Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

A propos historii o weselach i prezentach. We wrześniu zeszłego roku wyszłam…

A propos historii o weselach i prezentach. We wrześniu zeszłego roku wyszłam za mąż. Ślub i wesele organizowaliśmy sami, ogólnie zaprosiliśmy około 110 osób.
Zdeklarowanych gości było równo 100, a jak nastał dzień zero wyszło na to, że 14 osób po prostu sobie nie przyszło. Rozumiem wypadki losowe, ale można wcześniej jakoś poinformować, a nie dzień wcześniej zapewniać, że na pewno się przyjedzie. Dzwoniliśmy do wszystkich gości z zapytaniem, czy będą mieli jak dotrzeć na ślub, jeżeli to, to w razie w był podstawiony autobus w miejscu, gdzie każdy z miasta wie gdzie jest. Goście spoza miasta mieli autobus podstawiony pod wynajęty przez nas hotel. Później przypadkowo spotkani niedoszli goście tłumaczyli, że nie wiedzieli jak dotrzeć Serio?
Kolejną przykrą sytuacją było to, że na ślub, nawet pod kościół złożyć życzeń, nie przyszła ciotka, która mnie wychowywała przez 15 lat. I nie, nie jest schorowaną starszą panią, a do kościoła miała 5 min spacerkiem. Oczywiście cały czas zapewniała, że na 100% będzie.
Puste koperty. Rozumiem, że ciężkie czasy, że każdemu ciężko, ale żeby aż 7! pustych kopert dostać w prezencie? Całkiem pustych. Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o pieniądze. Ale głupią kartkę z gratulacjami chyba można było zrobić, bądź kupić nawet w kwiaciarni pod kościołem?
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktoś mnie zaprasza na ślub, a ja przychodzę bez prezentu i kartki z życzeniami na pamiątkę.

ślub

by jaklaudia91
Dodaj nowy komentarz
avatar nieboniebonie
3 11

A kto pilnował kopert? Może kogoś świerzbiły łapki...

Odpowiedz
avatar jaklaudia91
1 15

@nieboniebonie: Mieliśmy specjalny karton, taką mini urnę na koperty. Osobiście z mężem "odbezpieczaliśmy" pudełko. Także nie było możliwości, żeby ktoś się do nich dobrał, zresztą cały czas pudełko było w bagażniku naszego auta.

Odpowiedz
avatar Katka_43
6 8

@jaklaudia91: Hmmmm, mój znajomy był na weselu i młodym ktoś własnie z samochodu ukradł "utarg".

Odpowiedz
avatar jaklaudia91
0 6

@Katka_43: Nie było możliwości, żeby ktoś wyciągnął kopertę tak, żebyśmy tego nie zauważyli. Musiałby zostać ślad na opakowaniu.

Odpowiedz
avatar Katka_43
3 5

@jaklaudia91: Mnie chodziło, że jak zrozumiałam z relacji kumpla, ktoś ukradł wszystko:(

Odpowiedz
avatar paula85
5 23

@funmilayo: przeczytałam artykuł najlepsza ta krowa.u nas zdaży£o sie tak że kolega miał wesele 18 października.We wrześniu potwierdzaliśmy obecność.Niestety nie dotarliśmy młodzi musieli za nas zapłacić mimo iż 14 października poinformowaliśmy ich że nie dotrzemy.Dlaczego?Bo 12 października zmarła nam córka.Także jednak nie wszystko można przewidzieć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2015 o 19:52

avatar Katka_43
13 13

@paula85: To teraz przeczytaj komentarze to może się przestaniesz śmiać z tej krowy:) Ja też się początkowo uśmiałam, ale jak się potem okazało, ta akurat wymówka jest jak najbardziej na miejscu i faktycznie, nie można jej przewidzieć co do dnia.

