Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po części ja byłem piekielny i się do tego przyznaję. Jechałem sobie…

Po części ja byłem piekielny i się do tego przyznaję.

Jechałem sobie ostatnio busem przez pewną miejscowość, nie była to wioska z 2 domami na krzyż, ale taka z ok. dwoma tysiącami mieszkańców, w niej kilkanaście skrzyżowań itd. Bus nie duży, dostawczy, tylko VW Transporter, ale z przyciemnianymi szybami, więc siłą rzeczy samochody jadące za mną mają ograniczoną widoczność do przodu.

Przede mną jechał samochód, ja jechałem jakieś 10-20 metrów za nim, ok. 55 km/h (tak wiem, ograniczenie w terenie zabudowanym jest do 50), za mną jechały 3-4 samochody. Samochód który jechał przede mną włączył lewy kierunkowskaz, ale nie zaczął jeszcze hamować (to i ja nie zacząłem, bo po co), domyśliłem się, że za chwilę będzie skręcał w lewo (brawo dla niego, że nie jest typem kierowcy 'najpierw hamuję i skręcam, a dopiero potem kierunkowskaz... przecież ja wiem gdzie jadę')

Co robi kierowca jadący za mną? Zaczyna wyprzedzać samochody jadące i tak szybciej, niż pozwalają przepisy... na podwójnej ciągłej, 100m od skrzyżowania z przejściami dla pieszych.

No cóż, zajechałem mu lekko drogę. Nie wpychałem go 'do rowu', tylko wyjechałem ok. 1m 'jednym kołem' na przeciwny pas, jeszcze zanim wyprzedzający zdążył się ze mną zrównać. Po prostu jak on zaczął wyjeżdżać na przeciwny pas, to ja zrobiłem to samo. Oczywiście trąbił na mnie i się pieklił, no ale sorry...

Czemu to zrobiłem? Pomijam już fakt przejść dla pieszych i prędkości, którą i tak przekraczałem. Jeżeli ja jechałem 55km/h, to on pewnie mnie wyprzedzając jechałby 70-80, jak nie więcej, w dodatku nie widząc pieszego wchodzącego na przejście... chyba każdy wie jakie szanse miałby pieszy w tym starciu.

Dodatkowo na początku tegorocznych wakacji był wypadek w mojej okolicy, gdzie zginął facet skręcający na skrzyżowaniu w lewo, czyli sytuacja identyczna do tej, którą opisałem.

Zginął na miejscu dlatego, że jakiś buc wyprzedzał rząd aut na podwójnej ciągłej przed skrzyżowaniem i nie zauważył (bo i nie mógł tego widzieć), że ktoś z przodu ma zamiar skręcać. Kierowca jadący prawidłowo zginął na miejscu (nie pamiętam czy jego pasażer też zginął, czy trafił do szpitala), 2 dzieci tego który wyprzedzał trafiło do szpitala (nie wiem czy coś poważnego, czy po prostu profilaktycznie). Akurat stałem w korku na objazdach przez 2 godziny i mocno trąbili o tym w radiu, stąd słuchałem z zainteresowaniem co się stało.

Jakim idiotą bez wyobraźni trzeba być, żeby takie rzeczy robić?

Nawet jak bym jechał osobówką, gdzie wyprzedzający miałby trochę większe pole widzenia, to sądzę że i tak skończyłoby się przynajmniej na napędzeniu stracha skręcającemu kierowcy, a mogłoby się skończyć dużo gorzej.

Także mała prośba do kierowców i pasażerów. Jak jest podwójna ciągła w terenie zabudowanym, gdzie jest sporo skrzyżowań, to pomyślcie może, że po coś te linie tam są?
Wiem, że często i gęsto oznakowanie w naszym kraju jest kompletnie bez sensu, ale akurat podwójna ciągła w takich miejscach jest chyba jednym z ważniejszych oznaczeń, których bezwzględnie trzeba przestrzegać.

