Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dawno temu miałam wypadek w trakcie którego złamałam kręgosłup w odcinku piersiowym,…

Dawno temu miałam wypadek w trakcie którego złamałam kręgosłup w odcinku piersiowym, szczęście w nieszczęściu, bez uszkodzenia rdzenia. Ładnie się zagoiło, więc od jakiegoś czasu znów uprawiam sporty ;)

Niestety ostatnio podczas jazdy na rolkach przy znacznej prędkości przewróciłam się na tyłek.
Przeszywający ból, chwilowa niemożność złapania oddechu i po jakiejś chwili się pozbierałam, a następnie niepodejrzewając niczego złego ( oprócz potłuczenia tyłka) do domu na rzeczonych rolkach jakoś dojechałam i położyłam się spać.
Rano ból nie pozwalał się ruszyć z łóżka, więc mąż zawiózł mnie na pogotowie.

Przyjechaliśmy, miłej pani wyłuszczam sprawę, zarejestrowała mnie kazała usiąść i poczekać na lekarza.
Lekarz przyszedł, wywiad przeprowadził, odpowiedziałam mu o starym urazie i z podejrzeniem ponownego złamania wysłał mnie... Uwaga! Na badania na "pieszo"...
Pójdzie pani na 1 piętro, potem parter i z wynikami wróci.

Ledwo powłócząc nogami, załatwiłam komplet badań i posłusznie wróciłam.

Po obejrzeniu rtg i tomografu, jego oczy zrobiły się wielkie i rzecze do mnie tak:
No i co tak pani stoi, proszę się położyć! O tam! pani ma odnowione stare złamanie i jedno nowe, o tu! Pani ma leżeć, nie stać, to jest niebezpieczne w pani stanie... Pani powinna przyjechać już wczoraj, i absolutnie nie chodzić, już miała złamanie i takich rzeczy nie wie, no totalnie nieodpowiedzialne zachowanie...
No i wszystko było by super, szybkie przyjęcie, szybkie badania, szybka diagnoza...

Ale zaraz... Czy to czasem nie on kazał mi IŚĆ na badanie na własnych nogach, pomimo tego, że podejrzewał odnowienie starego złamania...
Chciałoby się coś powiedzieć, ale szkoda słów...

słuzba_zdrowia

by Zielonaa89
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Pieklik
13 15

@Rak77: Bo taka jest procedura aby do momentu po wypisaniu jak przekroczy próg szpitala był na wózku. A tu pacjentka jeszcze była niezdiagnozowana więc i tak nie odnosi się do amerykańskich filmów. :P Ale poszukało się i oto co wpadło pierwsze w linki: "Chorzy przyjmowani do oddziałów, kierowani na badania i zabiegi lecznicze powinni być, w zależności od stanu zdrowia, przeprowadzani, przewożeni na wózkach lub łóżkach przez personel medyczny." http://www.szpital-biskupiec.pl/regulamin-organizacyjny,83.html Nie wiem jaki to był szpital ale widocznie lekarz dopóki nie dostał badań do ręki nie podejrzewał złamania i olał sprawozdanie pacjentki. A jak chce się uniknąć odpowiedzialności to krzyczy się na pacjenta, żeby pisał na Piekielnych i aby mu do głowy nie przyszła skarga. ;)

Odpowiedz
avatar Eko
21 21

@Rak77: Nie mam pewności, ale to chyba wynik amerykańskiego sportu narodowego czyli pozywania do sądu o odszkodowanie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2015 o 23:24

avatar Ara
15 17

Czy chociaż raz wypowiedziałaś magiczne zdanie "panie doktorze, nie dam rady"?

Odpowiedz
avatar Zielonaa89
0 14

Nie, ponieważ tak nie było. Bolało, ale uznałam że skoro nikt nic o żadnym wózku nie wspominał, a tym bardziej byłam w stanie sama iść i sama tam też przyszłam, to nie będę robić z siebie księżniczki.

Odpowiedz
avatar gatto31
8 14

@Zielonaa89: Sama jesteś sobie winna w tym przypadku. Miałaś już raz złamany kręgosłup, podejrzenie złamania i mimo tego wciąż beztrosko sobie chodziłaś ?! Następnym razem możesz nie mieć tyle szczęścia. Najwidoczniej nie zależy Ci aż tak bardzo na sprawności fizycznej albo jesteś bezmyślna.

Odpowiedz
avatar Feniks06
4 6

@Zielonaa89: trochę Cię nie rozumiem. Jak wywnioskowalem z historii... Nie uważała za słuszne by się odezwac do lekarza gdy kazał Ci iść. Nie uważała za stosowne by odezwac się do lekarza gdy po wszystkim zganil Cię za chodzenie. Uznała jednak za stosowne by odezwac się na piekielnych. Brzmi logicznie.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
17 19

ja wiem że to może wydawać się naciągane, ale miałaś uzasadnione pod jeżenia urazu kręgosłupa, to się wzywa karetkę; W służbie zdrowia jest niestety taka wstępna diagnostyka przez jedno spojrzenie na pacjenta, czyli: - jeśli przyszedł, to zdrowy; - jeśli przynieśli, to chory;

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
7 7

"podejrzenia" - nie ma to, jak missclick przy autokorekcie...

