O tym, jak nie przyjęłam oferty życia.
Na chwilę obecną nie mam stałej pracy. Dorabiam trochę jako opiekunka do dzieci.
Jestem dziś po rozmowie z mamą dzieciaka.
Gdy przyszłam, babka wydała się miła. Rozmowa przy kawie zaczęła się miło, jednak rozwinięcie trochę mnie zaskoczyło.
Od mamy dowiedziałam się, że:
Dadzą mi za opiekę pieniądze, więc powinnam okazywać Oskarowi szacunek. I nie chodzi tu o nie wyzywanie, nie wykorzystywanie itp. Tu chodzi o uniżoną pokorę! Zasady miały być takie: Ja zwracam się co niego per pan, on do mnie na ty. Miałam kłaniać mu się na dzień dobry, otwierać przed nim drzwi itd.
Miałam bawić się z nim, że on jest królem.
Zabawa miała wyglądać mniej więcej tak: Oskar miał siedzieć na krześle, a ja na klęczkach udawać, że całuję go po stopach (!!!). Miałam przy tym wychwalać jego łaskawość i litość, że dał mi pracę.
Uwierzcie mi, miałam niezłą bekę gdy mama zademonstrowała mi tą "zabawę". XD
Gdy odmówiłam zajmowania się nim, matka powiedziała, że jak ja mogę, w dupie się poprzewracało, bo odmawiam ofertę życia!!!
Ech, ta zła pokrzywdzona! Nie chciała być niewolnicą za 14zł za godzinę! :P
Mnie tylko zastanawia, co za pięć lat powie matka, bijąc pokłony Oskarowi...
opiekunka
Nowa pannica sąsiada robi to samo tyle że ona to nazywa BDSM. Wiem bo obrożę nosi i za nowe buty albo dżinsy jest wierną suczką swojego pana. Kłania się mu na dzień dobry, otwiera przed nim drzwi i ogólnie manifestuje uniżoną pokorę. Pan ma 57 lat, panna 17. I tak, klęka przed nim jak on siedzi na krześle. Tu by było dokładnie tak samo tylko król młodszy i bez seksu ale też za kasę. 14 zł. piechotą nie chodzi a na kawusię w starbucks byś miała.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2015 o 13:06
Na kawusię by było, ale godności za 14 zł nie kupię. :/
Odpowiedz@pokrzywdzona: Pamiętaj, że cała zabawa w byciu dworakiem u króla to nie to co na zewnątrz a to, co za kulisami. Boć można bić pokłony i lizać stopy najjaśniejszemu panu ale tak naprawdę cały dwór to szemranie, koterie, plotki i spiski pałacowe. Jak świat światem króle zawsze się bali że jakiś jego zausznik zadźga go w nocy albo wyda sekrety alkowy na przykład pruskiemu posłowi. Matce mam to do zarzucenia, że nie umie zadbać o pełen realizm. Jednego sługusa to miał może jakiś szlachetka zagrodowy, natomiast do króla to by wypadało i podczaszych i ochmistrzów i chłopców stajennych i paziów. A mało kto wie, że na przykład na austro-węgierskim dworze następca tronu otrzymywał rygorystyczne wychowanie w duchu józefinizmu, wiele godzin łaciny, katechizmu, szermierki, strategii wojennej. Matka ulega jeno wyobrażeniom popularnym co jej trzeba wybić z głowy boć cesarsko-królewski żywot rzadko jest szczęśliwy, jak nie masz hemofilii to cię zadźgają szpikulcem do lodu albo - uchowaj Boże - popełnisz mezalians.
OdpowiedzSierżancie, to załóżmy sektę. Ustalimy guru - Króla Pana, przed którym klękać trza i stopy lizać i ręce, ale z całym wyposażeniem - zamachy na Władcę Świata itd... Kto zgłasza się na Pana Guru Litościwego Najwyższego Władcę I?
Odpowiedz@pokrzywdzona: #sarkazm
OdpowiedzNiektórym podczas porodu mózg wraz z łożyskiem się wydala.
OdpowiedzDrill ma rację, to nie zabawa, a przygotowanie do BDSM.
