Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem uczennicą liceum. Do niedawna chodziłam do dużej szkoły w mieście wojewódzkim,…

Jestem uczennicą liceum. Do niedawna chodziłam do dużej szkoły w mieście wojewódzkim, jednak przez niedogodności związane z dość dużą odległością do niej na początku drugiej klasy postanowiłam przenieść się do szkoły oddalonej o jakieś 5 km od mojego domu.

Liceum niewielkie (3 klasy, po jednej z każdego rocznika, liczące po około 30 osób), do którego uczęszczają osoby z okolicznych wiosek i miasteczka, w którym ono się znajduje.

W szkole mamy obowiązek zmieniania obuwia, niestety stan szatni woła o pomstę do nieba - 4 boksy zrobione z metalowej siatki (zniszczonej), do tego niezamykane na klucz. Monitoringu brak.

Pewnego dnia po skończonych zajęciach jak zwykle biegnę założyć moje buciory (15-stodziurowe glaniory) i jak najszybciej lecieć na przystanek, żeby zdążyć na autobus do mojego zadupia, a tam NIESPODZIANKA! Nie ma jednego buta.

Ciśnienie mi skoczyło, no ale nic, szukam po workach, w innych boksach, we wszelkich zakamarkach. Nie ma. Wyparował. Roztrzęsiona idę do sprzątaczki, pytam się jej, czy nie pomogłaby mi szukać, czy czegoś może nie widziała.

I co słyszę? "Mnie twoje buty nie obchodzą!”. Noż kurr...

Idę do dyrektorki - nie ma. Do nauczycieli - nie ma. No nic, wrócę do domu w trampkach, innego wyjścia nie mam. Wściekła pakuję drugiego buta do plecaka i idę.

Na drugi dzień przychodzę z matką do szkoły, gdzie informujemy dyrektorkę o całym zajściu, jednak jedyne, co usłyszałyśmy, to głupi tekst o tym, że niepotrzebnie w takich drogich rzeczach chodzę do szkoły.

Pani jednak łaskawie postanowiła popytać uczniów, ale nikt nic na ten temat nie wie, nikt nic nie słyszał. Sprzątaczki razem z woźnym przetrzepały całą szkołę, teren wokół szkoły, śmietniki, a nawet kratki wentylacyjne (!), niestety zguby jak nie było, tak nie ma.

Parę dni później dyrektorka informuje, że w związku z zaistniałą sytuacją szatnie jednak będą zamykane, i że została poinformowana policja.

Niestety, w szatni nic się nie zmieniło do tej pory, a policja stwierdziła, że nie otrzymała żadnego zgłoszenia.

Winnego oczywiście nie znaleziono.

licealne "zarty"

by CirillaRiannon
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
43 47

To trzeba od szkoły dochodzić kasy za buty. Już od dawna jest tak, że jeśli szatnia jest obowiązkowa, to instytucja za pozostawione w niej rzeczy musi odpowiadać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
45 45

Kartkę to se mogą w kiblu powiesić na wypadek braku papieru. Jeśli szatnia jest obowiązkowa to nic nie zdejmuje z instytucji obowiązku odpowiedzialności za nią i rzeczy tam pozostawione.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
26 26

@Litterka: Jak to co z nimi? Nic. Albo wpuszczają cię z rzeczami, a szatnia jest tylko dla twojej wygody, i wtedy mogą nie odpowiadać, albo szatnia jest obowiązkowa i kartka oznacza tylko "chcę pozwolić cię okraść, pozwól mi".

Odpowiedz
avatar Litterka
11 13

@SecuritySoldier: @bloodcarver: Dzięki!

Odpowiedz
avatar CirillaRiannon
10 14

@bloodcarver: Niestety do pani ten argument nie dociera, bądź dotrzeć nie chce, tłumaczy się, że ona nie ma z czego i w ogóle jak to tak. Jestem zażenowana jej postawą, jak również zachowaniem uczniów, którzy w większości są już osobami dorosłymi i słów mi brak na to wszystko.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
24 24

@CirillaRiannon: To kurka zgłoś kradzież na policję, wystawcie jej wezwanie do zapłaty, na piśmie, za potwierdzeniem odbioru (albo poleconym), i zobacz jak wtedy zaśpiewa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2015 o 15:56

avatar CirillaRiannon
-4 12

@bloodcarver: Zgłaszałam na policję, jednak przysłali nam papierek, że nikogo nie znaleźli. I pupa.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
25 25

