Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czemu emigranci nie palą się do powrotu do kraju. Historia z drugiej…

Czemu emigranci nie palą się do powrotu do kraju.

Historia z drugiej ręki, krążąca wśród moich znajomych.

Pewna dziewczyna zawsze chciała zostać policjantką. Po wylądowaniu na emigracji podjęła studia i z wyróżnieniem ukończyła kryminalistykę na jednej z lepszych uczelni w tej branży w Europie. Specjalizacja: przestępstwa gospodarcze.

W tym samym czasie przez ileś lat pracowała jako tłumaczka dla sądów i policji, a w wolnym czasie udzielała się jako special constable (to taki ochotniczy pomocnik policjanta, choć nie do końca to samo co komunistyczne ORMO, to taki ochotniczy umundurowany policjant, chodzący na patrole z zawodowym). Podczas którejś z wizyt w kraju ojczystym dowiedziała się, że podczas kolejnej zaplanowanej wizyty będzie jakaś akcja rekrutacyjna dla policji.

Owego dnia pojawiła się więc na owym festynie, gdzie umundurowanej pani Halince za biurkiem przedstawiła swoje doświadczenie oraz CV (po polsku) i dyplom z uczelni (po angielsku i po łacinie).

- A co mi pani tu daje? CV bez zdjęcia? I co to za papiery, nieprzetłumaczone? To nie wie, że w Polsce się po polsku mówi? Że co? Że dla policji pracowała w Szkocji? No tak, tylko tego nam potrzeba, jakichś mądrali, co to sobie wymyślili, że chcą być policjantem. Że co, że studia skończyła? I co, i pewnie myśli, że wszystkie rozumy zjadła? Proszę pani, policja to nie są żarty. Tu jak wszyscy trzeba zaczynać od szlifowania bruku, a jak uznamy, że się ktoś nadaje, to wtedy my go wyślemy na zaoczne studia, żeby mieć pewność, że jest wykształcony tak, jak tego wymagają nasze standardy.

No cóż, koleżanka stwierdziła, że skoro standardy polskiej policji wymagają wykształcenia na zaocznych studiach na prowincjonalnej uczelni zamiast dyplomu z renomowanej w świecie uczelni, a wieloletnie doświadczenie we współpracy z brytyjską policją traktowane jest jako wada, "bo jeszcze sobie pomyśli, że u nas ma być jak na Zachodzie”, to ona dziękuje.

Dziś dziewczyna robi karierę w firmie prawniczej w Irlandii. A Policja na pewno jest zadowolona, że nie muszą się użerać z kimś, kto jest dobrze wykształcony i naoglądał się, jak wygląda praca jednej z najlepszych policji na świecie. Jeszcze by chciał wprowadzać swoje standardy, że to niby policja to jest służba, a nie władza...

policja

by Tenzprzeciwkacomakotairower
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
37 39

I masz i jednocześnie nie masz racji. Masz, bo u nas wielu boi się kompetentnych podwładnych. Ale pamiętaj że Anglia i Polska to dwa zupełnie inne ustroje prawne. Chcąc pracować w Polsce MUSISZ znać prawo polskie.

Odpowiedz
avatar pawel78
5 15

@rak77: sa roznice. Ok. Ale w innych zawodach tez sa, a emigranci pracuja.

Odpowiedz
avatar the
12 28

do jednego mam zastrzeżenie. gdybyś szukał pracownika i przyszedłby ktoś z dokumentami po węgiersku na przykład, co by Ci to powiedziało o jego wykształceniu? mnie nic.

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
11 21

No jeśli u mnie w firmie w standardzie byłoby ze każdy musi umieć dogadać się po węgiersku i z okazji euro mielibyśmy kursy językowe, to trochę by mi było wstyd ze nie umiem odczytać prostego dokumentu. Zresztą, dziewczyna nie składała oficjalnie papierów, poszła na festyn się podpytac co i jak. Była na miejscu i mówiła co jest na owym dokumencie. Ale pani, której rola było zachęcić i doradzić zdecydowała, że lepiej zgnoic... Cóż, polskiej policji strata...