Odpowiedz
avatar jyyli
8 14

@paula85: rodzącą kobietę też być zostawiła i pojechała na wesele, bo "ktośtam się zajmie"? Jeśli nie znasz w ogóle tematu cielenia się krów, to się nie wypowiadaj, bo się ośmieszasz.

Odpowiedz
avatar maruda12
3 21

niby nie o pieniądze chodzi, ale jednak ból o te koperty trochę jest ;)

Odpowiedz
avatar jaklaudia91
7 21

@maruda12: Bo nie chodzi o pieniądze. Kartka by wystarczyła, zwłaszcza, że prosiliśmy, żeby zamiast prezentów zainwestować w kupon totka. Serio to taki wydatek dla Państwa Młodych?

Odpowiedz
avatar egow
3 3

@maruda12: nie uważasz dawania pustej koperty za buractwo? Tak zeby rodzinka widziała, że dajesz, ale pryz okazji nie wydać za wiele..

Odpowiedz
avatar etam
0 12

Brałyśmy ślub w tym samym czasie:) Współczuję Ci, niezłymi burakami się okazali ci zaproszeni. Doskonale rozumiem, też mi kilka osób odwaliło szopkę tuż przed moim weselem - no ale nie było to 14 osób. Mam nadzieję, że mimo tego macie piękne wspomnienia. A o co chodziło tej cioci... obraziła się? może oczekiwała Bóg wie jakiego zaproszenia, czy co?

Odpowiedz
avatar jaklaudia91
2 10

@etam: No właśnie nie wiadomo o co jej chodzi. Od tamtego czasu zero kontaktu, telefonów nie odbiera, udaje że nie ma jej w domu itp. Wspomnienia piękne, bo przecież o uczucie tu chodzi, a nie o kilku buraków :).

Odpowiedz
avatar etam
-2 2

@jaklaudia91: Pewnie jej głupio ;)

Odpowiedz
avatar mysica
-1 1

@etam: ja również brałam ślub w zeszłym roku ale w sierpniu. U mnie to było nawet 20 osób które nie przyszło pomimo wcześniejszego potwierdzenia. 19 z rodziny mojego męża i wiekszość bez "usprawiedliwienia". Z mojej strony jedyną osobą, która nie przyszła był maż mojej chrzestnej, gdyż trafił do szpitala, ale dla jego żony to nie był powód żeby nie przyjść na ślub chrześnicy :) i całe szczęście bo by nie było żadnego z moich rodziców chrzestnych. Rodzina mojego męża ogólnie okazała swoje buractwo, bo raptem 2 rodziny potwierdziły swoje przybycie w terminie, do pozostałych trzeba było dzwonić... Moja rodzina nie jest idealna, ale tylko 2 osoby musiałam "pogonić" z potwierdzeniem...

Odpowiedz
avatar Shineoff
5 47

Nie chcę wyjść na sfrustrowaną starą pannę, która nie ma szans na swój "wielki dzień", ale serio te piekielności weselne są troszkę żenujące.. W ogóle robienie takiego zamieszania wokół ślubu i opowiadanie o tym wszem i wobec jak to było źle i strasznie, że kilka osób nie przyszło i olaboga! ktoś dał pustą kopertę jest dość nie na miejscu. Mniej więcej tak jakbym publicznie zaczęła narzekać i jojczyć, że w moim najnowszym Mercedesie popsuła się żarówka :( Albo, że fryzjerka zrobiła mi nieodpowiedni ton miodowego, no koniec świata!

Odpowiedz
avatar etam
1 25

@Shineoff: Naprawdę tak myślisz? to przykre...autorka się w żaden sposób nie wywyższa swoim ślubem. Branie ślubu to powszechna rzecz, jak dla mnie nieporównywalna z wypasionym samochodem.

