Lato upalne, ale również wietrzne i burzowe.
Po nawałnicy w miejscowości kolegi prądu nie było prawie 4 dni. Słupy elektryczne powalone, więc z góry wiadomo było że awaria trochę potrwa. Większość ruszyła do sklepów po agregaty prądotwórcze.
Tak zrobił mój kolega. Chciał uratować zapasy w lodówce i zamrażarce. O godzinie 23 zapukała do niego policja i nakazała wyłączenie agregatu. Powód? Sąsiadowi przeszkadza, a jest przecież cisza nocna. Na całym osiedlu chodziły setki agregatów, ale on musiał wyłączyć. Nie ma że sytuacja awaryjna - policja zagroziła mandatem. Na nic tłumaczenia. Stali pod jego domem ponad 2 h i czekali czy czasem nie włączy z powrotem. Pogratulować sąsiadowi i panom w niebieskich mundurach....
wichura
I na to idą nasze podatki. Na dwójkę nierobów, którzy przesiedzą w wozie 2 godziny żrąc pączki. Nie wiem o o co oni strajkowali ostatnio.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2015 o 22:20
@Zeus_Gromowladny: Z jednej strony niby masz racje, ale jak sie obiektywnie na to spojrzy to mentalnie 100 lat za murzynami jesteś. Jeśli Ty byś dzwoniłna policje w takiej sprawie to też oczekiwałbyś skuteczniej reakcji. Policjanci byli na służbie, dostali zgłoszenie, z resztą zasadne, gdyby popuścili to jest duża szansa, że na nich poszła by skarga, a to są ludzie, ktorzy chcą żyć tak jak Ty. Więc wykonują swoje obowiązki. Nie ich wina, że temu człowiekowi trafił się sąsiad ala pies ogrodnika.
Odpowiedz@hitman57: Tak? Naprawdę nie mieli nic lepszego do robienia niż obserwowanie przez dwie godziny czy obywatel nie włączy agregatu? Za to im płacą? 100 lat mentalnie za murzynami to Ty jesteś kolego. Policja jest do poważniejszych zadań niż koczowanie pod czyimś domem dla tak idiotycznego zgłoszenia o znikomej szkodliwości.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: mógł włączyć agregat i im nie otwierać. wejść nie mają prawa, a mandatu nie dadzą póki nie wejdą, no o jak... przez zamknięte drzwi...
OdpowiedzW takiej sytuacji nie wyłączyłbym agregatu. poprosiłbym o podanie dokładnego powodu interwencji (nie ma czegoś takiego jak cisza nocna). Mandatu bym nie przyjął a w sądzie powołałbym się na konieczność wyższą (np konieczność trzymania leków w chłodziarce). Następna sprawa to by była skarga na patrol do komendanta lub wyższego przełożonego. Mam podejrzenia że z sąsiadem już miał na pieńku a ten z kolei ma jakieś koligacje z którymś z policjantów.
Odpowiedz@Rak77: Rozumiem że w twojej chacie w Afryce niema ciszy nocnej. Ale w kraju o nazwie Polska coś takiego istnieje.
Odpowiedz@iks: Nie istnieje coś takiego jak cisza nocna... To umysłowy relikt komuny, w prawie jest coś takiego jak zakłócanie porządku publicznego, a to jest niezależne od tego czy jest to dzień czy noc.
Odpowiedz@iks: Podstawę prawną proszę.
Odpowiedz@Painkiler: tteż się mijasz z prawdą, o ile pamiętam. Jestem przekonany, że był w przepisie fragment "zwłaaszcza w godzinach" i tu nocne. Czy to się zmieniło może? Skoro zacząłeś o prawie, to weź wklej cały punkt ustawy, a nie tak o niedomówieniami...
Odpowiedz@bloodcarver: Art. 51, kodeksu wykroczeń § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu (orzekanej w wymiarze od 5 do 30 dni) , ograniczenia wolności ( trwa 1 miesiąc) albo grzywny (wymierzanej w wysokości od 20 do 5000 złotych) . § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. § 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne. PS: "cisza nocna" to nie to samo co "spoczynek nocny" i nie jest on określony w żaden sposób. Nie chce mi się tłumaczyć, tu coś napisali: http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,13933244,Cisza_nocna__Oficjalnie_nie_ma_takiego_przepisu.html
OdpowiedzZmodyfikowano 7 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2015 o 1:47
@Shi: Dzięki miałem to wstawić. I teraz do wszystkich "niema ciszy nocnej". Jakiś jeszcze głupi komentarz macie?
