Taka sytuacja sprzed 3 lat.
Jadę z córką (lat 3) tramwajem, sporo ludzi, na szczęście jedno miejsce było wolne. Posadziłam córkę, a sama nad nią stałam (nie lubię jej trzymać na kolanach).
Przejechałyśmy dwa lub trzy przystanki i wtedy wchodzi ona. Kobieta ok. 50-tki, dziarskim krokiem zmierza w naszą stronę.
Podchodzi do mnie, bez żadnego przepraszam czy czegokolwiek i tak rzecze: "Zabierz dziecko, bo ona nie płaci za bilet, więc ma mnie puścić. Jej się nie należy siedzenie". W tym momencie mogłabym zrobić wielkie oczy, ale że jestem wychowana jak jestem, to wzięłam córkę na ręce, siadłam na tym siedzeniu, młoda na kolanach i też coś rzekłam "ja za bilet płacę, mam nadzieję, że teraz Pani lepiej".
Pani oczywiście była pewna, że miejsce się zwalnia dla niej, więc już ruszała je zająć, a tu taki zonk. Zła ja.
komunikacja_miejska
Zła ty ;) A tak na poważnie, to baba była chamska. Dobrze zrobiłaś. Plus.
OdpowiedzPięknie. Proste i jednocześnie treściwe ;)
OdpowiedzBrawo!
OdpowiedzNo i hahaha... Krótko i pięknie.
OdpowiedzKobieta była chamska, ale ja również nie lubię kiedy miejsce zajmuje dziecko, które spokojnie mogłoby siedzieć na kolanach opiekuna. Dla mojej mamy i babci to było oczywiste, że dziecko ma siedzieć na kolanach, bo może wsiąść ktoś starszy lub chory, to będzie chciał usiąść. Może ja jestem dziwnie jakoś nauczona, ale jak jechałam gdzieś z młodszą kuzynką to też siedziała u mnie na kolanach, nawet kiedy dla mnie było to średnio wygodne - po prostu wydawało mi się, że takie zachowanie jest bardziej kulturalne, niż zajmowanie miejsca siedzącego przez małe dziecko.
Odpowiedz@GhostLoveScore: jaką ci robi różnicę czy siedzi dziecko, a opiekun stoi, czy siedzą oboje na jednym siedzeniu? Bo ja naprawdę nie widzę żadnej, w obu przypadkach siedzenie jest przez kogoś zajęte. A jazda z dzieckiem na kolanach nie jest ani wygodna ani zbyt bezpieczna.
Odpowiedz@grupaorkow: To czy robi mi to różnicę zależy od konkretnej sytuacji. Tak zostałam wychowana, że dziecko ma sprawiać jak najmniej kłopotu w transporcie publicznym, możliwie nie zajmować miejsca osobom dorosłym itd. Mam podobne zdanie do Komarzycy.
Odpowiedz@GhostLoveScore: ta .. wychowana. Dziecko powinno siedzieć w autobusie, a najlepiej tyłem - jak autobus hamuje, takie dodatkowe bezpieczeństwo. Dorosły może się trzymać czegokolwiek, a dziecko.. niestety nie ;). I nie mówię tu o podstawówce, ale o takich mały dzieciaczkach, które prawdę mówiąc .. nie za bardzo widzą co się jeszcze dzieje. Gratuluję pomyślunku! Bo z wychowaniem to nie ma nic wspólnego.
Odpowiedz@koniecznickiem: Ja siedziałam u mamy na kolanach i przeżyłam. Pomyślunek mój jest taki: kiedy dziecko siedzi, a dorosły stoi obok to łącznie zajmują więcej przestrzeni niż dziecko, które siedzi u dorosłego na kolanach. I to robi naprawdę dużą różnicę, kiedy jest sporo ludzi w autobusie czy tramwaju. Przy okazji tak jak już napisała Komarzyca - dziecko siedząc tak od małego, uczy się, że ono sobie może wygodnie siedzieć, a dorośli stać.
Odpowiedz@GhostLoveScore: No tak, tym co nie przeżyli trudniej opisać sytuację.
Odpowiedz@GhostLoveScore: zapewniam cię, że gdyby doszło to wypadku albo ostrego hamowania to twoja mama całym ciężarem swojego ciała pomnożonym przez przyśpieszenie pojazdu rozmaśliła by cię na siedzeniu przez wami. Ale przynajmniej byłoby bardzo kulturalnie.