Odpowiedz
avatar etam
0 18

@Shineoff: No i jeszcze... czytam z Twojej wypowiedzi chęć, aby wszyscy, którzy biorą ślub cieszyli się, że go wzięli i siedzieli cicho. Ta historia jest piekielna, bo sporo krewnych lub znajomych zachowało się po prostu po chamsku, dali puste koperty żeby pocwaniaczyć, oszukać młodych, bliska ciocia w ogóle nie przyszła - to boli. O to tu chodzi... PS Nie myśl, że na Ciebie napadam :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2015 o 21:19

avatar Gregorius
13 15

@etam: Jestem tylko prostym facetem i ciężko u mnie doszukiwać się jakiś głębszych uczuć, ale wydaje mi się że @Shineoff chodziło o to że z całej imprezy jakim jest ślub nie warto rozpamiętywać te złe chwile ale te dobre. Bo buraki zawsze i wszędzie się trafia więc nie ma co się przejmować tymi paroma "pastewniakami" i brać te smaczne owoce z chwil czasu ;)

Odpowiedz
avatar etam
-4 8

@Gregorius: tez jestem tego zdania. Ale tak można powiedzieć o każdej piekielnej historii tutaj.

Odpowiedz
avatar Betoniarka
13 15

@Shineoff: Dlatego właśnie czaję się, żeby wziąć ślub kameralnie, bez weselicha na 100 gości. Szczerze? Czy ktoś naprawdę ma ponad setkę osób, z którymi jest blisko i chce się dzielić radością czy raczej właśnie o kasę się to wszystko rozbija, na zasadzie im więcej gości tym większy zarobek? Co roku jestem zapraszana na kilka wesel i co roku większości odmawiam. Bo czemu niby np. dziewczyna, którą ostatni raz widziałam 10 lat temu i kontaktu nie utrzymuję, nagle zaprasza mnie na wesele? Może to trochę cyniczne, ale dla wielu gości takie zaproszenia na wesele to tylko udręka, bo niestety znalazłoby się milion sposobów, żeby lepiej wykorzystać kasę, która musi na wesele pójść. I odwieczny problem: ile dać, na zasadzie "zastaw się, a postaw się". Brrrr, nie cierpię wesel. ;)

Odpowiedz
avatar lalai
6 6

@jaklaudia91: naprawde straszne ze sie obraza.. ja mialam 60 osob i polowa to przyjaciele, nie zapraszalam nikogo z kim nie jestesmy blisko, bo nie daj boze sie obraza, nke odzywali sie 10 lat to jak sie nie odezwa kolejne 10 to nic sie nie stanie

Odpowiedz
avatar chipsi
-4 6

@Betoniarka: 100 gości to średnio po 50 bliskich na osobę. To naprawdę tak niewiarygodna liczba? Na moim weselu było jakieś 75 osób. Bliska rodzina i najbliżsi przyjaciele. I tak żałuje że nie było nas stać na zaproszenie większej ilości dobrych znajomych. I nie zapraszałam ludzi tylko dlatego że mamy te same nazwisko, tylko osoby, z którymi mam stały i dobry kontakt.

Odpowiedz
avatar astrum6
1 1

@jaklaudia91: no chyba jednak oto wam chodzilo.

Odpowiedz
avatar mysica
1 3

@Betoniarka: jak u nas doszło do listy gości to z "jednej strony" wyszło grubo ponad 80 osób czyli w sumie ponad 160. I tak naprawdę z wszystkimi utrzymuje sie kontakt. Bo chyba dziwni jesteśmy i rodzeństwo rodziców naprawdę pomaga sobie wzajemnie, tak jak i ja wiem, ze na wiekszości moich sióstr i braci ciotecznych mogę polegać. Ot taka głupia rodzina

Odpowiedz
avatar CatGirl
23 23

Nie uważam, że jeżeli jest się gościem, to ma się obowiązek dania koperty. Uważam za to, że dawanie pustych kopert jest niegrzeczne. Albo daję kopertę z zawartością, albo kupuję kwiatka czy coś i na tym kończę swoje podarunki.