Odpowiedz#takbarfzogrey
OdpowiedzWyobraźcie sobie jaka beka będzie gdy gówniarz pójdzie do szkoły :D
Odpowiedz@Bryanka: Wyobraziłam sobie... rozpoczyna się rok szkolny. Dyrekcja wraz z poselstwem ze starszych klas, sztandarem, kwiatami i czekoladkami oczekuje Oskarka w napięciu. W końcu podjeżdża długa, biała limuzyna z przyciemnianymi szybami. Wyskakuje z niej szofer, otwiera drzwi w służalczym ukłonie i anonsuje przybycie jaśnie pana, miłościwie panującego nam króla Oskarka Pierwszego. Oskarek wychodzi z limuzyny. Dyrekcja szkoły kłania się dwornie, tłum uczniów wiwatuje. Przypałętał się nawet jakiś paparazzi (koniecznie z drogim aparatem z fleszem). Chłopiec unosi dłoń, tłum milknie i dopiero wtedy Oskarek wkracza do szkoły. Dziewczęta płaczą histerycznie na jego widok, rzucają mu się pod stopy, chłopcy już szarpią się za kulisami o to, kto pierwszy zostanie wybrany do królewskiej drużyny na lekcji WFu. Król tymczasem zajmuje honorowe miejsce w klasie, a za nim drepcze jego matka, zbierając podarunki. Dziennikarze największych stacji telewizyjnych relacjonują całość na żywo. Wypożyczyli nawet helikopter.
OdpowiedzPrzed szkołą wyłożony czerwony dywan, prowadzący do tronu w wejściu głównym. Na czele dyrekcja i nauzyciele. Po bokach uczniowie ze wszystkich klas. Nikt się nie odzywa, atmosfera bardzo napięta. Nagle przyjeżdża limuzyna. Do limuzyny podchodzi wychowawczyni przyszłej klasy Oskarka. Otwiera drzwi, klęka na jedno kolano. Wychodzi Jego Wysokość Pan Świata Oskarek Wielki. Podaję wychowawczyni rękę, którą ona z czcią całuje. W tej chwili na kolana pada dyrekcja i nauczyciele. Uczniowie biją pokorne pokłony krzycząc: "Wielki Pan! Wielki Pan!" Oskar Najwyższy unosi dłoń. Wszyscy w cziszy przywierają do ziemi w pokłonie, oprócz dyrekcji, która klęczy jak wierne psy przed Panem. Oskar idzie z godnością, za rękę prowadzi go zgarbiona pokornie nauczycielka, uczniowie całują go po stopach i żucają kwiaty pod nogi. Oskar dochodzi tak do schodów prowadzących do tronu. Dyrektor podchodzi na czterech do Oskara, i oddaje mu pokłon. Mówi, że nie jest on godzien poprowadzić tak Wielkiego Króla do tronu szkolnego. Oskar łaskawie mówi, że tym razem uczyni tę łaskę i plebsowi. Dyrektor bierze go na ręce i usadza na tronie. W tej chwili wszyscy ustawiają się w kolejce by oddać hołd nowemu Panu. Ślubują, że od dziś będą jego niewolnikami. A co było z matką Oskara? Została jego niewolnicą od mycia stóp Najwyższemu.
Odpowiedz@pokrzywdzona: A teraz wersja prawdziwa: Oskarkowi wydaje się, że jest krolem wszechświata i okolic, w związku z czym bije inne dzieci i zabiera im przybory, pluje na nauczycielkę, przeszkadza na lekcjach jak się da. Matka wzywana jest do szkoły minimum raz w tygodniu, rodzice innych dzieci piszą petycje do dyrektora o przeniesienie Oskarka do innej klasy. Podejrzewa się, że biedne dziecko choruje na zespół Touretta, ADHD i co tam jeszcze .. a to tylko wychowanie mamusi ;)
OdpowiedzNo ja raczej wyobraziłam sobie wersję, że Oskarek przy pierwszej próbie odegrania pana i władcy dostaje solidny wpier* od klasowych osiłków. W najlepszym wypadku czeka go ostracyzm społeczny.
Odpowiedz@pokrzywdzona: Widzę, że miałyśmy taką samą wizję. ;)
Odpowiedz@paski: Miałam sobie wyobrazić... Po tym jak widziałam jak matka bije pokłony synowi, ta wersja przyszła mi na myśl ;) :P Ja stawiam na to, że po kilku dniach gówniarz będzie chodził na wagary...
OdpowiedzBiedne dziecko. I, prawdopodobnie, ludzie, którym w przyszłości przyjdzie mieć z nim do czynienia. Aż trudno uwierzyć, że jakaś matka w cywilizowanym, demokratycznym społeczeństwie jest w stanie wymyślić - i wprowadzać w życie! - coś tak bezgranicznie głupiego.
OdpowiedzNie wierzę. Fake moim zdaniem.
OdpowiedzWybaczcie mi brak kultury, lecz mam tylko jeden komentarz: O zakręt!
Odpowiedztrzeba bylo rozesmiac sie w twarz i malo tego zażadać oplaty za milczenie albo zaraz opwiesz wszystkim sasiadom i lokalnym mediom o takowej prpozycji! Na przyszlosc nagrywac rozmowy ;)
OdpowiedzSię mamusia 50 twarzy Grey'a naczytała i się w majtkach poprzewracało.
OdpowiedzGłupota głupotą, kkurcze, ale stawka świetna ;)
OdpowiedzSERIO?
Odpowiedz