Kochani Piekielni,
weźcie mi powiedzcie, bo nie rozumem. Czy fakt posiadania dziecka skazuje mnie z automatu na Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu? A może rzeczywiście, jestem kurde nienormalna...
Dla wyjaśnienia sytuacji. Mieszkam nie tyle jakoś daleko od rodziców (+-30km), ale musiałabym jeździć z wieloma przesiadkami aby ich odwiedzić, więc wyprawa z dzieckiem bez samochodu jest po prostu niewygodna. Ucieszyłam się więc ogromnie, gdy w moim miejscu zamieszkania pojawiła się kolejka aglomeracyjna. Zatem, młodą w wózek (co ważne - córcia waży 8,5 kg, wózek - 13), siup na pociąg, kolejką na osiedle rodziców - cud miód i orzeszki...
Ale, to przecież nie jest historia jak to można dojechać z miejsca na miejsce w komforcie. Wytarabaniłam wózek z młodą z pociągu (co nie było takie trudne, gdyż wyremontowany dworzec jest obecnie świetnie dostosowany i praktycznie z kolejki wysiada się jak z tramwaju) i idę do schodów, a tam klops, żadnego zjazdu, rynienek, czegokolwiek. Dwadzieścia kilka kilo balastu (córcia, wózek i bambetle) do zniesienia jakieś 40 stopni, upał też coś koło 40, a wózek ma swoje gabaryty.
Myślę sobie MASAKRA. Na szczęście jest winda. Oznaczona oczywiście jako winda dla wózków inwalidzkich, ale rozejrzałam się dokładnie, nikt nie czeka, nie jest na kluczyk, osób starszych, czy niedołężnych też nie ma. Wciągnęłam ją na górę i zjeżdżam do przejścia. Drzwi się otwierają i jak nie ryknie na mnie jakiś koleś. Że co ja sobie wyobrażam, że winda jest dla niepełnosprawnych, że takie roszczeniowe matki to wieszać się powinno, że fakt, że zjechałam windą oznacza, że jestem, cytat"leniwą flądrą z odpieluchowym zapaleniem mózgu".
No cóż, powiedziałam Panu co o nim sądzę i dlaczego, po czym wybałuszyłam oczy i zebrałam szczękę z podłogi, gdyż...
Obrońcą uciśnionych niepełnosprawnych okazał się konduktor, około 30-letni, który zamiast wejść na peron po schodach (wszak on flądrą, w dodatku leniwą nie jest) wsiadł do rzeczonej windy i wjechał na peron.
Czy tylko ja tu czegoś nie ogarniam?
ludzie i taborety
Przydałaby się skarga na leniuszka - za korzystanie z windy dla niepełnosprawnych oraz za sposób odnoszenia się do pasażera/klienta.
OdpowiedzNie da się ukryć, że są na tym świecie matki straszne, przewrażliwione i po prostu złe, przez które to pieluszkowe zapalenie mózgu weszło do mowy powszechnej, ale odnoszę wrażenie, że zaczęła się przez to lekka "nagonka" na matki normalne. Co zademonstrował właśnie rzeczony pan.
Odpowiedzmam tylko nadzieję, że jednak pojechała Pani windą :) P.S. mowa tu o Łodzi?
Odpowiedz@siedym_nieszczesc: no pewnie:) z Łagiewnik na Widzew 12 minut:)i oczywiście, że pojechałam windą:)
Odpowiedz@mamaOli: łódzka kolej to moj główny środek transportu i nie spotkałam jeszcze niemiłego konduktora, na prawdę miała Pani pecha. Brak podjazdu dla wózków na nowiuteńkim dworcu to żart i to kiepski...
Odpowiedz@siedym_nieszczesc: nie wiem czy ten konduktor był z kolejki aglomeracyjnej, czy tylko musiał się dostać na ten sam peron.
Odpowiedz@siedym_nieszczesc: przepraszam ucięło mi, sama kolejka jest wręcz cudowna i też nie spotkałam żadnego niemilucha, co ten pan wyrównał.Jeszcze zrozumiałabym gdyby sam chociaż po schodach wszedł.
Odpowiedzwinda służy osobom nie mogącym korzystać ze schodów, masz z wózkiem do niej pełne prawo. ja bym na gnoja złożyła skargę.
Odpowiedz@the: Dobry pomysł, tylko co by tu napisać? "Jeden z waszych konduktorów, który wjechał windą o 12:34 w środę 14 sierpnia, był dla mnie bardzo niemiły"? Gdyby jeszcze były jakieś dane osobowe, numer służbowy, albo coś...
OdpowiedzCzepiacie się gościa a on przecież swoim zachowaniem dał dowód, że jest niepełnosprawny ..... psychicznie ;)
Odpowiedz@LechU: mniej więcej, choć bardziej dosadnie to mu powiedziałam jak zobaczyłam, że się do niej ładuje:)
OdpowiedzFacet to buc i tego nie zmienisz.
Odpowiedz"+-" oznacza coś innego jak "około 30 km". Jak nie umiecie czegoś używać, to nie używajcie w ogóle.
Odpowiedz@basshunter: minus od autorki
Odpowiedz@basshunter: Dużo kont musi mieć autorka na tym portalu. Swoją drogą, musisz być strasznie interesującym człowiekiem, skoro tak dobrze Ci się z samym sobą rozmawia. Swoją drogą, Słownik Języka Polskiego niezbyt się z Tobą zgadza... Zerknij do kolumny "synonimy". http://sjp.pwn.pl/slowniki/plus-minus.html
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2015 o 11:26
@Fithvael: Widać, że sam też za bardzo czytać ze zrozumieniem nie potrafisz. Ależ dokładnie o to mi chodzi, co jest napisane na tej stronie. Można powiedzieć "zadzwonię około 11" (czyli może 15 minut przed 11, może 15 minut po) ale z użyciem plus minus można "zrobić" co najwyżej coś takiego - "zadzwonię o 11, plus minus 15 minut" (czyli tak jak w poprzednim nawiasie). Plus minus wyraża możliwe odchylenie, a nie może podawać wartości samej w sobie. :|
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2015 o 14:21
@basshunter: Okej, faktycznie mój błąd, zwracam honor co do istoty zarzutu... Co oczywiście ani o jotę nie neguje pierwszej części mojej wypowiedzi.
OdpowiedzPS: słaby fejk
OdpowiedzNiepełnosprawni umysłowo pełnoprawni w pracy? :D Nie ubliżając niepełnosprawnym, oczywista.
OdpowiedzSię nie przejmuj debilami. Odpieluszkowe zapalenie mózgu Ci nie grozi. Też jadę windą kiedy nie ma innej możliwości. Sama wózka nie wtargam po schodach, a nie chce prosic innych o pomoc, bo dopiero by było...
Odpowiedz@GranicaTolerancji: A no właśnie:) A swoją drogą zauważyłam ciekawą prawidłowość. Kiedyś jak byłam dzieckiem często widziałam jak mężczyźni pomagali wnosić wózki do tramwajów czy autobusów. Do kolejki muszę dojechać dwa przystanki więc chcąc nie chcąc jadę właśnie autobusem. Nigdy nie proszę o pomoc bo nie ma takiej potrzeby, ale do pomocy i tak zawsze zrywają się kobiety - czy to tylko moje spostrzeżenie?
Odpowiedz