Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O kochanej służbie zdrowia. Rzecz się działa w 2 etapach. Etap I.…

O kochanej służbie zdrowia.

Rzecz się działa w 2 etapach.

Etap I.

Miałam takie szczęście, że coś mi chrupło w stopie. Nie dawałam rady stanąć na pięcie, a co dopiero na całej stopie. Dokumenty w dłoń i na pogotowie z racji późnych godzin wieczornych.

Standardowo RTG. Pan doktor powiedział, że stłuczenie, mam nie przemęczać nogi tydzień i przejdzie.

Po tygodniu nie przeszło, po dwóch przestało w miarę boleć.

Etap II.

Poł roku po tamtym zdarzeniu znów coś zrobiłam w tę samą stopę (skręcenia i wybicia są u mnie na porządku dziennym - ot, uroda moich stawów). Dokumenty w łapkę. SOR-ze, nadchodzę!

Nadeszłam, a właściwie dokulałam(?) się. RTG (co można zrobić z walającymi się po szafce zdjęciami moich kości?). Powrót do gabinetu.

[Pan Doktor] Masz naruszone stare złamanie.

Ja szczęka na podłodze, gdyż o ile potrafię sobie w jednym miesiącu trzy rzeczy uszkodzić, tak o żadnym złamaniu nie słyszałam.

Więc pan doktor mi tłumaczy, że to stare, ale takie około pół roku. Szybko skojarzyłam fakty.

Skończyło się na tym, że okazało się, iż mam stopę do łamania, gdyż się źle zrosła i później mogę mieć kłopoty z chodzeniem. Z zawodu jestem fryzjerką, więc przez poprzedniego lekarza mogłam być zmuszona do przekwalifikowania się.

Co tu z takim lekarzem robić?

słuzba_zdrowia

by Kalisto
Dodaj nowy komentarz
avatar qulqa
5 13

1. złożyć skargę na lekarza do kierownika SOR 2. złożyć skargę ma lekarza do dyrektora szpitala, w którym jest SOR Obie skargi na piśmie, przez sekretariat, z numerem dziennika i potwierdzoną kopią. Do skargi dołączone kopie kart wypisowych z SOR. Jeżeli chcesz dochodzić odszkodowania od szpitala (a masz w takiej sytuacji prawo), od razu drugie pismo do dyrektora, że w związku z wydłużonym okresem absencji w pracy (zwichnięcie / skręcenie leczy się krócej niż złamanie) występujesz o zwrot utraconych zarobków i o odszkodowanie. Najlepiej, żeby to pismo pomógł ci przygotować prawnik (ja nie znam terminów prawnych, więc może ono brzmieć zupełnie inaczej).

Odpowiedz
avatar Kalisto
0 8

@qulqa: myślałam o tym.... Idę poskładać odpowiednie papiery jak tylko wyproszę u pracodawcy wolne :) Zresztą o szefowej to można by było sagę na piekielnych.pl wydać:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Kalisto: No to czekam na historie :)

Odpowiedz
avatar iks
-2 6

Po złożeniu odpowiednich skarg (najpierw zdobądź kopie dokumentacji medycznej) na samym końcu powinien być wpis na piekielnych.

Odpowiedz
avatar qulqa
5 7

@iks: Karty wypisowe z SOR powinna dostać przy każdej wizycie. Jest tam napisane rozpoznanie, więc problemu nie ma. Do złożenia skargi taka dokumentacja wystarczy.

Odpowiedz
avatar Kalisto
-1 5

@iks: jak pisalam wyzej, w moim miejscu pracy dzien wolny nie jet latwy do ogariecia

Odpowiedz
avatar BiAnQ
1 11

a przyszło Ci do głowy, że jeśli nie przeszło po tygodniu to należy iść na kontrolę/albo w ogóle do innego żeby coś zobaczył? porównał? albo do tego samego! ludzi nieomylnych nie ma, ale on mógłby się bardziej przyjrzeć, jeśli byś do niego wróciła; albo w ogóle do innej poradni; nie ma ludzi nieomylnych, może jeszcze do więzienia go chcesz wsadzić, albo wydusić kasę na leczenie? niedoczekanie! sama zaniedbałaś "bo przeszło" więc sama jesteś sobie winna, życzę powodzenia

Odpowiedz
avatar qulqa
2 4

@BiAnQ: Nie przesadzaj :) Przy stłuczeniu stopy lekarz raczej nie kieruje na badanie kontrolne. W karcie informacyjnej najczęściej jest napisane 'przy braku poprawy lub nawrocie dolegliwości kontrola w poradni ortopedycznej'. Dolegliwości ustąpiły, więc wskazań do kontroli nie było. Nikt nie twierdzi, że lekarza należy rozstrzelać czy wsadzać do więzienia. Ale przy pomyłce, zwłaszcza skutkującej dalszymi konsekwencjami zdrowotnymi, pacjent ma prawo dochodzić swoich roszczeń. Od tego właśnie są obowiązkowe ubezpieczenia lekarzy i szpitali. Jak mają lekarze i szpitale poprawiać jakość swoich usług, skoro nie dostają informacji zwrotnych typu właśnie 'nie zauważył pan złamania'? A może to złamanie było niewidoczne w tych projekcjach rtg, które wykonano wtedy (niewielkie pęknięcia mogą być niewidoczne)? Zrost kostny często widać dużo lepiej niż samo złamanie. Może lekarz jest niewinny? Ale tego nie dojdziemy gdybaniem w internecie, tylko rzetelną analizą po skardze pacjentki.