Odpowiedz
avatar jerzynka78
5 9

Generalnie, w polskiej służbie zdrowia trzeba się upominać. Mam wrażenie, że wielu pracowników medycznych nabywa wraz ze stażem pracy obojętność do pacjenta, którego stan określi na znośny i nie ryczączy z bólu lub niemocy. A procedury ustala, z reguły, administracja, która pacjentów widzi jako cyferki na papierze i wiążące się z nimi koszty.

Odpowiedz
avatar Rammaq
0 4

A bo to tak wiesz, no... Oj tam, oj tam. A może zapomnisz? :D

Odpowiedz
avatar hippo
4 10

Szczerze to nie wierzę, by istnieli tak głupi ludzie jak w niektórych tutaj historiach..

Odpowiedz
avatar Iceman1973
3 5

Mnie już od pewnego nie dziwi ta nagminna głupota lekarzy. Co nie znaczy, że mnie to nie wkur... Osiem lat po wypadku samochodowym (nie z naszej winy) w którym żona mocno ucierpiała lekarze postawili diagnozę... SPONDYLO DYSKOPATIA. Ale wg nich prze te lata żona była chimeryczna. "Przecież Pani jest zdrowa! Tu nic nie ma."

Odpowiedz
avatar tick
4 4

Podejście do pacjenta: Norwegia: Znajoma miała wypadek, potknęła się, fiknęła i rozwaliła buźkę. Przyjechało pogotowie, wywiad (po angielsku) wstępne badanie i opatrzenie i do... lekarza. Nie, nie do szpitala, ale do lekarza. Przyjęcie, wywiad, badanie, opatrzenie, zaszczepienie przeciw tężcowi (tam obowiązkowe przy zranieniach, jeżeli poprzednie było później niż 10 lat temu), zalecenia Polska: Wróciła po kilku dniach. Chce się udać na ściągnięcie szwów. Wizyta w szpitalu (full serwis - przychodnia, wszystkie oddziały) - z rejestracji odesłali do przychodni szpitalnej, tam zamknięte, na oddziale chirurgicznym odesłali jeszcze gdzieś (czynne tylko do 14:30). Próba dostania się na SOR... kilkanaście osób z poważniejszymi obrażeniami, więc nawet nie próbowała. Ogólnie traktowanie? Czego babo chcesz, nie widzisz, że przeszkadzasz! No i szwy ściągnęła sobie sama :D

Odpowiedz
avatar grupaorkow
2 2

@tick: mój facet też ostatnio sam ściągał sobie szwy z ręki. Okres oczekiwania na poradnię chirurgiczną to kilka tygodni, na SORze mu nie zdejmą, bo mają ważniejsze problemy i trzeba się umówić na wizytę do poradni. W poradni mu nie zdejmą, bo mają zapełniony grafik i trzeba poczekać kilka tygodni, niech dzwoni na SOR. I tak w koło Macieju.

Odpowiedz
avatar yerbamaate
1 1

Też niedawno miałam podobnie...uległam wypadkowi podczas jazdy konnej...do szpitala dowiozła mnie karetka, na poczekalnie sanitariusz i zostawili...do lekarza na własnych nogach w sumie nic takiego bo to tylko ręka...skierowali do rejestracji i rtg....i tu się zaczął cyrk...okazało się, że lekarz na skierowaniu wypisał rtg łokcia...wiec nieświadoma niczego tzn jak rtg danego obszaru przebiega wykonuje to co mi mówi Pani techniczna...kucam i próbuję położyć rękę na tym blacie do rtg...jak mi w tedy nie przeskoczyło jak zawyłam z bólu jaki raban babeczka zaczęła robić to głowa mała...zaczęła robię rtg ramienia bo tam było uszkodzenie...jak je zobaczyła jak wystrzeliła do mnie jak zaczęła ustawiać aparaturę zła jak osa, psioki poszły na lekarza, a mi w tym czasie zeszła adrenalina, uderzył ból i zaczęłam mdleć...jak się dowiedziała, że wysłali mnie tu samą raban jak nic xD potem mało pamiętam bo zabrali mnie i poszła morfina...

Odpowiedz
avatar Azuru
1 1

Masakra. Pamiętam, jak będąc jeszcze bachorem z podstawówki i przez jakiś czas siedząc chora w domu pewnego dnia przestałam kontaktować, półprzytomna leżałam na kanapie, nie mając nawet siły wstać żeby napojem ulżyć gorączce. A leżałam, bo tylko tak mogłam normalnie oddychać, w innej pozycji zaczynałam się dusić. Mama w panice zatelefonowała do ojca, ten zerwał się z pracy, by mnie zabrać do lekarki, ta od razu stwierdziła, że tutaj trzeba do szpitala na obserwacje, więc skierowanie i wio. Pani już w szpitalu patrzy to na mnie, to na skierowanie, cmoka, myśli "a bo mała wygląda na zdrową", tato nie daje sobie w kaszę dmuchać, bo zmuszona do siedzenia już nie mogłam normalnie oddychać i najzwyczajniej się męczyłam. W końcu łaskawie mnie przyjęła, ale na jedną noc tylko, kroplówka i będzie lepiej już rano! Było lepiej, ale wypisano mnie dopiero po czterech dniach - dwóch dni obserwacji, bo nie można było dojść do przyczyny objawów i dwóch na antybiotyku dożylnym. Weż przyjdź ze skierowaniem a jeszcze będą ci wmawiać, że zdrowa/y jesteś :D A o widoku z okna na cmentarz nie wspomnę :D

Odpowiedz
Udostępnij