Odpowiedz
avatar Sway
4 16

@CatGirl: Dokładnie! Wolałbym, żeby ktoś dał mi kartkę i życzeniami i nic więcej, niż żeby wrzucał pustą kopertę, jak taki cwaniak. No bo o co chodzi? Parze młodej prezentu nie zrobił, a to po to, żeby pokazać się innym gościom, że się coś wrzuciło? Po prostu nie rozumiem, przecież to oszustwo. Na poczet wizerunku? Nie rozumiem...

Odpowiedz
avatar LTM87
19 21

@zieziura nie wiem, może ja głupi, może się nie znam, ale według mnie wesele przynajmniej w założeniu ma być przede wszystkim imprezą organizowaną dla uczczenia dnia, w którym X i Y oficjalnie, czy to przed kapłanem ich religii, czy przed urzędnikiem państwowym związali się ze sobą oficjalnie i mają na to papier. Wesele ma służyć świętowaniu tego dnia, WESELENIU SIĘ. Po to jest wesele. Prezent jest dalszą sprawą, wynikającą z obyczaju, nie z obowiązku tłumaczonego tym, że młodym potrzeba pieniędzy na start. Chamstwem jest podarowanie pustej koperty, ale chamstwem jest też wymaganie obecności tej koperty i ustalanie jakichś minimów, ile tam powinno być, aby "hajs się zgadzał". O weselach to i owo wiem - jestem fotografem. I niestety, w wielu przypadkach "pieniądze z kopert" w żaden sposób nie pomagają w starcie w dorosłe życie. To ma być bardzo często zwrot za... ślub i wesele, bo ludzi lubi ponosić fantazja, a fantazja kosztuje. Ja jestem tylko obsługą, ale z punktu widzenia obsługi można zauważyć sporo rzeczy, gdzie nadal wiedzie prym zasada "zastaw się, a postaw się". Ja naprawdę nie chcę być chamski, więc jeśli to kogoś urazi - przepraszam, ale sądzę, że lepiej chyba zaoszczędzić parę groszy na przepychu, limuzynie o długości autobusu, a, cholera, niech stracę - i na fotografie, a w zamian mieć fajną zabawę w mniejszym, ale "wiernym" gronie "swoich", niż odstawiać na te kilka godzin wersal, zadłużając się, a co gorsza płacząc, że "my im taką imprezę, a te chamy niemyte tak mało w kopertach...". Nie kieruję tego do autorki historii - pusta koperta JEST chamstwem, bo to tak, jakby dać puste, owinięte w ozdobny papier pudło, nieprzybycie pomimo potwierdzenia to "wysokogatunkowy" nietakt.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
8 10

W kraju mojego męża w regionie gdzie się urodził jest pewien zwyczaj dotyczący dawania pieniędzy parze młodej. Kwota nie może być ani za mała ani za duża, a jej wysokość zależy od sytuacji finansowej zarówno samego zapraszanego gościa jak i rodziny młodej pary. W zwyczaju chodzi o to, aby gość w razie zaproszenia na wesele w twojej rodzinie mógł się zrewanżować podobną kwota, a jej zdobycie nie stanowiło dla niego większego problemu. Śluby i wesela są tam postrzegane w dalszym ciągu jako spotkania krewnych, przyjaciół i sąsiadów, którzy towarzyszą parze młodej w najfajniejszym dniu ich życia, a nie są traktowane jako impreza, na której para młoda ma zarobić.

