Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracując przy windach, muszę czasem wyłączać je z ogólnego użytku nawet na…

Pracując przy windach, muszę czasem wyłączać je z ogólnego użytku nawet na kilka godzin. I ogólnie jeśli ludzie nie mają problemu z: samochodami stojącymi na awaryjnych, okresowych przeglądach samochodu etc., czy radzą sobie z awarią automatu do kawy, tak z windami jest zgoła inaczej.
Jako że poniższe scenki są krótkie (poza ostatnią), zrobimy taką małą kompilację.

Sytuacja I.

Winda stojąca "na usterce" w połowie trzeciego piętra. Drzwi do szybu otwarte, ja w połowie na dachu kabiny w połowie na zewnątrz. Walczę z usterką.
Z góry słyszę jazgot, spowodowany tłuczeniem ręką w drzwi windy gdzieś na wyższym piętrze.
Ja: (głośno) - Winda nieczynna!
Kobieta(K): - Panie, pan ją puści. Śpieszy mi się, z dzieckiem jestem!
Rozglądam się, połowa napędu drzwi rozebrana, nie ma szans.
Ja: - Da mi pani dziesięć minut i sobie pani zjedzie!
K: - Ja nie mam dziesięciu minut! Choć pan tu i mi wózek znieś!
Facepalm... Gdybym usłyszał jeszcze proszę... to może..

Sytuacja II.

Dołożenie nowego podzespołu, wymagające jednak wiercenia w żelbecie.
Wiercę więc, niezbyt szczęśliwy (awaryjny wciąż szwankujący sprzęt). Przy którejś pauzie słyszę łupanie w drzwi. Otwieram, wyglądam na korytarz.
Stoi... wielka kobieta z wyraźnie jeszcze większymi pretensjami. Myślę sobie, czy aby nie trąciłem wiertłem jakiegoś kafelka etc...
WK: - Panie, tak pan borujesz, że serialu nie można oglądać!
Ja: - Za pół godziny kończę, będzie miała pani upragnioną ciszę.
WK: - Za pół godziny to stary wróci i obiad będę robić...

"Staremu" współczuję małżonki :)

Sytuacja III.

Usterka związana z burzą dnia poprzedniego, ślęczę nad windą, wymieniam kolejną spaloną płytę, sprawdzam, podłączam.
Facet podszedł tak cicho, że podejrzewam go o bycie co najmniej byłym specjalsem...
I jak mi nie ryknie do ucha! Normalnie podskoczyłem, dobrze że nie robiłem nic z płytą, bo kilka tysięcy ojro mogło by polecieć w szyb... Nie mówiąc o moim tłukącym, jak stara pompa, serduchu...
F: - Ogłoszenie dawajcie jak macie coś z windą robić! -
I obrażony poszedł sobie w dół... A ja wyraźnie mam zostać wróżką.

Sytuacja IV.

Usterka układu napędu (elektronika), dźwig wyłączony, moduł zdjęty. Kartka o usterce wywieszona w newralgicznych punktach. Ja wyruszyłem na drugi koniec miasta po części. Dojeżdżam i mam telefon od szefa.
S: - Skarga na ciebie jest...
Ja: (wtf?) - Tak?
S: - Pani z ul. Piekielnej dzwoniła, powiedziała że widziała jak wychodzisz z szybu, gadasz z elektrykiem, a potem poszliście pić... (tutaj załącza się śmiech - otóż szef wie, że alkohol tykam rzadko, nawet na "uroczystościach" w pracy nie piję).

Sytuacja V (ostatnia).

Wymiana wykładziny w kabinie starego typu (ruchoma podłoga), zdzieramy wykładzinę, następnie powoli i dokładnie czyścimy drewno. Kleimy nową wykładzinę. Klej by dobrze związać musi ok. 15 min być pod jakimś obciążeniem, kładziemy więc na podłogę narzędzia, torbę, siadamy sobie i robimy przerwę na kanapkę. Wchodzi starowinka, chuda, niziutka, wydawałoby się sympatyczna.

Starowinka: - Oj, zepsuta winda?
Kolega: - Niee, tylko podłogę wymieniamy.
S: - A długo to ponowie potrwa? Bo ja lata swoje mam, na ostatnim mieszkam, a koleżanka ma niedługo przyjść...
Ja: - Dziesięć minut i pojedzie pani na górę, obiecuję...
S: - Oj, ale panowie, ja stać nie mogę długo, możecie przerwać jedzenie i zrobić to od razu... -
K: - Proszę pani, jakby to tylko o to chodziło, podłoga się klei, musi dobrze złapać... - kolega pokazuje to na czym siedzimy by lepiej związało. Starowinka rzuca "Aha" już widocznie obrażona i czeka.