Odpowiedz
avatar olo1990pl
1 3

@qulqa: Ortopeda z SOR na prawie wszystkie urazy wystawia skierowanie do por. Ortopedycznej w celu kontroli lub każe iść do POZ (a po ZLA to zawsze :D ). Tutaj ewidentnie by się to przydało skoro autorkę stopa cały czas bolała (choć głupie odbicie stopy, czyli mikropęknięcia kości piętowej potrafią mooooocno boleć przez >1msc). Zgadzam się z tym, że lekarz z SOR w takiej sytuacji powinien mieć jakiś feedback. Ale nie w taki sposób, że ma być od razu karany - to że jest ubezpieczony nie ma nic do rzeczy. Praca na SOR jest ciężka i wypala.

Odpowiedz
avatar Ascara
2 2

Co tu z takim lekarzem zrobić? Zrozumieć, że każdy jest człowiekiem i może popełnić błąd. Autorka jest fryzjerką. Zapewne nigdy nikomu nie przycięła bardziej, niźli chciał... Oczywiście skala nie ta i konsekwencje także nie te - dlatego lekarze są zmuszeni uważać, to ogromna odpowiedzialność... Ale nadal wchodzi w grę czynnik ludzki.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
0 8

@Ascara: Ty tak poważnie? Lekarze zarabiają znacznie więcej niż fryzjerzy z racji tego, iż jest to zawód trudniejszy oraz obarczony znacznie większą odpowiedzialnością. Jeżeli lekarz niestarannie wykonał swoje obowiązki, nie należy mu pobłażać, bo może podobnie załatwić kolejnego pacjenta! Vide zresztą art. 4. ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty: "Lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością."

Odpowiedz
avatar jass
0 4

@Hachimaro: Też trudno mi uwierzyć jak można w ten sposób bagatelizować i usprawiedliwiać błędy mogące ludzi kosztować zdrowie lub życie... Ostatnio wysyłałam na poczcie polecony zagranicę, jak się okazało pani z poczty nie tylko strasznie nabazgrała numer do śledzenia, ale i jedną cyfrę pomyliła, skutkiem czego nie mogłam podać numeru klientce i musiałam iść sprawę wyjaśniać. To jest błąd ludzki i sprawa na którą macha się ręką, bo mimo że zmarnowałam dodatkowy czas każdy jest człowiekiem i ma prawo się pomylić. Przywołany przykład z fryzjerką to coś zupełnie innego, bo takie "krótsze przycięcie" to zwykle nie jest efekt błędu tylko przekonania fryzjerki, że wie lepiej czego klient chce, i na miejscu takiego klienta pewnie bym negocjowała zmniejszenie ceny za usługę w związku z takim zachowaniem. Za to błąd lekarski to kompletnie inna skala i sorry, ale kogoś kto ma dbać o nasze zdrowie tym bardziej należy pociągać do odpowiedzialności za błędy, w wyniku których mogła nam się stać naprawdę poważna krzywda. To już komisja lekarska czy jakiś inny organ (nie znam się na tym) ustali, czy roszczenie jest zasadne, ale jak można w ogóle mieć takie podejście, że machnę ręką na to, że lekarz nie rozpoznał złamania? A jeśli to nie była jednorazowa wpadka tylko lekarz faktycznie jest konowałem i kolejną osobę doprowadzi do kalectwa? Bo Ty machnęłaś ręką, bo przecież "każdy jest człowiekiem i może popełnić błąd"?

Odpowiedz
avatar olo1990pl
5 5

@Hachimaro: nie, lekarze nie zarabiają kokosów (a na pewno nie na etacie). A za nadgodziny (w sensie dyżury, prywatne gabinety) każdy dostaje więcej pieniędzy za godzinę niż na etacie. Porównując moje zarobki (rezydenta) i kumpla inżyniera, który projektuje w Polsce różne rzeczy w CAD i pokrewnych, to on zarabia >2x tyle co ja, przeliczając na godzinówki. A w ogóle to nie mamy wglądu w dokumentację i jedynie możemy polemizować. Musisz mi uwierzyć, ale może być tak, że nawet patrząc godzinę w RTG autorki historii nie zobaczysz świeżego złamania, bo po prostu odłamy kości wprasują się w siebie i nie widać szczeliny złamania, bądź jest ona jedynie cieniutką jaśniejszą linią - bo to nie jest kość długa, która rozpada się na ładne widoczne odłamy. Dopiero po kilku tygodniach/miesiącach jak nastąpi przebudowa kości, będzie to widoczne w postaci narośnięcia świeżej kości lub resorpcji tej uszkodzonej - co pewnie tutaj się stało. I przytoczony przez ciebie art. 4 nic nie mówi o tym, że lekarz ma być nieomylną Alfą i Omegą mającą pracować 24h/dobę na 120% swoich możliwość. KAŻDY popełnia błędy, niestety są zawody w których taki błąd może skończyć się bardzo źle.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Hachimaro: "Lekarze zarabiają znacznie więcej niż fryzjerzy" - oj, nie zakładałabym się :D