Odpowiedz
avatar gatto31
1 5

@kertesz_haz: I tak powinno być. Za 2 tygodnie moja przyjaciółka bierze ślub, jestem jej świadkiem. Ona jest portugalką, narzeczony holender. O uroczystości wiedzieliśmy od prawie roku. Przez ten czas zbieraliśmy w pracy na prezent dla nich. Co tydzień każdy wrzucał do skarbonki jakieś drobne pieniądze, od 2 do 5euro, ale nie więcej.Dobrowolnie i tyle, ile kto może. Uzbierało nam się trochę ponad tysiąc euro. Za te pieniądze młodzi dostaną voucher do biura podróży na tygodniowe wakacje

Odpowiedz
avatar adela845
8 8

5 lat temu brałam ślub - skromny,dla najbliższej rodziny.Byliśmy pytani przy rozdawaniu zaproszeń co chcemy w prezentach ślubnych - mówiliśmy, że chcemy pieniądze "co łaska" bo wolimy później sami sobie wyposażenie na mieszkanie kupić wg naszego gustu.Nie było żadnego problemu, że ktoś w kopercie dał 100zł, inny 200zł bo na tyle było go stać a np teściowa nie dała nic bo miała problemy finansowe - dla nas najważniejsze było żeby najbiższą rodzina była z nami w tym dniu. Jeśli ktoś dał by mi pustą kopertę to pozostał by niesmak tak samo jak by nie przyszedł mimo potwierdzania lub odwałął by jakąś głupią wymówką (nie sytuacje losowe)

Odpowiedz
avatar Pelococta
3 9

@adela845: dokładnie :) Ja mam wesele za niecałe 3 miesiące... i to, co mnie najbardziej mierzi to fakt, że w rodzinie mojego narzeczonego jest zwyczaj PODPISYWANIA kopert. Okej, jak ktoś wsadzi banknot do kartki z życzeniami to oczywiście będzie wiadomo od kogo. Ale żeby specjalnie podpisywać kopertę z pieniędzmi...? Matkobosko. I co, wszystko po to żebym sobie założyła zeszyt "kto mi ile dał" i potem rewanżowała się tym samym?? No nie kumam.

Odpowiedz
avatar Zmora
9 15

@lalai: Ty chyba kpisz? A z jakiej to paki matka ma obowiązek synowi cokolwiek na wesele dawać? Utrzymywała go przez co najmniej 18 lat jego życia, na to poszło znacznie więcej niż 5 zł miesięcznie. Nie wystarczy?

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
11 11

@lalai: hahahah, może kobieta musiała za jakąś operację zapłacić czy coś równie ważnego. A synka chyba stać było na wesele, skoro je wyprawiał (innej opcji ja nie dopuszczam, jak cię nie stać nie robisz) i nie musiał się oglądać na matczyne pieniądze.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
7 7

@lalai: Być może pieniądze odkładane na wesele syna musiały zostać wydane na inny cel. Ciekawe, że dla panny młodej sytuacja była normalna,a ciebie oburza, chociaż ani nie twój ślub ani portfel.

Odpowiedz
avatar chipsi
5 5

@lalai: Może miała odłożony milion ale poszedł na pilna operacje dla drugiego syna?

Odpowiedz
avatar adela845
6 8

@lalai: A niby Ty czemu rozliczasz moją teściową z jej pieniędzy?nie znasz jej sytuacji więc sorry...poza tym jak napisałam w komentarzu zależało nam na spędzeniu tego dnia z rodziną a nie na kasie,nie każdy jest łasy na kasę i przez ten pryzmat patrzy

Odpowiedz
avatar mysica
0 0

@lalai: popieram zmorę. Dlaczego rodzice młodych mają obowiązek coś dawać młodym jak najczęściej jest tak, ze oni finansowo pomagają młodym przy organizacji wesela?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-1 15

Ja pierdziele! Ludzie! W co zamieniła się ta strona?? W jakieś totalne gówno! Z żalami weselnymi to na KAFETERIE a nie tu. Na 100 osób 14 nie przyszło i się kuźwa wszyscy za przeproszeniem zesrali z tej piekielności. Głód, smród i ubóstwo na świecie a tu jest ból dupy o 14 osób i o własne niedopatrzenie w pilnowaniu kopert...

