Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję jako zwyczajny pracownik w firmie "X" - nie będę jej wymieniać…

Pracuję jako zwyczajny pracownik w firmie "X" - nie będę jej wymieniać z przyczyn oczywistych. Dla chociaż minimalnej orientacji - jest to firma trudniąca się usługami jak telewizja czy internet. Dodatkowo to do mnie przychodzą Klienci, a nie ja do nich, więc tutaj rodzi się problem.

Post dziewiczy, ale oddaje piekielność (lub bycie bucem) klientów.

Historia dotyczy młodego małżeństwa, które wnosiło roszczenia co do niepoprawności rachunku za wypożyczenie filmów. Pikantności dodał fakt, że usiedli oni przy moim biurku oddzielnie - najpierw mąż potem żona.

Dla orientacji:

Ż: spokojna i miła kobieta,
M: piekielny,
J: mua.

M: Dobry (burknął) nazywam się Iksiński, nie zgadza się mi rachunek. Chcę wiedzieć dlaczego i to migiem - nie trudno się domyśleć, że na twarz nie weryfikujemy klientów, a "migiem" tylko mnie znieczuliło na te roszczenie.

Przywitałem się, poprosiłem o jakiś dowód potwierdzający tożsamość i o głębsze wyjaśnienie sprawy i tu pierwsza ścina:

M: Pan mnie nie będzie legitymować! Pan ma mi wyjaśnić rachunek, a nie bawić się w sprawdzanie dowodu.

J: Z chęcią Panu pomogę ale rozumie Pan, że nazwisko mi nic nie da?

Tutaj zniesmaczony podaje mi dowód osobisty - a raczej ciska mi go po biurku. Te natomiast dosyć śliskie jest, więc dowód poleciał heeej daleko. Ze stoickim spokojem wstałem, podniosłem dowód delikwenta i wpisałem jego pesel w wyszukiwarkę a tu zonk.

J: Nie widnieje Pan w naszym spisie abonentów. To na pewno Pana umowa?

M: TAK! Ja płacę, więc to moje! Zresztą źle pan pewnie szuka!
(Takich sytuacji jest od groma. Prawnie umowę posiada żona, a np mąż bez upoważnienia przychodzi i się rządzi).

J: Ok, znajdę Pana za pomocą adresu zameldowania zatem. <szukam> Jak na mój gust psze Pana, nie wygląda mi Pan na kobietę.

M: Bo to żony umowa! Ja płacę, więc też mam do niej dostęp i niech mi pan mówi za co mam zapłacić xx złotych!
j: Nie udzielę takiej informacji (grzecznie). Płacenie rachunków to nie to samo co porozumienie.
M: NONSENS! Pan się nie zna! Ja chce wiedzieć skąd te rachunki! JUŻ!

(Cóż, szanuje prywatność Klientów i ich umowy, więc nie rozpowiadam o ich sprawach byle komu przy biurku, tym bardziej komuś kto prawie krzyczy a nie mówi).

J: Jeśli przyjdzie pan z Żoną lub pisemnym upoważnieniem to udzielę Panu inf...

Tutaj wpada żona Piekielnego.

Ż: Dzień dobry! Przepraszam, nie mogłam od razu i męża tylko wysłałam ale parkomat i takie tam...
J: Witam, dobrze nie ma problemu. Poprosiłbym Pani dowód lub id klienta.
M: Mnie nie pytałeś o numer Klienta!
J: Nie jest to konieczne proszę Pana (z akcentem na zapomnianego Pana, ale pal licho tego Pana).

Ok. weryfikacja udana, grzeczna bym nawet powiedział. Dopytuję w czym sęk, co się dzieje. Otóż - Klienci wypożyczyli filmy. 4 normalne w cenie jakieś tam i 5 nadprogramowych w cenie zgoła dużej. Patrzę w spis wypożyczeń - o! ....

j: Proszę Państwa jest tu łącznie 9 filmów wypożyczonych.
M: Nie jest to możliwe, ta firma to banda złodziei!
Ż: Spokojnie luby, dajmy panu to wyjaśnić lub powiedzieć o co chodzi...
j: Mają państwo może dzieci? Może one to wypożyczyły ?
M: Nie, z żoną sami mieszkamy, więc to pewnie wy coś nam włączyliście!

Ż: <chwile myśli> A może Pan powiedzieć co dokładnie było wypożyczone? Tutaj mąż coś zbladł jak padło hasło - "dokładnie".

J: <z uśmiechem sadysty> Tak mogę, chociaż szkoda papieru, powiedzieć co zostało wypożyczone?.
Z: Tak, popros.... [mąż się wcina]
M: Nie no chyba wiem c..[ i ja]
J: "Nabite na czarna dzidę oraz ...."
M: PRZECIEŻ MÓWIĘ ŻE WIEM!

Żona spojrzała się na mnie z karpiem i pytaniem "nabite na?"
J: Czarną dzidę proszę Pani.

Mąż chciał na mnie skargę pisać, ale szef, który to słyszał, zlał się łzami. Oboje wstali i wyszli w zupełnej ciszy. Szkoda że, kolejki nie było...