Kończymy jeść, sprawdzamy ile leży. No ok. 13 min, więc w sumie można kłaść. Kładziemy, przykręcamy, wszystko dość sprawnie. Zostają nam do zainstalowania tylko listwy. Ale, winda może jeździć, panią puszczamy.
Gdy winda zjeżdża z powrotem, widzimy kałużę i po chwili dociera smród. Pani w ramach zemsty zostawiła prezent, z głębi siebie... Listwy założyliśmy dzień później.

Winda

by lift_man
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Fomalhaut
9 9

Tak z ciekawości pytam. Usterka III to w wyniku uderzenia pioruna, zalania tego podzespołu wodą czy jeszcze coś innego?

Odpowiedz
avatar lift_man
12 12

@Fomalhaut: Spięcie spowodowało otwarcie klapy pożarowej w stropie szybu. Płyty strzeliły od wody :)

Odpowiedz
avatar gbdlin
3 3

@lift_man: to przy otwarciu klapy pożarowej nie powinno wyłączyć zasilania w windzie? No chyba, że klapy pożarowe stanowią odrębną instalację, ale wtedy powinny być lepiej zabezpieczone by nie zalać elektroniki.

Odpowiedz
avatar lift_man
3 3

@gbdlin: jest to odrębna instalacja, jedyne co powoduje otwarcie klapy (w tym konkretnym przypadku) to zjazd pożarowy windy na parter i jej zablokowanie. A co do zabezpieczenia klapy, ciężko mi to sobie wyobrazić :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
27 27

Może to nie zemsta,tylko oznaczanie terenu?

Odpowiedz
avatar Rammaq
16 36

Jaka to miła odmiana, historia branżowa, nie wynurzenia z przed 20 lat, jak to ktoś w przedszkolu wymiotował krupnikiem karmiony na siłę albo jakiś inny autobus ze starymi babami. Wielki plus.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 21

@Rammaq: a nie pisz, ostatnio temat babć autobusowych ucichł. Możw temat się już wyczerpał?

Odpowiedz
avatar Katka_43
8 14

@Rammaq: To samo miałam napisać, proszę o więcej, już rzygam tymi kurierami i innymi takimi.

Odpowiedz
avatar cornellka
15 15

@Rammaq: Podpisuję się pod Twoimi słowami, w dodatku bardzo przyjemnie się czyta. Autor sprawił, że jego zawód wydaje mi się ciekawy. Chętnie poczytam więcej jego historii.

Odpowiedz
avatar Irrelevant
14 14

@Rammaq: A za jakiś czas będziecie narzekać, że za dużo historii o windach ;p

Odpowiedz
avatar Litterka
25 25

Pani z ostatniego punktu dała znać, po co się spieszyła do domu.

Odpowiedz
avatar katarzyna
2 2

@Litterka: mogła po prostu nie wytrzymać, zdarza się. Może wcale nie była to złośliwość.

Odpowiedz
avatar pomorskiwindziarz
0 0

@katarzyna: Ta jasne bedziemy bronic starego mohera baby to niech sie na wioche do domku przeprowadzi i tam zdycha stara zdzira

Odpowiedz
avatar raptor321
1 5

to miałabyc miła starsza pani....

Odpowiedz
avatar Rak77
1 7

Szkoda że nie logujesz się jako "Doctor Who" :) Ten to dopiero miał perypetie z windą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@Rak77: ale on miał swój śróbokręt a Autor tylko normalne narzędzia.

Odpowiedz
avatar Rak77
6 8

@Day_Becomes_Night: Tyle tylko że się dzisiaj mi mózg przegrzał bo to była budka telefoniczna - sorry ale nie mogę już skasować głupot

Odpowiedz
avatar khartvin
1 3

@Rak77: nie budka, tylko TARDIS. I jest większy w środku.

Odpowiedz
avatar lift_man
9 9

@PiekielnyDiablik: co prawda za taką tabliczkę ktoś mógłby się przyczepić, ale koszulkę z takim logiem na plecach, chyba sobie zamówię ^^

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 7

"I ogólnie jeśli ludzie nie mają problemu z: samochodami stojącymi na awaryjnych, okresowych przeglądach samochodu etc., czy radzą sobie z awarią automatu do kawy, tak z windami " jest inaczej, bo nie ominę stojącej windy swoją windą, ani windą miejską. Bo nie zamówię taxi-windy choćbym chciał, i nikt mi nie sprzeda windy instant.

Odpowiedz
avatar pasia251
2 6

Nie przyszło ci do głowy, ze pani z ostatniej historii najzwyczajniej po prostu nie dała wytrzymać? Slyszałeć o czyms takim jak nietrymanie moczu... pewnie te 10 minut, które spędziła czekając, aż skończycie stanowiło dla niej nie lada katorgę... a po schodach w takim stanie tez by nie weszła... więc to raczej nie była piekielnośc - tylko zwyczajna starość i samo zycie...

Odpowiedz
avatar pomorskiwindziarz
0 0

@pasia251: Ta jasne bedziemy bronic starego mohera baby to niech sie na wioche do domku przeprowadzi i tam zdycha stara zdzira

Odpowiedz
Udostępnij