Odpowiedz
avatar jaklaudia91
-1 5

@Iceman1973: Radzę dokładnie czytać, bo już nie raz pisałam, że nikt nie miał dostępu do kopert, więc to nie niedopatrzenie. Po prostu ktoś wrzucił puste. I się nie żalę, tylko opisuję swoją historię dla mnie piekielną, i to mój wybór czy zrobię to tu czy na kafeterii, na którą nawet nie wchodzę.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
2 12

@jaklaudia91: A ja radzę zająć się życiem i jakąś konkretną robotą. wtedy takie pierdoły jak brak 14 osób na 100 przestaną mieć większe znaczenie. A puste koperty? Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. Gdyby każda osoba w tym kraju, która dostałą na ślubie pustą kopertę chciała tu o tym napisać to by się Piekielnym serwer zawiesił. Polecam jednak zająć się życiem codziennym a nie pierdołami na które i tak wpływu nie masz. Takich historyjek było już tu co nie miara więc kolejna niestety dla Ciebie ale jest zbędna a po drugie wyskakiwać któryś raz z kolei z podobnym tematem to trochę jak u tego przysłowiowego Filipa... "wyskoczył jak Filip z konopi". Tyle ode mnie.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
1 9

@Iceman1973: Ale farmazony ciskasz. Wszystkie tematy Wam ostatnio złe. Zresztą, widziałeś w prawym dolnym rogu słowo obrazujące miejsce wydarzenia (ślub)? Trzeba było ominąć temat. Tyle ode mnie.

Odpowiedz
avatar jaklaudia91
0 6

@Iceman1973: Zgadzam się Grejfrutową. I skąd ta agresja i podejrzenie, że nie zajmuję się życiem? To, że raz na ruski rok napiszę historię na piekielnych, znaczy że nie mam życia? W takim razie Ty też go nie masz skoro siedzisz na piekielnych i smarujesz komentarze pod każdą historią, która nie trafiła w Twój gust.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 3

@jaklaudia91: Jak widać po "głosach" większość czytelników zgadza się jednak ze mną. O zajęciu się życiem, pisałem mając na myśli nie zajmowanie się pierdołami o których piszesz. Bo są to PIERDOŁY! Są to zdarzenia które jak już Ci napisałem powyżej w komentarzu, które zdarzają się większości ludzi w tym kraju a może i na świecie. Gdyby ludzi spotykały tylko i wyłącznie takie "mega piekielności" jak Twoja to świat by był najwspanialszym miejscem we Wszechświecie, kwitnący, pachnący i za przeproszeniem srający tęczą. A jak już piszesz coś "raz na ruski rok", to opisz coś rzeczywiście piekielnego a nie wynurzenia z pamiętniczka. wiem... jestem teraz, złośliwy a niektórzy uznają że nawet nieuprzejmy ale już się nie da patrzeć na bóle zadka z powodu "złamanego paznokcia". Tak... Twoja historyjka jest tak samo fascynująca jak opowiadanie o złamanym paznokciu.

Odpowiedz
avatar abcd1234
-1 1

@Iceman1973: Lepsza taka historia niż twoje PIERDOŁY o obrzucaniu auta jajkami.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 1

@abcd1234: Długo nad tym myślałeś? Gdybyś miał auto to byś jednak wiedział, że to nie pierdoły bo zaschnięte jajo uszkadza lakier bardziej niż ptasie odchody. A taki akt wandalizmu to jest piekielność. Więc nie spinaj pupy synuś i nie sil się na riposty bo Ci nie wychodzi.