Wiem, że byłem piekielny, bo chamsko zajechałem drogę, sam złamałem przy tym przepisy (np. nie miałem prawa przekraczać linii ciągłej), ale usprawiedliwiam się tym, że nie zrobiłem tego z buractwa 'co mnie będzie pajac wyprzedzał', tylko widząc co się dzieje, zareagowałem najlepiej jak w tej sytuacji mogłem.

samochód

by Mikidz
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar goodfather
12 14

@takeeasy: Niekoniecznie, ponieważ nie wolno wyprzedzać pojazdu który zaczął wcześniej sygnalizować manewr skrętu. Do tego w takich przypadkach często brane pod uwagę są takie czynniki jak prędkość, odległość jednego pojazdu od drugiego itd.

Odpowiedz
avatar babubabu89
19 19

@takeeasy: A słyszał o zakazie wyprzedzania na skrzyżowaniu?

Odpowiedz
avatar berlin
11 15

@takeeasy: Twoj poziom wiedzy jest przerazajacy. Mam nadzieje, ze nie masz (juz) prawa jazdy.

Odpowiedz
avatar Mikidz
7 9

@takeeasy: zgoda, kierowca skręcający ma obowiązki. Ale tak jak jest obowiązek 'upewnienia się', tak samo jest ZAKAZ wyprzedzania na podwójnej ciągłej i ZAKAZ wyprzedzania na skrzyżowaniu prawda? Więc ok, może gdyby się upewnił to by się nic nie stało. Z jego strony było to zaniechanie, nie wiem czym spowodowane. Może był niedoświadczony, może się zamyślił, może za wcześnie spojrzał w lusterko. Ze strony tego człowieka, który wyprzedzał, było to ewidentne złamanie 2 zakazów. Nie chcę wyrokować kto był winny, nie leży to w moich kompetencjach i nie o tym jest historia. Każdy niech sobie na to pytanie sam odpowie.

Odpowiedz
avatar Mikidz
0 4

@goodfather: ale ja się z tym zgadzam w 100%, zasada ograniczonego zaufania musi funkcjonować, mimo, że zgodnie z ustawą prawo o ruchu drogowym, mamy prawo przypuszczać, że inni kierujący stosują się do przepisów. A jeżeli chodzi o te minusy do komentarzy, w tym do Twojego, sądzę, że są one za to, że niektórzy odebrali Twój komentarz jako stwierdzenie 'nie upewnił to sam jest sobie winien'. Piszesz, że wyprzedzający wykazał się głupotą, ale gdyby skręcający się upewnił, to by się nic nie stało. Nie wiemy czy się upewnił, czy może się źle upewnił. Jaka jest definicja 'odpowiedniego upewnienia się'? Może w jego ocenie, było ono odpowiednie, bo może zrozumiał to tak, że np. ustąpił pierwszeństwa nadjeżdżającym z na przeciwka? Pewne jest to, że wyprzedzający nie miał prawa się znaleźć w tym miejscu i dyskusja 'upewnił/nie upewnił się' jest tu zbędna, tym bardziej, że skończyło się tragedią.

Odpowiedz
avatar goodfather
-3 5

@Mikidz: Jasne wyprzedzającego nie powinno tam być. Jaka jest definicja odpowiedniego upewnienia się?To zachęca do poczytania ustawy PoRD tam jest wyraźne napisane jak ma zachować się kierujący chcący zmienić pas ruchu/kierunek jazdy. Przepisy w PL mamy jakie mamy i to że wyprzedzającego nie powinno tam być nie przesądza o jego winie. Tak samo sytuacja wygląda np w przypadku gdyby na tym skrzyżowaniu wyjeżdżał ktoś z ulicy poprzecznej i wjechał w wyprzedzającego. Policja/sąd powiedziałyby że to włączający ma ustąpić pierwszeństwa wszystkim nawet tym łamiącym przepisy. Tak samo jest przy manewrze skrętu, skręcający ma ustąpić pierwszeństwa poruszającym się po pasie ruchu który ma zamiar przeciąć. Owszem tutaj są pewne czynniki obciążające wyprzedzającego. Jeżeli skręcający zrozumiał tak jak opisujesz odpowiednie upewnienie sie to cóż...chyba nie mamy o czym rozmawiać.