Odpowiedz@GhostLoveScore: Zapewniam ciebie, że dziecko praktycznie nigdy nie siedzące na moich kolanach obecnie mające lat 8 na widok kogoś starszego [tzn. starszego ode mnie - ustępowania nastolatkom nie wymagam] lub młodszego od siebie podrywa się jak ukłute szpilką w tyłek. Wystarczy potraktować dzieci jak istoty myślące, a z obserwacji wyciągną raczej wniosek "mamusia się podrywa w górę, tatuś się podrywa w górę, ja też podnoszę zadek". Nigdy nie musiałam tego uczyć własnych dzieci. Jedyne co to wytłumaczyłam, czemu ustępuje się miejsce kobietom w ciąży, bo z tym dziecko "naocznie" może nie zrozumieć. Ba, Młody wiedzący [z własnych obserwacji], że rodzice ustępują miejsca... był blady i dumny, jak jemu pozwoli się wstać i ustąpić miejsca ;). Bo to oznaczy bycie Dużym Chłopakiem, a nie małym dzieckiem o słabych rączkach i nóżkach :P.
Odpowiedz@GhostLoveScore: Sorry ale ja też nie ogarniam w jaki sposób dziecko jest mniejszym kłopotem jak siedzi na kolanach opiekuna, od tego gdy siedzi samo. Tak czy siak siedzenie nikomu innemu się nie dostanie.
Odpowiedz@chipsi: you win :D
Odpowiedz@GhostLoveScore: jedyne, z czym mogę się z Tobą zgodzić, to sytuacja tłoku. Wtedy rzeczywiście wskazane jest, żeby się możliwie skupić i zajmować jak najmniej miejsca. Dziecko, pomimo, że nie podróżuje samo, jest pełnoprawnym pasażerem.
OdpowiedzMnie drażni widok siedzącego dziecka i stojacego opiekuna. Sorki, ale od małego uczy się dziecko, że ono ma sobie spokojnie siedzieć a dorośli mogą stać. Potem będzie starsze i będzie robiło to samo. A opiekun będzie za chwile skarżył sie, jaka ta młodzież jest teraz niewychowana. Jak ja byłam dzieckiem to siedzieć mogłam tylko na kolanach (chyba, że był pusty pojazd i miejsc od groma)
Odpowiedz@Komarzyca: I jak dorośnie to będzie sadzać swoje dziecko. Rzeczywiście, straszne.
Odpowiedz@Komarzyca: Nikomu teraz nie dogryzam, ale czy ktokolwiek widział dziecko lat 3, które w przypadku awaryjnego hamowania utrzyma się poręczy w autobusie? W sumie to często z córką nie korzystam z komunikacji, ale teraz córka ma już 6 lat i spokojnie stoi, jeśli już jedzie autobusem czy tramwajem. I jeśli chodzi o moje stanie - zawsze ustawiam się tak, że jak córka ma spaść lub w razie hamowania, żeby stanowić "ogranicznik - dalej nie polecisz :)" To dla mnie tylko kwestia bezpieczeństwa. Moja córka wiedziała czemu ma siedzieć, że osoby niepełnosprawne, starsze i panie w ciąży też powinny siedzieć, bo tak jak ona mogą się nie utrzymać na stojąco i zrobić sobie krzywdę.
Odpowiedz@Komarzyca: Zgadzam się z przedmówczynią, oczywiście kobieta w tej historii (ta 50-letnia) była jak najbardziej Piekielna i chamska, ale niestety bardzo często obserwuję, jak rodzic lub dziadek sadza małe dziecko na siedzeniu, mimo że dookoła jest sporo osób starszych. Widziałem nieraz sytuacje wręcz absurdalne, gdy do autobusu weszła grupka starszych ludzi, jedna młoda kobieta wstała, by którekolwiek z nich mogło usiąść, a tu jak spod ziemi wyrosła matka z córką (na oko 6-7 lat) i posadziła swoją latorośl na wolnym miejscu. Innym razem widziałem dziadka, który ledwo trzymał się na nogach, było gorąco, myślałem, że zaraz "padnie" na zawał, ale zamiast usiąść posadził swojego wnuczka. W końcu ktoś inny mu ustąpił, ale chyba zgodzicie się ze mną, że starszy pan miał pierwszeństwo przed wnusiem? Zasada jest prosta: Jeśli jest wiele wolnych miejsc, nie ma problemu, niech dziecko siedzi osobno - ale jeśli dookoła są ludzie starsi, dziecko też powinno ustąpić, nie tylko młodzież czy studenci.