Odpowiedz
avatar menevagoriel
16 26

@Tenzprzeciwkacomakotairower: jeśli laska sobie dała spokój, bo jakaś pani Halinka na festynie powiedziała, że się nie nadaje. To znaczy, że pani Halinka miała rację.

Odpowiedz
avatar ijabuba
-5 11

@the: Spodkalam sie wiele rzy, ze jesli w CV napisales iz masz takie wykształcenie to znaczy , ze masz i już :) A o papier nikt nie pyta..

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
3 19

Menevagorviel: zapewne. Ja tez bym się nie nadawał do instytucji w której osoba której robota jest ZACHECIC tak traktuje zainteresowanych. Od razu bym się dwa razy zastanowił nad tym, że skoro tak działa wizytówka tej instytucji to jak tam wygląda na co dzień...

Odpowiedz
avatar zendra
5 9

@menevagoriel: 100/100 a) Pani Halinka nie prowadzi rekrutacji, więc może sobie pleść co jej ślina przyniesie na język, i tak nie ma wpływu na to, kto zostanie przyjęty. Nawiasem mówiąc zupełnie nie wierzę w opisany w historii dialog. Do policji już od ćwierć wieku przyjmuje się osoby z minimum średnim wykształceniem, a potem dalej się je szkoli. Dialog rodem z Misia Barei mógł mieć miejsce w latach 70-tych, ale nie obecnie. Koleżanka nieco koloryzuje. b) Dokumenty w języku obcym, przedkładane w procesie rekrutacji do instytucji publicznych, MUSZĄ być przetłumaczone na język polski przez osoby uprawnione. To żadne novum, to standard. c) Dyplom zagranicznej uczelni jest uznawany w Polsce tylko i wyłącznie wtedy, gdy ta uczelnia znajduje się na specjalnej liście uczelni prowadzonej przez MEN. Jeżeli dyplom pochodzi z innej uczelni, to nie ma mocy obowiązującej w Polsce i musi być nostryfikowany. Tak więc przedstawienie dyplomu jakiejś uczelni angielskiej czy szkockiej nie powoduje automatycznie, że jest to uznawane w Polsce. Koleżanka nie umiała tego sprawdzić? Jak widać koleżanka jest wykształcona, ale tak jakby nie do końca ogarnięta.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2018 o 21:20

avatar qulqa
12 28

A co w tym jest dziwnego? 1. jeśli składa się dokumenty do polskich instytucji, składa je się zgodnie z polskimi wymogami (czyli w języku polskim, ze zdjęciem itp). Przed naborem do policji wymogi podawane są w necie, żaden problem sprawdzić. 2. jeżeli koleżanka chciała pracować w polskiej policji, musi mieć biegłą znajomość polskiego prawa w tym zakresie i polskich procedur. Może skończyć tysiące uczelni na Zachodzie, ale będzie musiała skończyć również nie żadną podrzędną uczelnię, ale jedną z polskich szkół policyjnych, gdzie zostanie tego nauczona. Wiadomości z innych uczelni mogą przydać jej się w późniejszej pracy, ale podstawy musi mieć. 3. nie wiem jak teraz - poprzednio każdą osobę, przyjmowaną do policji, wysyłano do roboty patrolowej na określony czas. Jest to bardzo dobre, każdy poznaje pracę policjanta od podszewki. Dla mnie opowieść ma jeden wydźwięk - dziewczyna myślała, że wszyscy padną przed nią na kolana i od razu zostanie co najmniej naczelnikiem wydziału przestępstw gospodarczych. Sorry, tak to nie działa (i bardzo dobrze). Na innych zasadach mogą być przyjmowane do pracy osoby wybitne, wieloletni pracownicy policji z jakiegoś kraju, przyjęci do nas celem realizacji określonego zadania / zadań.

Odpowiedz
avatar qulqa
10 12

@esthle: Pewnie w wymogach do pracy w policji było wymagane zdjęcie, skoro policjantka na festynie o tym wspomniała. Wiele firm wymaga CV ze zdjęciem.