Odpowiedz
avatar Mikidz
0 2

@goodfather: tak, te same przepisy 'upewnienia się' dotyczą kierujących chcących wykonać manewr wyprzedzania. Tylko nie rozumiem, czemu czepiać się faceta, który powiedzmy, że się nie upewnił dostatecznie skręcając, z drugiej strony nie zarzucając 'braku upewnienia się' kierowcy wyprzedzającemu? Na nim ciążył ten sam obowiązek prawda? Czy wyprzedzając, nie należy się upewniać że manewr będzie bezpieczny i nie będzie stwarzał zagrożenia? Także podsumowując i kończąc tą dyskusję, rozumiem Twój argument, że skręcający miał obowiązek patrzeć w to lusterko i się z nim ZGADZAM. Nie mam pojęcia czemu tego nie zrobił lub nie zauważył tego samochodu. Aczkolwiek argument 'gdyby się upewnił, to...' jest bez sensu. To samo można zarzucić drugiemu kierowcy i dodać złamanie 2 zakazów, więc moim zdaniem to on był winny i nie mam zamiaru się więcej kłócić. Każdy może twierdzić inaczej, ale nie życzę mu, ani nikomu, żeby się tak 'źle upewnił'.

Odpowiedz
avatar goodfather
-2 2

@Mikidz: Czy ja twierdzę że wyprzedzający nie popełnił błędu?Otóż popełnił i też odpowiednio się nie upewnił, ba wykonywał manewr tam gdzie mu tego nie było wolno robić. Chodzi tylko o to że nawet skręcając na skrzyżowaniu masz się upewnić czy ktoś inny nie wykonuje innego manewru, także nieprzepisowego wyprzedzania.

Odpowiedz
avatar anonimowa
1 1

@goodfather: Uczestniczyłam też w sytuacji, kiedy skręcający w lewo spojrzał w tył a za chwilę ktoś zaczął wyprzedzać i gdyby nie "gaz w podłogę" to mogłoby być nie miło...

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
0 0

@goodfather: @takeeasy: Panowie lub Panie mam nadzieje, że jedynym Waszym środkiem transportu jest rower bo kodeksu chyba nie mieliście nawet w rękach. Przytoczony przepis stosuje się do jadących z przeciwka i do wszystkich stron kiedy skręca się w lewo kiedy nie ma skrzyżowania i jest normalna przerywana linia lub jej brak. Jak to mój instruktor mówił Podwójna ciągła jak i powierzchnia wyłączona z ruchu jest jak mur. Przekraczając te linie wyobraź sobie, ze właśnie rozbijasz auto. Kierowca skręcający na skrzyżowaniu w lewo nie ma obowiązku upewniać się czy z tyłu coś jedzie. Co więcej. Pojazd uprzywilejowany w akcji gdyby wykonał ten sam manewr i doprowadził do kolizji, byłby tak samo winny jak zwykły kierowca. Uprzywilejowanie nie zwalnia z odpowiedzialności za zdarzenia wynikłe z naruszenia przepisów. @Mikidz: Twoje zachowanie oceniam jako nieodpowiedzialne. wiem co próbowałeś zrobić ale zastanów się na swoim zachowaniem jeszcze raz. Gdyby facet nie wyrobił w ciebie wjechał to będziesz winny kolizji. Mandat pewnie byłby najwyższy. A teraz wyobraź sobie, że gość by spanikował i rozwalił siebie i kogoś jeszcze. To ty odpowiadałbyś za śmierć tych ludzi. W sądzie twoje tłumaczenie, ze ratowałeś przechodniów lub gościa co chciał skręcić w lewo raczej nic nie da. Byłoby to spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. A odpowiedź sądu byłaby zapewne taka, ze nie jesteś od kierowania ruchem. To jest brutalna rzeczywistość. Policja nie łapie takich oszołomów bo chowa się po krzakach z suszarkami wątpliwej jakości. Nie raz też widząc wykroczenie nie reagują. Ale bycie szeryfem nie jest bezpieczne. Przede wszystkim dla Ciebie. Wracając na chwilę do podwójnej ciągłej. Mógłbym tu podać przykład Wrocławia i wyjazdu na Kudowę (DK8) jest tam odcinek ok 2 KM z murkiem postawionym na podwójnej ciągłej. I uważam, że tak powinny wyglądać wszystkie miejsca z podwójną ciągłą. Bo kierowcom brak wyobraźni. Na koniec garść przepisów: Dla wyprzedającego: Art. 24 ust. 1 pkt 3 KD Art. 24 ust. 5 KD Art. 24 ust. 7 pkt 3 KD Art. 24 ust. 9 KD Dla skręcającego w lewo: Art. 22 ust. 1 KD Art. 22 ust. 2 pkt 2 KD Art. 25 ust. 1 KD(wyraźnie jest napisane komu ma ustąpić i nie ma nic o pojazdach wyprzedających "pod prąd", upewnienie się o wolnej drodze z tyłu należy do zasad ograniczonego zaufania i można podciągnąć pod Art. 22 ust. 1 KD)

