściej znają znakomicie przepisy prawa, a telefon na miejscowy komisariat i adres do miejscowej prokuratury znają na pamięć? Prawo jest jasne. Na zaczepki słowne można odpowiedzieć co najwyżej tym samym. Wedle naszego prawa autorka mogła co najwyżej zawiadomić policję (nie wiem czemu tego nie zrobiła). Drugiej osoby nie możesz oficjalnie tknąć bez ataku z jej strony. Zwłaszcza nie można tego zrobić przy świadkach i będąc nagrywanym przez kamery. Co innego w sytuacji, gdy świadków i kamer nie ma. Starszy ochroniarz z historii powinien wezwać policję, a nie się bawić w zabieranie gościa do jakiegoś pokoju. On stracił pracę poprzez łamanie przepisów.

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

Około roku temu w dużym zakładzie, w którym pracowałem była taka akcja, że pojawił się lekki konflikt z załogą o możliwość paleni. Przyszedł człowiek z firmy, z którą mieliśmy podpisane umowy i rzucił, że jak się nie podoba to jest praca w Auchan za 4,50zł na kasie. To nie był żart. Wszystkie sieci tego typu stawiają na obniżkę kosztów, w jednej teraz pracuję, wycisk jest ostry i stawianie na wydajność w opór, ale chociaż mam umowę o pracę i wszystko wymagane przepisami jest, a jak ktoś chce i potrafi to nawet ładnie zarobi.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

no to oskarzasz pana o molestowanie seksualne jesli placi karta, to dojda do danych a ty sytuacje nagrywasz dyktafonem ( z doswiadczenia mojej pracy wiem, ze zapis kamer, czasto bez dzwieku, jest przechowywany 2 tygodnie a i w razie potrzeby potrafi " zginac")

Odpowiedz
avatar dzialkis
0 0

@bazienka: Hehe jak dla mnie to kolejna Tarija.

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

A nie możesz zgłosić nekania na policję?

Odpowiedz
Udostępnij