Oczywiście sprawa wyjaśniona, Pani później przyszła i zapytała o dokładną listę tych filmów nie po to by się sądzić o te pieniądze, a o to by trochę się pośmiać z męża. Miłe było, że przeprosiła za jego zachowanie.

uslugi

by Obsluga
Dodaj nowy komentarz
avatar razzor91
17 19

Historia oczywiście na plus, ale zastanawia mnie po raz kolejny głupota ludzka. Wypożyczyć porno (czerwony tube widocznie jest złem) w tajemnicy przed żoną, a potem się awanturować, że rachunek za wysoki nie kojarząc faktów? Myślę, że facet był typowym pieniaczem szukającym awantury na dodatek niezbyt bystrym ;) P.S. " Ż: A może Pan powiedzieć co dokładnie było wypożyczone? Tutaj mąż coś zbladł jak padło hasło - "dokładnie". J: Tak mogę, chociaż szkoda papieru,powiedzieć co zostało wypożyczone?. " Pewnie Ci chodziło o napisać, taki błąd za który możesz tutaj otrzymać falę hejtu, polecam poprawić :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2015 o 17:21

avatar Obsluga
3 3

@razzor91: W sumie prawda, można się na hejcie przejechać ale nic nie zastąpi tka na prawdę hejtu Klientów :) - innym słowy nawykłem :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
17 21

Niema, jak się samemu podłożyć. Tym bardziej, że gościu miał czas wyjaśnić to osobiście i kulturalnie.

Odpowiedz
avatar Sarius
1 3

Ale nie miał możliwości - nie na niego była umowa

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 21

Szczerze Cię podziwiam autorze! Ja bym w takiej sytuacji nie potrafiła zachować nawet względnej powagi, a dochodząc do momentu "nabitych na dzidę" turlałabym się ze śmiechu. Dobrze, że nie pracuję z klientami.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
17 17

No, to w domu pewnie żonka nabiła go na czarną dzidę... a jakie były pozostałe? - daj nam jeszcze coś do śmiechu; btw. nam papieru nie szkoda, nie drukujemy historii/komentarzy z piekielnych, szanujemy drzewa;

Odpowiedz
avatar Obsluga
5 5

@PiekielnyDiablik: oj te tytuły to paradoksalne (cośw stylu spermtakus, pogromcy anusów czy mamuśki atakują), chociaż nie pamiętam już ich tak na blachę :) Zdecydowanie jak zbierze mi się lista filmó porno to wrzucę ją w oddzielnej historii.

Odpowiedz
avatar bazienka
6 12

nie zeby cos, ale jaki ty masz problem ze slowkiem "te" ? "te roszczenie, te biurko" serio? rodzajnik obojetny, czyli TO!!

Odpowiedz
avatar klejwplynie
-3 3

@bazienka: Ufff, dzięki, dopiero po przeczytaniu twojego komentarza jestem w stanie zrozumieć historię, plusik!

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@klejwplynie: zwykle nie jestem grammar nazi, kazdemu moze sie zdarzyc literowna, ale tu widze, ze autor przyjal taka odmiane za pewnik, bo powiela to... tak jak np. ludzie robia z nieodnienianiem slowa "ów"

Odpowiedz
avatar JanuszTorun
1 1

Ja również pracuję z Klientami. Nagminne jest wielkie zdziwienie, że aby dokonać jakichś zmian na umowie, to trzeba dowodem osobistym udowodnić, że jest się osobą uprawnioną do dysponowania umową. Na moją prośbę o dowód osobisty, podają imię i nazwisko. Jak mówię, że potrzebny jest PESEL, to często słyszę, że Pan zostawił dowód osobisty w samochodzie, a przecież nie będzie teraz specjalnie szedł po dowód do samochodu. Ewentualnie dorzuca do tego adres. Kiedy mówię, że to nadal nie jest PESEL, to wielkie oburzenie, że się czepiam o pierdoły. --- Inna kwestia... "Ale przecież ja jestem mężem/żoną/ojcem/matką/...". Czyli nie jest Pan/Pani abonentem i nie może Pan/Pani dokonywać operacji na umowie. Chyba, że ma Pan/Pani PISEMNE upoważnienie. "Ale syn jest w Anglii, to jak on mi teraz napisze upoważnienie?". Czego taka osoba się spodziewa? Że po słownej informacji, że syn jest w Anglii, każdy może dysponować umową, jeżeli powie, że jest z rodziny? "To ja mogę zadzwonić do syna i on panu powie, że się zgadza...". Tak, jasne, i ja tę rozmowę telefoniczną dołączę do dokumentów jako upoważnienie... --- Inna sprawa. "To niemożliwe, że mam zaległość. Ja płacę regularnie". OK. Proszę okazać dowód wpłaty, napiszemy reklamację, aby sprawdzić, czy jest błąd. "Co?! To ja jeszcze mam udowadniać, że płacę?! To wy macie bałagan! -OK. Proszę nam udowodnić ten bałagan, to z pewnością skorygujemy Pani opłaty i może nawet w ramach rekompensaty dorzucimy miesiąc gratis. Pracuję w tej branży kilka lat i jeszcze ANI RAZU nie spotkałem się z tym, że ktoś rzeczywiście dokonał poprawnej wpłaty, a wpłata nie została zaksięgowana. Natomiast nadzwyczaj często zdarza się, że ktoś nawet regularnie płaci od kilkunastu miesięcy, ale kiedyś w jednym miesiącu nie było wpłaty i wszystkie późniejsze wpłaty są dokonywane z miesięcznym opóźnieniem. O tym Klient może nawet nie wiedzieć, bo przy 1-miesięcznej zaległości nie są stosowane żadne reperkusje.

Odpowiedz
avatar Obsluga
0 0

@JanuszTorun: True story :)

Odpowiedz
Udostępnij