Odpowiedz@iks: Powtórzę za Shi: "cisza nocna" to nie to samo co "spoczynek nocny". Cisza nocna w polskim prawie nie istnieje - to pozostałość po regulaminach spółdzielni mieszkaniowych. No, chyba że znajdziesz i podasz artykuł definiujący tzw "ciszę nocną" i co najważniejsze określający godziny jej trwania. :)
Odpowiedz@iks: Nie ma ciszy nocnej kolego. Dokładnie tak samo jak nie ma sezonu grzewczego, na który w zimne dni powołują się wciąż starsi ludzie.
Odpowiedz@iks: Kolego, jak się nie umie czytać ze zrozumieniem, to się nie powinno interpretować nawet programu TV a co dopiero norm prawnych.
Odpowiedz@iks: Tak. Mam jeden komentarz i wcale nie głupi. Wracaj do gimnazjum i zluzuj porty.
OdpowiedzA ja tam sąsiada rozumiem. Nie jestem w stanie spać w namiocie 30m od agregatu. A skoro awaria na więcej dni, to co, sąsiad ma przez tydzień nie spać, bo wg właściciela agregatvnie powinien przeszkadzać? Serio? I taką dupną lodówkę właściciel agregatu miał, że nie utrzymuje chłodu przez parę godzin nocy bez zasilania? No kurde, serio? Co do powoływania się na wyższą konieczność: bzdura. Lodówka gazowa nie wydaje dźwięków, a kosztuje chyba nawet mniej, niż agregat, więc można było uratować zapasy i leki w sposób nieuciążliwy.
Odpowiedz@bloodcarver: agregat (3 - 5 kW) kupisz za 500 - 800 zł najtańsza lodówka gazowa - około 1000 zł, większej pojemności - kilka tysięcy
OdpowiedzWidzę że na piekielnych już niektórym odwala ostro. Ludzie mają żyć bez prądu bo jakiś świr nie potrafi sobie zatkać uszu? Super podejście. Co do historii to jedna sprawa. Policja może wystawić mandat w jednej i tylko jednej sytuacji, kiedy powiemy "tak, przyjmuję mandat". W sytuacji gdzie ewidentnie mamy rację odmawia się i niech się bujają do sądu i to z naszej strony "nie ma, że sytuacja awaryjna" i "na nic tłumaczenia". Jakoś nie chce mi się też wierzyć, że policja powołała się na ciszę nocną bo coś takiego w polskim prawie nie funkcjonuje.
Odpowiedz@Sharp_one: Wielu ludziom się wydaje, że jednak istnieje i nie można wykluczyć, że policjant był niedouczony i też do tej grupy należał.
Odpowiedz@Sharp_one: Wow, a dlaczego ktoś w swoim domu ma sobie uszy zatykać? No sorry. Zastanowiłaś się czy może mu tego agregatu nie postawili koło okna, najdalej od siebie? Bo o tym juz autor nie wspomina. Napisane jest że kolo domu, wiec zakłam, że jednorodzinnego. Więc pewnie jakiś garaż też był, moze nalezało uruchomić to w taki sposób, żeby nie przeszkadzało innym? Np w garażu i chociaż prowizorycznie odprowadzenie spalin zrobić? Albo chociaż dookoła niego coś posawić, żeby nie niósł się ten dźwięk. Wolność jednego kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego. Ale lepiej srać żalem na wkurzonego sąsiada i na policjantów na służbie.
Odpowiedz@hitman57: Spoko, rozumiem, że w przypadku pożaru lub wypadku to sąsiad ma nie wzywać karetki a straż ma gasić po cichu żeby nie zbudzić sąsiada. Są pewne wyjątkowe sytuacje gdzie trzeba niestety pohałasować.
Odpowiedz@Sharp_one: a co to ma wspólnego z halasujacym pod oknem generatorem prądu? To nie jest ratowanie życia lub zdrowia :/ To czyjś kaprys.
Odpowiedz@hitman57: jasne, jasne. Zerwane słupy elektryczne i brak prądu przez kilka dni to jest czyjś kaprys...
