Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając ostatnie opowiadania o bezstresowym wychowaniu, postanowiłam podzielić się obserwacjami z wyników…

Czytając ostatnie opowiadania o bezstresowym wychowaniu, postanowiłam podzielić się obserwacjami z wyników takiego podejścia w swoim otoczeniu.

Mam siostrę, młodszą. Dla całokształtu historii należy wspomnieć, że siostra w dość wczesnym dzieciństwie ciężko zachorowała. Wygraliśmy z chorobą i dziś jest w pełni zdrową, sprawną osobą.

Oczywiste jest, że kiedy dziecko jest chore, człowiek staje na głowie i robi wszystko, żeby to dziecko uratować i ulżyć mu w cierpieniu. Czasami jednak nadmierna troska i nadopiekuńczość odbija nam się czkawką. Nawet po wyzdrowieniu mojej siostry, rodzice traktowali ją jak jajko. Zwolniona ze wszelkich obowiązków domowych, nigdy nie musiała gotować, sprzątać ani wykonywać żadnych czynności, które mogłyby jej zakłócić "spokój i ciszę". Wszystkie te czynności spadały na mnie bądź tatę, który bez zastanowienia się nad efektami, wykonywał wszystko bez mrugnięcia okiem. Dziewczyna nigdy nie pracowała, zawsze była chroniona, bo wiadomo: a to za gorąco, a to za długo, ciężko i wiecznie coś nie tak. Efekt?

Dzisiaj siostra ma 26 lat, nadwagę równą prawidłowej wadze ciała i dostaje zadyszki na 5 schodkach. Całymi dniami siedzi w domu matki, nic nie robi, nie pracuje, bo wszelkie oferty są takie niegodne jej zdolności. Szuka posady prezesa bądź kierownika. Innych nie przegląda. Przecież ze względu na chorobę należy się jej taka.

W domu posprzątać nie potrafi, bo nikt jej tego nie nauczył. W kuchni na krześle przy stole siedzi cały worek śmierdzących śmieci, a muszki radośnie przelatują a to nad nim, a to nad zlewem pełnym zapleśniałych naczyń. Na wejściu do mieszkania uderza w twarz niczym pięściarz odór niesprzątanej od kilku tygodni klatki królika. Biedny królik sam jest u weterynarza kilka razy w roku, bo a to zapalenie spojówek, a to biegunka, o znów jakiś wirus. Wiadomo w jakich warunkach przyszło mu żyć. Na moją sugestię o wypuszczanie zwierzaka siostra zareagowała entuzjastycznie, lecz po kilku próbach zaprzestała, bo przecież zwierzaka trzeba pilnować. Skończyło się na kilku ofiarach w postaci poprzegryzanych kabli, listewek przy meblach, kwiatkach, zaschniętych odchodach w kątach pokoju bądź malowniczo rozdeptanych na dywanie.

W domu pełno brudnych ubrań, śmierdzących skarpetek, namoczone kiedyś koszulki zdążyły zapleśnieć na balkonie. Wszędzie sterty brudnych/czystych obrań, opakowań po fast foodach (przecież nie umie gotować), kubków, pojemników, zeszytów, starego jedzenia. Podłoga porywa skarpetki kiedy na niej stanąć, a na meblach można zostawiać pilne wiadomości w kurzu.
Siostra odciążona obowiązkiem dbania o siebie zaprzestała niezbędnej higieny, włosy tłuste upięte w kitkę, ciuchy podarte do granic nośności, ewidentny brak kąpieli powodujący niechęć do przekraczania osobistej przestrzeni życiowej na bliżej niż 2m. Do dentysty nie pójdzie, bo za daleko.