Odpowiedz
avatar Zmora
15 17

@qulqa: Kwestia jest taka, że w Polsce wiele osób wymaga zdjęcia w CV, a w UK większość pracodawców na zdjęcia krzywo patrzy i z reguły się ich nie dodaje. Ale żeby nie sprawdzić czym się różni polskie CV od brytyjskiego...

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
2 20

1. Ale to nie było oficjalne zgłoszenie do pracy. To była rozmowa z panią na festynie. Rola tej pani było zachecenie do wstąpienia do policji, doradzanie, konsultacja. Poza tym sorry, po angielsku dyplom z łacińskim napisem magistrum criminologiae czy jak tam to wygląda jest nie do ogarnięcia dla policjantów (którzy niby mają być komunikatywni po angielsku w standardzie?) 2. Nie musi. Przyjmują ludzi po maturze. Po to jest wlasnie szkoła w Szczytnie. Natomiast jej specjalistyczna wiedza z dziedziny kryminologii (nie : prawa. Kryminologii, różnych technik, od daktyloskopii po jakieś co ja nawet nie wiem) wydaje się uniwersalna skoro dziewczyna jeździ po konferencjach z tej dziedzinie po całym świecie. Policja powinna się na takiego kogoś rzucić jak pies na kość, tym bardziej ze pisała oba magisterium z metod, które w Polsce jeszcze raczkuja. A do tego ma kontakty po całym świecie po takich studiach (na które zjeżdżają się ludzie z całego świata) 3. Ależ oczywiście ze tak jest. Ale to jest właśnie po to, po co piszesz ze jest. A nie po to żeby używać tego do upokorzenia ludzi na dzień dobry.

Odpowiedz
avatar qulqa
6 12

@Tenzprzeciwkacomakotairower: 1. z postu wynikało, że było to oficjalne zgłoszenie do pracy w policji 2. jeździ na te konferencje jako wykładowca i przedstawiciel policji czy jako uczestnik lub wykładowca. przedstawiciel uczelni czy swojej firmy? Bo to istotna różnica. Na konferencje jako uczestnik może pojechać praktycznie każdy, oby tylko zdobył zaproszenie (do znalezienia w necie w większości przypadków) i zapłacił wpisowe. Sama byłam kiedyś na konferencji dotyczącej pozyskiwania drewna (z powodów czysto osobistych i na żaden wykład się nie udałam). Jeżeli jeździ jako wykładowca i przedstawicielka policji, to jest łakomym kąskiem. Jeżeli każdy inny przypadek - nie mają te konferencje żadnego znaczenia. 2a. Kiedyś w procedurach policyjnych KAŻDY, kto był przyjęty do pracy, musiał przejść przez szkoły policyjne (niekoniecznie w Szczytnie). Tak zaczynał pracę mój znajomy, absolwent prawa z wyróżnieniem. I też był deko wściekły, że się uczy z dzieciakami po maturze. Za to późniejsza policyjna kariera przybiegła nieco inaczej u niego i u tych świeżo po maturze. Policja pewnie rzuciłaby się na twoją znajomą jak pies na kość - ale właśnie po szkole. 3. Twoja znajoma odebrała informację o pracy patrolowej jako upokorzenie? Bo nie bardzo rozumiem. 4. systemy prawne Szkocji i Irlandii (jako byłej części Anglii) co do zasad funkcjonowania są zbliżone, szczegółów można się douczyć. A firma prawnicza może sobie zatrudniać kogo chce, nawet Chińczyka - o ile ma takie potrzeby. 5. nadal na podstawie postu wydaje mi się, że znajoma chciała robić za gwiazdę i oczekiwała, że ktoś padnie na kolana. I że zderzenie jej oczekiwań z realiami zaowocowało rozgoryczeniem. I że nie pani Halinka w mundurze za biurkiem była piekielna, tylko pani Halinka jasno przedstawiła, jakie są wymogi i zasady. I jeszcze jedno - skoro ta dziewczyna marzyła o pracy w policji i była taka świetna, dlaczego nie podjęła pracy w policji w Szkocji, Irlandii, Walii czy Anglii?

