Mówi się, że my Polacy to nieuczciwi jesteśmy. Opowiem Wam jak w Holandii pewien kasjer wykorzystał moją i mojej mamy nieznajomość języka.
To było na samym początku mojego pobytu w Holandii. Matula uwielbia grać w totolotka. Zawsze mawia, że kto nie gra ten nie wygra. Postanowiła spróbować szczęścia za granicą. Tak więc weszłyśmy do sklepu w celu zakupienia takowego kuponu. Miła pani wyjaśniła w języku angielskim zasady gry. Gramy!
Mija tydzień. Wracamy sprawdzić. Kasjer niby miły, uśmiechnięty, zagaja skąd jesteśmy, gadka szmatka, sprawdza kupon. Na monitorze (w Holandii są dwa monitory jeden dla klienta drugi dla kasjera) pojawiają się zera i 50 euro. My już się cieszymy, a on mówi, że niestety nic nie ma... Pytam dlaczego jest 50 euro na ekranie. Odpowiedź, że gdyby się wyświetliło to niżej to wtedy byłaby wygrana.
Cóż, kreślimy kolejny. Tydzień później ten sam kasjer. Na monitorze 20 euro. Kasjer: przykro mi nie ma nic. Więc jak poprzednio kreślimy kolejny kupon.
Tydzień później za kasą stoi przemiła pani. Jako, że miałam podejrzenia ,że ten chłopak nas oszukuje, poprosiłam by mi wyjaśniła gdzie pojawia się wygrana kwota. Kobietka wytłumaczyła. No jak byk wygrywałyśmy, a on nas okradał! Tym razem nic. Kreślimy dalej.
Kilka tygodni nie było wygranej, do czasu...
Matula skreśliła troszkę inaczej niż poprzednio. Idziemy sprawdzić. Za kasą nasz kolega o którym była mowa. Uśmiechy, żarciki, sprawdza kupon. Na monitorze pojawia się 50 euro. W miejscu gdzie już wiem, że jest wygrana stawka. Kasjer ze smutkiem na twarzy mówi, że nic nie ma. Nie wiem jak udało mi się nie wybuchnąć, ale poprosiłam by zawołał kierownika. Już mniej miło poinformował, że mamy opuścić sklep, bo ochronę zawoła. Traf chciał, że kierownik akurat się sam pojawił i spytał jaki jest problem. On szybko coś powiedział pokazując na nas, kierownik zwrócił się do mnie po angielsku z zapytaniem jaki jest problem. Na moje szczęście ten cwaniak nie usunął ostatniej operacji. Powiedziałam, że ten pan nas już kilka razy okradł, a teraz usiłuje kolejny raz. Kierownik okazał się naprawdę miły. Przeprosił, wydał pieniążki i zdaje się, że podziękował przedsiębiorczemu kasjerowi za pracę.
Kochani na przyszłość jak chcecie zagrać w obcym kraju w jakąś loterię, poproście o wyjaśnienie wszystkiego. Nie ma czego się wstydzić, naprawdę.
oszustwo
Już lepiej se ludzie piwo kupcie niż w totka grajcie, lepiej na tym wyjdziecie. Puściłem se na cały dzień kiedyś na kompie symulator totka i na kilkaset tysięcy losowań może ze dwie piątki miałem. A naiwne jelenie łudzą się że puszczą parę zakładów i milion padnie. Dupa, większe prawdopodobieństwo że Urban na stare lata wstąpi do trapistów i będzie czynił pokutę niż wy za totka jakąś kasę wygracie. Wiecie ile za te wasze kupony gum orbit byście kupili, tacek do grilla albo chlebów żytnio-razowych lub dild? Mam srogie gnicie zawsze z puszczających kupony, sąsiad robi to od 1965 r. a ja za tę samą kasę co on przepuścił wystawiłem sobie garaż, chlewik i długi karciane szwagra spłaciłem.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: trafienie 6 w totka to prawdopodobieństo 1:14mln nie bój się zdaję sobie z tego sprawe. To czy ktoś gra to jego prywatna sprawa. Ty wolisz wydać kasę na alkohol a moja mama na totka tylko że ona ma większą szansę na wygranie jakiejkolwiek kwoty grając niż ty pijąc
Odpowiedz@celica: ale b.wielu polakom nie chce uczyc sie zadnego jezyka obcego. Sam uczylem sie: niemiecki, angielski, rosyjski. Zdarzalo sie mi dobrowolnie uzywac niemieckiego w UK/SK, a pytajac o droge w NL uzyc niemieckiego.
