Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Coś o piekielnych potencjalnych pracodawcach. Zdarzyło się tak, że szukam pracy, głównie…

Coś o piekielnych potencjalnych pracodawcach. Zdarzyło się tak, że szukam pracy, głównie rozsyłam cv na popularnych stronach internetowych. Zawsze najpierw zwracam uwagę- wiadomo- na to jaka to praca i na rodzaj proponowanej umowy. Nie ukrywam, że nie chcę już bawić się z umową zlecenie, która tak naprawdę jest kolejnym małowartościowym papierkiem. Żyjąc w czasach, gdzie, żeby mieć coś swojego trzeba wziąć kredyt, albo po prostu w razie jakiejś choroby warto jednak mieć umowę o pracę. Cv wysyłam tylko tam, gdzie oferują właśnie taką umową i co? Otóż w co drugim ogłoszeniu zaznaczona umowa, to umowa o pracę, jadę na pierwsze spotkanie i słyszę, że oni jednak umowę zlecenie oferują, ale taką z urlopem i płatnym l4, to tak samo jakby umowa o pracę. Serio?! Ciekawe czy na prośbę tych państwa, którzy złożyli mi taką ofertę bank też weźmie ją pod uwagę. A może gdyby zdarzyła się jakaś dłuższa choroba, albo powiedzmy, że ciąża to też będą mi płacić z własnej kieszenie najpierw l4, a później macierzyński?! Nie pierwszy raz spotkałam się z takim małym oszustwem. Czy ludzie naprawdę myślą, że jak skłamią w ogłoszeniu to nikt się nie zorientuję, albo nagle dostanę oświecenia i zapragnę pracować w sklepie na cały etat, ale zamiast 1300zł na rękę zarobię 1000? Strata nie tylko mojego, ale też ich czasu. Wiem, że ciężko jest takim małym przedsiębiorcom (sama jakiś czas temu prowadziłam działalność) wiem, że wielu po prostu nie stać na ten rodzaj umowy, ale litości po co kłamać. Jest cała rzesza studentów, którzy na pewno chętnie przystaną na taki rodzaj umowy. No i wciskanie mi, że zlecenie wcale nie różni się od umowy o pracę to przegięcie... Nie raz już przez to budziłam się nagle z niczym, bo bez pracy, a i po pieniążki trzeba było się bardzo mocno nachodzić i poawanturować, bo to przecież tylko umowa zlecenie i nic mi nie zrobisz.

Dziękuję za wiele przydatnych info w komentarzach na temat tego co można przy umowie zlecenie, nie wiedziałam :) Jednak z mojej perspektywy wiem, że jak miałam taką umowę to często kończyło się to później naprawdę chodzeniem i wręcz wykłócaniem się o pieniądze. Jednak na etacie poczuje się bezpieczniej.
A i w całej historii chodzi o oszukiwanie w ogłoszeniach :)

praca

by dundelek
Dodaj nowy komentarz
avatar evvcia
9 11

Naprawdę w necie teraz jest tyle informacji na temat umów zleceń,że aż mi się nie chce wierzyć, że ludzie takie głupoty piszą i w nie wierzą. "Jeśli zleceniobiorca jest zgłoszony do ubezpieczeń emerytalnych i rentowych, to może również podlegać ubezpieczeniu chorobowemu. Ubezpieczenie to jest dobrowolne, w związku z czym należy wyrazić chęć przystąpienia do niego przy podpisywaniu umowy lub w trakcie jej trwania. A więc - zasiłek chorobowy zleceniobiorcy przysługuje. Wypłata świadczeń z ZUS-u jest uzależniona od okresu, przez jaki składka chorobowa była odprowadzana. Aby ubiegać się o zasiłek chorobowy w trakcie ciąży, zleceniobiorca powinien legitymować się co najmniej 90-dniowym okresem podlegania nieprzerwalnemu ubezpieczeniu chorobowemu. Zasiłek macierzyński jednak temu obostrzeniu nie podlega. Prawo do zasiłku macierzyńskiego uzyskuje się od pierwszego dnia ubezpieczenia. Zasiłek macierzyński nabyty z tytułu odprowadzania składki przy umowie-zleceniu przysługuje przez taki sam okres jak zasiłek macierzyński regulowany Kodeksem pracy. W przypadku urodzenia jednego dziecka - przez 20 tygodni okresu urlopu macierzyńskiego, 6 tygodni okresu dodatkowego urlopu macierzyńskiego i 26 tygodni okresu urlopu rodzicielskiego.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 0