Odpowiedz
avatar ijabuba
1 11

@qulqa: A po co ? Liczy sie " ladna buzka " czy kompetencje na dane stanowisko ? :) Poza Pl to zakrawa na dyskryminacje, tak samo jak data urodzenia , stan cywilny itp.. na CV

Odpowiedz
avatar ijabuba
-1 11

@qulqa: Bo chciała wrócic do kraju ? :) Ja odebrałam to zgola inaczej ' policja w Pl boi sie lepiej wyksztalconych, kompetentnych pracowników :) I trzeba było jakiejs emigracyjnej niemocie pokazac jej miejsce w szeregu ..

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
-3 11

@qulqa: 1. Nie, nie wynika. Jest jasno napisane, ze rzecz działa się na festynie. 2. Jeździ na te konferencje jako prelegent i specjalista w dziedzinie. Policjanci się od niej uczą. 2a. Oczywiście. Ale żeby podjąć make w Szczytnie trzeba najpierw przejsc rekrutację. To nie jest szkoła otwarta dla każdego z ulicy. 3. No nie, nie rozumiesz najwyraźniej. Pracy patrolowej się nie bajka, w końcu robiła to w Szkocji jako special constable. Chodziło jej raczej o to, że pani headline zależało tylko na tym żeby ją obsmiac i udowodnić że jest nikim. Wbrew temu co sugerujesz nie oczekiwała ze zrobią z niej na drugi dzień komendanta. Ale mogli ja potraktować jako wartościowego kandydata którym niewatpliwie w porównaniu do osilka po maturze który policję wcześniej widział jak go spisywali za picie piwa w parku była. 4. Równie dobrze można się douczyc polskiego prawa. Natomiast już trudno w Polsce nauczyć się o mechanizmach międzynarodowych przestepstw gospodarczych, w czym ona się specjalizowala. 5. Nadal źle co się wydaje, bo pani Halina nie była zainteresowana informowaniem bo zbytnio skupiała się na gnojeniu kandydatki. Nie wiem, czemu się upierala na Polskę, może patriotyzm, może chęć powrotu, a może fakt, że ciężko obcokrajowcowi zostać policjantem w innych krajach...

Odpowiedz
avatar qulqa
6 18

@Tenzprzeciwkacomakotairower: >a może fakt, że ciężko obcokrajowcowi zostać policjantem w innych krajach... No aż nie wierzę. Wybitna specjalistka, prelegentka na kursach międzynarodowych nie może się dostać do policji w GB? Sarkazm. Wybacz, nie przekonałeś mnie. Wciąż jest to dla mnie historia dziewczyny, która myślała, że rzuci na kolana polską policję. Ani ty, ani ja nie byliśmy przy rozmowie, ty znasz przekaz pośredni, nacechowany oburzeniem, ja staram się patrzeć z boku. 1. jeżeli ktoś marzy o pracy w polskiej policji i wystarczająco wcześnie dowiaduje się o festynie (kolejne odwiedziny kraju, czyli parę tygodni, jeśli nie miesięcy), to kurcze tłumaczy wszystkie swoje dyplomy, szkolenia, zaświadczenia itp. na język polski. Przynajmniej ja bym tak zrobiła. 2. jeżeli ktoś marzy o pracy w polskiej policji, to zna zasady rekrutacji i nie nazywa szkół policyjnych 'prowincjonalnymi uczelniami'. 3. jeżeli ktoś marzy o pracy w polskiej policji, to wie, że praca patrolowa na początku jest standardem i nie odbiera tego jako upokorzenia. 4. i na koniec - jeżeli ktoś marzy o pracy w polskiej policji, nie zniechęca się panią Halinką, tylko bierze udział w rekrutacji, przechodzi ją, patroluje, kończy szkołę policyjną i zaczyna robić policyjną karierę.