Odpowiedz
avatar GiveMeFive
-1 5

Ślub brałam 3 miesiące temu. Wujek mój najbliższy, a brat ojca mego powiedział, że nie przyjdzie na wesele, bo miał złą sytuację rodzinną, którą rozumiałam, ale do Kościoła przybędzie złożyć życzenia. Nie przyszedł. Niedługo po weselu dowiedziałam się, że rozpowiada swoim pracownikom, że on to na wesele nie poszedł, ale w Kościele był, żeby dać kopertę, bo to nie wypada przecież nie dać. Brak słów Zapomniałam dodać, że to typ człowieka 'mam firmę, znam wszystkich, jestem bogaty'

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2015 o 14:06

avatar szamanisko
-3 5

Do Moniki Jakubiak z "twarzoksiążki": Nic nie rozumiesz albo celowo "hejtujesz", bo takie masz hobby... Autorce chodziło o fakt wręczenia komuś pustej koperty - i tacy ludzie SĄ piekielni! Autorka nie rozpisuje się po całym internecie, jak to jej źle, bo goście dali mało w kopertach, tylko stwierdza fakt, że niektórzy z jej znajomych/krewnych są piekielni, bo albo sobie nie przychodzą na ślub, albo wręczają puste koperty... Dotarło?

Odpowiedz
avatar gatto31
4 8

@szamanisko: Piekielny to jest sam zwyczaj dawania kopert. Dla mnie to jak opłata za wstęp na imprezę. Jeżeli organizujesz jakąś uroczystość, zapraszasz gości, to oczekujesz,że zapłacą za wejście? Nie potrafiłabym przyjąć od bliskich pieniędzy ani drogich prezentów. Stać mnie na wesele, to je wyprawiam. Jeśli nie, to nie. Proste. Ale do głowy by mi nie przyszło żalić się, że koperty były puste.

Odpowiedz
avatar GiveMeFive
-1 3

@gatto31: Mogli tam włożyć chociaż kupon totka za 3 złote. Czy to tak wiele? Idą chlać i jeść za darmo na dwa dni i ciężko wręczyć może jakiegoś, modnego teraz hendmejda? Oczywiście, można nie zapraszać. Dla mnie to brak szacunku dla młodych i pieniędzy, które wydali na przyjęcie. Można było NIC nie dawać, to lepsze niż zupełnie pusta koperta, nawet bez kartki z życzeniami. Ty byś nic nie wręczył tak? Nic zupełnie?

Odpowiedz
avatar gatto31
3 5

@GiveMeFive: Jeżeli patrzysz na gości przez pryzmat " przyszli chlać i jeść za darmo na dwa dni" i nie mają szacunku do pieniędzy, które młodzi wydali na przyjęcie, to szczerze współczuję Twoim gościom. Nie urządzam przyjęcia i nie zapraszam na nie gości licząc na zwrot kosztów, wdzięczność czy jakikolwiek rewanż. Nie chodzę na dwudniowe imprezy,żeby chlać i jeść za darmo.Takie przyjęcia to szopka i nie mają nic wspólnego z celebrowaniem jakiegoś ważnego dla mnie wydarzenia. Na moim ślubie było tylko kilka osób. Połowa rodziny się obraziła, a część wciąż nie wie, że wyszłam za mąż. Nie dbam o to. Pisałam już: dla mojej przyjaciółki, ja i grupa znajomych z pracy przez 10 miesięcy zbieraliśmy pieniądze na prezent. Młodzi dostaną kartę podarunkową do biura podróży i wybiorą sobie wycieczkę. Wesele wygląda tak: część oficjalna w urzędzie gminy a następnie uroczysty obiad w greckiej restauracji. Będzie ok 30 osób. Bez zadęcia, bez pompy, skromnie. Wieczorem spotkamy się jeszcze raz z młodymi w pubie,żeby posłuchać fajnej muzyki i wypić drinka. Za alkohol płacimy sami, młodzi piją na nasz koszt.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@gatto31: bardzo podoba mi się takie rozwiązanie, też byłam na podobnym "weselu". Młodzi robili przyjęcie dla rodziny i dla przyjaciół. Przyjęcie dla przyjaciół (ok 10osób) odbyło się w knajpce, zamówili egzotyczne jedzenie i występ bębniarzy. Było miło i przyjemnie, bez zadęcia i ogromnych kosztów.