Odpowiedz
avatar Ascara
0 0

@Hachimaro: Tak, ja tak poważnie. @jass: A wiesz, że stanięcie przed tą komisją już obciąża lekarza psychicznie (i wtedy może popełnić więcej błędów, bo do zmęczenia dochodzi stres)? Do tego skutkuje spapraniem mu opinii. Nawet jeśli komisja udowodni, że nie było jego winy, pacjenci będą "wiedzieć lepiej". Bo pewnie zapłacił, bo po znajomości się wyplątał itp. @olo1990pl zresztą napisał więcej.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
1 1

@jass: Owszem, nie mamy wglądu w dokumentację, poza tym ani my, ani pacjent nie dysponujemy wystarczającą wiedzą fachową, by wypowiadać się w tej sprawie. No kurczę, co można zrobić w takim wypadku... O, już wiem: zdać się na wyrok sądu! Co prawda biegłych mamy w Polsce fatalnych, ale lepsze to niż nic... Lekarz nie musi być nieomylny, jednak powinien ponosić odpowiedzialność za swoje błędy. @Ascara: Jesteś lekarką? Czy krewną lekarza? Trudno mi uwierzyć, że ktoś o zdrowych zmysłach może ubolewać, że lekarze podlegają kontroli, bo się biedni stresują. Notabene w Polsce spraw o brak staranności i ostrożności zawodowej jest bardzo mało w porównaniu z np. Francją... Czyżby polscy lekarze byli tak wybitni? --- Odnośnie do zarobków: zgadzam się, pensje rezydentów to kpina. Niemniej twierdzenie, że specjaliści nie zarabiają kokosów jest śmiechu warte. Ukończyłem uczelnię medyczną, z połową lekarskiego chodziłem na wódkę (druga połowa nie miała czasu, bo zakuwała), wszyscy moi koledzy po specjalizacji zarabiają co najmniej bardzo dobrze.

Odpowiedz
avatar Ascara
0 0

@Hachimaro: Zgadza się, jestem lekarzem. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z bycia ułomnym człowiekiem. Ukończenie medycyny nie robi z nikogo nadczłowieka, wiesz? I wiem, że jeśli dobry lekarz popełni błąd (zdarza się najlepszym, naprawdę!; nie ma tu oczywiście mowy o celowym zaniedbaniu/uczynieniu krzywdy, ale tego nikt przy zdrowych zmysłach nie robi), to będzie z większą szkodą dla pacjentów, gdy zostanie od nich odsunięty przez to, że raz się pomylił. Bo wówczas wielu innym osobom już nie pomoże. Dlaczego zresztą nie spojrzycie na to z drugiej strony? Ze strony tego, że każde niepowodzenie medycyny bywa traktowane jako błąd lekarza? Większość spraw jest umarzana już na wstępie, bez procesu, niestety lekarz musi uprzednio pojawić się w prokuraturze i złożyć wyjaśnienia. Tym samym musi zwalniać się z pracy. Tym samym terminy (już i tak odległe) przesuwają się dalej, zabiegi są odwoływane. Wydaje Wam się, że to rzadkie? Nie, dzisiaj pacjenci potrafią z naprawdę nieuzasadnioną skargą pójść do prokuratora. Przeciętny lekarz w mieście, w którym studiowałam pojawia się w prokuraturze raz na tydzień-kilka tygodni. Sprawy z kolei faktycznie są dużo rzadsze (prokuratura po wyjaśnieniach lekarza odrzuca zwykle wniosek jako bezzasadny). A potem płacz, że kolejki... Że termin zabiegu znów się przesunął... Coś za coś. Weryfikujemy lekarza przy każdej możliwej okazji albo pozwalamy mu pracować.

Odpowiedz
avatar Ascara
0 0

@Hachimaro: P.S. Osobiście znam jednego lekarza, który był wybitnym specjalistą, jednym z czołowych w Polsce. Popełnił raz błąd... No i się zaczęło. Uwagi czy tam inne interwencje. Lekarz uciekł z dużego miasta, utkwił w dużo mniejszym. Prawdopodobnie mocno sfrustrowany.

Odpowiedz
Udostępnij