Odpowiedz
avatar lowipe
-3 3

@Tenzprzeciwkacomakotairower:W polskiej policji znajduje się butelkę i tusz i ma się zestaw do daktyloskopii.

Odpowiedz
avatar MalaSosna
7 17

"(...)a wieloletnie doświadczenie we współpracy z brytyjską policją traktowane jest jako wada "bo jeszcze sobie pomysli, że u nas ma być jak na Zachodzie" to ona dziękuje." Bo szkocki policjant traktuje obywatela jak człowieka (no chyba, że sobie "zasłuży", by traktować go inaczej) i jeszcze by próbowała ten standard wdrożyć do polskiej policji.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
6 20

Rozmawiałem nie raz, z rekruterami do policji na wielu targach pracy, to samo podejście, bez refleksji, brak odczytywania informacji zwrotnej. Nie ważne, jakim jesteś super specjalistą (często nawet potrzebnym): psychologiem, informatykiem, chemikiem, poliglotą, czy ekonomistą; i tak przez dwa lata będziesz w prewencji 'szlifował bruk'. A później się dziwią, że nikt się do takiej służby nie garnie, jak przez kilka lat ma schamieć, wypaść z branży i zapominać wszystkiego z czym przyszedł. Pozostaje zatrudnić się jako cywilny specjalista na zlecenia. To ma znowu inne wady i zalety.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2015 o 2:57

avatar PiekielnyDiablik
0 2

@PiekielnyDiablik: historia sprzed trzech lat, i oto mój komentarz z sprzed trzech lat. w sumie mógłbym napisać to samo. Mogę dodać, że w policji praktycznie nie istnieje droga awansu "oficerskiego" czyli takiego, aby ktoś po szkołach studiach dostawał podporucznika i szedł jako specjalista. To jest droga tylko dla "dziedziców" takich co mają ojca/wujka generała policji. reszta hołoty musi wspinać się od krawężnika. A potem zdziwieni, że jak trzeba kogoś do roboty to zatrudnia się cywilnych specjalistów...

Odpowiedz
avatar klemenko
10 18

Zawsze chciała pracować w policji, a nie chciało jej się sprawdzić w internecie, jak wygląda rekrutacja do tej służby, tylko poszła na festyn rozmawiać z panią Halinką. Po konfrontacji z panią Halinką (swoją drogą takich pań Halinek jest wszędzie pełno) od razu zrezygnowała z odwiecznych marzeń. A droga do tego, żeby zostać policjantem, opisana jest tutaj: http://praca.policja.pl/pwp/informacje/38758,Jak-zostac-policjantem.html

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
-4 18

@klemenko: Pań Halinek jest wszędzie pełno w Polsce. Jak się mieszka parę lat w cywilizacji, to się czlowiek od tego odzwyczaja. Poza tym: być może dziewczyna chciała się poradzić pani Halinki, bo na logikę osoba o takich predyspozycjach mogła mieć możliwośc wstąpienia do policji inną ścieżką? W końcu jaki sens jest zmuszanie człowieka który specjalizuje się w przestępstwach gospodarczych na międzynarodową skalę do szlifowania bruku i użerania się z pijaczkami przez dwa lata (tymbardziej, że to już akurat robił?). Przecież to jest marnowanie jego potencjału, bo jak ktoś napisał powyżej przez te dwa lata to najwyżej z obiegu wypadnie i nie będzie na bieżąco. Ciekawe czy tacy hakerzy, co pracują dla policji i walczą z cyberprzestępczoscią też przez pierwsze dwa lata musieli chodzić na interwencje domowe i pałować kiboli na stadionach? Bo mi się jednak wydaje, że dla takich ludzi jest przewidziana inna ścieżka. W pale mi się nie mieści, że polska policja byłaby aż tak głupia, żeby marnować potencjał takich ludzi. Poza tym opisałem tylko jedną sytuację, bo tylko tą jedną znam ze słyszenia. Ale wiem, że dziewczyna się interesowała wstąpieniem do policji przez dłuższy czas, zwyczajnie, ponieważ jej kwalifikacje i sytuacja była nietypowa a przez internet czy telefon się nie można było niczego dowiedzieć pomyślała, że taki festyn z poradami "jak wstąpić do policji" jest najlepszym miejscem aby się dowiedzieć o dostępne opcje. A tu się okazało, że nawet dobrze nie danmo jej dojść do słowa...