@evvcia: No właśnie JEŚLI JEST ZGŁOSZONY. Ja miałam umowę zlecenie byle mieć, a jak rozcięłam rękę szklanką w trakcie pracy, płacić musiałam ze swojej kieszeni.

Odpowiedz
avatar evvcia
7 9

I jeszcze jedno - macierzyńskiego pracodawca ci nie płaci z własnej kieszeni - jak to można zrozumieć z twojej wypowiedzi. Co do reszty - tzn. możliwości wzięcia kredytu w banku - raczej muszę się zgodzić

Odpowiedz
avatar zyxxx
5 7

@evvcia: Kredyt dostaniesz, tylko max kwota na pewno będzie mniejsza, niż przy pracy na etat. Znam dużo osób pracujących na umowę-zlecenie i nikt z nich nie miał problemów z dostaniem kredytu na stosunkowo niewielkie sumy.

Odpowiedz
avatar MrSZ
3 3

Ja mam umowę o pracę za najniższą krajowa + reszta z umowy o dzieło. W banku przy kredycie patrzyli na wpływy jakie mam i nie pomniejszyło mi to zdolności. Gorzej pewnie gdy chciałbym wziąć kredyt w innym banku niż ten w którym mam konto z wpływami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@zyxxx: Mieszkania raczej nie kupisz za "stosunkowo niewielką sumę", a z historii wnioskuję, że nie chodzi raczej o kredyt na lodówkę.

Odpowiedz
avatar danduska
1 3

@zyxxx: Stosunkowo niewielkie sumy, no właśnie, a jeśli ktoś marzy o mieszkaniu i o kredycie na mieszkanie?

Odpowiedz
avatar gosiak1234
-1 1

Marzyć o kredycie na mieszkanie? Hmm ciekawe marzenia:-)

Odpowiedz
avatar Sine
1 5

@Ciejka: o, wypraszam sobie! Etos pracy, gospodarność czy obrotność nie są czymś, co nabywa się (bądź nie) przez samo miejsce zamieszkania.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 lipca 2015 o 15:57

avatar lady0morphine
9 9

@Ciejka: Pewnie, bo przeciętny ciężko pracujący człowiek w Polsce jest w stanie kupić mieszkanie za gotówkę. Oczywiście nie mówię tu o sytuacjach kiedy mamusia i tatuś dadzą pieniążki, albo babci się umrze i wnusio dostanie chatę w spadku. Gdyby dało się bez kredytów, nikt by ich nie brał.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 1

@Ciejka: hmm, fajnie się mówi jak po rodzicach scheda spada, w postaci gospodarki z chałupą. Niestety, miastowi, żeby kupić swoje mieszkanie, mając nawet 3tyś na rękę miesięcznie, musieliby odkładać przez kilkanaście lat, w tym czasie albo mieszkać z rodzicami, albo wynajmować, a jeśli decydują się na wynajm, o odkładaniu nie może być mowy. Ja łapy po łokcie sobie mogę urobić, a wiem, że bez kredytu nie mam co marzyć o M3. Więc nie pie*dol

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 1

@Ciejka: ale rolnik płaci śmieszny KRUS to go kuxwa stać, ponadto chapiecie setki tysięcy dotacji z UE, weź idź policzyć swoje diengi z tej "ciężkiej pracy" i nie wypowiadaj się tu o rolnikach. Tak im się powodzi że w tv żon szukają, żenada. Rolnikom i górnikom ktoś powinien przykręcić kurek.