@CirillaRiannon: Nie szkodzi. Masz papier, że była zgłoszona kradzież na terenie szkoły. To wystarczająco mocna podstawa, by na piśmie wezwać szkołę do zapłaty oraz do zapewnienia bezpieczeństwa waszych rzeczy (albo rezygnacji z obowiązkowości szatni).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 14

@bloodcarver: nie napisała, że szatnia jest obowiązkowa, tylko, że mają zmieniac obuwie. Obuwie wyjściowe można zapakowac w woreczek/plecaczek i zabrac ze sobą, kto zabroni?

Odpowiedz
avatar dayana
4 6

@Caron: No można, ale wyobraź sobie noszenie zimą ze sobą butów zimowych. Jak już szkoła ją oferuje i nie stać na kłódki to pewnie dzieci chętnie zrzuciłyby się na kłódkę z szyfrem. Chociaż u mnie było tak, że były zamykane, a i tak czasem coś komuś ginęło.

Odpowiedz
avatar rzeczony
15 17

A u której dyrektorki z rodzicielką byłaś? Głównej czy wice? Na przyszłość: Idź do głównej. Wyłóż sprawę jasno i spytaj się czy masz iść z tym do referatu edukacji w urzędzie miasta. Nagle siła sprawcza buta znajdzie. Albo kogoś kto but zakosił. Ludzie idą i albo się dają spławić, albo straszą kuratorium. Nie wiem które gorsze. Zazwyczaj starczy pokazać, że ty nie z tych spławialnych i wszystko się kręci.

Odpowiedz
avatar CirillaRiannon
0 10

@rzeczony: U głównej. Niestety jak widać nic z tym nie zrobiła i wygląda, że robić nie będzie. Bo ona z takich co to się przyczepiać będzie o pomalowane paznokcie, czy mocniejszą kreskę na oku, a czymś poważniejszym (kradzież w tym przypadku) się nie zajmie. Nie dałyśmy się spławić, jednak całej rozmowy z tą panią przytaczać nie będę, gdyż była ona żenująca i nie wniosła nic. Dodatkowo, jak wspomniałam w historii, jest to mała miejscowość, mała gmina, każdy każdego zna więc załatwianie czegokolwiek w gminie nie ma najmniejszego sensu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@CirillaRiannon: To wtedy trzeba uderzac do powiatu. W moim malym liceum byla dyrektorka z bardzo dlugim stazem i nietykalna. Nagle komus podpadla w starostwie powiatowym i zostala odwolana.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
19 25

Ach te szkoły... od lat nic się nie zmienia. Pamiętam jak na komunię (oj dawno to było, daaaawno) dostałem od ciotki zegarek. W szkole nie zdejmowałem go nawet na lekcjach WF-u. Nasz Nauczyciel nie widział w tym problemu, prosił tylko raz a jak ktoś mimo to ni ściągał to mówił tylko, ze jak sobie zniszczy to będzie jego wina. No ale trafiło się zastępstwo i kobitka która go zastąpiła, uparła się żeby ściągać i koniec! Zegarki trafiły do jej kamerlika do którego można było wejść tylko z sali gimnastycznej. Po lekcji idziemy odebrać rzeczy a mojego zegarka nie ma. Tylko raz go ściągnąłem bo się babsko uparło. I tyle go widziałem.

Odpowiedz
avatar lotos5
6 6

@Iceman1973: Ja miałam podobną sytuację. Też z zegarkiem. Raz zdjęłam w szatni, zostawiłam na chwilę (w sumie moja wina poniekąd) I fruu.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
10 16

Pani dyrektorka liczyła chyba, że będziesz chodziła do szkoły w łapciach lipowych, a jak ukradną, to mała strata, upleciesz sobie kolejne. Przyznam, że chodziłam do szkoły lat temu.... wiele. I nie zdarzały się takie sytuacje. A jeśli się zdarzyła, szybko były wyciągane konsekwencje z mniejszych zdarzeń po to, aby większe nie miały miejsca. Może młodzież była bardziej dojrzała?