Odpowiedz
avatar qulqa
15 17

@Tenzprzeciwkacomakotairower: Zawsze można pracować dla polskiej policji jako cywilny specjalista (nie mundurowy). Wiąże się to z wieloma minusami, ale i plusami. Wszystko jest do sprawdzenia w necie, jeżeli się chce. Tak pracuje wielu specjalistów informatyków, prawników, specjalistów od prawa gospodarczego. Tak pracuje mój znajomy - specjalista od ochrony znaków towarowych. Ogłoszenia o pracę są w necie, tam je znalazł. Moim zdaniem dziewczyna poszła zapytać 'jak wstąpić do policji'. I odpowiedź dostała. A że odpowiedź jej nie satysfakcjonowała, to już inna sprawa.

Odpowiedz
avatar Kamil2586
6 6

@Tenzprzeciwkacomakotairower: Nie wierz we wszystko co mówią Ci Twoi znajomi. Szczególnie jeśli chodzi o kłótnie. Mi wystarczyło 2 minuty szukania mi znaleźć odpowiedz na rzekome wątpliwości Twojej znajomej. Widać nawet nie chciało jej się wpisać jak zostać policjantem w google, bo dalej pierwszy link odsyła do pracy w policji gdzie naprawdę jasno i czytelnie określa się jakie są zasady i jakie DOKUMENTY trzeba wydrukować. Określa również jak wygląda postępowanie rekrutacyjne, odsyła do przykładowych pytań z testu wiedzy. Zaś obok w dokumentach do pobrania ma rozporządzenia na temat zasad przyjmowania do policji, gdzie z tego co mówisz nie powinna mieć problemów z czytaniem dokumentów prawniczych. Jednak Twoja super hiper dobra specjalista olała to, bo przecież jej angielskie CV, którego nawet nie chciało jej się przetłumaczyć, jest o wiele lepsze. A cała kłótnie zapewne zaczęła się gdy wspomniana pani Halinka widząc taki rażący brak przygotowania, odesłała ją do strony internetowej. Podsumowując Twoja znajoma została potraktowana jak typowy cwaniak, który sądzi, że dla takiego talentu jak ona policja powinna ominąć wszelkie procedury rekrutacyjne i z miejsca uczynić ją co najmniej komendantem. I jestem prawie pewien, że nadal nie widzi nic złego w swoim zachowaniu wobec Pani Halinki.

Odpowiedz
avatar szafa
2 6

Zgadzam się z wszystkimi wyżej wymienionymi w komentarzach zarzutami plus dorzucę pytanie, czy aby na pewno piekielni to miejsce na opowiadanie past krążących wśród znajomych?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

"Jedna z najlepszych policji na świecie" Pośmiałem się. Serio. Łatwo wieszać psy, a przecież to dwa różne kraje z dwoma kompletnie odmiennymi systemami prawnymi. Innymi słowy mówiąc - doświadczenie i wykształcenie imponujące, lecz kompletnie nieprzydatne na polskim podwórku. Więc masz rację i jej nie masz. Przykre, ale prawdziwe i życiowe niestety.

Odpowiedz
avatar Kamil2586
10 10

Jeżeli jej marzenie, do którego przygotowywała się kilka lat legło w gruzach po jednej przypadkowej rozmowie to może i dobrze, że nie została tym policjantem. Bo praca policjanta różni się od takiego pilota czy architekta. Jeżeli zaś pragnęła ciepłej posadki, nie umie rozmawiać z ludźmi niechętnie nastawionymi, łatwo się poddaje, nie umie zauważyć choćby częściowej swojej winy w kłótniach to niech naprawdę dalej pracuje w tej firmie prawniczej, gdyż moim zdaniem jako policjant by się nie sprawdziła.

Odpowiedz
Udostępnij