Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pewnie dla zdecydowanej większości nie jest to piekielne, ale ja mam wybujałe…

Pewnie dla zdecydowanej większości nie jest to piekielne, ale ja mam wybujałe poczucie nietykalności osobistej i nie umiem zaakceptować takiego traktowania przeciętnego (porządnego) obywatela.

Rzecz dotyczy rewizji osobistej przy wchodzeniu na imprezy publiczne w rodzaju koncertów w Amfiteatrze w Olsztynie.

W ubiegłym roku udałam się tam, jak zwykle, na koncert z cyklu Olsztyńskie Noce Bluesowe. Wiedząc, że widzowie są sprawdzani pod kątem ewentualnego wnoszenia na teren amfiteatru napojów alkoholowych zabrałam ze sobą jedynie małą torebkę wielkości koperty, w której miałam portmonetkę i telefon, bo i tak nic więcej się w niej nie zmieści. Niestety, nie ustrzegło mnie to przed żądaniem okazania zawartości tejże torebki. Odebrałam to jako naruszenie mojej nietykalności osobistej, bo przecież i nie otwierając torebki widać było, że nie zmieści się w niej nic, co nie zmieściłoby się w kieszeniach, których (jak dotychczas) nie rewidują. Dodam jeszcze, że gdybym chciała coś wnieść, zabrałabym swoją przepastną torbę, w której sama często nie mogę znaleźć potrzebnej mi rzeczy, więc i taki "zaglądacz" też nic by nie znalazł.
Powalił mnie absurd żądania sprawdzenia zawartości torebki, bo przecież gdybym chciała wnieść narzędzie zbrodni w postaci np. małego "damskiego" pistoletu, czy scyzoryka to włożyłabym go chociażby do kieszeni spodni czy nawet biustonosza, gdzie nikt by go nie zauważył.
Wbrew pozorom na widowni widać ludzi raczących się napojami - nawet w szklanych opakowaniach, jakoś więc wnoszą (ale awantur tu nigdy nie było).

Niestety, zupełnie nieodporna jestem na absurdy i muszę zrezygnować z Nocy Bluesowych. Nie widzę powodu dostosowywania się do absurdalnych żądań organizatorów, a sprawdzanie zawartości mojej torebki traktuję na równi z zaglądaniem mi w majtki (w związku z tym dziwię się, że tego nie robią).

Post napisałam po to, aby przekonać się, czy to tylko ja jedna mam taką nadwrażliwość.

olsztyński amfiteatr

by katem
Dodaj nowy komentarz
avatar Pan_Siekierka
9 9

Zaznaczam na wstępie: każdy ma swój własny, indywidualny próg wrażliwości na naruszenie swojej przestrzeni osobistej. Gotów byłbym twierdzić, że jesteś bardzo wrażliwa na takie naruszenia, ale z drugiej strony wiem, że sam jestem na nie mało wrażliwy (sprawdzane kiedyś w ramach eksperymentu na studiach). Więc stanowię kiepski punkt odniesienia do porównań. Ochrona miała przykazane - sprawdzać wszelkie torby, worki, plecaki i torebki. Kieszenie najwyraźniej nie. Wobec tego - sprawdzali. Jak pokazuje Twój przykład, całkiem sumiennie sprawdzali.

Odpowiedz
Udostępnij