Odpowiedz@szamanisko: Wytłumaczenie jest proste: bezpieczeństwo jej dziecka było dla niej ważniejsze niż zabójcze spojrzenia starszych osób. To samo z dziadkiem - bardziej kochał wnuka niż siebie. Rozmnożysz się to zrozumiesz.
Odpowiedz@Dannata: masz rację. Co więcej małe dziecko stanowi zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla osób stojących obok. Taki maluch nie jest w stanie utrzymać równowagi jak autobusem zarzuci i jeżeli opiekun w porę go nie złapie to siła bezwładności robi z dzieciaka pocisk - nie wiem jak Komarzyca, ale ja bym nie chciała dostać rozpędzonym trzylatkiem w kolano.
Odpowiedz@grupaorkow: dodam, że opiekun w takim wypadku [zwłaszcza rodzic, kwestia instynktu ;)] stara się złapać lecące dziecko... w efekcie sam może polecieć na innych.
Odpowiedz@szamanisko: Sprecyzuj wiek dziecka może, bo jakos nie widzę 4-latka ustępującego miejsca osobie starszej, może jeszcze według ciebie opiekun powinien tego dzieciaka na ręce wziac, bo przeciez zajmuje miejsce, które mogllby zajac ktos, kto akurat chce stać. Trochę mnie śmieszą takie komentarze.
Odpowiedz@Dannata: tu nie chodziło o to, że nie nalezy dbać o bezpieczeństwo ale o to, że lepiej byłoby jakby siedziało na kolanach(bezpieczniej). Takie cos jak najbardziej jest ok. Ale mała księżniczka czy małe książątko szybko uczy się, że JEMU SIĘ NALEŻY.
Odpowiedz@Komarzyca: a nie należy się? Należy, jest pasażerem, wspolpasarzerem. Nie podróżuje samo, ale na równych prawach. A szacunek to nie tylko ustępować starszym miejsca. Nie wspominając o tym, że łatwiej nauczyć ustępowania miejsca na krześle z pozycji siedzącej niż stojącej. Dużo łatwiej i bezpieczniej jest posadzić dziecko, mieć na nie oko i samemu trzymać się rurki. Dla takiego cztero, pięciolatka poruszanie się po mieście komunikacji jest również męczące, ale utrzymanie takiego bachora np, na rękach jest trudne, szczególnie gdy trzeba balansować.
OdpowiedzWstrętne babsko :(
OdpowiedzSłusznie i naukowo! Wredny babsztyl, aż taka stara nie była, żeby jej miejsca ustępować.
OdpowiedzJeszcze trzeba było panią uświadomić że za jakieś 20 lat, jak dożyje, sama też nie będzie płaciła za bilet a więc, idąc jej tokiem rozumowania, będzie musiała stać bo miejsce siedzące nie będzie przysługiwać.
OdpowiedzPodkreślić "jeśli pani DOŻYJE..."
OdpowiedzDobrze zrobiłaś! Plus dla Ciebie! Tępić "moherów"!
OdpowiedzSuper :D !!!
Odpowiedzzrobilas mi dzien. do ulubionych tak trzeba traktowac roszczeniowa holote
OdpowiedzDobre, dobre :D
OdpowiedzCudownie! Złośliwym trzeba być z gracją i klasą :-).
OdpowiedzBrawo zła ty!
OdpowiedzBardzo dobrze postąpiłaś. Chamstwu nie powinno się ustępować. Osoby dorosłe, które wolą same stać a posadzić dziecko przestały mnie bulwersować odkąd przyszło mi komunikacją miejską podróżować samej z dzieckiem. Ja utrzymam równowagę przy mocniejszym zakręcie, nagłym hamowaniu...mała leci przez autobus/tramwaj jak piórko, a nie zawsze zdąrzysz złapać...poza tym wcale nie tak łatwo wytłumaczyć 5-latce że ma przez 40 minut stać w jednym miejscu i trzymać się mocno poręczy, zamiast wyginać lub biegać tam i z powrotem, dużo łatwiej i mniej stresująco jest dziecko posadzić. Aczkolwiek jeśli jest osoba starsza, schorowana, o kulach itp. miejsca ustępujemy. Jednak gdyby ktoś jak ta baba z historii by do mnie wyjechał z gębą zrobiłabym to samo. Co innego gdyby w kulturalny sposób poprosiła o ustąpienie miejsca. Nie byłoby problemu.
Odpowiedz