Odpowiedz@Sharp_one: Ale co to jest za przeszkoda, cały dzien schłodzić lodówkę i w nocy jej po prostu nie otwierać? co to za problem jest osłonić taki agregat zeby nie hałasował dookoła? Tragedia umysłowa po prostu, kiedy ma się sąsiadów to nie mysli sie tylko o swojej dupie wiesz? Warto sie zastanowic czy moze mu faktycznie to nie przeszkadza. Ten sąsiad tez nie miał prądu. Ale nie wiesz czy agregat nie stał mu dokładnie pod oknem sypialni. Zero jakiegos krytycznego myslenia, tylko lody mi sie w lodowce rozpuszczą wiec musze miec agregat :/
Odpowiedz@hitman57: Na pewno gościu wszedł na posesję sąsiada i mu w przedpokoju postawił agregat. 100% tak było. Prąd w domu ma trochę więcej zastosowań niż mrożenie lodów w lodówce.
Odpowiedz@Sharp_one: to oświec mnie cóż takiego pilnego i koniecznego może w domu jednorodzinnym wymagać ciągłego zasilania? Lodówka może się chłodzić cały dzień i w nocy nie ruszana dużo chłodu nie straci. Jeśli ktoś ma bojler elektryczny to nagrzewasz wodę, myjesz się i możesz wyłączyć. Respiratory i pompy dializ mają swoje zasilanie awaryjne. To co zostaje? Klimatyzacja, telewizja, internet? Czy po to trzeba mieć agregat całą noc włączony? Moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna Twoja. Mieszkam w bloku, sąsiedzi nie wierca mi w niedziele o 8 rano, bo się szanujemy. Nikt nikomu świni nie podkłada. Kiedy kolega u mnie robił pepkowe to sąsiedzi wiedzieli wcześniej. Policja nie przyjeżdża do pierdól bo jest dialog w budynku. Ale wszystko teraz takie roszczeniowe każdemu się wszystko należy i później powstają takie głupie historie.
Odpowiedz@hitman57: Nic, kompletnie nic. Prąd jest przecież zbędny i do niczego nie potrzebny. Nie ma najmniejszego powodu żeby w ogóle coś takiego jak prąd posiadać w domu. To tylko taki drogi bajer. Sam zrezygnowałem i od lat nie mam prądu w domu. Rozumiem że wzywanie policji zamiast choćby próby rozmowy to w Twoim świecie wzajemne "szanowanie się" i "nie podkładanie świń".
Odpowiedz@Sharp_one: Widzisz, autor opisywal historie kogos innego i takiej informacji nie ma, tzn. czy sąsiad przyszedł najpierw porozmawiać. No powiedz mi co musi byc 24h podlączone do prądu, bez czego nie da się kilku wieczorów przeżyc? Dlaczego mówisz, że prąd jest w ogóle niepotrzebny, dlaczego wyolbrzymiasz, przez 3-4 dni nie mozna na noc zostac bez prądu, trzeba nakur**** generatorem?
Odpowiedz@hitman57: Nie ma też informacji o tym gdzie postawił generator, a nie przeszkadzało to w Twoim stwierdzeniu, że stał pod oknem sąsiada i był kompletnie niezabezpieczony. Tak jak mówiłem prąd jest kompletnie zbędny. Ogólnie powinniśmy wszyscy w Polsce z niego zrezygnować, bo przecież bez prądu można żyć. A bez prądu będzie i taniej i ciszej i nie będzie problemu z zerwanymi trakcjami. Same plusy.
Odpowiedz@Sharp_one: A o ile romantyczniej zjeść kolację przy świecach zamiast przy ledach :) Ja nie wiem, po co podprowadzili elektryczność do domostw :)
Odpowiedz@Sharp_one: Typowe komentarze ludzi, którzy nie mają zadnych argumentów. Nigdzie nie napisałem, ze prąd jest niepotrzebny, napisalem, ze przez te 3-4 dni kiedy jest go brak, mozna takiego generatora używać w dzień, a w nocy, bo o takiej godzinie przyjechała policja, wylączyc go, a nie oglądać film na tvn. Że nie był zabezpieczony to praktycznie pewnik, no może łańcuchem do płotu, żeby tak łatwo nie ukradli. Skąd wiem, ze bliżej sąsiada, bo widze świete oburzenie właściciela, że komuś to przeszkadzało. Znaczy, że jemu nie, wiec pewnie tak ustawione by jemu było wygodniej. Ale Ty zaraz znów zaczniesz te swoje teksty ze prad jest niepotrzebny w ogole, bo to typowa wymiana zdań z kobietą. Jak nie ma argumentów to nie przestaje gadać a naciąga to dalej.
Odpowiedz@hitman57: głupku mam taki sam symbol przy nicku jak Ty, więc z jaką kobietą tłuku?