Odpowiedz@pawel78: to racja. z doświadczenia wiem ilu moich znajomych nawet z dzien dobry czy dziekuje ma problem by powiedziec po angielsku. moim zdaniem jak decydujemy sie na wyjazd za granice nalezy chociaz troche sie pouczyc chociazby j. angielskiego.
Odpowiedz@pawel78: Szkoda że polskiego nie zdążyłeś się nauczyć...
Odpowiedz@pawel78: Autorka mówi, że było to "na samym początku". Nie od razu Rzym zbudowano.
OdpowiedzWstęp trochę bez sensu - Polacy nie mają, i mieć nie będą, monopolu na nieuczciwość. Wszędzie się trafi ktoś, kto będzie chciał skorzystać z okazji.
Odpowiedz@hamsterod:czemu bez sensu? to o nas sie mowi ze Polacy to zlodzieje? Nie znasz tych glupich zartow o kradziezy aut? zapytaj jakiegokolwiek obcokrajowca jaki narod ma latke zlodziei...
Odpowiedz@celica: Oczywiście tylko o Polakach się tak mówi, tacy dla przykładu Cyganie to kwintesencja uczciwości. Oczywiście inne narodowości z krajów bloku wschodniego nie mają złej opinii na zachodzie, nic a nic. A jak pojedziesz na wakacje do Egiptu to każdy sprzedawca nienachalnie będzie Tobie pomagał, wcale nie próbując na dzień dobry orżnąć Ciebie na kasie, prawda? Można wymieniać tak dalej, tylko po co?
Odpowiedz@celica: Polacy wg stereotypów w dowcipach mają łatkę złodziei. Ale nie znam przedstawiciela ani jednego narodu, który by faktycznie uważał Polaków z automatu za złodziei - wręcz przeciwnie: większość poznanych osób uważa, że Polacy to kompetentni, pracowici i uczciwi ludzie. A to, że przy grilu ktoś rzuci dowcipem starym jak świat? Przecież tak samo Polacy żartują z Niemców, Rosjan, Francuzów czy Szkotów...
OdpowiedzCo to za loteria, że za każdym razem się kilkadziesiąt euro wygrywa?
OdpowiedzMatula chyba w jackpot grala wtedy. Pozniej wygrywala raz na kilka tyg miala dobry poczatek tylko
Odpowiedz@Jorn: Nie wiem czy celica kupowała akurat to samo, ale ogólnie niektóre kupony na loterii w Holandii potrafią kosztować 15 euro, więc nic dziwnego, że czasem wygrasz te 15 czy 20 z powrotem. Coś jak zdrapki za złotówkę, gdzie najczęściej jeśli już uda ci się wygrać to właśnie 1zł.
OdpowiedzA najlepiej sprawdźcie czy regulamin gry pozwala na wypłatę wygranej obcokrajowcowi. Wiadomo, że parę groszy to wypłaca sam pracownik kolektury, ale głupio byłoby trafić główną wygraną i nic nie dostać ;-).
OdpowiedzTak wyplacaja. Sporo ludzi z mojego otoczenia wygrywa. Jest taka loteria ze co miesiac placisz abonament 12€ jeden polak wygral ponad 5tys a znajomy z pracy holender wygral uwaga 200tys € !
Odpowiedz@celica: A świstak wygrał całe internety...
Odpowiedz@dzialkis: znam kolesia osobiście i widzialam jego list z gratulacjami od loterii. nie pisze czegos o czym nie jestem pewna na 100%, a kłamać nie lubie
Odpowiedz@done: Twoje opowieści nie trzymają się kupy. Delikatnie mówiąc/ pisząc.
OdpowiedzŻe tak z ciekawości zapytam - w którym miejscu kasjer wykorzystał waszą nieznajomość języka?
OdpowiedzW momencie gdy sprawdza kupon na monitorze pojawiaja sie rozne slowa wyglada to jak tabela. Dla kogos kto dopiero co przyjechal to czarna magia. Padla wygrana a on zaprzeczyl temu. Pieniadze bral dla siebie.
Odpowiedznie mów ze za pierwszym razem uwierzyles widzac 50 euro na wyswietlaczu?? i czemu nie zabrales z powerotem kuponu np samodzielnie go niszczac? pomijam juz kwestiwe ze masz wyjatkowego dfarta skoro trafiasz 3 razy pod rzad ;)_
OdpowiedzRóżnica pomiędzy prawdopodobieństwem wygrania w lotka, a znalezienia na ulicy wygranego losu jest mniejsza, niż 0,000001%. Taniej jest się rozglądać po krzakach, a szansa na wygraną całkiem podobna :P
Odpowiedz