Ponieważ mieszka z chłopakiem, wymyśliła sobie, że skoro finansowo jest ciężko (pracuje przecież tylko on na pół etatu, a siostra dostaje niską rentę po zmarłym tacie), to najłatwiej byłoby wysłać chłopaka do cięższej pracy! Nie zgodził się? Foch i telefon do mnie jak to pod dach darmozjada i lenia przygarnęła, nieroba jednego! Sugestia, żeby poszła sama? Jak to, ona pani magister do sklepu? Nie po to studiowała! Za to chętnie komentuje sprawy innych, jeśli trafi się okazja do wyśmiania to nie popuści, jeśli ktoś ma lepiej to jest obrzucany błotem, bo jakim prawem ona nie ma tak samo? Uwagi zwrócić nie wolno, bo siostra sobie nie życzy, urażona duma. O mojej nieudanej próbie innym razem.

I tak siedzi sobie cały dzień w ciepłym domku, grając w gry internetowe i czeka aż jej chłopak wróci z pracy i ugotuje, trochę ogarnie po swojemu dom i poda kubek z herbatą. Przecież jej się należy!

by CzarnaMysz
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar dracoborg
8 10

Jestem studentem, widziałem różne rzeczy na akademikach i mam niezłą wyobraźnię, ale obraz tego co zostało opisane nie da mi sprać przez najbliższe 3 noce;/

Odpowiedz
avatar bloodcarver
40 44

Ten chłopak to jakiś głupi czy co?

Odpowiedz
avatar Vetheranka
25 25

A mi szkoda tylko zwierzaka, wszyscy inniv sobie na to w dużej mierze zasłużyli, pozwalając jej na takie zachowania.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
30 32

I wciąż ma tego chłopa? o.0 Durny jakiś, ślepy, imbecyl?

Odpowiedz
avatar katem
5 5

@dzasdusia: pewnie z tych, co to demoty wstawiają, jakie złe są kobiety i jak to wykorzystują dobrych mężczyzn.

Odpowiedz
avatar jass
6 6

@katem: albo po prostu pasuje mu, że dziewczyna z mieszkaniem, więc odpadają koszty wynajmu

Odpowiedz
avatar erdeks
1 1

@dzasdusia: Najwyraźniej jest uległy, takiemu to pasuje.

Odpowiedz
avatar Draco
20 24

Zaciekawiło mnie w jaki sposób ona znalazła tego chłopaka i w jaki sposób go utrzymuje przy sobie. Bo o ile królik pewnie by od niej zwiał przy pierwszej okazji i dlatego siedzi w klatce, to chłopak codziennie z mieszkania wychodzi i dobrowolnie wraca. Jest jakimś świrem czy co?

Odpowiedz
avatar abcd1234
12 12

@Draco: Pewnie matka mu płaci żeby z nią był. Albo jakiś fetysz xD

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@Draco: też mnie to zaintrygowało. Albo ma taki fetysz albo jest tak paskudny,że boi się samotności jak kopnie swą obfitującą w sadełko miłość.

Odpowiedz
avatar Draco
13 15

@Day_Becomes_Night: To, że ona jest gruba jest akurat bez znaczenia. Chodzi mi raczej o brak higieny, ogólny syf, brak samodzielności oraz mega lenistwo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@Draco: no oczywiście. Przepraszam. Coś mi się wydaje,że chłop po prostu nie ma gdzie iść. Siedzi ze skunksem,bo mimo wszystko ma dach nad głową.

Odpowiedz
avatar archeoziele
9 13

@Draco: Znam takiego gościa który pewnie też by poleciał na leniwego kaszalota. Po prostu ma bardzo niska samoocenę z jednej strony i ogromne parcie na dziewczynę z drugiej.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
14 14

Ten chłopak to faktycznie zagadka, ale mnie bardziej zastanawia to, jak siostra zdołała nawiązać z nim jakieś relacje. Normalnie wychowywanie osoby mają czasem z tym problemy. Zastanawiają mnie też studia. Jak siostra dała sobie radę, bo w końcu tam trzeba się chociaż czasami pomęczyć. Trzeba wstać rano, na czas oddać jakąś pracę, odbyć praktyki... Cały Twój opis siostry przypomina mi trochę kogoś w głębokiej depresji, kto w ogóle nie dba o siebie i o otoczenie. Czytając całą historię nie mogę oprzeć się wrażeniu, że siostra została mocno skrzywdzona przez rodziców i pewnie w jakimś stopniu przez otoczenie. Sprawia wrażenie kogoś nieprzystosowanego do życia, jakby całe życie mieszkała np. w szpitalu. Inni krzywdzą dzieci trzymając je w piwnicy, a ona była trzymana pod kloszem. Straszne i poruszające.