Odpowiedz@Sharp_one: Nie zwracałem na to uwagi, ale chrzanisz jak potłuczony więc nie będę przepraszał za pomyłkę ;P
Odpowiedz@hitman57: Pomyłką są Twoje wypociny począwszy od pierwszego komentarza pod moim postem.
Odpowiedz@Sharp_one: Obiektywnie patrząc na dyskusję to niestety nie podałeś żadnego argumentu odpowiadając na post hitman57, lecz podałeś skrajną sytuację (całkowite odcięcie prądu wszystkim ludziom) jako przeciwstawne argumentom jak przez kilka dni można funkcjonować mając dostęp do prądu tylko w dzień.
OdpowiedzDobra. To żeby zakończyć tę waszą jałową dyskusję powiem tyle. Do całkowitego rozmrożenia lodówki wystarczy 2-3h. Żeby utrzymywać jej temperaturę w pewnych granicach, co godzinę i tak trzeba by włączać agregat na kilkanaście minut. Który z was będzie wstawać co godzinę w nocy by włączyć agregat, poczekać i wyłączyć?
OdpowiedzZawsze można odmówić przyjęcia mandatu i tłumaczyć się sędziemu... że klęska żywiołowa, że jednak zapasu znacznej wartości były, że nie czuje się bezpiecznie jak światła/prądu nie mam, że mam urządzenia na prąd takie jak piecyk gazowy, czy nawet że świadczę zdalnie pracę za pomocą komputera (net LTE) np. jestem moderatorem piekielni.pl ;-pppp btw. to mnie przypomniało sytuacje z Alternatywy 4 dialog St.Anioła z profesorem, przy lokomotywce o klęsce żywiołowej http://www.alternatywy4.net/dg,zarzadzenie-z-1923-roku,2050.html
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: mozna tez nie otwierac...
OdpowiedzByła u nas kiedyś podobna nawałnica, znaczy się mniej destrukcyjna. Prądu nie było równe 24 godziny, na dachu mam główną antenę od internetu (czy jak to się nazywa :D) Jednym słowem jeżeli ja nie mam prądu, to nie ma internetu, jak nie ma internetu to wszyscy wkoło również go nie mają. To było z soboty na niedziele, dosłownie 5 minut po nawałnicy kiedy sprzątaliśmy z podwórka przyjechali goście od dostawcy neta z agregatem prądotwórczym "bo ludzie telefonują i się skarżą że internetu nie ma" Pomyślałam wtedy: serio? dopiero co przeszło a już ludzie się do internetu pchają? zamiast sprzątać kawały drzew z podwórek czy ulic? Cholerstwo chodziło faktycznie głośno, śmierdziało paliwem, głowy nas bolały niesamowicie, bite 15 godzin - wyłączyliśmy dosłownie na godzine tyle żeby odetchnąć, po 15 minutach telefon od pana od internetu czy coś się stało bo ludzie wydzwaniają, że internetu nie ma od paru minut. Czy uzależnienie od internetu jest tak duże w tak małej wiosce zabitej dechami? Tak dla wyjaśnienia, osoby dzwoniące to te które nie pracują od kilkunastu lat a dnie spędzają marnotrawiąc czas, innymi słowy: lenie śmierdzące jak to się mówi. Ja rozumiem, że można potrzebować internetu do pracy czy coś ale chyba godzinke można wytrzymać prawda? Nikt oprócz ludzi "Grażyna dawaj kompiuter trza zdjęcia wstawić na portal jaką to tu rozpierduche zrobiło, łooo zoba co porobiło we wsi obok, no zdjęcia są" się nie skarżył. Nikt. To nic że można spędzić niedziele z rodziną, lepiej przeglądać portale plotkarskie bo moża Doda kupi sobie batona.
Odpowiedz@welcomeTOmyWORLD111: skądś trzeba było pobierać, wnioski o odszkodowania/dopłaty/kredyty klęskowe; Na wioskach też pracuje się przez internet, sprzedaż wysyłkowa, ustalanie zdalne grafików pracy dla kierowców/ sklepów, zamówienia do sklepów, bankowość internetowa tam też kwitnie - właśnie paradoksalnie tam gdzie dalej od banku. a tak serio to internet jest teraz zastępnikiem telewizji, żeby dzieciakom bajkę puścić i nie tylko if you know what i mean...
Odpowiedzciekawe tylko, ze wlasciciel agregatu, przebywajac w jego bezposrednim zasiegu, jakos mogl spac, a sasiad popmimo barier scian, korytarza itp- juz nie...
Odpowiedz