Byłem dzisiaj w sądzie jako świadek ...ze słyszenia.
Jakiś czas temu siedząc w domu usłyszałem huk. Pomyślałem, wypadek. Wyszedłem z domu i patrzę: rozwalone słupy przystankowe, sprawca zbiegł samochodem, bezpośredni świadkowie zdarzenia są; na rozprawie był jeden. Policja poinformowana. Ktoś rzucił hasło, że to pan X spowodował. Akurat przyjechała policja. Podszedłem. Bezpośredni świadkowie zdali relację wypadku podając numery rejestracyjne samochodu sprawcy. Policjanci sprawdzają przez radio i pada odpowiedź, że samochód jest na pana X mieszkającego pod takim a takim numerem. Pytają mnie się, bo miejscowy jestem, gdzie to, więc mówię tu i tu ale nie wiem, który prowadził czy pan X czy ktoś z jego domowników.
Policjant zapisał w notatce "plokijuty powiedział, że samochodem kierował pan X i to on spowodował wypadek"
i tak zostałem świadkiem... ze słyszenia.
Pierwsza rozprawa nie odbyła się z powodu strajku pracowników sądu. Na drugiej pan X przyznał się do wszystkiego i sędzia zwolnił świadków z przesłuchania.
kochana policja
Hmmm... Skoro policjant "zanotował", to na pewno musiałeś być przesłuchany na komendzie, notatki służbowe policji się pojawiają w aktach, ale z tego, co pamiętam z pracy jako protokolantka, każdy świadek ma protokół przesłuchania przez policję - w nim trzeba było napisać, albo dopilnować, by napisano, jaka była Twoja wersja.
Odpowiedz@Litterka: Tylko panom policjantom podałem swoje imię i nazwisko, żadnego adresu. Po kilku dniach przyjechali i wręczyli mi pismo zawierające pełne moje dane z wezwaniem na komisariat w celu przesłuchania.
OdpowiedzPodpisałeś protokół przesłuchania, więc zgadzałeś się z jego treścią. Pretensje mniej do siebie.
Odpowiedz@plokijuty: właśnie o tym mówię - o protokole z tego przesłuchania. @grruby80: raz czytałam o takim upartym policjancie, który nie chciał zmienić treści. Przesłuchiwany podpisał "Protokół niezgodny z treścią przesłuchania" :P
Odpowiedz"Gdzie dwóch się bije, tam trzeci ucieka, żeby nie być świadkiem!"
OdpowiedzZastanawia mnie jedno - po co zszedłeś na dół?? Aby być kolejnym gapiem, który chce sobie popatrzeć z bliska na wypadek - a selfie zrobiłeś? Nie widziałeś wypadku, nie byłeś świadkiem, nikt nie potrzebował pomocy, więc po co tam sterczałeś?? Ja dałabym Ci mandat za utrudnianie śledztwa
OdpowiedzCo za bełkot? Dopalacz się skończył?
Odpowiedz