Odpowiedz
avatar Nikusia1
7 7

@Toyota_Hilux: Dojrzalsza? :D Toż moja mama mi opowiadała, jak rozbiła ramę szkolnego obrazu. Historii o powybijanych zębach kolegów ma na pęczki, a ognisko na zakonczenie ósmej klasy (czyli po 14 lat) wspomina jako ogromną popijawę z tanim winem. Ja szkołę skończyłam rok temu i takie sytuacje też się nie zdarzały, nie zdarzały się tez bójki, kradzieże, nie było narkotyków czy wielkich afer, a nauczyciele reagowali na każdy najmniejszy sygnał. Nie czasy, a placowka...

Odpowiedz
avatar ieyasu
9 9

Zmartwię cię - zamykanie nic nie da. Mnie z zamkniętego boksu wyprowadzono kożuch i kalkulator. Dawno to było, ale reszta standard - nikt nic nie widział, kłódki nie ruszone.

Odpowiedz
avatar Fergi
8 8

@PiekielnyDiablik: też może nie zadziałać, mnie w zamkniętej szatni kurtkę ktoś podpalił.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
9 9

@Fergi: Zabezpieczenia przed kradzieżą, działają najczęściej tak aby złodziej nic nie zyskał, wtedy nie zaryzykuje, bo się nie opłaca; Natomiast to o czym ty piszesz, to oczekujesz ochrony przed chuligaństwem, terroryzmem i zawistnikami, to inna kategoria wagowa zabezpieczeń.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
10 10

Szkoły to wspaniałe środowisko. Mojej siostrze ukradziono z szatni trampki. Żeby to jeszcze były jakieś dobre buty, to bym zrozumiała, ale nie, to był stare, zniszczone i zmęczone życiem trampole z bazaru, a nowe nie były w tamtych czasach warte więcej niż 20 zł... Mi w deszczowy dzień ktoś podprowadził parasolkę, a jak się przejaśniło to oddał.

Odpowiedz
avatar Koralik
4 6

@grupaorkow: Z trampkami mogło być tak, że zapomniał swoich a na wuef musiał mieć. No to podpierniczył cokolwiek, co pasowało.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
5 5

albo jest fetyszystą :v

Odpowiedz
avatar krzychum4
5 5

Szkoda, u nas w ogólniaku szatnia była obowiązkowa, ale pod koniec 3 i przez całą 4 klasę nie zmieniałem glanów na trampki, ot taka umowa z woźnymi, jak czyste i suche to można wejść w nich, w zimę było gorzej więc zmieniało się buty. Ale to też była kwestia szacunku dla ich pracy i podziękowań za przymykanie oka na obuwie.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
3 9

Obowiązek zmieniania obuwia w szkole to jeden z największych debilizmów jakie człowiek kiedykolwiek wymyślił.

Odpowiedz
avatar hulakula
1 1

@Jaladreips: też mi się kiedyś tak wydawało, że to sposób na represjonowanie uczniów ;-) ale pomyśl sobie- ile np. masz lekcji- 7 czy 8, no dla mnie to jest np. zimą nie do przyjęcia chodzić ileś godzin w ciężkich butach. dawno temu skończyłam szkołę- a obecnie w pracy- trzymam buty na zmianę pod biurkiem.

Odpowiedz
avatar LeoFan10
0 2

@hulakula No ok, może ty nie lubisz chodzić w butach w trakcie zimy, ale co to ma do nakazu zmiany butów? Chcesz narzucać wszystkim swój światopogląd? Nikt nikomu nie zabrania zmieniać butów w szkole.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
9 9

czy ja dobrze paczę? historia trafia na główną po trzech latach? 11 sierpnia 2015,

Odpowiedz
avatar Allice
1 1

@PiekielnyDiablik: właśnie też się zastanawiam

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@PiekielnyDiablik: ostatnio wciaz wchodza na glowna historie z 2015 roku

Odpowiedz
avatar Librariana
0 0

Potrzebowałam kilku chwil, aby zrozumieć co to są "stodziurowe"...

Odpowiedz
avatar Ansayamina
1 1

Dlaczego to brzmi jak Długamęka? Od dwóch dekad nic się nie zmieniło jak widać.

Odpowiedz
avatar Lynxo
1 1

Kolejna nowa historia.

Odpowiedz
Udostępnij