Odpowiedz
avatar Ciejka
-2 2

Gdyby nie rolnicy nie mielibyście co do ust włożyć, oni bez miasta przeżyją. Nie wszyscy mają dotacje i żyją.. rolnicy w ciul kasy nie dostają. przykręcić kurek powinni miastowym, nauczycielom, lekarzom i innym patafianom.. 8 godzin pracy i później urlopik można sobie wziąć, a rolnik nawet w zimę zapier.. i odpoczynku nie ma, robi do czasu aż mu zdrowie całkiem nie wysiądzie - mówię tu o tych rolnikach co nie mają tych zasranych 'dźondirów' i samodojących maszyn czy jak to się zwie, bo to już jest z kredytu albo sfinansowane od mleczarni, z którą podpisali umowę i muszą się z tym jebutać.. Co do tych z programu tv to są idioci, szukają popularności a nie żon, każdy cebulak myśli o wystąpieniu w tv(popularność, zainteresowanie ze strony innych) nie tylko wiejski człowiek.. Nie gadajcie, że miastowym źle, bo tak nie jest, znam wielu takich co srają forsą i nadal im źle..

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 1

@Ciejka: ale ten lekarz musi wiele lat spędzić na uczelni zanim zawodu się nauczy i sorry ale bardziej szanuję tego lekarza, niż rolnika. Co ty porównujesz do rolnika lekarza prawnika czy nauczyciela? Srają ci, co od wielu lat prowadzą swój biznes i też krwi sobie napsuli. Skończ dziewczyno, skończ. Rolnik teraz tylko potrafi swoim ciągnikiem za ileś setek tysięcy drogę zablokować, to nie jest normalne. Tylko jak jeszcze bardziej przykręcą kurek lekarzom, ciekawe gdzie pojedziesz ze złamaną nogą, chyba do weta który ci konie szczepi.. Nauczycielom ucinają etaty, tak, że muszą pracować w szkole średniej, podstawówce i jeszcze zaocznej w weekendy, likwidują szkoły, co ty chcesz przykręcać miastowym??!! Taka jest prawda, że jak nie skapnie nam po dziadkach/rodzicach, to bez kredytu nie ma szans. No, chyba że ktoś ma łeb naprawdę na karku i wymyśli super pomysł na biznes, na którym szybko się dorobi. Swoje żale zapisz w jakimś pamiętniku czy coś bo mnie krew zalewa jak czytam takie bzdury.

Odpowiedz
avatar Dannata
8 8

Uważam, że kłamanie w ogłoszeniu na temat rodzaju umowy jest po prostu chamskie. Nie odnoszę się tu do różnic między umową o pracę/zlecenie(bo się nie znam). Ze studentami masz rację, ja znam tylko umowę zlecenie, nic mi nie zabierają poza podatkiem i dla mnie bomba, bo praca tylko wakacyjna.

Odpowiedz
avatar rechter
1 3

Jeżeli chodzi o kredyty (nawet hipoteczne) to umowy zlecenie sa jak najbardziej brane pod uwagę. Wiem z autopsji

Odpowiedz
avatar Grav
6 6

PrzedsiębiorcOM. ;)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 5

Z tego co wiem to jak kto ma stałe wpływy, to przy kredycie typ umowy różnicy nie robi. Banki wiedzą, że w skali 30 lat dwa tygodnie czy miesiąc okresu wypowiedzenia mają niewielkie znaczenie. Największe ograniczenie to konieczność kredytowania się w banku, który zna hisyorię wpłat kredytobiorcy.