Odpowiedz
avatar Senites
7 9

Ano piekielny to był ten co na podwójnej ciągłej chciał wyprzedzać,a Ty zachowałeś się bardzo ok bo chciałeś zapobiec nieszczęściu. Niestety ludzie nie zdają sobie sprawy z konsekwencji łamania przepisów i narażania innych na utratę zdrowia/życia. Może jeżeli by zmieniono prawo i osoba, która doprowadzi do utraty życia/ zdrowia poprzez tak rażące złamanie przepisów(chodzi mi o tą historię z radia) musiałaby wypłacać odszkodowanie/ rentę/ pokrywać koszty leczenia i rehabilitacji poszkodowanych BYĆ MOŻE sprawiła by ludzie zaczęli trochę myśleć.

Odpowiedz
avatar asmok
5 7

Czemu piekielny? Nie rozumiem tego całego usprawiedliwiania się. Całkiem sprytnie. Jakby mi coś głupiego przyszło do głowy to byłbym wdzięczny gdyby ktoś mnie w ten sposób powstrzymał. Właściwie to nawet mi kiedyś przyszło do głowy wyprzedzić bez zorientowania się w terenie i możliwościach. Facet przede mną wprawdzie mi nie zajechał drogi, ale włączył lewy kierunek i szarpnął lekko kierownicą w lewo. Przeraziłem się, zakląłem, dałem po hamulcach i w tym momencie ktoś z przodu kolumny skręcił w lewo. Ufff. Okazało się że przegapiłem znak informujący o skrzyżowaniu. Ładnie bym się urządził jakby mnie nie przestraszył.

Odpowiedz
avatar anonimowa
2 2

Bardzo dobrze się zachowałeś. Przed drogą skręcającą do mojej wsi (droga jest po lewej tak jak w tej historii) znajduje się dosyć ostry zakręt, podwójna ciągła, znak o częstych wypadkach i ten o drogach podporządkowanych ( tak się nazywają? nie mam prawa jazdy). Ale to nie przeszkadza innym w wyprzedzaniu... Moja mama i mąż już wyrobili sobie nawyk patrzenia za siebie jak skręcają w lewo.

Odpowiedz
avatar corey979
3 3

Sądząc z narracji, to nie spowodowałeś de facto zagrożenia zajeżdżając mu drogę, więc moim zdaniem postąpiłeś dobrze. Jest to podobne do sytuacji gdy ktoś się zagapi/zagada/zasłucha/zaczyta/zacokolwiek i chce niebacznie przejść przez jezdnię, którą jedzie sznurek samochodów, czyli chce wejść komuś pod koła. Co wtedy zrobisz? Powiesz "przepraszam Pana najmocniej, że niepokoję, ale chciałbym zasugerować by nie przekraczał Pan teraz jezdni gdyż może się Panu stać krzywda", czy złapiesz za fraki i szarpniesz w tył (ryzykując oskarżenie o napaść czy naruszenie nietykalności cielesnej, czyli łamiąc prawo)?

Odpowiedz
avatar VapePoland
0 0

Jeśli na liczniku miałeś 55, to jechałeś ok.49-51 bo specjalnie zawyżają

Odpowiedz
Udostępnij