Odpowiedz
avatar archeoziele
3 5

@LenaMalena: Są takie studia, gdzie wystarczy zapłacić żeby zdać. Nawewt nie trzeba się za specjalnie fatygować na zajęcia.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
8 8

@archeoziele: Ale nawet tam, przez 5 lat studiów, mógł sie trafić JEDEN wykładowca, który czegoś jednak nie zaliczył.

Odpowiedz
avatar superhans
3 5

@LenaMalena: też nie winiłabym siostry, kiepskie wychowanie i teraz pewnie jest nieszczęśliwa, a nieszczęśliwemu wszystko ciężej przychodzi. jak również nieszczęśliwy człowiek często cieszy się, gdy inni mają gorzej i ja takim osobom tylko współczuję, normalna reakcja.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
6 8

A jeszcze wracając do tego chłopaka, to nie obrażając jego ani siostry, to widziałam czasami pary takich odludków, odmieńców, którzy pewnie ze "zwykłymi" ludźmi nie mogliby się związać, ale z kim podobnym sobie już tak.

Odpowiedz
avatar Soraeno
-2 2

RIP. Twoja siostra daleko niestety w życiu nie zajdzie. Może kiedyś znajdzie chłopaka, który ją nauczy, ewentualnie ten się w końcu wku**i i powie kilka słów prawdy. Inaczej się nie ogarnie.

Odpowiedz
avatar Nomamah
3 3

Przeciez ma juz slugusa tfu chlopaka

Odpowiedz
avatar lazy_lizard
10 10

To troszkę tak, że uratowali jej życie a później je zniszczyli.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
3 3

ja się dziwie że dopiero teraz? że nie było dzwonków ostrzegawczych wcześniej, najbardziej przy wchodzeniu w dorosłość/samodzielność/studia

Odpowiedz
avatar venasque
2 2

to już praktycznie kalectwo

Odpowiedz
avatar kwaskarminowy
7 7

Nic się dziewczynie nie chce, nawet umyć, nie znam dokładnie sytuacji, ale może ona ma po prostu depresję? Znam kilka osób rozpieszczanych za czasów dzieciństwa i wyręczanych absolutnie we wszystkim, ale wyrośli na pewnych siebie chamów źle traktujących ludzi, a nie osoby siedzące w 4 ścianach i unikające nawet zakupów. Wyślij siostrę do psychologa. Może to nie leń ją dopadł a choroba.

Odpowiedz
avatar Vivienne
4 4

Nigdy nie chorowałam, ale zostałam wychowana podobnie (bo dziecko się jeszcze narobi w życiu, więc po co je męczyć obowiązkami). Na szczęście po jakimś czasie poszłam po rozum do głowy i wyprowadziłam się do mamy, która z mniejszym lub większym skutkiem goniła mnie do roboty :) Ze starych czasów zostały mi ogromne problemy z kontaktem z ludźmi (załatwienie czegokolwiek samodzielnie czy pójście do pracy), bo wiele lat nikt mi nawet nie kazał zrobić zwykłych zakupów. Na szczęście jest coraz lepiej, ale taki klosz to ogromna krzywda dla dziecka, bardzo ciężko jest potem włączyć się w normalny tryb życia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2015 o 2:32