Odpowiedz
avatar ruskolozka
3 7

Pieniądze, nie pieniążki.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
3 3

@ruskolozka: Może wypłata była na tyle mała, że autorka walczyła jednak o "pieniążki" a nie "pieniądze" ;)

Odpowiedz
avatar dundelek
0 2

@lady0morphine: Rozgryzłeś to ;) To naprawdę były "pieniążki"

Odpowiedz
avatar Lypa
-4 10

Ot, życie leminga w pigułce. Znajdź etat (bo nie chodzi ci o pracę, ty chcesz mieć ETAT) i weź kredyt na pierdyliard lat. Gardzę.

Odpowiedz
avatar dundelek
6 8

@Lypa: taa...rzeczywiście masz rację, zawsze mogę być wolnym ptakiem, sprzedać pralkę i podróżować po świecie. Na co komu pieniądze, ot tak, kolejna nic nie znacząca rzec :) Podziwiam!

Odpowiedz
avatar butterice
-3 3

@dundelek: "Żyjąc w czasach, gdzie, żeby mieć coś swojego trzeba wziąć kredyt, albo po prostu w razie jakiejś choroby warto jednak mieć umowę o pracę." Mając umowę i zarobki 1500zł nie licz na kredyt na mieszkanie... Poza tym ciężko teraz dostać umowę o pracę na czas nieokreślony. Często są takie na rok czy 1,5r a wtedy też problemy z kredytami, nawet na pralkę. O składkach, chorobowym pisano wyżej. Nie ma sensu skupiać się na rodzaju umowy przy szukaniu pracy. Bo to zawsze można zmienić. Składki i tak są płacone. Wykłócanie się o pieniądze? Rodzaj umowy nie ma naprawdę znaczenia przy tym czy pracodawca Ci zapłaci czy nie... Tego noc nie gwarantuje.

Odpowiedz
avatar dundelek
2 2

@butterice: Zgadzam się, że tego nic nie gwarantuje. Jednak wtedy, to było z 2 lata temu, kiedy nie chcieli mi zapłacić zadzwoniłam do inspekcji pracy, a tam usłyszałam, że oni się umowami zlecenie nie zajmują i w sumie to mogę sobie wytoczyć im sprawę cywilną. Nie wiem, pewnie od tamtego czasu dużo się zmieniło, jednak mój uraz pozostał. A jeżeli chodzi o kredyt, to nie łudzę się, że takowy dostanę z wypłatą 1500zł, ale jeżeli np. partner czy mąż ma więcej na umowie, to te 1500zł przy wspólnym kredycie może pomóc chyba :)

Odpowiedz
avatar Lypa
0 0

@dundelek: A kto @#$@#% powiedział, że pieniądze są tylko na etacie i kiedy się weźmie już kredyt?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-1 1

Ja nie rozumiem tego hejtu na to, że dziewczyna chce mieć umowę o pracę. Ja osobiście skakałam pod niebo z radości, jak dostałam pracę, gdzie miałam umowę o pracę, bo jak zaszłam w ciążę, nie drżałam o to że pracodawca mnie zwolni, co z L4 a później z macierzyńskim. Spokojnie poszłam na zwolnienie jak musiałam, macierzyński wypłacany, wiedziałam że jak zachoruję, mam ubezpieczenie. Ubezpieczenie bowiem, moi drodzy, wcale nie jest obowiązkowe od umowy zlecenie. Pisałam wcześiej, pracowałam głównie na umowę zlecenie i nigdzie nie miałam odprowadzanych składek. Moja matka miała umowę zlecenie i chciała wziąć laptop na raty za 1200 zł, niestety, nie dostała go, dopiero jak dostała umowę o pracę na czas określony. To, że wy lubicie pracować na zleceniu i nie widzicie różnicy między etatem a zleceniem, to wasza sprawa, ale historia jest o tym, że pracodawcy perfidnie kłamią, a nie o tym że autorka jest "wybredna".

Odpowiedz
avatar Toki221
0 0

Pieniążki -,- chociaż w sumie tak jedni zarabiają pieniądze inni pieniążki

Odpowiedz
Udostępnij