Odpowiedz
avatar GiveMeFive
0 2

@gatto31: Zaskoczę Cię, bo moi goście bawili się przednio, a na odchodne dostali wszystko co zostało, alkohol, jedzenie, nawet ozdoby ze stołów, bo niektórym bardzo się podobały. Nie dbałam o prezenty, niektórzy nie przynieśli nic, wiedziałam, że ich nie stać, nocleg mieli od nas zapłacony, a jeszcze dostali trochę jedzonka do domu. Nie chodzi mi o to, że każdy chce prezenty, ale o to, że niektórzy serio wolą zrobić dużą imprezę, bo taka im się zawsze marzyła, a i rodzicom zrobią przyjemność. Nie każdy chce się bawić w gronie najbliższych 10 osób. Trzeba uszanować pogląd każdego, ja Twoj szanuje. Co nie zmienia faktu, że danie pustuch kopert jest dla mnie nie tyle dziwne, co nietaktowne.

Odpowiedz
avatar GiveMeFive
-1 1

@gatto31: Mówiąc o chlaniu i jedzeniu za darmo miałam na myśli gości dających ŚWIADOMIE puste koperty, odnosząc się do historii, nie moich Gości.

Odpowiedz
avatar gatto31
1 1

@GiveMeFive: Ok. Nieporozumienie. Jeśli kogoś stać, niech zrobi imprezę nawet na 300 osób albo i więcej. Jeśli ty i Twoi goście bawiliście się świetnie, to super. Nie rozumiem tylko organizowania dużego wesela pod kątem patrzenia co powie rodzina, kto się obrazi i czy się koszty zwrócą a potem biadolenia,ze ten nie przyszedł, tamten nic nie dał itd.

Odpowiedz
avatar GiveMeFive
0 0

@gatto31: Tu się zgodzę:) mi ze 100 zaproszonych, też z uwagi na jedną sytuację w rodzinie odmówiły aż 32 osoby. Zrozumiałam, nie płakałam z tego powodu :) w sumie, kto naprawdę chciał, ten był.

Odpowiedz
avatar astrum6
2 4

to nie trzeba było robić wesela jak ci teraz złe bo nie przyszli bo puste koperty

Odpowiedz
avatar sevenwishes
2 2

Dziwne aż że tyle osób uznało że bardziej "wypada" dać pustą kopertę niż np. zwykłe kwiaty...Pierwsze co przychodzi do głowy to to co ktoś już pisał - że ktoś się do tych kopert dobrał i przywłaszczył zawartość. Ale skoro były pilnowane... A może jednak warto było np. przejrzeć monitoring jeśli takowy był? Bo spryt i wyobraźnia niektórych ludzi mogą zaskakiwać.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
0 2

Z niektórych komentarzy bije jakaś frustracja pomieszana z zazdrością. Oczywiście, że piekielne jest nieustosunkowanie się do zaproszenia w określonym przez parę młodą terminie. Naraża się młodych na koszty, to wyjątkowo nieeleganckie. Rozumiem, że robią tak starsze osoby, przyzwyczajone do wesel, gdzie nie ma takich ceregieli. Ale młode osoby, które brały ślub i miały zarezerwowaną salę na takich samych zasadach? Wręczanie pustych kopert - wyjątkowo słabe. O ślubie informuje się dlatego odpowiednio wcześniej, by ewentualnie odłożyć jakieś 100zł. Jak się nie uda - to nie idź na wesele. Współczuję Ci, autorko, że musiałaś tego doświadczyć. Moja siostra dostałą pustą kopertę, do której przyznała się jedna z ciotek. Obiecała jej, że w następnym miesiącu to naprawi. Wesele było dwa lata temu, ciotka od tamtej pory się nie odzywa.

Odpowiedz
Udostępnij