avatar CzarnaMysz
2 4

Dziękuję Wam za komentarze, cieszy mnie, że tak wielu z Was zainteresowało się moją historią! Co do chłopaka: szczerze Wam powiem, że nie wiem dlaczego. Jakoś nigdy nie pytałam o takie rzeczy, uwierzcie, jestem bardzo mało interesowną osobą, dbam o swój czubek nosa ;) Po części macie rację, z tego co widzę to Jemu również odpowiada taki tryb życia, nie protestuje, nie narzeka, nie próbuje tego zmieniać. Wiecie, jak się przyzwyczaić do syfu w domu to podobno idzie z tym przyjemnie żyć, można się byczyć cały dzień. Sam też nie jest pedantem, zachowuje się podobnie, z tym, że chcąc chyba uniknąć awantury - ustępuje i to On jednak coś robi w domu. Jak poznała? No dzisiaj o to pytacie? Nawet nie trzeba wychodzić z domu :P Powinna mieć innego, który by ją ścigał? Miała, rozstali się, zgadnijcie dlaczego. Studia? Ktoś napisał, że płacąc za studia nie trzeba się wysilać. Miał rację. A studiować jakoś tam chciała, bo przecież ONA zasługuje na wyższe, nie może być "średniawa". Wychowanie? Zgadzam się z Wami w 100%!! Nie obwiniam siostry za to jak została wychowana. Dlaczego tak rodzice ją wychowali a mnie np nie? Chyba chodzi o tą przesadzoną miłość. Początkowo oszczędzano ją, bo wiadomo, po ciężkiej chorobie. A później? Później każdy przywykł, że to ja jestem od zrobienia czegoś, bo wiadomo że umiem, więc zrobię szybko i jestem dodatkowo starsza, więc automatycznie przejmuję obowiązki matki. Że jej zrobili krzywdę? Wiem o tym. Próbowałam to uświadomić siostrze i zmobilizować ją do działania, bezskutecznie, dziś ze sobą nie rozmawiamy. Matce? Wiele awantur, wiele krzyku, wiele dramatu. Szkoda o o tym opowiadać. Moja matka jest z tych histeryczek, które zawsze cierpią najbardziej. Część chyba przekazała siostrze ;) Powiecie pewnie, że dziwne mam podejście do tego, że nieprawda, bo mówię to na chłodno i z dystansem. Taka jestem, nie umiem się unosić emocjami nadmiernie. Skrzywiona? Wiem. Wiecie, wielokrotnie obrywało mi się za próby zwrócenia uwagi, reakcji. Długo by opowiadać. Albo z jednej albo z drugiej strony. Nie, nie dramatyzuję, nie rozpaczam, nie ubolewam na sobą i nie wyładowuję emocji tutaj :) Jestem zadowolona ze swojego życia, podoba mi się ono w takiej wersji jakiej teraz jest. A to co się dzieje w "domu" mało mnie już obchodzi i opowiadam Wam jako ciekawostkę do pośmiania/pohejtowania :)

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
0 0

Jeden wniosek... Co za zdesperowane chłopie o.O

Odpowiedz
avatar erdeks
0 0

@SzatanWeMnieMocny: Literki BDSM mogą tu wiele wyjaśnić... Niektórzy naprawdę tym żyją 24/7.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

a wiec jednak ktos chcial taka fleje i nieroba? masochista jakis czy co? a co jak sie renta po tatusiu skonczy ( a przypadkiem nie przysluguje tylko jak sie uczysz i to do 25 roku zycia), to co, brudem zarosnie? czy mamusia ja bedzie utrzymywac?

Odpowiedz
avatar CzarnaMysz
0 0

@bazienka: trafiłaś w sedno! Ta renta jest matki w rzeczywistości, ale ponieważ matka pracuje zagranicą to jej zwyczajnie nie odbiera. Robi to siostra. Niestety nie da się wszystkiego tak dokładnie wyjaśnić w krótkim opowiadaniu, często używam skrótów żeby się nie zagłębiać. Ale sytuacja o której piszesz ma właściwie już miejsce.

Odpowiedz
Udostępnij